Jump to content
Dogomania

BARDZO proszę o pomoc dla starego schorowanego psa! Nie może chodzić, ciągnie za sobą łapy po betonie, śniegu - jest szansa na ratunek po 13 latach spędzonych w schronie!!! Pies w dt, jest w dramatycznym stanie :( ŻEGNAJ WSPANIAŁY I KOCHANY FENIKSIE (')


agat21

Recommended Posts

Z moich doświadczeń wynika, że naleśnik jest lekiem na całe psie zło.

Mari, zapytaj Feniksa, czy ma ochotę na kiszoną kapustę. Nie wiem, co na to wet, ale moje psy czasem chciały, i to konkretnie żebrały, kiedy kroiłam. Ogórki też kiszone i zupa ogórkowa. Czasem chciały czosnek.

Link to comment
Share on other sites

Przed chwilą, rozi napisał:

Z moich doświadczeń wynika, że naleśnik jest lekiem na całe psie zło.

Mari, zapytaj Feniksa, czy ma ochotę na kiszoną kapustę. Nie wiem, co na to wet, ale moje psy czasem chciały, i to konkretnie żebrały, kiedy kroiłam. Ogórki też kiszone. Czasem chciały czosnek.

W kiszonkach, są bakterie probiotyczne. Mądre psy wiedzą co jest zdrowe. Lerka uwielbia kiszone ogórki i kapustę.

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

Moje psy uwielbiały kapustę kiszoną surową, dawałam oczywiście. Tak samo ogórki kiszone. Jak napisała konfirm w kiszonkach są probiotyczne bakterie kwasu mlekowego pochodzenia naturalnego. Bardzo potrzebne. A naleśniki to największy przebój kulinarny dla psów w moim domu. Nie dawali mi skończyć smażenia tylko piszczenie 'daj, daj' Też dawałam albo same te placki albo posmarowane smażonymi/duszonymi jabłkami własnej roboty

Link to comment
Share on other sites

Bardzo ciekawie wątek się rozwija :) Były rozważania biblijne, teraz kulinarne :D 

Kiszonki niektóre psy bardzo lubią. Moja poprzednia sunia uwielbiała też jabłka, zawsze tak siadała przed jedzącym i przy każdym ugryzieniu jabłka przekręcała głowę na bok, że nie było rady - trzeba było zawsze dać. Lubiła też bardzo orzechy włoskie, które sama sobie rozgryzała i wyłuskiwała ze skorupek oraz banany :)

Ze szkodliwych rzeczy znam czekoladę czy raczwj kakao, cebulę i czosnek. O orzechach też słyszałam, że są niewskazane, ale kilka sztuk od czasu do czasu suńka dostawała :)

Link to comment
Share on other sites

Moja pierwsza ONka uwielbiała ogórki i kapustę kiszoną, poza tym jadła wszystkie warzywa i owoce - nawet kwaśne wiśnie i porzeczki. Czekoladę też ale dostawała bardzo rzadko jedną kosteczkę więc jakoś jej nie szkodziła.

Link to comment
Share on other sites

5 godzin temu, elik napisał:

Biedna, kochana morduchna   1610309127_pacze.png.1f8a69c646ea0959c75c44c3d7d2f80b.png

 

5 godzin temu, maarit napisał:

Jaka biedna ;) ? Popatrz ciocia jak się zerwał gdy poczuł, że "papu" się gotuje ;)
Jest w nim wola życia :)

IMG-20210313-WA0006.jpg

IMG-20210313-WA0004.jpg

IMG-20210313-WA0005.jpg

Mówiłam biedna morduchna, ale tylko morduchna, nie cały Fenio  :)  Biedna zmaltretowana świerzbowcem mordeczka. Ale jak świerzbowiec padnie całkiem, to pycholek będzie pięknie zarośnięty i śliczny. Już jest śliczny, a będzie jeszcze śliczniejszy!
A na pierwszym zdjęciu tak pięknie uśmiechnięty, że serce się raduje :)  Aż trudno uwierzyć, że tak prędko zaczął się uśmiechać. Co robi poczucie bezpieczeństwa i miłość!

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

O widzę, że temat kulinarny się pojawił. Jak kroiłam kiszoną kapustę to mój czasami żebrał, ale nie zawsze. Widocznie sępił kiedy potrzebował. Z drugim, co jakiś czas, była wojna o surowe ziemniaki, które wynosił z piwnicy - a przecież nie szedł do szkoły i ziemniaka do "zwolnienia" nie potrzebował ;) No taka "żebracza" psia natura.  
Raz mi goście "poczęstowali" psiaka blokiem czekoladowym - ile ja się strachu najadłam bo zacząl się zataczać. 
O czosnku nie wiedziałam ale coś mi świta, że właśnie kakao, cebula i rodzynki. 
Nie wiem co z kawą ale mój każdą pozostawioną bez nadzoru musiał liznąć ;) W sekundzie jęzor potrafił sięgnąć dna kubka ;) No trzeba mieć oczy dookoła głowy... i tyle.
... I pilnować gości!

Link to comment
Share on other sites

1 minutę temu, maarit napisał:

O widzę, że temat kulinarny się pojawił. Jak kroiłam kiszoną kapustę to mój czasami żebrał, ale nie zawsze. Widocznie sępił kiedy potrzebował. Z drugim, co jakiś czas, była wojna o surowe ziemniaki, które wynosił z piwnicy - a przecież nie szedł do szkoły i ziemniaka do "zwolnienia" nie potrzebował ;) No taka "żebracza" psia natura.  
Raz mi goście "poczęstowali" psiaka blokiem czekoladowym - ile ja się strachu najadłam bo zacząl się zataczać. 
O czosnku nie wiedziałam ale coś mi świta, że właśnie kakao, cebula i rodzynki. 
Nie wiem co z kawą ale mój każdą pozostawioną bez nadzoru musiał liznąć ;) W sekundzie jęzor potrafił sięgnąć dna kubka ;)

O właśnie, surowe ziemniaki. Już nie pisałam, bo dym zaraz, ale były momenty, kiedy moje psy żebrały, kiedy obierałam ziemniaki. Dawałam trochę. A ja wiem? Chciały, to dałam strużynkę.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...