Jump to content
Dogomania

MARCELEK ZA TM :( Mały, drobny, zalękniony Marcelek poznaje prawdziwe psie życie. Pomóżcie w jego utrzymaniu, musimy mu zapewnić wszystko co najlepsze !


Livka

Recommended Posts

Jak nie strzelasz, to się przyznam bez bicia, że nigdy tak nie łgałam jak na pokazie szkolenia w Opolu. Prowadziłam konferansjerkę dla krakowskiej grupy pokazowej. Po pokazie obrony ktoś z widzów czepiał się, że psy atakują tylko pozoranta z rękawem, cywilnie ubranego nie, ze on wejdzie na boisku dokopie przewodnikowi, a pies nic mu nie zrobi. Tlumaczyłam gościowi, że pies go użre, że nie ma zgody na próbę.  W końcu wykrzyczał, że wchodzi na własna odpowiedzialność, , wbiegł, zamachnął się na przewodnika ON-ki z pokazu. Suńka skoczyła, złapała go za ręke, facet skręcał się z bólu, widownia jeszcze mu dogadywała. Zabawa polegala na tym, że to był facet z naszego zespołu, doskonały aktor... Pod rękawem marynarki miał opaskę skórzaną grubą, ON-ka wiedziała, gdzie ma łapać. Macie pojęcie, jak się przed nią rozstępowali ludzie, kiedy schodziliśmy z pokazu???? 

  • Like 3
  • Upvote 3
Link to comment
Share on other sites

4 minuty temu, Sowa napisał:

Jak nie strzelasz, to się przyznam bez bicia, że nigdy tak nie łgałam jak na pokazie szkolenia w Opolu.........................

Zabawa polegala na tym, że to był facet z naszego zespołu, doskonały aktor... Pod rękawem marynarki miał opaskę skórzaną grubą, ON-ka wiedziała, gdzie ma łapać. Macie pojęcie, jak się przed nią rozstępowali ludzie, kiedy schodziliśmy z pokazu???? 

Ile to się ciekawych rzeczy na dogo można dowiedzieć :):):)

Link to comment
Share on other sites

Na pokazach szkolenia konferansjer zawsze musi być gotowy do łgania - najczęściej wtedy, gdy pies popełni naprawdę błąd, to trzeba tak komentować, jakby to było celowe, fantazjować, a często dla rozrywki nabierać widownię. Jakoś mi to wychodziło nienajgorzej. Kiedyś w Krakowie na pokazie na wystawie wmawialiśmy widzom, że pies rozróżnia kolory - leżały na boisku saszetki czerwona, niebieska i żółta. Psy przynosiły nazwany kolor - ale rozróżniały nie kolor, a zapach. Każda saszetka była innego przewodnika, każdy pies przynosił saszetkę swojego przewodnika. 

Ech, były czasy... I psy, i my mieliśmy świetną zabawę. I pomyśleć, że było to dawne, prawie pol wieku temu, ponoć "tradycyjne", takie paskudne brutalne szkolenie... A na pierwszym spotkaniu zgłaszających się na podstawowe szkolenie w ZKwP w Krakowie informowano, że za uderzenie psa wylatuje się z kursu natychmiast.

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

I jeszcze jedno, bardzo udane łgarstwo mam w pamięci. Przyszedł ktoś z półroczną rottweilerką do krakowskiego oddziału, narzekał, że suka ma za drobną głowę - zaprosiłam na szkolenie, żartując z poważną miną, że będzie dużo myśleć i głowa jej urośnie. Gość to wziął na serio, zapisał się na szkolenie podstawowego posłuszeństwa - głowa suce urosła, była z linii o mocnych, pięknych  głowach, znałam jej rodziców - ale on potem wszystkich do szkolenia zachęcał, że psy będą miały lepsze głowy....

  • Like 3
  • Upvote 2
Link to comment
Share on other sites

Ej, łza się w oku kręci..... ;) 

U mnie na szkoleniu na śladzie, dwa rottweilery ( ten sam przewodnik), za nic nie chciały węszyć i chodzić po śladzie. A to były psy z hodowli i powinny zaliczyć PO, żeby mogły uzyskać papiery reproduktorów. Facet, miał również hodowlę nutrii. Na następne szkolenie, przyszedł z martwą nutrią, którą ciągnął za sobą na sznurku.....tak wyglądała autorska modyfikacja kładzenia śladu.... Niestety, na egzamin, nie można było przyjść z martwą nutrią..... 

 

Link to comment
Share on other sites

Hej, mam dla Ciebie zagadkę. Dlaczego jeszcze 40 lat temu łatwiej było na szkoleniu na śladzie  "czytać" owczarka niemieckiego niż rottka?Teraz to już nie działa...  

Facet z nutrią był bez wyobrażni, buty mógł wysmarować, wsadzić resztki do butów... Ponoć ktoś na egzamin na śladzie buty wysmarował śledziami:-) Ktoś inny zamiast przedmiotów 10-centymetrowych o kolorze zbliżonym do podłoża położył poduszki-jaski w fioletowych błyszczących poszewkach - moje opowiastki konferansjera to male piwo w porównaniu z kantami ludzi zdających egzaminy, naprawdę:-). Gorzej, jak kanty szykuje organizator, sędzia, który to wyłapie, nie będzie więcej zaproszony...

Link to comment
Share on other sites

Rottkom cięto wtedy ogony. Pies ogonem tańczył Jezioro łabędzie na śladzie - wiadomo było, czy jest pobudzony, czy niepewny. ON- pokazywał pracę ogonem, rotty nie mógł, bo ucięto... Tyle że teraz, na śladach tzw. sportowych, wymaga się nienaturalnego psa-automatu, karane przewietrzenie nosa, przyspieszenie niewielkie nawet - to wszystko kłóci się straszliwe z naturalnym zachowaniem, pozbawia radości pracy. Nie lubię wielkiego psiego sportu, coraz bardziej staje się dręczeniem zwierzęcia.

  • Like 2
Link to comment
Share on other sites

5 godzin temu, rozi napisał:

Co u Mastroianni'ego?

 

4 godziny temu, mari23 napisał:

Jakie świetne skojarzenie! :) Baaardzo mi się podoba :)

No extra :)


U Marcella bez zmian:(.
Majka gimnastykuje się i zaprasza do zabawy,ale nie bardzo udaje się jej go rozruszać,..czasami na trochę.

Wstawiłam kocią budkę,najpierw na podłodze (nie chciałam rano wypraszać z sofy),zmieściłby się,..ale ją olał, sii :) Nowa była,upiorę i może do klatki wstawię.

Niespodzianki pachnące  robię... w mig wiedział jak się zabrać:)

IMG-5358.jpg

 

IMG-5364.jpg

IMG-5403.jpg

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

Może "nie honor" dla psa w kociej budce siedzieć ;) ;)

To jego spojrzenie łamie serce...patrzy, chciałby kontaktu, ale nie może pokonać "blokady" :(   potrzebuje czasu..... ale jeszcze będziemy się tu cieszyć z fotek radosnego, szczęśliwego psa - wierzę w to mocno!

Link to comment
Share on other sites

Otrzymałam zwrot  200zł za behawiorystę,Bardzo dziękuję.

 

W ubiegłym tygodniu byłam przejazdem w okolicy tańszej lecznicy i kupiłam  Simparcę, 2x24zł,..w maju podam i na następny miesiąc będzie.

IMG-5401.jpg

 

Rachunek za leki i Simparicę,

IMG-5405.jpg

 

Link to comment
Share on other sites

3 minuty temu, mari23 napisał:

Może "nie honor" dla psa w kociej budce siedzieć ;) ;)

To jego spojrzenie łamie serce...patrzy, chciałby kontaktu, ale nie może pokonać "blokady" :(   potrzebuje czasu..... ale jeszcze będziemy się tu cieszyć z fotek radosnego, szczęśliwego psa - wierzę w to mocno!

Może? :)..na próbę zobaczę.

Czasami wydaje się,że już  "zaskoczy",robi się niby odważniejszy, ale za chwilę znów strach pojawia się większy i nieufnie patrzy na mnie :(...w żaden sposób nie może przełamać  i wyjść ze skorupki :(

Link to comment
Share on other sites

1 godzinę temu, Sowa napisał:

A jak z tymi granulkami od Poker?

 

8 minut temu, Poker napisał:

Ale on już tak nie siedzi. Daj mu te kulki CH 30.

Siedzi,siedzi :(... jak wchodzę do kojca,to nie raz szybko siada i tak przytula :(...od czasu prądu inny jest do mnie:(

 

Kulek podawać  przy tych lekach nie można.Tak powiedziała p.Magda.

Link to comment
Share on other sites

8 godzin temu, Isiak napisał:

Często.

 

8 godzin temu, elik napisał:

Dzisiaj też tak było i to nawet już po 22-gej.

:(.....myślałam ,że może tylko u mnie.

3 godziny temu, Moli@ napisał:

Taka buda - "żywa", miękka i z mniejszym wejściem to dla Marcelka coś nowego. Zostawiłabym, nie prała (oznaczył ).

Może włożyć pachnący gryzak?

Tak,włożyłam od razu.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...