Jump to content
Dogomania

Psiaczek, który już na nic nie czeka. Nie patrzy już nawet przez kraty na człowieka, który podchodzi do boksu. Nie patrzy mu w oczy. PONGO już w hotelu. Zapraszam do dropiatego biedaka - Ponguś zamieszkał we Wrocławiu!! ♡♡♡.


agat21

Recommended Posts

Całe życie miałam duże psy, tak ponad 40 kg, ostatnia odeszła dwa lata temu ale mając 80 lat przestawilam się na mniejsze czyli 20-25 kg, mieszkam na parterze, tę ostatnią wielką wspomagałam na paru schodach nosząc na pasach i jakoś dawałam radę i do dziś tęsknię za nimi ale jestem sama i musiałam się przestawić choć na chihuahua nie dałam się namówić.

  • Like 3
Link to comment
Share on other sites

2 minuty temu, dwbem napisał:

Całe życie miałam duże psy, tak ponad 40 kg, ostatnia odeszła dwa lata temu ale mając 80 lat przestawilam się na mniejsze czyli 20-25 kg, mieszkam na parterze, tę ostatnią wielką wspomagałam na paru schodach nosząc na pasach i jakoś dawałam radę i do dziś tęsknię za nimi ale jestem sama i musiałam się przestawić choć na chihuahua nie dałam się namówić.

Oj, tak! Jak się kocha duże psie rasy ( Ty, jak pamiętam, rottweilery, a ja ONki), to trudno się przestawić na coś mniejszego :). U nas, jest teraz oprócz starzejącej się ONki, mała kundelka z ulicy. Przyznam, że długo trwało, zanim przestaliśmy się o nią potykać, chociaż do tej pory, na spacerze dwupsowym, szukamy jej nie na tej wysokości, co trzeba.

Bo bez psa w domu, nie ma życia. Też mieszkamy na parterze. Ze względu na psy. 

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

Niestety, nadal tęsknię i do ONków i do rottków ale zdrowy rozsądek musiał przeważyć. Dlatego przestawiłam się na średniaki bo miniatury to jednak nie to. Te moje to jednak jeszcze kawałek psów.

Link to comment
Share on other sites

Dnia 16.04.2021 o 23:01, agat21 napisał:

Przepraszam, że tyle kazałam Wam czekać. Pani Justyna przyjechała z koleżanką, spędziły z Pongusiem ze 3 godziny, spacerowały po ogrodzie. I pojechały. Rozmawiałam z Anecik, rozmawiałam z p. Justyną. Anecik powiedziała, że pani Justyna przeraziła się, że Pongo jest tak duży. Ale poza tym Ponguś oczywiście zaprezentował się bardzo dobrze, był miły i grzeczny, pospacerował chętnie. Pani Justyna powiedziała, że trochę się przestraszyła, jak zobaczyła Pongusia. Myślała, że od razu będzie wiedziała, że to ten, a tymczasem ogarnął ją niepokój. Musi to sobie wszystko przemyśleć. Nie chce w razie czego skrzywdzić Pongusia i żałować, że go adoptowała. Porozmawiałam z nią spokojnie. Myślę, że jest taką bardzo poukładaną osobą, która musi wszystko zaplanować ze szczegółami. Chce psa, ale jeszcze się boi. Myślę, że jak na spokojnie przemyśli sobie wszystko, to decyzja może być pozytywna. Ale nie musi. No nic, czekam.

Pani Justyna jest neurastenikiemi to z wyraźnymi cechami osobowości egocentrycznej, swoje potrzeby traktuje priorytetowo, widziałam to już po pierwszym oględnym opisie Agat "wizyty zapoznawczej".

Oczywiście, że lepiej tak niż zwrot do hoteliku po 3 dniach, jak niedawno było z psim staruszkiem z hoteliku u Szafirki.

Ponguś potrzebuje osoby z wielkim sercem i taką z pewnością znajdzie. Jest taki fajny i słodki, i pocieszny, i kochany.

Link to comment
Share on other sites

3 godziny temu, Baltimoore napisał:

Pani Justyna jest neurastenikiemi to z wyraźnymi cechami osobowości egocentrycznej, swoje potrzeby traktuje priorytetowo, widziałam to już po pierwszym oględnym opisie Agat "wizyty zapoznawczej".

Oczywiście, że lepiej tak niż zwrot do hoteliku po 3 dniach, jak niedawno było z psim staruszkiem z hoteliku u Szafirki.

Ponguś potrzebuje osoby z wielkim sercem i taką z pewnością znajdzie. Jest taki fajny i słodki, i pocieszny, i kochany.

Ponguś zauroczył moją koleżankę z pracy, zamieszkali niedawno w nowo wybudowanym domu, bardzo kochają zwierzaki, w domu 2 koty i 6-letni króliczek, od lat dokarmiają koty wolno żyjące i psy sąsiadów.... mają w planach oczywiście pieska, pokazałam im Lumi i Pongusia...i oboje skradli ich serca...

Kopiuję z wątku Lumi:

To tacy "sąsiedzi" kilka ulic dalej ;) ale to moja koleżanka z pracy. Gdyby nie to, że bardzo odpowiedzialnie podchodzą do adopcji, dawno mieliby psa (na razie zarówno w dawnym mieszkaniu, jak i w nowym domu) przychodzą do nich bezdomne koty i  niedopilnowane psy sąsiadów...zawsze coś smacznego dostaną i są odprowadzane do domu. Teraz mieszkają na uboczu, w spokojnej okolicy, bo mieszkanie było przy wylotowej na trasę 94, dość ruchliwej i ciągle przybiegała do nich sunia zmarłej sąsiadki ( panowie - mąż i syn zmarłej nie sprawdzają się za bardzo w opiece nad Sonią :( )

Gdyby Lumi znalazła u nich dom - byłoby cudownie, ale żeby mogła swobodnie wychodzić z domu na taras i do ogrodu - potrzebne jest ogrodzenie, nie chcą psa "więzić"  i tylko na smyczy wychodzić. 16-letnia Zosia co sobotę przychodzi do moich psiaków, najbardziej kocha jednouchego staruszka Pirata, pewnie trochę mniejszego od Lumi, ale obok Kazana to największy mój "tymczasowicz".

  • Like 3
Link to comment
Share on other sites

3 godziny temu, mari23 napisał:

Ponguś zauroczył moją koleżankę z pracy, zamieszkali niedawno w nowo wybudowanym domu, bardzo kochają zwierzaki, w domu 2 koty i 6-letni króliczek, od lat dokarmiają koty wolno żyjące i psy sąsiadów.... mają w planach oczywiście pieska, pokazałam im Lumi i Pongusia...i oboje skradli ich serca...

Kopiuję z wątku Lumi:

To tacy "sąsiedzi" kilka ulic dalej ;) ale to moja koleżanka z pracy. Gdyby nie to, że bardzo odpowiedzialnie podchodzą do adopcji, dawno mieliby psa (na razie zarówno w dawnym mieszkaniu, jak i w nowym domu) przychodzą do nich bezdomne koty i  niedopilnowane psy sąsiadów...zawsze coś smacznego dostaną i są odprowadzane do domu. Teraz mieszkają na uboczu, w spokojnej okolicy, bo mieszkanie było przy wylotowej na trasę 94, dość ruchliwej i ciągle przybiegała do nich sunia zmarłej sąsiadki ( panowie - mąż i syn zmarłej nie sprawdzają się za bardzo w opiece nad Sonią :( )

Gdyby Lumi znalazła u nich dom - byłoby cudownie, ale żeby mogła swobodnie wychodzić z domu na taras i do ogrodu - potrzebne jest ogrodzenie, nie chcą psa "więzić"  i tylko na smyczy wychodzić. 16-letnia Zosia co sobotę przychodzi do moich psiaków, najbardziej kocha jednouchego staruszka Pirata, pewnie trochę mniejszego od Lumi, ale obok Kazana to największy mój "tymczasowicz".

Ależ byłoby wspaniale, gdyby Ponguś trafił do takigo domu :) Dziękuję Ci Mari za pokazanie Pongusia takim fajnym ludziom :)

A dziś miałam telefon w jego sprawie - fajnie brzmiąca pani z 12 letnim synem, ale niestety pani jest z Zabrza i niezmotoryzowana, hotelik dla niej za daleko :(

Link to comment
Share on other sites

22 godziny temu, Isiak napisał:

No nie zaiskrzyło. Bywa.

Ja to mam tak, że zobaczę przez internet, przechodzę weryfikację, jadę cała w skowronkach i bach. To nie to, ale słowo się rzekło. Zabieram, drę włosy z głowy po drodze,a w domu po 2 dniach jest już miłość po grób.

 

  • Like 6
Link to comment
Share on other sites

9 minut temu, Aska7 napisał:

Zabieram, drę włosy z głowy po drodze,a w domu po 2 dniach jest już miłość po grób.

 

Aska bo "miłość jest jak spacer podczas drobniutkiego deszczu, idziesz, idziesz, idziesz i dopiero po pewnym czasie spostrzegasz, że przemokłaś do głębi serca" (autor nieznany) 1536910226_emotka-umiech.gif.d89eaeb30f2bc8a1d98d065d896f26c8.gif

  • Like 2
Link to comment
Share on other sites

9 godzin temu, Aska7 napisał:

Ja to mam tak, że zobaczę przez internet, przechodzę weryfikację, jadę cała w skowronkach i bach. To nie to, ale słowo się rzekło. Zabieram, drę włosy z głowy po drodze,a w domu po 2 dniach jest już miłość po grób.

 

A ja przeważnie mam biedaki, które sama uratuję, a jedyny raz z adopcji to były 2 nieadopcyjne koty w dwupaku po śmierci Osoby, u której jeden od niedawna awansował z DT na DS, a drugi był po kilku zwrotach z adopcji dzikusek, ale bardzo ze sobą zaprzyjaźnione. Jak im było nie dać domu, choć syn miał obiecanego czarnego norweskiego jak się zrobi wakat w domu. Jeden z nich, najwspanialszy Kot na świecie zmarł rok temu po ciężkiej walce o jego życie, mój Synuś,  pozostała wyrwa w sercu boląca do dzisiaj, Dzikuska jest u nas siódmy rok i jest namolna jak nie wiem co. Pokochałam je zanim do mnie przyjechały. Może z kotami jest inaczej, hmm?

Link to comment
Share on other sites

2 minuty temu, Baltimoore napisał:

A ja przeważnie mam biedaki, które sama uratuję, a jedyny raz z adopcji to były 2 nieadopcyjne koty w dwupaku po śmierci Osoby, u której jeden od niedawna awansował z DT na DS, a drugi był po kilku zwrotach z adopcji dzikusek, ale bardzo ze sobą zaprzyjaźnione. Jak im było nie dać domu, choć syn miał obiecanego czarnego norweskiego jak się zrobi wakat w domu. Jeden z nich, najwspanialszy Kot na świecie zmarł rok temu po ciężkiej walce o jego życie, mój Synuś,  pozostała wyrwa w sercu boląca do dzisiaj, Dzikuska jest u nas siódmy rok i jest namolna jak nie wiem co. Pokochałam je zanim do mnie przyjechały. Może z kotami jest inaczej, hmm?

Złota kobita jesteś :) A ja przeżywam informację o oddaniu z adopcji po 3 tygodniach kociego 8-miesięcznego prześlicznego rodzeństwa. Powód: biegały po domu.

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

11 minut temu, Isiak napisał:

Złota kobita jesteś :) A ja przeżywam informację o oddaniu z adopcji po 3 tygodniach kociego 8-miesięcznego prześlicznego rodzeństwa. Powód: biegały po domu.

Też miałam taki zwrot dwupaku z adopcji jesienią, bo kotki biegały po domu.... Za to trafiły potem na dokocenie do naprawdę kotolubnych ludzi, z kocimi półkami na ścianach, drapakami itd.

Link to comment
Share on other sites

12 godzin temu, Isiak napisał:

Złota kobita jesteś :) A ja przeżywam informację o oddaniu z adopcji po 3 tygodniach kociego 8-miesięcznego prześlicznego rodzeństwa. Powód: biegały po domu.

a co miały robić? latać po domu?

Ludzie maja dziwne wyobrażenia o zwierzętach czasami.   Mnie kiedyś kobieta, która chciała adoptować kota, tłumaczyła, że ona chce dwa koty, ale takie które będą siedziały pod stołem w kuchni, bo tam im miejsce wyznaczyła.

Nie mogła pojąć, ze kot to nie pluszak, nie będzie siedział cały dzień pod stołem, bo ona tak postanowiła.  Ona chciała koty, dwa, które będą tak siedzieć  i tyle.

 

Link to comment
Share on other sites

Mam wrażenie, że u wielu ludzi mózg nie wykształca się prawidłowo w czasie rozwoju reszty organizmu.

U Pongo wszystko dobrze, nie jest już tak nachalny w domaganiu się pieszczot, widocznie nasycił "pierwszy głód" i teraz ma "swoje sprawy" jak napisała anecik. Ma dwóch kumpli, ale nie bawi się z nimi zbyt często, woli robić inspekcję terenu. Taki kierownik z niego :))

Link to comment
Share on other sites

12 minut temu, agat21 napisał:

Mam wrażenie, że u wielu ludzi mózg nie wykształca się prawidłowo w czasie rozwoju reszty organizmu.

 

Może po prostu ludzie teraz wiedze o psach czy kotach czerpią z filmów familijnych , animacji itd. a mało mają kontaktu z prawdziwymi zwierzętami.

Link to comment
Share on other sites

3 godziny temu, agat21 napisał:

Mam wrażenie, że u wielu ludzi mózg nie wykształca się prawidłowo w czasie rozwoju reszty organizmu.

U Pongo wszystko dobrze, nie jest już tak nachalny w domaganiu się pieszczot, widocznie nasycił "pierwszy głód" i teraz ma "swoje sprawy" jak napisała anecik. Ma dwóch kumpli, ale nie bawi się z nimi zbyt często, woli robić inspekcję terenu. Taki kierownik z niego :))

Pongo- kierownik 🙂
Cudownie.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...