Jump to content
Dogomania

MARCELEK ZA TM :( Mały, drobny, zalękniony Marcelek poznaje prawdziwe psie życie. Pomóżcie w jego utrzymaniu, musimy mu zapewnić wszystko co najlepsze !


Livka

Recommended Posts

Czekając na otwarcie lecznicy Marcelek ogólnie leżał,trochę siedział,był zaniepokojony przechodzącymi chodnikiem ludźmi , ale nie bardzo miał siły na jakąś reakcję:(.
W lecznicy natomiast migiem odzyskał siły gdy Pan Profesor podszedł do niego:), chciał "zjeść" weta :), zastrzyki techniczka robiła,żeby mniej stresu Marcelkowi było.
W przychodni wszyscy Marcelka już doskonale znają i najśmieszniejsze mi było jak jedna z młodych lekarek najpierw wyszła do nas i mówi... aaa,to Marcel przyjechał,to poczekajcie :):)....i poszła po pomoc do Profesora:)

edit...choć ogólnie to śmieszne nie jest,że  nasz maluszek jest nieobsługiwalny:(:(

 

vlcsnap-2021-06-26-20h28m02s208.png

  • Like 2
Link to comment
Share on other sites

6 godzin temu, WiosnaA napisał:

Mam do Was  prośbę o pokrycie kosztów paliwa za dojazdy z Marcelkiem do weta ze wsi 😞
To jest odległość prawie 33km do lecznicy w jedną stronę.
Z Marcelkiem przyjeżdżałam teraz czwarty raz i zrobiłam jakieś 260km,wyniosło mnie 90zł.

 

Jutro przeleję kase za paliwo.

Link to comment
Share on other sites

Dnia 27.06.2021 o 10:16, mari23 napisał:

Kamień z serca, że Marcelek lepiej się czuje, do tego Lumisia na kanapie..i uśmiech się pojawia ❤️

A mnie się w piątek trafił "Marcelek" podobny i z wyglądu, i z zachowania 😞

IMG-20210626-WA0000_resize_40.jpg

Mari , Kochany Duszku , mam nadzieję, że piesek tylko z wyglądu będzie podobny do Marcelka, a nie z zachowania:(...oby tak było...potrzymam kciuki!

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

4 godziny temu, Moli@ napisał:

A z łapką już dobrze?

 Profesor Adamiak (specjalizuje się w chirurgii ortopedycznej- ( między innymi zerwane ścięgna, narośla )  konsultował? 

Nie ma możliwości zbadania Marcela bez uśpienia....jak wiadomo.
Opuchlizna z łapki zeszła.

Link to comment
Share on other sites

Niedziela była ciężka z Marcelkiem 😞
Będąc na podwórku boi się odgłosów z ulicy i  dosyć szybko zmyka do domu,a jedynie na dzieci bawiące się na ulicy zaczął szczekać.Wczoraj Marcel usłyszał dziewczynkę sąsiada  z boku i wyrwał ze szczekaniem rzucając się na drewniany płot.Żebym nie zareagowała szybko i ostro,to pewnie by przeskoczył:(
Nogi mi się ugięły przy tej akcji:(

Później w trakcie pakowania się do auta na zastrzyk zobaczył/usłyszał głos sąsiada z naprzeciw,narobił ze strachu w portki ,musiałam wyciągać klatkę z powrotem do domu,ogarnąć na czysty koc i znów dźwiganie do auta,w lecznicy kolejne dźwiganie:(,...wczorajsze szarpanie źle mi się niestety skończyło:(

Z zastrzykiem był ogromny problem,bo do weta klatki wejść już za skarby nie chce,ma same złe skojarzenia:(


Po południu przyjechał brat,chciałam z Lumi trochę popracować,a i Marcelkowi bliższe oswojenie z facetem potrzebne.
Brat siedział w telewizyjnym,wpuściłam Marcela i na dzień dobry chciał brata "zjeść",po mojej reakcji uciekł na dół, później przybiegł i jedynie ja będąc na drodze powstrzymałam  jego natarcie z zaciekłym ujadaniem inaczej by się rzucił z gryzieniem:(...w klatce muszę oswajać:(


Po wczorajszej akcji z dzieckiem boję się wypuszczać na podwórko i sprawdzam,czy jest cisza dookoła,bo choć od ulicy mam ogrodzenie murowane prawie na 180cm i od sąsiadów również wysokie drewniane,to wiem,że ich pokonanie Marcelkowi nie stanowiłoby żadnego problemu.Zwłaszcza jak pewniej by się tu poczuł.

Chociaż jest już trochę na lekach,to zachowanie Marcelka jest mi ciągle nieprzewidywalne:(. Jeśli by nie daj Boże wczoraj przeskoczył do tej dziewczynki,to aż nie chcę myśleć...

Link to comment
Share on other sites

27 minut temu, Poker napisał:

Niewesoło. Widocznie ma złe skojarzenia z dziećmi i ogólnie z ludźmi. Musiał zaznać krzywdę.

Myślisz , że naprawdę dałby rade pokonać tak wysokie ogrodzenie?

Muszę Toli zapytać,czy wie coś,czy Marcel uciekał przez siatkę w schronie,czy rzucał z zębami do pracowników jak wchodzili...gdyby tam kogoś pogryzł,to myślę,że igłę by raczej dostał ? 😞

Poker,Marcel w "hotelu" wspinał się po gładkiej ścianie z płyty,wysokiej ścianie,(znacznie wyższej ode mnie) i przeskakiwał do drugiego boksu.Nie ja to mówię,a "hotel" informował, jest info na wątku.W trakcie łapania gdy miał jechać do mnie też przelazł po ścianie ze swojej kajuty do drugiego boksu. Dla kierowcy "hotel" to mówił,jak też,że ciężko było złapać....nie ja wymyśliłam.Cały harmider łapanki i szczekania kierowca jedynie słyszał,a to trwało .
U siebie jedynie widziałam jak sprawnie po prętach kojca wspinał się pod sam dach i wnioskuję ,że płot czy siatka najmniejszym problemem by była jemu wydostać....tfu,tfu,tfu

 

Link to comment
Share on other sites

Dnia 26.06.2021 o 16:07, WiosnaA napisał:

Mam do Was  prośbę o pokrycie kosztów paliwa za dojazdy z Marcelkiem do weta ze wsi 😞
To jest odległość prawie 33km do lecznicy w jedną stronę.
Z Marcelkiem przyjeżdżałam teraz czwarty raz i zrobiłam jakieś 260km,wyniosło mnie 90zł.

 

Dziś przelałam pieniądze za paliwo.

image.png.19625ad98fd522ca12756437624534c6.png

Link to comment
Share on other sites

Sorry Poker, trochę źle to napisałam :(,. pod cytatem  wszystko, jakby tylko do Ciebie:(...a ja tak ogólnie chciałam,bo i wcześniej ktoś pytał o pokonaniu ogrodzenia :(:(

Opieka nad Marcelem jest wyczerpująca i emocjonalnie i fizycznie:(
I pod każdym względem nie daję rady na prawdę:(...rozmawiałam dziś z behawiorystką,bo mam potworny dylemat co i jak dalej  robić.... z jednej strony szkoda mi strasznie tego skrzywdzonego maluszka,a z drugiej strony tak dalej żyć nie mogę:(

Przez 3 m-ce moje życie kręci się tylko wokół Marcelka (Lumi,to odskocznia do normalnosci) i wszelkie obowiązki odłożyłam na bok,..rodzina i dzieci "kradną" minuty,żeby móc ze mną porozmawiać i wiecznie słyszą,bo z Marcelem to czy tamto muszę,że później :(,.nawet z wnuczką nasze codzienne zabawy przez telefon poszły w odstawkę:(,bo popołudniami/wieczorami jestem zajęta z psami,a w ciągu dnia jak mam wolniejszą chwilę,to ona w szkole.
Na pewien okres takiego życia mogłam sobie pozwolić,sama chciałam,ale  w nieskończoność nie mogę:(

I wczoraj ta klatka się dała we znaki:(..porwałam się z jej taszczeniem licząc,że zajdą zmiany,ale  fizycznie wysiadłam, zwłaszcza,że z moich starań specjalnych efektów na szybsze ucywilizowanie Marcelka nie widzę.Gdybym widziała jakiś kres zmagań,to jeszcze pewnie kogoś wykombinowałabym na trochę do tego wożenia,ale wszystko odległe.

Zdrowie mi siada i za stara jestem na takie dźwiganie:(...rękę chorą wczoraj zruszyłam i głowię teraz jak to dalej u nas będzie:(:(:(
Marcelek lubi być w domu i pobyt  wpływa na korzyść,bo  sii czy koo ,że zrobi,to błahostka przy całej reszcie z Marcelem....tylko ten transport,to podnoszenie:(...myślę ,ale póki co nic wymyślić nie mogę:(

Marcelek ma cudne oczka i teraz jak jest spokojniejszy widzę w nich cały jego  "ból" :(,...patrzy tymi ślepkami prosto na mnie i jakby mówił "ja jestem dobry","ja tylko się  boję"...często tak delikatnie,tak bezradnie teraz wygląda:(.. łamie mi serce ten  piesek, a ja pomóc jemu nie mogę,nie umiem:(

Behawiorystka mówi,że czasu on potrzebuje,że przejść dużo musiał,ma dużo złych skojarzeń ,tych z dziećmi pewnie też i dlatego tak trudno jest  mu teraz otworzyć,zaufać....że powoli nauczy się nowego życia.

Myślałam też,że może źle mu jest u mnie,może innego miejsca jemu poszukać?, może ktoś inny szybciej by Marcelka  ogarnął. Piszcie Kochani,bo może to będzie lepszym wyjściem?

A póki co radźcie, jak Marcelka transportować do domu ten odcinek ze 30m,gdzie kawałek siatki niedobry? 😞 Na żywca puszczę,to tu z pewnością dołem wylezie:(....na razie jeszcze w Białym siedzimy i ja się kuruję teraz:(

 

 

 

 

Link to comment
Share on other sites

21 godzin temu, WiosnaA napisał:

Mari , Kochany Duszku , mam nadzieję, że piesek tylko z wyglądu będzie podobny do Marcelka, a nie z zachowania:(...oby tak było...potrzymam kciuki!

I z zachowania też podobny, boi się bardzo i ludzi, i psów :( zwłaszcza mężczyzn się boi. Mnie już przestał się tak bardzo bać, ale wciąż się kuli, nawet przy delikatnym drapaniu za uszami. Na początku kłapał zębami ( nie gryzł, straszył tylko), teraz już tylko rozpłaszcza się przerażony. Ale w porównaniu do Marcelka to on "bezproblemowy" jest...

Współczuję Ci stresu jaki wiąże się z opieką nad Marcelkiem. Myślę, że pobyt u Ciebie to najlepsze, co mogło go spotkać. Nie zrażaj się i nie załamuj, on potrzebuje dużo czasu i efekty jeśli będą, to po dłuższym czasie. Daj czas i jemu, i sobie, przepędź te myśli:

"Myślałam też,że może źle mu jest u mnie,może innego miejsca jemu poszukać?, może ktoś inny szybciej by Marcelka  ogarnął. Piszcie Kochani,bo może to będzie lepszym wyjściem?"

Nie znam lepszego miejsca i lepszej osoby dla Marcelka i myślę, że to nie tylko moje zdanie. Podziw i wdzięczność dla Ciebie za podjęte wyzwanie !

  • Like 5
Link to comment
Share on other sites

22 minuty temu, jankamałpa napisał:

Mrcelek zabiera dużo  czasu ale czy trzeba kręcić filmiki codziennie i to kilka - to zabiera czas . Moze wystarczy jeden filmik na tydzień.  Nikt się o to nie pogniewa. I smycz czy linka zamiast ciagania klatki  i może mniej ciaglej obserwacji.  

Może poprostu tak trochę spokojniej do wszystkiego podchodzić.  

Link to comment
Share on other sites

Marcel czuje się dobrze.

Karta informacyjna  z wizyty u weta z piątku,

IMG-7905.jpg

 

i z drugiej wizyty,

IMG_7903.jpg

 

rachunek z drugiej wizyty...w lecznicy zastrzyk i dostaliśmy antybiotyk w tabletkach do domu

+ wypisanie recepty na Afobam...tego idzie dużo i  nie chcę co rusz gonić do weta,wykupiłam więc 3 op.

IMG_7901.jpg

IMG_7902.jpg

Link to comment
Share on other sites

Dnia 20.06.2021 o 14:41, WiosnaA napisał:

Rachunek za Opokan i brałam  Afobam wypisanie recepty 10zł.

Wcześniej było 15zł i zapytałam wetki skąd ta różnica.Otóż za wystawienie recepty na zwykłe leki liczą 10zł,a na psychotropy 15zł.Moja wetka przyjmowała teraz pieniążki i zniżkowo policzyła 10zł.Kiedyś chyba u nas nie pobierali opłat za wypisanie,przynajmniej ja nigdy płacić nie musiałam,ale z tego co widzę zmiany zaszły.

IMG-7518.jpg

IMG-7519.jpg

 

Otrzymałam zwrot za rachunek od weta 84,80zł,za leki 104,04zł i za paliwo 90zł.Bardzo dziękuję.

 

Nie otrzymałam natomiast za wcześniejsze leki w cytowanym poście.Proszę o ew. sprawdzenie.

Link to comment
Share on other sites

Mam jeszcze  ogromną prośbę do Darczyńców.
Marcelek porwał mi 3 pontony (w tym 2 duże solidne) i 2 legowiska  i obecnie mam  braki w domu.
Kupiłam Promyczkowi legowisko,ale w jego domku nie pasuje i będzie służyć Marcelkowi.
Czy byłaby możliwość sfinansowania tego legowiska Marcelkowi? Marcelek będzie mieć takie samo jak Majeczka.

https://allegro.pl/oferta/legowisko-dla-psa-kanapa-hobbydog-mala-l-80x55-6061708054?utm_source=notification&utm_medium=buyerCart&utm_campaign=transaction-notifications-buyercart&snapshot=MjAyMS0wNi0wNFQwNjoxNTo0My4xMTRaO2J1eWVyOzY5ZWUwY2UxYjU0NTBhMjAyZDU0MTM3NGU0ODNmZThkZmMyN2U0NTg0ZWZkNjFmODA0MGMzZDQwZGNlMzUzMzE%3D

 

zdjęcie rachunku z wątku Promyczka,

3d9480033c8b8c5bmed.jpg

 

 

 

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...