Jump to content
Dogomania

MARCELEK ZA TM :( Mały, drobny, zalękniony Marcelek poznaje prawdziwe psie życie. Pomóżcie w jego utrzymaniu, musimy mu zapewnić wszystko co najlepsze !


Livka

Recommended Posts

46 minut temu, Livka napisał:

Przelej proszę z pieniędzy Marcelka 580 zł za transport.

Jak Gabrysia zbierze całość przeleje na Twoje konto.

Wolałabym żeby wszystkie rozliczenia działy się tu na wątku Marcelka, na jego koncie - żeby było przejrzyście.

Napisałam do Wiosny - dam znać jakie ma zdanie na ten temat :)

My się dostosujemy :)

 

 

edit.

Wiosna nie chce pieniędzy a'konto wydatków.

Za każdy wydatek będziemy przelewać oddzielnie.

ok. to sytuacja jasna. Za chip i transport już zapłacone. Czekam na kolejne info o wydatkach.

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

43 minuty temu, Poker napisał:

Co prawda teraz  nie dokładam się do życia Marcelka , ale wydaje mi się , że Wiosna nie powinna dokładać się do kojca.

Jestem tego samego zdania !

Kojec u Wiosny to inwestycja na przyszłość.

Gdzieś tam już Wiosenka podawała cenę kojca - muszę poszukać na wątku - to było około 2000 zł.

Link to comment
Share on other sites

52 minuty temu, jankamałpa napisał:

ok. to robię przelew. Zaktualizowalam rozliczenie, mam nadzieję, że będzie bardziej przejrzyście :). Czy WiosnaA przeznacza jakieś środki od siebie  za zakup kojca? Czy musimy wszystko nazbierać? Może jestem drobiazgowa, ale matematyk ze mnie żaden, a wszystko musi być jasne w jakiej wysokości, na co,  od kogo i kiedy poszły wpłaty.

Dobrze,że pytasz, w finansach też lubię przejrzystość.

Wcześniej tylko wzmiankę napisałam,że obecnie na kojec funduszy nie mogę przeznaczyć,ale musi być jasność sytuacji związanej z kojcem...tylko ten czas,znaczy brak jego..

Przed podjęciem decyzji o zakupie,powiedziałam ZagrodowyPP i Livce,że kojec będzie służyć Marcelkowi dokąd będzie potrzeba. Jeśli nie uda się mi oswoić,to poszukamy miejsca u osoby doświadczonej.Jeżeli kompletnie nic się nie da z maluchem zrobić,to Marcel będzie mógł zostać u mnie dożywotnio.(Tylko co to za życie by miał bez wychodzenia:(:(
Natomiast jeżeli Marcelka udało by się ucywilizować i znaleźć domek,to kojec by służył awaryjnie dla jakiegoś bezdomniaczka jako bdt - nie zarobkowo oczywiście.Taki miałam zamysł po osiedleniu tutaj,żeby jednego pieska móc tymczasować,z tym,że chciałam kupić za swoje,bo źle się z tym czuję,że pieniążki miałyby być tu zbierane:(...nie takie miałam plany:(..,.jednak Marcel i dziewczyny mnie przekonały zdanie zmienić. (Biorę jednak ewentualność pod uwagę,że kiedyś może spłacę i wartość kojca wpłacę na pieska z dogo)
Jeżeli z jakichś powodów tymczasowanie u mnie nie byłoby możliwe,to wówczas kojec przekazałabym dla kogoś ,kto również tymczasowałby pieski nieodpłatnie.
Taka była umowa między Zagrodowy PP ,Livką i mną,bo czasu nie było na ustalanie na wątku...mam nadzieję,że dziewczyny to potwierdzą.

ps. później sprawdzę konto i ew. wpływy potwierdzę.

  • Like 2
Link to comment
Share on other sites

10 minut temu, WiosnaA napisał:

Dobrze,że pytasz, w finansach też lubię przejrzystość.

Wcześniej tylko wzmiankę napisałam,że obecnie na kojec funduszy nie mogę przeznaczyć,ale musi być jasność sytuacji związanej z kojcem...tylko ten czas,znaczy brak jego..

Przed podjęciem decyzji o zakupie,powiedziałam ZagrodowyPP i Livce,że kojec będzie służyć Marcelkowi dokąd będzie potrzeba. Jeśli nie uda się mi oswoić,to poszukamy miejsca u osoby doświadczonej.Jeżeli kompletnie nic się nie da z maluchem zrobić,to Marcel będzie mógł zostać u mnie dożywotnio.(Tylko co to za życie by miał bez wychodzenia:(:(
Natomiast jeżeli Marcelka udało by się ucywilizować i znaleźć domek,to kojec by służył awaryjnie dla jakiegoś bezdomniaczka jako bdt - nie zarobkowo oczywiście.Taki miałam zamysł po osiedleniu tutaj,żeby jednego pieska móc tymczasować,z tym,że chciałam kupić za swoje,bo źle się z tym czuję,że pieniążki miałyby być tu zbierane:(...nie takie miałam plany:(..,.jednak Marcel i dziewczyny mnie przekonały zdanie zmienić. (Biorę jednak ewentualność pod uwagę,że kiedyś może spłacę i wartość kojca wpłacę na pieska z dogo)
Jeżeli z jakichś powodów tymczasowanie u mnie nie byłoby możliwe,to wówczas kojec przekazałabym dla kogoś ,kto również tymczasowałby pieski nieodpłatnie.
Taka była umowa między Zagrodowy PP ,Livką i mną,bo czasu nie było na ustalanie na wątku...mam nadzieję,że dziewczyny to potwierdzą.

ps. później sprawdzę konto i ew. wpływy potwierdzę.

Taka była umowa - potwierdzam.

I ze swej strony uważam, że o żadnej spłacie mowy  nie ma i nie będzie.

Kilka deklaracji już tu padło, coś uzbieramy na bazarku, Zagrodowy i Ja wpłacimy swoje i zobaczymy jak to wygląda.

  • Like 1
  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

15 godzin temu, jankamałpa napisał:

To skoro w finansach nastała jasność :), to zapytam jak dziś główny bohater wątku się miewa?

Rozpacza w kojcu :(...ucisza się jak jestem na podwórku,albo choć na tarasie stoję:(

Poza tym oswajamy się,poznajemy.

 

Link to comment
Share on other sites

14 minut temu, Anula napisał:

Marcel chciałby być przy człowieku dlatego rozpacza w kojcu.

Nie wiem jeszcze czy mu o człowieka chodzi,..zmyka na posłanko jak idę do kojca,nie chodzi po kojcu przy mnie, nie wstaje ,ale zmienia pozycję jak któryś ruch go zaniepokoi,chodzi,biega jak z wiaderkiem jestem,ale wyciąga głowę,podstawi łapkę by podsunąć się do jedzonka,wtedy nie siedzi jak skała.

Może chce się się wydostać,bo też próbuje :(

Link to comment
Share on other sites

16 minut temu, WiosnaA napisał:

 

Może chce się się wydostać,bo też próbuje :(

Poli co raczej tak bym oceniła jego intencje.... No ślę w przyszłości może faktycznie ta rozpacz będzie związana z brakiem człowieka... Moze on też wyje do psów? Bo jednak w Zamościu miał stałe psie towarzystwo... Trudno wyczuć.. 

Psy w schroniskach tak wyja w kojcach.... Tak to wygląda dlatego tylko osoby bez serca ponoć (jak ja) mogą być wolontariuszami....

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

50+ Very Cute Tatty Teddy Pictures And Photos

 

                Aniu Wiosno Dziekuje Dziekujemy Cala Dusza Za Zycie 
Za Wszytko Zycie Marcelkowe
Poczarowalalam tez bazarek duzy dosc ,wspolny bedzie
dla Marcelka i kocinkow biduniow od Dora1020
      znaczy jeszcze czaruje jeszcze nie jest czynny
          ale zapraszam w odwiedzinka poogladac Dobreduszki
Link to comment
Share on other sites

55 minut temu, kiyoshi napisał:

Poli co raczej tak bym oceniła jego intencje.... No ślę w przyszłości może faktycznie ta rozpacz będzie związana z brakiem człowieka... Moze on też wyje do psów? Bo jednak w Zamościu miał stałe psie towarzystwo... Trudno wyczuć.. 

Psy w schroniskach tak wyja w kojcach.... Tak to wygląda dlatego tylko osoby bez serca ponoć (jak ja) mogą być wolontariuszami....

Też myślę, że to chęć ucieczki i tęsknoty za psami, którą wyraża bez obaw, kiedy nie widzi człowieka. 

Kiyoshi, oby więcej było takich "bez serca", jak  Ty, to Świat by był lepszy :) 

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

Żeby móc Marcela postawić na łapy,  próbuję i muszę najpierw dojść sedna jego problemu :(

Wstawiam filmiki,staram się opisywać  różne  sytuacje i piszcie proszę o swoich spostrzeżeniach,a ja będę składać sobie do kupy,żeby wiecznie w kojcu nie musiał siedzieć:(
Pokuszę się o swoją wstępną teorię,..zaznaczam,teorię na razie.
O dzikości pisałam zaraz po przyjeździe,że z pewnością nie jest.

Według mnie mieszkał na wsi,biegał luzem.
Nie znał obroży,nie był uczony chodzenia na smyczy i tu klucz problemów widzę.
Miał właściciela,ale nie był przez niego krzywdzony - przynajmniej dotychczas nie widzę takich oznak.
Może złapał kurę i został wyrzucony,a może się zgubił lub inny powód,że trafił do schronu.
Nie oswojony zupełnie z obrożą i smyczą,Marcelka przeraziła pierwsza sytuacja z chwytakiem. Doznał mocnego urazu,a kolejne sytuacje tylko potęgowały strach przed czymś na szyi.
Były następne łapanki i złe skojarzenia również z obcym człowiekiem,przez co unikał kontaktu z ludźmi w schronie.
Obcy nie kojarzył mu się dobrze przy szczekaniu psów,psy szczekające również (tu Sowa wytłumaczyła wcześniej)
Bardziej niż ludzi (tak odbieram), Marcel boi się określonych sytuacji i rzeczy ,które człowiek trzyma i chce przy nim tego użyć,typu miotła,mop,koc,smycz -ucieka na sam widok,chce z tymi rzeczami uniknąć bliższego kontaktu (mógł być przeganiany lub kiedyś dostać po łapach)...wszystko to przywołuje mu złe skojarzenia i wywołuje strach.
Po swoich przejściach nie wie też czego się może spodziewać po człowieku.
Boi się ludzi,ale bardziej dlatego,że nie wie jakie mają zamiary wobec niego.
Wydaje mi się,że trzeba tylko lub aż, odbudować w nim zaufanie do człowieka i pokazać,że np. miotła zła nie jest...tu moje psy myślę,że w tym pomogą.
Czy był kiedyś gryzoniem nie wiem,ale na pewno sytuacje, gdy był postawiony "pod ścianą",a nie miał możliwości uniku lub ucieczki, wymuszały na nim gryzienie jako ostateczną obronę.
Jeżeli w schronie pracują sami faceci,to towarzystwo mężczyzny zapewne gorzej będzie odbierać w przyszłości niż kobiety.

Przyjazny piesek razem w kojcu myślę,że znacznie ułatwił by Marcelkowi pobyt :(, ale moje psy nie nadają się do kojca :(..nie,że domowe,że zmarzną.

Zobaczymy co powie behawiorystka,...choć już wiem,że potrzebny będzie czas i że ze smyczą będzie niestety ciężko.

  • Like 1
  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...