Jump to content
Dogomania

MARCELEK ZA TM :( Mały, drobny, zalękniony Marcelek poznaje prawdziwe psie życie. Pomóżcie w jego utrzymaniu, musimy mu zapewnić wszystko co najlepsze !


Livka

Recommended Posts

11 godzin temu, WiosnaA napisał:

Nie mało:(....w Białymstoku 100zł za Majkę płaciłam (też chciałam  skonsultować jak siedziała bez ruchu), teraz na działce jesteśmy.

Dzwoniłam ,pytałam, przyjedzie...z dojazdem na wieś 150zł ...szkoda,że dopiero może w piątek,ale nie da rady wcześniej tu dojechać:(

To ja wpłacę na jedną wizytę 150zł.Czy mam wpłacić na Twoje konto?Mam zapisane dwa konta kończące się na 2759 i 9572

Link to comment
Share on other sites

I teraz trochę dłużej,ale dziś czas luźniejszy...


Wczoraj pojechałam kupić coś Marcelkowi na uspokojenie,jakieś tabletki,cokolwiek:(:(... Kalm Aid syrop kupiłam.
Ostatnie dwa dni w ciągu w dnia było w miarę .. ludzie dookoła,ja się ciągle kręciłam po działce,szczekania już tak się nie bał,czasami chciał się wydostać,leżał,chodził,wydawało się lepiej...natomiast tylko wieczór nastaje Marcel zaczyna rozpaczać,szczeka,wyje,piszczy,próbuje wydostać,wyładowuje się na rwaniu posłanek... zachodzę posiedzieć, jest ok,wtedy cichnie,ale nie dlatego,że mnie lubi,bardziej że boi. Wczoraj majstrów brak,cisza,ja w domu co nieco chciałam ogarnąć i zniknęłam w dzień z oczu na trochę,zachowanie nocne włączyło się:(..pal sześć szmaty,zabraknie moich,to któraś ciocia dośle,..ale psychika mu siada totalnie od samotności w zamknięciu :(..lęk separacyjny zapewne dojdzie do pracy tak czuję:(
Jest wystraszony,sfrustrowany,i nie wiem co więcej w nim siedzi:(... jak dotąd nie próbował mnie ugryźć w żadnej ze stresujących mu sytuacji.Nie to,że się mnie nie boi, raczej boi ,bo nie wie do końca czego się może spodziewać:(,..jak zbliżam do kojca gdy on chodzi,to zaraz idzie i siada na posłanie.
Marcel źle znosi zamknięcie,bardzo źle:(
Głowiłam się jak mogłabym ulokować go w domu,ale tu niewykonalne,bo mi zwieje:(
Wczoraj,dziś na zmianę przypinam na trochę psy przy jego siatce...niewiele pomaga :(....być razem w kojcu  żaden się nie nadaje:(
Siedzę teraz w domu,a on znów płacze...:(
Co robić radźcie,bo osiwieję:(  

Marcel tragicznie wręcz boi się mopa:(:( ..Leżał na sofie jak pierwszy raz wybrałam się myć podłogę.. i tylko wyszłam z tarasu a on od razu widzę się zerwał i biega,nie skojarzyłam w pierwszej chwili co się stało,bo zawsze na mój widok idzie siadać..kawałek mam dojścia do niego,..jak tylko skręciłam na prawo do kojca,to Marcel był pod sufitem,dosłownie:(:( Nawet nie doszłam do kojca:(,skakał,wspinał na kraty,wariował jak oszalały:(..od razu wycofałam się z powrotem..normalnie szkoda mi go stresować,żeby Wam nagrać filmik jak to strasznie wygląda:(:(...nagrałam dziś,że samo mycie szmatą jego stresuje i się boi:(...gdy wchodzę zwyczajnie,to siedzi grzecznie,nigdzie nie ucieka,nie ma żadnej paniki,pozwala się głaskać,nie czuje się przy tym komfortowo,ale pozwala,nie ucieka.Szkoda,że nie ma kto nagrać z lekkiej odległości ,żebyście całość zobaczyli różne sytuacje, jak idę ,co robię przy nim i jego zachowanie,w szerszym kontekście więcej moglibyście wyczytać .
Boję się już o to,jak duży może mieć uraz do zakładania obroży,szelek od tych łapanek chwytakiem , linkami:(
Dlatego bardzo mi jest potrzebna behawiorystka,żeby jak najszybciej mógł zacząć wychodzić na wolność.
Głowiłam się w jaki sposób mogłabym go ulokować w domu,ale tu niewykonalne,bo mi zwieje:(

Marcel jest zapchlony:(...dopiero dziś zobaczyłam w okularach jak siedziałam czytałam u niego.Nie doczekam do środy po simparicę i zaryzykowałam nałożyć krople,mokre po skórze,ale mus spróbować,najwyżej ucieknie,albo ugryzie pomyślałam.Rozdzieliłam w strzykawkę jego porcję i w trakcie głaskania udało się,aż zbyt gładko poszło:)..uff

Także wybaczcie Kochani,że niewygodny,niemiły temat akurat takim czasie wypłynął, Święta niektórym zepsułam...przy Marcelu pękłam :(:(...ja dwa lata temu Boże Narodzenie też miałam zwalone,chciałam  spędzić je pierwszy raz u dzieci,bo zawsze oni do mnie przyjeżdżają...dziś też "inaczej" świętuję...trudno.
Serce mi rozrywa patrząc na stan psychiczny tego malucha :(  musiałam  napisać. ..nie mogłam zamknąć Marcela na tydzień,pozasłaniać, w uszy napchać waty ,pojechać do brata na obiad i poczekać na dogodniejszy okres z pisaniem...piąty dzień jest  u mnie i śniadanie jem wieczorem...Święta w/przy kojcu...na szykowanie obiadu szkoda czasu, sama jestem ...kanapki mamy.
 Wiem,że te 2 m-ce w "hotelu" Marcelkowi zaszkodziły:(..poza gryzieniem,nie bardzo wiadomo co on tam robił w ciągu całej doby zamknięty.

Może jednak innego podobnego pieska uchroni długie siedzenie....żałuję jedynie,że czasami siebie nie słucham:(
 
Marcela stan psychiczny jest zły,...pokładam ogromną nadzieję w swojej behawiorystce,podoba mi się jej podejście do psiaków...ale jeszcze calutkie kolejne aż 5 dni czekania:(:(

IMG-4542.jpg

IMG-4582.jpg

IMG-4568.jpg

Link to comment
Share on other sites

Specjalistą od Feromonów jest dr Woszczyło. Pisała na ten temat pracę doktorską i tym się interesuje. Miałam z nią wykłady ale behawior mnie nie interesował i przysnęłam niestety na zajęciach.  Mam skrypty ale to nie to co normalne wysłuchanie. Jeśli coś będziesz chciała dopytać doprecyzować mogę spróbować zapytać. 

Link to comment
Share on other sites

28 minut temu, Poker napisał:

Nie tylko przerażenia , ale nawet  lęku nie widać w oczach.

Wyglada spokojnie,siedzi spokojnie przy mnie jak nic go nie zaniepokoi...ale np. jak koc,posłanie poprawiam ,to już Marcel wstaje,albo się kręci i patrzy zaniepokojony co będę z tym robić.

4 minuty temu, Poker napisał:

Ojej, wygląda  to nieciekawie. Czeka Cię i jego huk roboty. Feromony by się zdały ,ale polecę w przestrzeń.

Bardzo :(:(,..a ja nie wiem jak temu zaradzić  jak on poza domem :(

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

Wiosna. Robisz dużo dla Marcela i nie obwiniaj się że nie możesz od razu zrobić więcej. Może by mu było lepiej w domu ale bardzo wątpię. Kojec mimo wszystko jest bardziej zbliżony do wolności - widzi świat, słyszy, wacha... Póki co on chce po prostu uciec i nic na to nie poradzimy... Poczekajmy na behawiorystke... 5 dni to niby AZ 5...a z drugiej strony patrząc na cale jego życie to tylko 5 dni. Da radę. Może coś do rzuciadobrze by mu zrobiło? Zwacze, ścięgna? 

Trzymaj się i głowa do góry. A jak on w ogóle reaguje na inne psy z dobrym do niego nastawieniem? 

  • Like 2
Link to comment
Share on other sites

Ja bym póki co, zamiast syropu Kalm, który zawiera tryptofan, z którego syntetyzowana jest melatonina, która działa uspakajająco, póki co, dawała samą melatoninę. Ją można dać pierwszego dnia, nawet 3x na dobę, co 8 godzin. Potem spróbować dawać 2 razy, tj rano i wieczorem. Metatoninę daje się na psa, nie na kg

Dawkowanie: psy do 15 kg m.c. – 1,5 mg, psy od 15–50 kg m.c. – 3 mg, psy większe – 6 mg; 

To jest dawką jednorazowa, która może być powtórzona po min 8 godzinach.  Pies będzie senny i przymulony, ale nie będzie w takim stresie.

A kojec super, ale taki odsłonięty. Ja bym go w 1/3, przykryła jakąś plandeką, żeby miał poczucie większej izolacji, jak będzie chciał z tego skorzystać. Buda jest schronieniem, ale odbiera możliwość "ucieczki". Moźna w niej się tylko zaszyć, czyli pozbawia możliwości stosowania uników. 

Jak napisała kiyoshi, robisz bardzo dużo i te 5 dni szybko minie. Faktycznie, coś do gryzienia i żucia, bardzo wskazane. Uspakaja. 

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

24 minuty temu, Poker napisał:

Morisek przyszedł do pomocy?

Tak:) ....oj,to mądra bestia:)

Marcelek trochę speszony przy pierwszym spotkaniu w środku,a i ja z boku stałam.

Przez siatkę ciągle się widują.

 

23 minuty temu, uxmal napisał:

Specjalistą od Feromonów jest dr Woszczyło. Pisała na ten temat pracę doktorską i tym się interesuje. Miałam z nią wykłady ale behawior mnie nie interesował i przysnęłam niestety na zajęciach.  Mam skrypty ale to nie to co normalne wysłuchanie. Jeśli coś będziesz chciała dopytać doprecyzować mogę spróbować zapytać. 

Szczerze mówiąc,to nie wiem z czym mam wkraczać,żeby wyluzował się....rozumu mi brakuje:(..Obróżkę pewnie pogryzie,do gniazda tu odpada,...chyba kalmaid póki co zobaczę jak zadziała...kiedyś na Amiczku[*] przetestowany miałam ,wyciszał nakręcone szczekanie.

16 minut temu, kiyoshi napisał:

Wiosna. Robisz dużo dla Marcela i nie obwiniaj się że nie możesz od razu zrobić więcej. Może by mu było lepiej w domu ale bardzo wątpię. Kojec mimo wszystko jest bardziej zbliżony do wolności - widzi świat, słyszy, wacha... Póki co on chce po prostu uciec i nic na to nie poradzimy... Poczekajmy na behawiorystke... 5 dni to niby AZ 5...a z drugiej strony patrząc na cale jego życie to tylko 5 dni. Da radę. Może coś do rzuciadobrze by mu zrobiło? Zwacze, ścięgna? 

Trzymaj się i głowa do góry. A jak on w ogóle reaguje na inne psy z dobrym do niego nastawieniem? 

Wiesz jak pierwszy dzień w kojcu to wyglądało ? :(:(....łapało za serce jak diabli :( :(

Do żucia dostaje żwacz,ucho po trochę zjadł całe,mam kolejne,. kości tu nie mam (i zapomniałam wczoraj kupić)...za dużo wszystkiego boję,żeby nie dostał sra...:(

Do psów ok,przez siatkę widują się często,latają po stronie domu.

Kiyoshi,oby i tu Twoje słowa zadziałały,..tak jak przy Bonie.

Link to comment
Share on other sites

19 minut temu, konfirm31 napisał:

Ja bym póki co, zamiast syropu Kalm, który zawiera tryptofan, z którego syntetyzowana jest melatonina, która działa uspakajająco, póki co, dawała samą melatoninę. Ją można dać pierwszego dnia, nawet 3x na dobę, co 8 godzin. Potem spróbować dawać 2 razy, tj rano i wieczorem. Metatoninę daje się na psa, nie na kg

Dawkowanie: psy do 15 kg m.c. – 1,5 mg, psy od 15–50 kg m.c. – 3 mg, psy większe – 6 mg; 

To jest dawką jednorazowa, która może być powtórzona po min 8 godzinach.  Pies będzie senny i przymulony, ale nie będzie w takim stresie.

A kojec super, ale taki odsłonięty. Ja bym go w 1/3, przykryła jakąś plandeką, żeby miał poczucie większej izolacji, jak będzie chciał z tego skorzystać. Buda jest schronieniem, ale odbiera możliwość "ucieczki". Moźna w niej się tylko zaszyć, czyli pozbawia możliwości stosowania uników. 

Jak napisała kiyoshi, robisz bardzo dużo i te 5 dni szybko minie. Faktycznie, coś do gryzienia i żucia, bardzo wskazane. Uspakaja. 

Pojadę jutro po melatoninę skoro tak...słyszałam o niej,ale wyleciało mi z głowy wczoraj:(

W środku mówisz przesłonić?...jeśli tak,to wiem,że porwie,boki szarpie w tej co z tyłu wisi.

Kojec chcę z tyłu płytą obić i kawałek boku...na razie ma róg plandeką zakryty żeby nie wiało.....Z czasem zrobię solidnie,a teraz wszystko na wariata przygotowywane było:(

Link to comment
Share on other sites

12 godzin temu, Anula napisał:

To ja wpłacę na jedną wizytę 150zł.Czy mam wpłacić na Twoje konto?Mam zapisane dwa konta kończące się na 2759 i 9572

Anulko,te nieaktualne...psiaków to były,ale zamknęłam.Skarbnik wyśle właściwe.

4 godziny temu, maarit napisał:

Ja się też dorzucę, proszę o konto.

 

12 minut temu, mari23 napisał:

i ja się dorzucę, poproszę o nr konta, chyba, że jest to to samo, co dla deklaracji.

Bardzo,bardzo dziękujemy Wam Kochane  Ciocie za pomoc Marcelkowi!

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

Czy widziałaś żywe pchły czy tylko odchody ?

Marcel jak na te parę dni zrobił bardzo duże postępy. Chyba już zapomniałaś jak powoli szło z Moriskiem. Sama dobrze wiesz, że potrzebny jest CZAS. Dobrze, że nie rzuca się z zębami. 

Link to comment
Share on other sites

Wiosenko, coś narzucić a kojec z góry i po bokach, na zewnątrz i przywiązać, żeby wiatr nie zerwał, albo jakąś płytą zasłonić, też z zewnątrz. 

Ja w melatoninę bardzo wierzę i bardzo cenię to, że działa w krótkim czasie ( około godziny) od podania. Efekt utrzymuje się przez te 8 godzin. Stosuję od lat w okolicy Sylwestra, a obecnie prawie na stałe u starszej psicy (dużo mniejszą dawkę, niż w krótkim okresie czasu), która zaczęła mi łazić po nocy. Tu więcej o zastosowaniu melatoniny u psów 

https://dogtime.com/dog-health/59583-melatonin-dogs-uses-dosage-side-effects

Link to comment
Share on other sites

2 minuty temu, Poker napisał:

Czy widziałaś żywe pchły czy tylko odchody ?

Marcel jak na te parę dni zrobił bardzo duże postępy. Chyba już zapomniałaś jak powoli szło z Moriskiem. Sama dobrze wiesz, że potrzebny jest CZAS. Dobrze, że nie rzuca się z zębami. 

Poker,nie chcę kłamać...zobaczyłam odchody i poleciałam po krople,..nie przyglądałam później czy tam coś skacze,czy tylko sam łupież sypie,bo sporo sypie...jutro sprawdzę znów w okularach  i cofnę słowa jeżeli tylko odchody.

Morisa nigdy nie zapomnę..każdy zrobiony kroczek pamiętam jak wyglądał.

Zdecydowanie się na wzięcie Morisa po odłowieniu do siebie,to było jedną z najmądrzejszych decyzji jakie w życiu podjęłam.

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

Co raczej jest pewne:

1. Marcel nie jest agresywnym psem, chociaż jest spanikowaną kupką nieszczęścia. Gdyby on był naprawdę agresywny, WiosnaA miałaby rękę w bandażach. Albo nie miałaby połowy dłoni.

2. Marcel szuka ratunku u innego psa, boi się samotności. W schronie chował się między ścianą a drugim psem.

3. Wszystko, co przypomina mu poprzednie miejsca pobytu  (mop, sprzątanie), budzi w nim panikę

4. Podczas głaskania całą dłonią po głowie oczy były rozszerzone

5. Podczas iskania za uchem i po głowie oczy przymykały się, jakby strach się zmniejszał.

Spróbowałabym jeszcze usiąść z Morisem w kojcu albo obok kojca, i wtedy głaskać Morisa aby Marcel to widział. Człowiek siedzący jest mniej straszny od stojącego.  Można usiąść tak, aby oprzeć się plecami o kojec i głaskać Morisa - człowiek odwrócony tyłem nie atakuje. Dobrze chyba byłoby, jakby Marcel widział, że Moris je z ręki.  Ale najlepiej wszelkie i moje też sugestie skonsultować z behawiorystką,  jak będzie na miejscu, bo co innego fotka, krótki filmik, co innego obserwacja na żywo.

  • Like 1
  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

34 minuty temu, Sowa napisał:

Co raczej jest pewne:

1. Marcel nie jest agresywnym psem, chociaż jest spanikowaną kupką nieszczęścia. Gdyby on był naprawdę agresywny, WiosnaA miałaby rękę w bandażach. Albo nie miałaby połowy dłoni.

2. Marcel szuka ratunku u innego psa, boi się samotności. W schronie chował się między ścianą a drugim psem.

3. Wszystko, co przypomina mu poprzednie miejsca pobytu  (mop, sprzątanie), budzi w nim panikę

4. Podczas głaskania całą dłonią po głowie oczy były rozszerzone

5. Podczas iskania za uchem i po głowie oczy przymykały się, jakby strach się zmniejszał.

Spróbowałabym jeszcze usiąść z Morisem w kojcu albo obok kojca, i wtedy głaskać Morisa aby Marcel to widział. Człowiek siedzący jest mniej straszny od stojącego.  Można usiąść tak, aby oprzeć się plecami o kojec i głaskać Morisa - człowiek odwrócony tyłem nie atakuje. Dobrze chyba byłoby, jakby Marcel widział, że Moris je z ręki.  Ale najlepiej wszelkie i moje też sugestie skonsultować z behawiorystką,  jak będzie na miejscu, bo co innego fotka, krótki filmik, co innego obserwacja na żywo.

Na dzień dzisiejszy,tak tę Twoją piątkę odbieram+ nie jest dzikuskiem na pewno.

Końcówkę - wprowadziliśmy w życie jak tylko klatka z Marcelem w domu stanęła i od pierwszych chwil jak pojawił się w kojcu....plus inne cuda uskuteczniamy,psy towarzyszą...z jego oswojeniem  powinnam sobie poradzić,tak myślę.... gorzej z lękiem,założeniem smyczy :(

Link to comment
Share on other sites

On obserwuje Twoje relacje z innymi psami. Jedną ręką dawaj smakole Morisowi, drugą zakładaj mu obrożę, zapinaj smycz, niech Marcel to widzi. Jedną ręką potem dasz smakol Marcelowi, druga podsuniesz do powąchania smycz i obrożę Morisa. Może zapach Morisa oswoi Marcela z zapachem samej obroży, smyczy w Twojej ręce. 

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...