BARDZO proszę o pomoc dla starego schorowanego psa! Nie może chodzić, ciągnie za sobą łapy po betonie, śniegu - jest szansa na ratunek po 13 latach spędzonych w schronie!!! Pies w dt, jest w dramatycznym stanie :( ŻEGNAJ WSPANIAŁY I KOCHANY FENIKSIE (')

[Sowa]

Biedak po raz pierwszy od lat odpoczywa w cieple, dla niego to luksus.

[mari23]

29 minut temu, Sowa napisał:

Odpoczęła choć trochę przed dalszą jazdą?

krótko tylko odpoczęła, jeść i pić nawet nie chciała tylko jak najszybciej jechać, choć mogłaby nawet przenocować i jutro wracać. Ogromna trasa - ogromna pomoc, ratunek dla tych znękanych biedaków.

24 minuty temu, Alaskan malamutte napisał:

To gdzie on się uchował??? Taki mały, śliczny, adopcyjny piesek!!!Przecież bywałam w schronisku i nigdy go nie widziałam... Dopiero teraz....  

Pewnie w boksach ogólnych i ze strachu z hangaru nie wychodził, jak Oliver. Potwornie zapchlony!!!

32 minuty temu, Ewa Marta napisał:

Boże  drogi, żeby jeszcze zdążyć mu pomóc...

A zjedli coś?

Zjedli, biedunio na problemy przy przełykaniu - kaszle :( :( rany wszędzie :( :(

jego stan "na zywo" jest stokroć gorszy, niż na zdjęciach ze schroniska :(

zdjęć wrzucić nie mogę - error 200 :( :( zaraz wrzuci je maarit.

[Nadziejka]

matuszku kochany

                         

[rozi]

Mari, spokojnie.

Co się da zrobić, to się zrobi dla niego. Byle bez nerwów. On też musi okrzepnąć chwilę.

[KrystynaS]

Nie wiem co napisać no nie wiem. Mari czy masz możliwość poprosić weterynarza na wizytę domową? On potrzebuje lekarza żeby ocenił jego stan a chyba nie bardzo można z nim jechać do gabinetu.

[agat21]

Mari, dziękuję dziękuję dziękuję

❤❤❤❤❤❤

Wiem, że zajmiesz się Biedakiem najlepiej pod słońcem. Ale w tej chwili nie mogę już pisać. Gardło mam ściśnięte i ryczę jak bóbr. 

Rozi - nie przed monitorem, przed komórką.

[rozi]

1 minutę temu, KrystynaS napisał:

Nie wiem co napisać no nie wiem. Mari czy masz możliwość poprosić weterynarza na wizytę domową? On potrzebuje lekarza żeby ocenił jego stan a chyba nie bardzo można z nim jechać do gabinetu.

Poczucie bezpieczeństwa wiele daje. Spokojnie.

[maarit]

No jestem... przepraszam, wiem że wszyscy czekają...
 

[maarit]

Straszna bida... Dziewczyny życie mu ratujecie 

[maarit]

[agat21]

Boże.... 

[konfirm31]

O, matko..... 

[maarit]

I ta brzydka rana...

[Nesiowata]

Dopiero z bliska widać. Jak on to przeżył? Oby nie odpuścił dalszej walki.

Mari - trzymaj się.

Aska - szczęśliwego powrotu.

[mari23]

1 minutę temu, agat21 napisał:

Boże.... 

tak, tylko to można powiedzieć... rana na lewej tylnej łapie powyżej kolana to otwarta rana - nie wiem od czego, ale okrągła "żywa" rana :( na przedniej zgrubienie i otarcie - jak stio dłużej -  łapka mu się wygina do tyłu w tym miejscu

[Sowa]

Ale ten mały rudy - to nie Kubuś, który od niedawna był w schronisku?

[maarit]

A tutaj - tak dla formalności- towarzysz podróży. Więcej jego zdjęć na wątku Marysi.
 

[pyra]

Jakiż on biedak zrezygnowany, całym sobą to pokazuje. Oby udało się pomóc mu odzyskać wiarę w człowieka i lepsze życie i że zrobicie wszystko aby odzyskał spokój i poczucie bezpieczeństwa. Trzymam przede wszystkim za niego kciuki ale także za Was.

[Tola]

5 minut temu, agat21 napisał:

Boże.... 

Dlatego musiałam się wypłakać, nim weszłam na  dogo i jak rozmawiałyśmy

 

[Nadziejka]

2 minuty temu, Nesiowata napisał:

Dopiero z bliska widać. Jak on to przeżył? Oby nie odpuścił dalszej walki.

Mari - trzymaj się.

Aska - szczęśliwego powrotu.

 

[rozi]

Podniesie się piesunio. Psychicznie tylko musi odżyć, jeśli zdąży.

[mari23]

4 minuty temu, Sowa napisał:

Ale ten mały rudy - to nie Kubuś, który od niedawna był w schronisku?

niedawno to go chyba "wynaleźli" i zabrali na boksy pojedyncze z wolontariatem, , wg książeczki od 2012 roku tam siedział :( spokojny jest, nie stresuje się, pojadł, popił i położył się spać. 

Za to stan biedunia jest tak dramatyczny, że nawet mój mąż zaniemówił, a potem zapytał: jak ty sobie poradzisz? Nigdy, nigdy przez te "nascie" lat pomagania tak nie zapytał...

mam tylko nadzieje, że nie jest za późno, że sie nie podda. Nie sądziłam po zdjęciach ze schroniska, że on jest niewidomy, ale nie widzi nic :( to już Kubuś lepiej sobie radzi, chyba odrobinę widzi - jakieś cienie

[Alaskan malamutte]

3 minuty temu, mari23 napisał:

wg książeczki 0d 2012 roku tam siedział :

Szczepienie czy kastracja w schronisku tym roku? No nie mogę po prostu uwierzyć....

[rozi]

1 minutę temu, mari23 napisał:

niedawno to go chyba "wynaleźli", wg książeczki 0d 2012 roku tam siedział :( spokojny jest, nie stresuje się, pojadł, popił i położył się spać. 

Za to stan biedunia jest tak dramatyczny, że nawet mój mąż zaniemówił, a potem zapytał: jak ty sobie poradzisz? Nigdy, nigdy przez te "nascie" lat pomagania tak nie zapytał...

Gadaj do tego psa. Trzeba zawrócić go z drogi za tęczowy

[mari23]

1 minutę temu, Alaskan malamutte napisał:

Szczepienie czy kastracja w schronisku tym roku? No nie mogę po prostu uwierzyć....

szczepienie, kastracji nie sprawdzałam

Przed chwilą, rozi napisał:

Gadaj do tego psa. Trzeba zawrócić go z drogi za tęczowy

tak robię, nie dotykam go, boi się dotyku, ale mówię...ryczę i mówię