Jump to content
Dogomania

Niewielki pocieszny batonik Gucio z zamojskiego schroniska ma domek :). Bardzo dziękuje za Waszą wsparcie dzięki czemu dostał szansę na dobre życie.


Onaa

Recommended Posts

Dnia 22.02.2021 o 14:30, Onaa napisał:

Dziękuję że zaglądacie do batoniczka. To już jutro ten dzień. Zaczynam się denerwować. Trzymajcie proszę mocno kciuki za wszystkie pieski, które jutro opuszczają schronisko.

Ta psina z tymi chorymi łapkami strasznie biedna :(, musi się udać jej jakoś pomóc.

Gabrysiu a mój tymczasik już dwa tygodnie w swoim nowym domku, tylko zdrowie coś mu dokucza, chyba chora łapka boli i nie śpi po nocach, bardzo się o niego martwię :(.

Bardzo się cieszę, że piesio w DS, oby zdrówko mu dopisywało.

Dzięki temu, że jest już na swoim Batonik będzie miał wspaniały DT.

Dziękuję Ci Reniu, że ratujesz Batoniczka. Cudny jest.

Mimo, że na zdjęciach dopiero co wyszedł ze schroniska zupełnie już nie przypomina tej "bidy" za kratami.

A u Ciebie wypięknieje na dobre

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

Widziałam je wszystkie  :D. Cudeńka.

A mój batonik to baton :D.  Spora paróweczka :D.

Tylko faktycznie bardzo zestresowany, posiusiał się podczas podróży. I brzydko pachnie.

P. Arek był przed 18ą.  Jak go wyciągnął to Batonik bardzo był zainteresowany trawką i w ogóle świeżym powietrzem, zobaczyłam  pozostałe psiaczki i nie zatrzymywałam dłużej p. Arka. A my poszliśmy na mały spacerek, była koopka niestety brzydka albo ze stresu albo wiadomo. Batonik faktycznie ładnie szedł na smyczy tylko mieliśmy potem problem żeby wejść do klatki a potem do windy, - mieszkam w bloku na 5 piętrze. W mieszkaniu powolutku szedł wąchał rozglądał się, moja Tofinka oczywiście nawarczała na niego. Trochę sapie, martwię się. Jutro idziemy do weta to zobaczymy co wet powie. Mam nadzieję że to tylko z dzisiejszego stresu. Zjadł troszkę, napił się, teraz leży w przedpokoju i odpoczywa. W pokoju ma przygotowane legowisko, może jutro się ośmieli.

Jak do niego podchodzę to wyciąga łepek do mojej ręki, chce żeby go głaskać :).

  • Like 2
Link to comment
Share on other sites

13 minut temu, Alaskan malamutte napisał:

Renatko, Batonik najkrócej z nich wszystkich siedział w schronisku...to wyobraź sobie, jak "pachnie" Dropiatek, Chesterek, Szamanek...

Ale i tak wyprzytulałam, wymiziałam...a co tam....

Batonik i Dropiatek mieli wpadki podczas podróży, to wzmocniło ich zapach :). Ale futerko się wypierze, zapach zniknie, to nie problem.

 

A - batonik w książeczce ma wpisane imię - Shrek ;).

Link to comment
Share on other sites

1 godzinę temu, mgog napisał:

Może sapie, bo mu ciepło w mieszkaniu? 

trochę ze stresu, trochę mu ciepło, trochę za gruby....i pewnie jeszcze jakieś inne "trochę" ;) ale co tam - nareszcie wolny i szczęśliwy, na starcie w lepsze życie, głaskany i proszący o głaskanie - czy on o tym marzył? Chyba tak, skoro tak się uśmiechał opuszczając schronisko :)

Link to comment
Share on other sites

Bardzo dziękuję że zaglądacie do nas :).

Batonik dostał na imię GUCIO :).

Wczoraj wieczorem obserwował jak wygląda życie domowe. Chyba mu się podoba :).

Noc minęła spokojnie, spał w pokoju razem ze mną i Tofinką - ale spał na podłodze, nie był zainteresowany żadnym legowiskiem  ani pontonem ani budką, chyba mu faktycznie gorąco, zwłaszcza że u nas i pogoda się zrobiła wiosenna.

Tofinka oczywiście zazdrosna o nowego przybysza, pokazuje mu kto tutaj jest najważniejszy ale Gucio przyjmuje to ze spokojnym zrozumieniem.

Dzisiaj rano Gucio przywitał mnie nieśmiałym merdaniem swoim śmiesznym krótkim ogonkiem :D. Jak leży to wygląda pociesznie, dużo czarnego futerka i krótkie trochę krzywe grube łapinki.

Powoli zwiedza sobie mieszkanie. Na porannym  spacerze mieliśmy tylko problem z wychodzeniem i wchodzeniem do klatki i po schodach. Dzisiaj chętniej wąchał różne zapachy ale siku nie zrobił. Zrobił dużą koopkę nieładną z ziarnem :/.

Siusiu zrobił za to w domu.

Byliśmy dzisiaj u weta - niedawno wróciliśmy - (potem wkleję info i paragon).

Został odpchlony, odrobaczony m.in. na giardię ( ma tabletki i ochronę na kilka dni), musiałam też zabezpieczyć swoją sunię. Osłuchowo serduszko ok. Ząbki nie takie złe. Generalnie jest w niezłej kondycji chociaż pani wet dałaby mu więcej lat, bo jak to określiła - jest nadgryziony zębem czasu :D. Zresztą dwie osoby po drodze już mówiły mi że to  o taki stary piesek - nie wiem zupełnie czemu tak ludzie uważają.

Dalej u weta brudne uszyska wyczyszczone.  Został zważony. 

No i trochę się zdziwiłam bo Gucio waży 16,50 kg , tak tak :D.

Podczas wizyty był bardzo spokojny i grzeczny.

Tylko był moment że się bardzo zestresował, ona tak ma, zauważyłam, i wtedy dyszy i się bardzo biduś trzęsie.

Na smyczy faktycznie dobrze idzie, czasami tylko pociągnie albo się stanie.

W domu zjadł jedzonko ze swojej miski a potem z miseczki Tofinki, to chyba typ żarłoka bo nawet suchą karmę zajada ze smakiem :).

Teraz padł, leży i odpoczywa, nie ma psa ;).

 

dt drugi dzień odpoczynek po wizycie u weta.jpg

 

W drodze od weta do domu.

  • Like 3
Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...