Azir Posted February 9, 2005 Share Posted February 9, 2005 O matko! Mokka, wracajcie do zdrowia jak najszybciej :) ! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Mokka Posted February 9, 2005 Share Posted February 9, 2005 Dzięki Azir, staramy się jak możemy :D Odkąd wypuscili Leonka na dobre ze szpitala, nawet już śpię w nocy. Mam nadzieję, że teraz juz będzie z górki, ale muszę bardzo dbać o mojego pieska i pilnować, aby się nie przemęczał i nie ekscytował, a on jest taki aktywny i pobudliwy :-? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
kuncewmr Posted February 9, 2005 Share Posted February 9, 2005 Leon trzymamy kciuki. Wszystko bedzie dobrze M+L Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
kuncewmr Posted February 9, 2005 Share Posted February 9, 2005 Pracuj nad kontaktem ze smakolykami ani nie w kieszeni, ani w saszetce. Wydaje mi sie, ze Toska pracuje na kontakcie nie z toba, ale wlasnie ze smakolykami. Musisz zaczac wszystko od poczatku. Poloz smakolyki na stole. Usiadz obok i klikaj najmniejsze spojrzenie NA CIEBIE. Dopiero po tym jak bedzie patrzyla stale na ciebie, a nie na smakolyki (zabawke) mozecie isc dalej. Jak nie rozwiazesz problemu kontaktu z toba, a nie ze smakolykami to nie posuniecie sie w szkoleniu, bo bedzie pracowala wylacznie w obecnosci smakolykow. To jest przekupstwo, a nie nagroda Powodzenia M+L Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
betty_labrador Posted February 9, 2005 Share Posted February 9, 2005 dziekuje za rade, skorzystam z niej :) i zaczne pracowac wlasnie w ten sposob :) za Leona trzymam kciuki zeby bylo coraz lepiej. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
krzywe_oko Posted February 9, 2005 Share Posted February 9, 2005 taaak, te przeklęte smakołyki... kilka dni temu myślałam że wyjdę z siebie i stanę obok, kiedy suka do mnie przybiegła na zawołanie, grzecznie posadzila zad przy lewej nodze i zanim zdążyłam wysunąć prawa rękę ze smyczą w jej kierunku, zorientowawszy się ze smakołyka nie będzie zwiała na drugi koniec pola bo tam właśnie zostawiła jakiś znaleziony skarb :evil: pozdrowienie :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
kuncewmr Posted February 10, 2005 Share Posted February 10, 2005 hej, brawo. Masz juz prawie sukces. To znaczy, ze ona zrozumiala, ze trzeba do ciebie, a nie do smakolyka przychodzic. I pieknie wykonala cwiczenie nawet bez nagrody. Teraz musisz pracowac nad przedluzeniem siadu przy nodze. No bo jak myslisz co dla niej jest fajniejsze: zapiecie na smycz (zamiast nagrody) czy powrot do zabawy? Nagroda nie musi byc zawsze smakolyk. Moze byc zabawka, glaskanie, .... Np w wypadku kiedy pies przychodzi pieknie do nogi i w dodatku siada, a ty nic nie masz swietnie role nagrody spelnia rzucenie mu patyka. Ale jakas nagroda byc musi Pozdrawiam M+L Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Azir Posted February 10, 2005 Share Posted February 10, 2005 [quote name='krzywe_oko']kilka dni temu myślałam że wyjdę z siebie i stanę obok, kiedy suka do mnie przybiegła na zawołanie, grzecznie posadzila zad przy lewej nodze i zanim zdążyłam wysunąć prawa rękę ze smyczą w jej kierunku, zorientowawszy się ze smakołyka nie będzie zwiała na drugi koniec pola )[/quote] :lol: To w takim razie nagradzaj ją za przyjście na zawołanie, czasami zapinaj na smycz i puszczaj po chwili. Niech sobie nie skojarzy, że przywołanie i zapięcie na smycz to koniec spaceru. W początkowej fazie nauczania przywołania do Ciebie, gdy chcesz ją upiąć aby wreszcie pójść do domu, po prostu przechwyć ją gdy będzie w pobliżu bez przywoływania, nie rób z tego ceremonii, upnij i idź. Możesz wsunąć jej do pyszczka smakołyk. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
betty_labrador Posted February 10, 2005 Share Posted February 10, 2005 jeszcze jest dobry sposob, jak pies podejdzie do Ciebie, to podajac smakolyk zlap ja za obroze i w tym momencie podaj smakolyk, niech suka wie, ze smakolyk bedzie dopiero kiedy zlapiesz za jej obroze, ale rob to powoli, nie wyciagaj smyczy, tylko jak bedzie przy jej nosie smakolyk lap za obroze :), taka moja rada :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
krzywe_oko Posted February 10, 2005 Share Posted February 10, 2005 ojej :) ale się narobiło :):):) dzieki wszystkim za rady, jednak nie do końca o to mi chodziło :wink: mój problem polega na tym, że ona się ...hm..."rozbestwiła"? zawsze wszystkie komendy wykonywała bez gadania, z przychodzeniem do nogi i siedzeniem też nie było kłopotów, ostatnio jednak coś się jej poprzestawiało, jakby... przestała się słuchać, aż boję się pomyśleć "mój autorytet podupadł"? odwala mi np. jeszcze numery z aportowaniem, ma swoją ukochaną niebieska piłeczkę (eh, jak ja jej ostatnio nienawidzę, tej piłeczki :roll: ), która wala sie po róznych miejscach na działce, dostępna jednak jest tylko "wzrokowo" dopóki ja po nią nie sięgnę. i tak, rzucamy patyk, sucz leci po badyl i z nim wraca, wszystko jak trzeba. jak rzucam aport z miejsca oddalonego od piłeczki o jakieś powiedzmy2 czy 4 metry, sucz łaskawie jeszce poleci za kijem, ale zawróci w pół drogi, przybiegnie pod murek z piłeczką i stanie tam, zdecydowanie demonstrując chęć zabawy tym właśnie a nie innym przedmiotem. kończy się to oczywiście powrotem do domu, ale to nic nie zmienia przecież... i jeszcze od niedawna ma nowy trick, pobiec za aportem, przynieść jak jej sie zachce, a jak nie to się położyć i go poobgryzać, albo dobiec tam i spokojnie pokłusować w innym kieruknu...jest to dla mnie o tyle dziwne, ze wcześniej tak nie było, i właściwie to głupieję trochę...po prostu zaczęła mnie od czasu do czasu olewać, i to całkiem "swiadomie" że tak powiem. chodzenie przy nodze też się popsuło, ale to (niestety) załatwiłam kolczatką...piesek nie jest mały :-? jakoś się to wszystko plącze... pozdrawiam :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
betty_labrador Posted February 10, 2005 Share Posted February 10, 2005 okres buntu? :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Azir Posted February 11, 2005 Share Posted February 11, 2005 A ile ona ma? Koło roku? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
krzywe_oko Posted February 11, 2005 Share Posted February 11, 2005 :-? ona ma trzy lata... no dobra, powiedzmy ze to ważne że wziełam ją ze schroniska w sierpniu, czyli jest ze mną dopiero kilka miesięcy, ale nie jest to mój pierwszy pies i raczej nie wchodzi w grę popsucie psa, którgo ktoś dobrze ułożył...w miedzyczasie jeszcze była sterylka...rety rety, pewnie skończy się na wiosennym "doszkalaniu" w grupie :roll: tylko to jeszcze dwa miesiące do kursu (juz pytałam) a szału można dostać na tych spacerkach... i to nie na wszystkich :] taka przelotna szajba... 3 na 5 :-? pozdrawiam Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Azir Posted February 11, 2005 Share Posted February 11, 2005 Ale nikt Ci nie mówi, że to Ty ją popsułaś. Ja bym raczej powiedziała, że ona początkowo próbowała się znaleźć w nowym domu a teraz małpa próbuje na ile jej pozwolisz. Gdybym była na Twoim miejscu, to przez jakiś czas pracowałabym z nią wyłącznie na lince aby wyeliminować okazje do nieposłuszeństwa, a wybiegiwałabym ją przy rowerze. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
krzywe_oko Posted February 12, 2005 Share Posted February 12, 2005 :-? hmm... no tak... trza sie brać za zwierza zanim zwierz się weźmie za mnie :wink: od dzisiaj wprowadzamy dyscyplinę :) dzięki za podpowiedzi, pzdrwm :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
betty_labrador Posted July 4, 2005 Share Posted July 4, 2005 troszke czasu minelo, odkad byl ostatni post tutaj napisany. Otoz od tego czasu mam ogromna poprawe nad kontaktem wzrokowym z Tosca, otoz-wiecje pracujemy prawie codziennie, bylam ten na obozie szkoleniowym klikerowym w maju i nauczylam sie tam bardzo wielu rzeczy w praktyce :) Chodzenie przy nodze z wpatrywaniem sie we mnie zaczelam co prawda dopiero niedawno cwiczyc, ale idzie bardzo dobrze. Otoz trzymam smakolyk w lewej dloni, za plecami, robie na poczatek krok gdy Tosca patrzy na mnie, po czym klik smakolyk, suka juz wie ze zza plecow wysunie sie smak :) wiec doszlam juz do paru-parunastu krokow w czasie ktorych Tosca patrzy sie non stop na mnie :) na komende ROWNAJ. Jestem z tych cwiczen jak narazie bardzo zadowolona. a jak wam ida cwiczenia? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
madzior_ka Posted July 9, 2005 Author Share Posted July 9, 2005 ja raczej nie cwicze typowego wpatrywanie sie we mnie, lecz cwicze z Denisem po prostu chodzenie przy nodze a on sam raz za czas patrzy sie na mnie po prostu utrzymuje ze mna kontakt ale nie patrzy si non stop tylko idzie juz coraz lepiej koło nogi:) jdnym słwem nam tez super idzie al cwiczymy metodami tradycyjnymi bez klikera tylko smakołyczki:) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
betty_labrador Posted July 9, 2005 Share Posted July 9, 2005 mozna i tak :) powodzenia :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.