Jump to content
Dogomania

Łaciatek Chester z zamojskiego schroniska po latach w schronisku zmienia adres zamieszkania na lepszy. Już w swoim własnym domu na zawsze!


Recommended Posts

9 godzin temu, Ewa Marta napisał:

Z całego serca dziękujemy wszystkim darczyńcom, osobom tu zaglądającym, wspierającym dobrym słowem. To nasz wspólny sukces i naprawdę bardzo się cieszę z domku dla Chesterka, tylko brakuje mi siły na okazanie radości, bo jest we mnie wielki strach o Barsiczkę, która niestety powoli odchodzi. 

Jak bardzo wiem, co czujesz....przez łzy przytulam Cię całym sercem! <3

Chesterku cudny - bądź już zawsze szczęśliwy !!!!

Link to comment
Share on other sites

32 minuty temu, mari23 napisał:

Jak bardzo wiem, co czujesz....przez łzy przytulam Cię całym sercem! <3

Chesterku cudny - bądź już zawsze szczęśliwy !!!!

Bardzo Ci dziękuję. Barsiczka szczęśliwie po wczorajszej transfuzji lekko odżyła. Dzisiaj jedziemy do onkologa, może jeszcze coś wymyśli. Ona miała operację wycięcia guzów pęcherza moczowego, które niestety okazały się złośliwe 8 stycznia tego roku. W tej chwili niestety jest wznowa i są nowe. Do tego tragiczne wyniki wątrobowe i duża niedokrwistość. szansy na wylecznie nie ma, ale każdy dzień przeżyty bez bólu i z jakimkolwiek zainteresowaniem życiem przez nią jest dla mnie bezcenny. Maleńka ma 13 lat i 9 miesięcy:(

  • Like 3
Link to comment
Share on other sites

  • Ewa Marta changed the title to Łaciatek Chester z zamojskiego schroniska po latach w schronisku zmienia adres zamieszkania na lepszy. Już w swoim własnym domu na zawsze!

Dzwoniła pani  Iwona, która adoptowała Chesterka.

Wszystko jest  w porządku,  wczoraj zjadł, kupka była, nie chciał spać w sypialni wybrał sobie  miejsce w przedpokoju, nie ma już problemu ze schodami 🙂
Uszy Chesterka wymagają jeszcze kontynuowania leczenia.

  • Like 2
Link to comment
Share on other sites

16 godzin temu, Ewa Marta napisał:

naprawdę bardzo się cieszę z domku dla Chesterka, tylko brakuje mi siły na okazanie radości, bo jest we mnie wielki strach o Barsiczkę, która niestety powoli odchodzi. 

 

Bardzo, bardzo mi przykro, mam nadzieję że jeszcze z Wami zostanie, trzymam mocno kciuki....

Link to comment
Share on other sites

Chesterku wszystkiego dobrego w Twoim nowym domku.

Ewa Marta - bardzo mi przykro , to taki trudny czas kiedy ukochany pupil ciężko choruje, chciałoby mu się całym sercem pomóc ale czasami człowiek może niewiele, najważniejsze że ma Was, Waszą miłość.

Link to comment
Share on other sites

Bardzo Wam dziękuję. Barsiczka po transfuzji odżyła, a onkolog powiedział dzisiaj, że jeśli uda nam się poprawić jej stan krwi, to jest szansa na podanie niskiej dawki chemii metronomicznej tabletkowej. To nie zatrzyma nowotworu, ale opóźni jego narastanie, a w rezultacie da jej trochę czasu na życie w dobrym stanie. Tyle, że trzeba podreperować krew. Pochwalił dotychczasowe leczenie i powiedział, że dajemy sobie 2 tygodnie, a potem decyzja...

Rozmawiałam z Panią Iwoną. Chesterek jest lekko autystyczny na razie, ale 2 razy szczeknął słysząc ruch za drzwiami. 

Zachowuje czystość w domu, bardzo ładnie zjada, wie gdzie stoi woda. Chodzi bez problemu po schodach, pozwala nałożyć sobie szelki. Na smyczy troszkę ciągnie, ale nie ma tragedii.

Zwiedził mieszkanie, wyszedł też i posiedział trochę na balkonie. Póki co nie chce wejść do sypialni na noc, znalazł sobie miejsce w przedpokoju. Pani położyła mu tam koce, bo nie chce go zmuszać do wejścia do sypialni. Będzie mu zostawiała smaczki na posłanku w sypialni, może się skusi. 

Chesterek dał się nawet Pani wyczesać. Kiedy jednak Pani wchodzi nagle do przedpokoju, on czmycha do pokoju i przemyka pod stołem. Za to na smaczki podchodzi chętnie. Wszystkiego się nauczy, trzeba mu tylko dać czas, a Pani Iwonka doskonale to rozumie.

Bardzo jestem spokojna o niego, bo trafił na cierpliwą i spokojną osobę.

 

 

  • Like 4
Link to comment
Share on other sites

11 godzin temu, Ewa Marta napisał:

Bardzo Ci dziękuję. Barsiczka szczęśliwie po wczorajszej transfuzji lekko odżyła. Dzisiaj jedziemy do onkologa, może jeszcze coś wymyśli. Ona miała operację wycięcia guzów pęcherza moczowego, które niestety okazały się złośliwe 8 stycznia tego roku. W tej chwili niestety jest wznowa i są nowe. Do tego tragiczne wyniki wątrobowe i duża niedokrwistość. szansy na wylecznie nie ma, ale każdy dzień przeżyty bez bólu i z jakimkolwiek zainteresowaniem życiem przez nią jest dla mnie bezcenny. Maleńka ma 13 lat i 9 miesięcy:(

Rozumiem co przeżywasz, moja ukochana Tola miała guzy na pęcherzu.

Życzę Wam spokoju i jeszcze wielu wspólnych chwil, cieszcie się każdym dniem. 

Bardzo cieszę się z domu dla Chesterka, każdego dnia będzie na pewno lepiej:)

Link to comment
Share on other sites

2 godziny temu, Tola napisał:

Rozumiem co przeżywasz, moja ukochana Tola miała guzy na pęcherzu.

Życzę Wam spokoju i jeszcze wielu wspólnych chwil, cieszcie się każdym dniem. 

Bardzo cieszę się z domu dla Chesterka, każdego dnia będzie na pewno lepiej:)

Bardzo Ci dziękuję. W tej sytuacji moja wymuszona praca zdalna jest wybawieniem. mam ją cały czas na oku, mogę reagować, a przede wszystkim poświęcić jej dużo więcej czasu, niż gdybym pracowała poza domem i godzinę wracała do domu.

2 godziny temu, Tola napisał:

Bardzo serdecznie dziękujemy za wsparcie. dzięki temu udało nam się zamknąć konto Chesterka na maleńkim plusie, który przeznaczymy na kolejnego podopiecznego. Postaram się założyć jutro jego wątek. Spadł nam niespodziewanie do hoteliku Anecik.

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

Mamy wiadomości o Chesterku. Cudownie nauczył się jeździć samochodem, pozwala się bez problemu przypinać do pasa. Spacer po lesie go zachwycił. Wąchał i wąchał nowe zapachy:) 

Boi się innych psów i jeśli jakiegoś widzi, to od razu chce pędzić do domu. Nosi już ogonek w górze, ale jeszcze się nie uśmiecha. Zaczął zwiedzać mieszkanie, chodzi sobie już do każdego pomieszczenia. Był w piątek u weta i nadal ma zapalenie ucha. Dostał silniejszy niż poprzednio antybiotyk. 

Ma apetyt, bez problemu je i pije. Kupki robi piękne:) 

Pani Iwonka uczy go rytuałów. Po powrocie do domu Pani odpina mu szelki, potem Chesterek siada i ma wycierane łapki. Pozwala robić Pani koło siebie wszystko. Jest bardzo spokojnym psiulkiem. 

Bardzo jestem szczęśliwa, że trafiła mu się spokojna osoba, która zaczeka aż Chester wyluzuje się do końca:)

  • Like 5
Link to comment
Share on other sites

1 godzinę temu, b-b napisał:

I oby nastąpiło to jak najszybciej :))

On 7 lat unikał konfrontacji z psami, musiał pewnie nieźle główkować jak to zrobić w ogólnym boksie. Teraz wszystko jest dla niego nowe... Pani Iwona powiedziała, że bardzo chętnie wszedł do weta.

1 godzinę temu, Nesiowata napisał:

Łaskawie pozwoli się podkarmić!

Prawda? Rozczula mnie ten pies bardzo, a najbardziej chyba to, że tyle lat był niewidzialny, a jak wyszedł ze schronu to masa domów dzwoniła, żeby go adoptować:)

  • Like 2
Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...