Jump to content
Dogomania

BARDZO proszę o pomoc dla starego schorowanego psa! Nie może chodzić, ciągnie za sobą łapy po betonie, śniegu - jest szansa na ratunek po 13 latach spędzonych w schronie!!! Pies w dt, jest w dramatycznym stanie :( ŻEGNAJ WSPANIAŁY I KOCHANY FENIKSIE (')


agat21

Recommended Posts

Współczuję mari szczególnie.  Feniks trzymał się dla niej.  Teraz , gdy zaznał ciepła i miłości, czas dać mu odejść godnie. Nie zasłużył na to, by cierpieć dla nas.

Ktoś pisał: naleśniczek, głaskanie, wetka w domu niech go wybawi na zawsze.

  • Like 1
  • Upvote 2
Link to comment
Share on other sites

Z ostatnich informacji wynikało że Fenio dostał przeciwbólowe ale rokowania są jakie są. Napisałam żebyscie wiedziały że jest źle. Fenia moze teraz nie boli. Nikt jeszcze nie podjął ostatecznej decyzji. To nie pierwszy psiak, niestety, z którym Marysi przyjdzie się pożegnać i już ona zadba o to żeby był szczęśliwy. Gorzej z nią... 😞

Link to comment
Share on other sites

1 godzinę temu, Baltimoore napisał:

Ale może dać mu jeszcze małą szansunię???

Ma, sama widzisz. Jest dobrze, a  zaraz coś go dręczy, wet, zastrzyk i znów poprawa, bo nie boli...aż do następnego razu i to takie koło. Póki co, po zastrzyku znów nie boli, ale trzeba się przygotować na wszystko... 

Też bym chciała (i ciągle się łudzę), że mari tu wejdzie i napisze - ciotki, fałszywy alarm, coś się podziało  ale jest już dobrze. 

Chciała go wynieść na słoneczko ale pisała, że zerwał się wiatr. A teraz nie mam żadnych wiadomości. Cóż... Też bym nie miała głowy do pisania 😞

Link to comment
Share on other sites

Weszłam z nadzieją na zdjęcia uśmiechniętego Fenisia, a tu jakbym obuchem w głowę dostała....

Więc to już jest tylko kwestia kiedy pożegnać Fenixa ? Nic się nie da zrobić ? nie próbujemy nawet walczyć? Zdaję sobie sprawę ze stanu psa, że może się nie wybudzić po operacji, ale skoro i tak jest rozważana decyzja o eutanazji to może warto dać mu szansę. Wola życia czasem czyni cuda, a Fenix chyba pokazał że wolę walki i życia ma jak mało który pies. 

Po prostu trudno mi zrozumieć że tyle wycierpiał, tyle wytrzymał, tak długo czekał,  a potem miałby dostać tak mało czasu, tylko chwilę dobrego życia? 

  • Like 3
  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Marysia pisała, że wetka proponuje rozważyć taką opcję. Prosiła żebym Wam to napisała bo ona nie może da rady, bardzo przeżywa to co się z nim dzieje. Szczegółów, jakiś innych opcji ratunkowych nie znam. Może później sama coś napisze, może ja coś nadinterpretowałam.  

Link to comment
Share on other sites

Jak daleko jest do kliniki? Chodzi mi o to - proszę, wybaczcie, nie jestem wetem - czy jest szansa na premedykację w domu, żeby on nie bał się jazdy i wniesienia do lecznicy. Żeby to nie bolało - ostatnie, przecież konieczne badania, były dla niego bolesne, on to pamięta.

Link to comment
Share on other sites

Uważam  że operacja w jego wieku i stanie nie wchodzi w rachubę. Narażenie go na ból pooperacyjny  jest moim zdaniem niedopuszczalne. W przypadku tak chorego psa pozostaje opieką paliatywna. Leczenie przeciwbólowe przeciwzapalne, przy czym przeciwbólowe kilkoma lekami działającymi różnie. Przy nowotworach podaje się m.in. Gabapenthin.

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

11 minut temu, Ewa Marta napisał:

Uważam  że operacja w jego wieku i stanie nie wchodzi w rachubę. Narażenie go na ból pooperacyjny  jest moim zdaniem niedopuszczalne. W przypadku tak chorego psa pozostaje opieką paliatywna. Leczenie przeciwbólowe przeciwzapalne, przy czym przeciwbólowe kilkoma lekami działającymi różnie. Przy nowotworach podaje się m.in. Gabapenthin

No tak,wiek,wycieńczenie Fenka....

Link to comment
Share on other sites

Wszystkie macie rację, bo wszystkie chcecie dla Fenisia jak najlepiej. Żal ściska straszny, że on aż w tak złym stanie. Nie wiem jaką decyzję podejmie mari, ale w każdej będę Ją wspierać. Wiecie co mi daje choć trochę pociechy w całej tej sytuacji? On nie jest w schronie! Wyobraźcie sobie, że on by tam został... i sam nadal musiałby być zdany na chorobę, cierpienie, nieludzkie traktowanie. Nikt by nie pomógł. Nikt nie ulżył. Jak dobrze, że on stamtąd wyjechał!

  • Like 7
  • Upvote 2
Link to comment
Share on other sites

17 minut temu, Ewa Marta napisał:

Uważam  że operacja w jego wieku i stanie nie wchodzi w rachubę. Narażenie go na ból pooperacyjny  jest moim zdaniem niedopuszczalne. W przypadku tak chorego psa pozostaje opieką paliatywna. Leczenie przeciwbólowe przeciwzapalne, przy czym przeciwbólowe kilkoma lekami działającymi różnie. Przy nowotworach podaje się m.in. Gabapenthin.

Najlepiej, niech oceni to specjalista.

  • Like 2
  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

2 godziny temu, limonka80 napisał:

Weszłam z nadzieją na zdjęcia uśmiechniętego Fenisia, a tu jakbym obuchem w głowę dostała....

Więc to już jest tylko kwestia kiedy pożegnać Fenixa ? Nic się nie da zrobić ? nie próbujemy nawet walczyć? Zdaję sobie sprawę ze stanu psa, że może się nie wybudzić po operacji, ale skoro i tak jest rozważana decyzja o eutanazji to może warto dać mu szansę. Wola życia czasem czyni cuda, a Fenix chyba pokazał że wolę walki i życia ma jak mało który pies. 

Po prostu trudno mi zrozumieć że tyle wycierpiał, tyle wytrzymał, tak długo czekał,  a potem miałby dostać tak mało czasu, tylko chwilę dobrego życia? 

Ja bym też skłaniała się ku operacji może by się udała i Fenio by jeszcze mógł sobie pożyć.Nie wiadomo co to za guz i czy jest operacyjny?Jak dla mnie podtrzymywanie go przy życiu za pomocą leków przeciwbólowych nie ma sensu bo nie dopilnuje się momentu kiedy go zacznie boleć a pies będzie cierpiał.

Może USG skonsultować z dobrą Kliniką,ktora przeprowadza takie operacje i ma narkozę wziewną?

Gdyby była możliwa operacja wtedy miało by się poczucie,że zrobiło się wszystko dla tego psiaka co możliwe.

Link to comment
Share on other sites

Cały dzień byłam poza domem, a teraz weszłam na watek z myślą, że zobaczę uśmiechnięty pycholek Fenia, a tu taka wiadomość :( :( :(   Mari, Feniu myślami jestem z Wami. Wiem Mari, że podejmiesz decyzję najlepszą dla Fenia. 

Link to comment
Share on other sites

Ostatnio obserwowałam jak Feniks idzie dzielnie do przodu, oglądałam jego radosny pycholek na zdjęciach.

A dzisiaj czytam, że jest tak bardzo źle :(. Ogromny żal, bezradność, bezsilność. Nie wiem co napisać.

Ja jak mój stary piesek był bardzo chory na raka, to było w tamtym roku, wiedziałam że chcę żeby odszedł spokojnie bez bólu w miłości i cieple moich ramion, spojrzałam w jego umęczone oczy i wiedziałam że nadszedł ten moment, kiedy musimy się pożegnać :(.

Przytulam mocno Mari i Feniksika.

 

  • Like 1
  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

1 minutę temu, KrystynaS napisał:

Mari nie ma czasu, ale może maarit wiesz jak Feniks się czuje. Jest w domu?

W domu. Po przeciwbólowym się uspokoił.  Marysia go chciała wynieść na słoneczko ale zaczęło wiać i padać. U nas też się pogoda zmieniła. Dziewczyny co będzie dalej to czas pokaże... 

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...