Jump to content
Dogomania

MARCELEK ZA TM :( Mały, drobny, zalękniony Marcelek poznaje prawdziwe psie życie. Pomóżcie w jego utrzymaniu, musimy mu zapewnić wszystko co najlepsze !


Livka

Recommended Posts

2 godziny temu, mari23 napisał:

Popieram wniosek o medal! 🙂 🙂 A wątek Marcelka czyta się lepiej, niż dobrą książkę 🙂 🙂

Także popieram  🙂  Może jest wśród nas jakiś artysta grafik i wymyśli stosowny Medal za Zasługi dla...

Link to comment
Share on other sites

11 godzin temu, beataczl napisał:

To jest wspaniała  wiadomość i wskazówka jak postępować z tymi wycofanymi,  zaleknionymi psami.  Na żywioł najlepiej iść,  póki pies,, oszołomiony,,  nowa sytuacja jest a potem będzie lepiej i szybciej się socjalizowal. Tak to zrozumiałam. WiosnaA Tobie medal się należy za zasługi i intuicję.  Za wszystko  co robisz! 

 

Wspaniale,  że to potwierdzasz.  ☺

Rozczaruję Cię Beataczl:) ...nie to miałam na myśli,a mianowicie,że lek działa..,że Marcel był spokojniejszy i można było cokolwiek z nim popracować i on jako tako współpracował.
Wcześniej po prostu nie szło do niego dotrzeć w żaden sposób,może teraz na lekach drgnie.

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Oj,chyba powinnam zdawać relacje krótsze i raz na tydzień albo i rzadziej  bo Wy pełni wiary,że my już na prostej :(

Pokazuję te fajne momenty,fajniejsze ujęcia i może Was to mylić,że niby jest już wszystko dobrze,że Marcel już normalnym jest pieskiem,ale wcale tak nie jest niestety:(.Bo po co mam pokazywać jak się boi,jak lata wnerwiony,jak ucieka przede mną,jak siedzi zwieszony,czy tę masę porwanych posłanek,kocy:(...mnie samą ten widok dołuje:( to nie jest nic fajnego i telefonu się nawet nie chce wyciągać:(,wolę tylko napisać o tym co złe,...dobrego jest ciągle malutko  i patrząc na takie lepsze chwile szybciej nagrywam,sama choć trochę mogę siebie pocieszyć i Was ,lżej na duszy jak z Wami podzielę,że jest podobny do normalniejszego pieska.Ale to ciągle jeszcze są jakieś momenty,godziny,czasami któryś dzień lepszy.Jest chwiejny jak chorągiewka,pisałam to już chyba nie raz... i co już nadzieja wstąpi,to Marcel "bum" zrobi:( Dziś np. byłam w Białym i wróciłam później niż planowałam,poranna dawka leku już nie działała ,a drugą mocno spóźnioną dostał i Marcel zupełnie inny:(...nawet na wybieg do Majki wyjść nie chciał,do domu przyciągnęłam klatkę i omijał mnie szerokim łukiem ,a wczoraj spał obok:(..wczoraj podchodził z trzech metrów po jedzenie z ręki,a dziś się nie ruszył z sofy,..cały wieczór leży w kącie.
Wczoraj był fajny dzień i wieczór,a dziś wieczór do kitu...nawet sen mi nie idzie:(

Patrzę na niego codziennie i serce się kraje widząc ten jego ciągły strach,czasem nawet wydawałoby się bez powodu czegoś boi. Na Afobamie zaczął być trochę luźniejszy,inaczej  odpoczywać,inaczej patrzeć,w jakieś zabawy angażować i odrobina nadziei zaczęła jakby wstępować,ale Afobam jest mocnym lekiem i mimo wszystko widać na filmie jak trząsł się na głos włączonego telewizora.(Inny pies po takiej tabletce byłby solidnie rozluźniony i żadna rozmowa z tv by go nie ruszyła).Gdyby na początku był w domu i wszedł facet,to nie chcę sobie nawet wyobrażać jak Marcel mógłby mi dom zdemolować.Bo,że połamał by łapy lecąc po moich niebezpiecznych schodach na górę,to pewne:( Na leku dopiero można było z facetami oswajać  z daleka :( Szkoda okropnie było zostawiać  w tym kojcu,ale pewnych rzeczy nie przeskoczę przy takim psiaku, teraz będę próbować zabierać do domu,może terapia łączona pomoże:(

Jesteśmy w trakcie dopasowywania dawki leku przeciwlękowego (choroba przeszkodziła ),na razie jest na dwóch dawkach,ale raczej będzie trzy potrzebne , później zostanie wprowadzony drugi lek (Seronil) na stabilizację nastroju na dłuższą terapię .Jak się unormuje,to wtedy z Afobamu  schodzić powoli będziemy.

 

Link to comment
Share on other sites

10 godzin temu, rozi napisał:

Wypuść go. Nie zwieje. Moim zdaniem. No chyba że coś się nagle zadzieje.

No właśnie:(

Rozi,  nie mogę,nie puszczę,nie teraz.Gdybyś pobyła jeden dzień z Marcelkiem w jego średnim nastroju-nie tym najgorszym, jestem prawie pewna,że nie puściłabyś go luzem..no ale może nie znam Cię na tyle.
To nie jest piesek w typie jak w większości na dogo,..że nie zna smyczy,obroży,że wycofany,że coś tam się boi.Ani filmy,ani zdjęcia nie pokażą faktycznego stanu Marcelka.Trzeba by było z nim pobyć na żywo w jego dniu średnim i dniu gorszym.
Boi się mnóstwa rzeczy i w swoim zachowaniu jest nieprzewidywalny,nie panuje nad sobą,boi się ludzi ,w tym ciągle również mnie.
Jak go miałabym zwabić do kojca,czy domu jak mnie unika? (bo to,że łaskawszym okiem patrzy na mnie czasami,to za godzinę u niego mogę być wrogiem -wiele razy już tak było),sam grzecznie wszedłby?...,że wszedłby obecnie ja daję 1-2%. Polatałby na pewno z chęcią ,ale przy pierwszym strachu  pędziłby na oślep przed siebie i w sekundzie byłby po drugiej stronie siatki.Nie szukałby ratunku ani u mnie ani u psów,bo nie jest z nikim zżyty,związany,nawet nie szuka specjalnie kontaktu z psami,jedynie z Majką czasami.. jak ma humor. Albo i bez strachu zwiałby,bo chciałby uciec ode mnie jak najdalej .
Nie pomyślałam,że nawet głos z telewizora może jego wystraszyć i takich rzeczy których się boi może być jeszcze całe mnóstwo,o których nie wiem.
Kiedyś być może wypuszczę ,(on z pewnością kiedyś biegał luzem), też bardzo bym chciała dać mu jakąś wolność,próbuję,ale w żadnym razie nie teraz.
Muszę widzieć choć trochę  normalności w tym psie,w jego zachowaniu,jakąś stabilniejszą psychikę, stosunek do mnie choć obojętny żeby się pojawił a nie strach,bo np. nie kucnęłam a akurat stanęłam.
Poza chwilowymi poprawami, obecnie wszystko odbiega u niego daleko od nawet minimalnej normy psiego zachowania.

Wypuścić mogę,jeśli taka by była wola Livki czy większości z Was na wątku,ale na odpowiedzialność Osoby,która poniesie wszystkie konsekwencje w razie ucieczki,ew.pogryzienia dziecka,faceta i zapewni mnie,że zorganizuje akcję poszukiwania i odławiania.Ja do tego ręki nie przyłożę:(,bo widzę zachowanie psa przez dwa miesiące.

Co on by robił,co by jadł, bojąc się podejść na wsi do ludzi i mając dookoła lasy,:(....może by wrócił,ale to tylko może:(

 

 

  • Like 2
  • Upvote 2
Link to comment
Share on other sites

Wczoraj złożyłam winę,że Marcel lek późno dostał,ale dziś dostał w porę i cały dzień siedzi smutny,w ogóle nie był zainteresowany wybiegiem,nawet szczekanie mu nie szło:(:((,do mnie też nie tak jak w niedzielę.....co siedzi w tym psie jeszcze:(
Nic się nie wydarzyło i zaczynam już wątpić w słuszność swojej decyzji o braniu do domu:( Pierwszy dzień był na prawdę dobry,ale go ciągam,boi się tego...psy lubią rutynę,a ja mu serwuję zmiany,nowe strachy:(
Z domem myślałam,że tak będzie lepiej,ale już nie wiem sama:(...siedzi teraz w domu,zobaczę jaki będzie wieczór..

 

Link to comment
Share on other sites

47 minut temu, WiosnaA napisał:

Wczoraj złożyłam winę,że Marcel lek późno dostał,ale dziś dostał w porę i cały dzień siedzi smutny,w ogóle nie był zainteresowany wybiegiem,nawet szczekanie mu nie szło:(:((,do mnie też nie tak jak w niedzielę.....co siedzi w tym psie jeszcze:(
Nic się nie wydarzyło i zaczynam już wątpić w słuszność swojej decyzji o braniu do domu:( Pierwszy dzień był na prawdę dobry,ale go ciągam,boi się tego...psy lubią rutynę,a ja mu serwuję zmiany,nowe strachy:(
Z domem myślałam,że tak będzie lepiej,ale już nie wiem sama:(...siedzi teraz w domu,zobaczę jaki będzie wieczór..

 

Bo on nie wie, co z nim będzie i boi się. Trzeba mu dać jedno miejsce. Czemu go wyprowadzasz do kojca?

Link to comment
Share on other sites

1 godzinę temu, WiosnaA napisał:

Wczoraj złożyłam winę,że Marcel lek późno dostał,ale dziś dostał w porę i cały dzień siedzi smutny,w ogóle nie był zainteresowany wybiegiem,nawet szczekanie mu nie szło:(:((,do mnie też nie tak jak w niedzielę.....co siedzi w tym psie jeszcze:(
Nic się nie wydarzyło i zaczynam już wątpić w słuszność swojej decyzji o braniu do domu:( Pierwszy dzień był na prawdę dobry,ale go ciągam,boi się tego...psy lubią rutynę,a ja mu serwuję zmiany,nowe strachy:(
Z domem myślałam,że tak będzie lepiej,ale już nie wiem sama:(...siedzi teraz w domu,zobaczę jaki będzie wieczór..

 

Ja nie mam wiedzy fachowej na temat psów i dlatego się nie wypowiadam,  ale tak sobie pomyślałam, że moze za dużo oczekujemy od Marcelka. Co on ma zrobić żeby nas zadowolić - przyjść wieczorem, polizać rękę, dać się pogłaskać  ? Ale to się  raczej nie wydarzy.  Ja mam pod opieką mała sunie od szczeniaka na podwórku z innym psem ma ok. 7 lat i nie da się pogłaskać, cieszy się na nasz widok, weźmie jedzenie z ręki poliże po palcach, czasem uda mi się miźnąć po brodą, ale to wszystko. Widać że chce ale nie może swoich lęków pokonać. Jak są sami swoi to jest ok ale jak jest obcy człowiek to sunia chowa się do budy i czeka aż intruz odejdzie. Nawe jak są znajome dzieci, a robią za dużo hałasu to też się chowa do budy. Żyje w swoim świecie i do niczego jej nie zmuszamy. Nie ma założonej obroży, nie chodzi na smyczy i tak już raczej zostanie.

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Pieniążki już na moim koncie :)

Bardzo dziękuję :)

Karma powinna dziś dotrzeć - według wszystkich znaków na niebie i na ziemi :)

Wiosenko co u Ciebie ?

Wszystko w porządku ?

Bardzo daje Ci w kość to nasze wystraszone  maleństwo ?

Link to comment
Share on other sites

Dnia 25.05.2021 o 20:47, rozi napisał:

Bo on nie wie, co z nim będzie i boi się. Trzeba mu dać jedno miejsce. Czemu go wyprowadzasz do kojca?

Co on by robił cały dzień sam w domu.Jest lato i ja całymi dniami jestem w ogrodzie,psy razem ze mną.
W kojcu widzi nas,widzi co na ulicy się dzieje,na wybiegu może pokopać,z Majką pobyć.
Miał jedno miejsce dotychczas, w kojcu,ale socjalizacja źle idzie i dlatego postanowiłam zabierać wieczorami do domu.
Zostawić go jednak samego na cały dzień w domu nie odważę  również z innego powodu, ..nie chciałabym zastać zniszczonej kanapy,mebli, widząc jaką demolkę potrafi zrobić w kojcu:(
Z Marcelem nic nie jest takie proste :( jest trudny pod każdym względem :(
Łatwiej i mniej czasu i siły obsłużyć jest 10  normalnych piesków niż jednego Marcela:(

1 godzinę temu, Livka napisał:

Pieniążki już na moim koncie :)

Bardzo dziękuję :)

Karma powinna dziś dotrzeć - według wszystkich znaków na niebie i na ziemi :)

Wiosenko co u Ciebie ?

Wszystko w porządku ?

Bardzo daje Ci w kość to nasze wystraszone  maleństwo ?

We wtorek miałam drugą szczepionkę i bardzo źle znoszę.Wysoka temp.na szczęście dziś już spada,ale głowa pęka,stawy i kręgosłup rozrywa i klatki z Marcelkiem dźwignąć nie dam rady.Siedzimy w domu:(
Wózek wczoraj dojechał,ale nie załaduję.

 

Link to comment
Share on other sites

Aha, jakby przestały pojawiać się zdjęcia na wątku...to będzie też sprawka Marcelina:)
Stoję rano przy zlewie,odwracam w pewnej chwili,a Marcelek na kanapie trzyma w ząbkach mój telefonik:),podrzuca nim i bawi się:):)

Ogólnie,to musiał dostać eksmisję z kanapy,bo uznał za swoją własność i nie dopuszczał innych piesków :)....pozwalam wchodzić,ale w domku musi do równych zasad się dostosować i uczy się leżeć jak koledzy:)

IMG-6077.jpg

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

No to przydałby się twardy, taki niemal niezniszczalny kong... Wypadałoby, aby Marcel widział wcześniej, że Ty masz tę zabawkę w rękach, podrzucasz, wyjmujesz smakol.. Zainteresowanie nowym przedmiotem, który człowiek przedtem miał w rękach, to też kroczek do przodu - dla jednych psów to centymetrowy kroczek, dla drugich milowy krok.

Link to comment
Share on other sites

3 godziny temu, WiosnaA napisał:

We wtorek miałam drugą szczepionkę i bardzo źle znoszę.Wysoka temp.na szczęście dziś już spada,ale głowa pęka,stawy i kręgosłup rozrywa i klatki z Marcelkiem dźwignąć nie dam rady.Siedzimy w domu:(
Wózek wczoraj dojechał,ale nie załaduję.

 

Kochana Aniu, współczuję, trzymaj się i odpoczywaj, ze szczepionką nie ma żartów, dbaj o siebie. 

                                                                                 milosc-ruchomy-obrazek-0552.gif

Link to comment
Share on other sites

3 godziny temu, WiosnaA napisał:

Aha, jakby przestały pojawiać się zdjęcia na wątku...to będzie też sprawka Marcelina:)
Stoję rano przy zlewie,odwracam w pewnej chwili,a Marcelek na kanapie trzyma w ząbkach mój telefonik:),podrzuca nim i bawi się:):)

Ogólnie,to musiał dostać eksmisję z kanapy,bo uznał za swoją własność i nie dopuszczał innych piesków :)....pozwalam wchodzić,ale w domku musi do równych zasad się dostosować i uczy się leżeć jak koledzy:)

IMG-6077.jpg

No powiedziałabym, że on tu jest ewidntnie obrażony, tak z kanapy na psie legowisko...

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...