Jump to content
Dogomania

MARCELEK ZA TM :( Mały, drobny, zalękniony Marcelek poznaje prawdziwe psie życie. Pomóżcie w jego utrzymaniu, musimy mu zapewnić wszystko co najlepsze !


Livka

Recommended Posts

Dnia 22.08.2022 o 07:34, WiosnaA napisał:

 

Elu, wiem i  boję tego roju, tydzień temu wzywałam straż, panowie w kombinezonach przeszukali cały świerk ,gniazda  nie znaleźli. Powiedzieli, że może przylatują tu. Nie patrzyli natomiast pod nim,czy w okolicy na ziemi, a ja nie wiedziałam,że osy gniazdo mogą w ziemi zrobić. Pryskałam świerk specjalnym środkiem Bazooka, a osy dalej na nim siedzą, multum os:(  Kupiłam Cipex ,ale padł mi opryskiwacz i dziś znajomy ma przywieźć. Miałam świerk, dom popryskać, ale chyba całą działkę ziemię zleję, bo na sto procent gniazdo mam gdzieś na działce,tylko ,że w ziemi to nie brałam pod uwagę,.. ono może jest właśnie gdzieś w norze po karczownikach?...jak przeżyję dziś to będzie dobrze.

 

Osy / pszczoły w dzień non stop wlatują i wylatują z gniazda..., od pory dnia zależy ilość owadów!!!

Chowają się gdy pada deszcz

Link to comment
Share on other sites

Dnia 21.08.2022 o 21:35, WiosnaA napisał:

Nie żyje Marcelek:(:(:(

Wczoraj zadziało się coś strasznego i dla mnie niezrozumiałego:(

Bardzo mi przykro, kibicowałam Marcelkowi od początku choć się nie odzywałam ...

Bardzo żal, ale wypadki się zdarzają i zdarzać będą. Wszystkiego nie przewidzimy.

Trzymaj się, domyślam się jak Ci ciężko. 

Link to comment
Share on other sites

Dnia 22.08.2022 o 07:34, WiosnaA napisał:

.jak przeżyję dziś to będzie dobrze.

Aniu, na pewno strasznie cierpisz, ale nie wolno Ci tak myśleć. Wypadki się zdarzają i nic nie możemy zrobić, żeby temu zaradzić. Gdybyśmy wiedzieli co się zdarzy, to moglibyśmy temu zapobiec, ale zdecydowanej większości wypadków nie można przewidzieć.  Postaraj się znaleźć to gniazdo. Być może jest właśnie w tej norce, którą rozkopywał Marcelek. Bądź dzielna Aniu, przytulam.

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

  • Livka changed the title to MARCELEK ZA TM :( Mały, drobny, zalękniony Marcelek poznaje prawdziwe psie życie. Pomóżcie w jego utrzymaniu, musimy mu zapewnić wszystko co najlepsze !
Dnia 22.08.2022 o 11:11, Jo37 napisał:

Aniu - trzymaj się. U nas są jadowite węże -żmije zygzakowate. Jad szerszeni i os może zabić człowieka

nie mówiąc o malutkim piesku.  Uważajcie na siebie.

Nie tylko osy i szerszenie. Mnie użądliła pszczoła i po kilkunastu minutach spuchłam jak diabli, zaczynałam się dusić. Gdyby nie to, że mąż zawiózł mnie na pogotowie w iście kosmicznym tempie - pewnie też tak bym skończyła.W domu nie chcieli wierzyć, że to efekt jednego użądlenia pszczoły (teść miał pasiekę). Później już było lepiej choć po kolejnym użądleniu od razu jechaliśmy na ostry dyżur ale zanim tam dojechałam - odpuściło mi i wróciliśmy do domu. Za to kiedy obsiadł mnie rój os - miałam tylko ślady po użądleniach. I bądź tu mądry.

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Żegnaj Marcelku. Współczuję straty. Nie lubię os, o ile to była osa. Jednego razu na własne oczy byłam świadkiem jak jedna wstrętna osa ukąsiła mojego Tofika. Wylegiwał się na balkonie, ja siedziałam w pokoju, jednak miałam go na oku. To trwało tak szybko, że nie zdążyłam zareagować. W pewnym momencie w pobliżu mojego psiaka pojawiła się osa, była taka namolna, sama go zaatakowała.  Ukąsiła go w tylną łapkę, którą próbował ochronić. Natychmiast uciekł z balkonu kulejąc.  Podałam mu wapno i zrobiłam kompres z roztworu sody oczyszczonej i zimnej wody. Tofik nie lubił się moczyć, ale wtedy tak dzielnie znosił okłady, chyba sprawiały mu ulgę, albo też ufał, że chcę pomóc. Tak strasznie się bałam, żeby skończyło się tylko na opuchliźnie, żeby nie dostał jakiegoś wstrząsu. Ja wtedy widziałam co się dzieje, nie wiem jak by to było, gdyby uciekł do mieszkania, zaszył się gdzieś, no i jak by to było, gdyby zaatakowała go gdzieś bliżej pyszczka. W naszym przypadku dobrze się skończyło, ale od tej przygody byłam wyczulona na wszystkie niebezpieczne owady i dziękowałam opatrzności, że to nie była pszczoła. Nie znalazłabym przecież w jego sierści żądła. Jeszcze raz Ci współczuję. 

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

"Odszedł sam... w zaroślach..., czując ból, strach..., dusił się..., cierpiał bardzo biedak ;(

celowo tak cytuję.

Ta pani pisze nieprawdę o zaroślach! ...na różne sposoby stara się mnie dyskredytować na dogo.
Na mojej działce nie ma zarośli, ani chaszczy!
Że na pół hektarowej działce nie mam trawki pod linijkę , to nie znaczy, że mam zarośla. Ludzie dziś celowo trzymają duże trawy, kwitnące zielska, a u mnie etapami całe lato działka jest koszona, bo cała działka jest użytkowana. Rosną brzózki, inne drzewa, krzewy owocowe, młody sad. Dwie kupki gałęzi celowo jeżykom zostawione.
Filmików z psami mnóstwo wstawiałam z całej działki, w różnych porach i każdy może zobaczyć w jakich "zaroślach" psy biegają, odpoczywają.

Papier i ekran wszystko przyjmie,..powinnam napisać,że w posłanku, że ratowałam...wiem, że tak "ładniej" by było..
Ale tak nie było, a Marcelek nie był jak Morisek czy Majka.

Nikomu nie życzę żeby umierał w samotności, nikomu...ani żeby doświadczał podobnych przeżyć.

Ja nie wiem co mi jutro los przyniesie...

 

Mój Tata[*] był mi Najdroższą Osobą w życiu. Zmarł w lesie , doznając udaru...pomagał znajomemu ścinać drzewo.Tata leżał w tym lesie, na ziemi, kwadrans, i drugi, i kolejne kwadranse mijały...i tylko starszy, obcy Pan był przy Tacie i szum lasu, który bardzo kochał...Pan zawiadomił mnie i czekali. ..i znów dzwonił czy jadę...a ja wyjechać nie mogłam natychmiast...66km mnie dzieliło od Kochanego Taty i tegoż lasu...Cóż za zrządzenie losu było akurat w Ten jeden dzień...mając wtedy 2 prawie nowe auta w domu, żadne nie było zdatne do jazdy:( ...mąż na głowie stawał, żeby jak najszybciej samochód pożyczyć,ale to trwało....a mnie serce pękało na milion kawałków, że nie jestem przy Tacie, w tym lesie, że leży na ziemi,...i każda minuta wiecznością była...Tatusiu [*] :(:(

 


Marcelku , biegaj Aniołku :(:(

 

 

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

Dnia 23.08.2022 o 01:32, WiosnaA napisał:

"Odszedł sam... w zaroślach..., czując ból, strach..., dusił się..., cierpiał bardzo biedak ;(

celowo tak cytuję.

Ta pani pisze nieprawdę o zaroślach! ...na różne sposoby stara się mnie dyskredytować na dogo.
Na mojej działce nie ma zarośli, ani chaszczy!
Że na pół hektarowej działce nie mam trawki pod linijkę , to nie znaczy, że mam zarośl
a
. Ludzie dziś celowo trzymają duże trawy, kwitnące zielska, a u mnie etapami całe lato działka jest koszona, bo cała działka jest użytkowana. Rosną brzózki, inne drzewa, krzewy owocowe, młody sad. Dwie kupki gałęzi celowo jeżykom zostawione.
Filmików z psami mnóstwo wstawiałam z całej działki, w różnych porach i każdy może zobaczyć w jakich "zaroślach" psy biegają, odpoczywają.

Papier i ekran wszystko przyjmie,..powinnam napisać,że w posłanku, że ratowałam...wiem, że tak "ładniej" by było..
Ale tak nie było, a Marcelek nie był jak Morisek czy Majka.

Nikomu nie życzę żeby umierał w samotności, nikomu...ani żeby doświadczał podobnych przeżyć.

Ja nie wiem co mi jutro los przyniesie...

 

Mój Tata[*] był mi Najdroższą Osobą w życiu. Zmarł w lesie , doznając udaru...pomagał znajomemu ścinać drzewo.Tata leżał w tym lesie, na ziemi, kwadrans, i drugi, i kolejne kwadranse mijały...i tylko starszy, obcy Pan był przy Tacie i szum lasu, który bardzo kochał...Pan zawiadomił mnie i czekali. ..i znów dzwonił czy jadę...a ja wyjechać nie mogłam natychmiast...66km mnie dzieliło od Kochanego Taty i tegoż lasu...Cóż za zrządzenie losu było akurat w Ten jeden dzień...mając wtedy 2 prawie nowe auta w domu, żadne nie było zdatne do jazdy:( ...mąż na głowie stawał, żeby jak najszybciej samochód pożyczyć,ale to trwało....a mnie serce pękało na milion kawałków, że nie jestem przy Tacie, w tym lesie, że leży na ziemi,...i każda minuta wiecznością była...Tatusiu [*] :(:(

 


Marcelku , biegaj Aniołku :(:(

 

 

Dzięki za sprostowanie..., 🙂

Współczuję stratę Taty, śmierć bliskich to ogromne przeżycie..., dobrze, że nie odszedł sam "obcy Pan był przy Tacie".

 

Link to comment
Share on other sites

Moli@ i WiosnaA bardzo Was lubię i podziwiam za to co robicie dla zwierząt. Jesteście im bardzo oddane i kochacie je. Kochane, bardzo proszę spróbujcie się jakoś dogadać. WiosnaA bardzo mi przykro z powodu Marcelka. To nie jest czyjaś wina. Mało bywam na dogo ale do Marcelka zaglądałam i kibicowałam mu. Tak samo bardzo lubię zaglądać na wątki psiaków, które są u Moli@. Jesteście osobami o silnych charakterach i jak to w życiu czasami coś musi zazgrzytać ale po co to ciągnąć. Pisze to również w kontekście tego co dzieję się u nas w kraju i na świecie. Nie dajmy się podzielić, jesteśmy po tej samej stronie i tak naprawdę nie wiemy co nas czeka jutro...

  • Like 3
  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Biegaj szczęśliwy za TM, tak jak biegałeś  u Wiosenki.

Cieszę się że Marcel zaznał wolności, w schronisku na adopcję nie miał szans. Dziękuję Wiosno, że dałaś mu szansę ❤️

Tego zdarzenia nikt nie mógł przewidzieć . Pilnujemy a wypadki i tak się zdarzają. Takie życie...

 

 

  • Like 2
Link to comment
Share on other sites

Wiosenko kochana, wyobrażam sobie co czujesz i jak śmierć Marcelka przeżywasz. Bardzo Ci współczuję.

Moja sunia Iga godzinami przesiaduje  przy kwitnących kwiatach. Poluje na biedne  trzmiele i pszczoły. I co mam zrobić? Krzyknę to odejdzie a za chwilę znowu przy kwiatach.

Ściskam mocno.

 

Link to comment
Share on other sites

  • 2 months later...

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...