Jump to content
Dogomania

Guzy na śledzionie nierakowe, na trzustce do kontroli. Już po zawirowaniach. 12-letni Rabarbarek vel Karmelek zostaje w DS. Bardzo Wam dziękuję za wszelką pomoc i wsparcie :).


Onaa

Recommended Posts

Serdecznie dziękuję Wam za wsparcie. Przyznaję nogi się pode mną ugięły jak Pani mi powiedziała, że ona w sprawie oddania Rabarbarka dzwoni :(.

Piesek jest obecnie ok. 100km od Zamościa, okolice Bychawy.

Wątek reaktywujemy i mam nadzieję, że wspólnie uda się pomóc Rabarbarkowi, a może nawet znajdzie jeszcze domek gdzie ktoś go pokocha takim jaki jest.

 

UWAGA

Ponieważ dnia 03.02.2021 otrzymałam telefon z ds Rabarbarka, że mam go zabrać ponieważ ugryzł teścia, a konto Rabarbarka jest puste gdyż podzielił pozostałe po sobie pieniążki na dwa pieski i nie ma żadnych deklaracji  a tym samym na ten moment ZOSTAJE BEZ ŚRODKÓW DO ŻYCIA czyli do utrzymania go w hoteliku, zapewnienia mu opieki wet w razie potrzeby a przecież musi się gdzieś podziać

to rozliczenie finansowe Rabarbarka ze stanem 0,00 zł dokładam do rozliczeń konta Kokoska z tego samego schroniska, który został beneficjentem części pieniażków po Rabarbarku i rozliczenie obu piesków będzie prowadzone wspólnie na wątku Kokoska.

Link to comment
Share on other sites

49 minut temu, Dulska napisał:

Na moje oko Państwo zmęczyli się już własną  wielkodusznością i psa nie zatrzymają. Trudno, trzeba znowu zbierać deklaracje. Dam 30 zł stałej i 100 jednorazowo.

Dulska serdecznie Ci dziękuję Zobacz obraz źródłowy.

Link to comment
Share on other sites

Tolu, a skąd mają to rozumieć? Nie masz jednej lekcji aż do matury o zachowaniach zwierząt nam towarzyszących. Masz za to kolejne mody, a to straszące dominacją, a to zalecające wychowanie bezstresowe.  I nie tylko u nas - w USA po filmie Disneya "101 dalmatyńczyków" tysiące psów tej rasy, kupionych w oczekiwaniu zachowań jak na filmie, zostało zabitych, bo nie spełniły oczekiwań ludzi. Za dużo mówi się u nas o tym, że pies z azylu na dzień dobry zrozumie, że jest uratowany, i okaże bezgraniczną wdzięczność, a za mało, że co najmniej pierwszy miesiąc powinien być czasem elementarnego wychowywania zwierzęcia - co najmniej pierwszy miesiąc, bo jeśli adoptowane jest zwierzę dzikie i wycofane, to i rok nie będzie za dużo.

  • Like 1
  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

dobrze, że siedziałam, jak tytuł przeczytałam...aż mi się słabo zrobiło :( :( :( :( 

Dam 20 zł stałej i 50 zł jednorazowo, choć tyle na początek....znów "początek", a miał być happy end...

Dodatkowo Staruszkową Skarpetę poproszę o pomoc dla Rabarbarka, jako stała deklarowiczka mogę o jednego psa w miesiącu wnioskować. Na styczeń był to Borys, w lutym - będzie Rabarbarek w tej dramatycznej sytuacji.

Link to comment
Share on other sites

Czy można dowiedzieć się czegoś więcej, w jakiej sytuacji pies ugryzł, na ile to było mocne ugryzienie, czy uderzył zębami, czy szarpał, co wtedy zrobili ludzie? Pies na pierwszych fotkach poza schronem, prowadzony już na smyczy, patrzył w górę z tak wyraźnym znakiem zapytania w oczach, w tym pytaniu nie było agresji ani jakiegoś pobudzenia. To ważne na przyszłość, aby wiedzieć w jakiej sytuacji zwierzę uznało, że nie zostało nic innego niż zęby. I gdzie teraz pojedzie?

Link to comment
Share on other sites

9 godzin temu, rozi napisał:

Dawno temu (wcięło też dawno) na "przygarnę psa" pisałam, że nie sztuka przygarnąć, to każdy potrafi. Sztuką dopiero jest dostosować potem psa do siebie, i siebie do psa też.

Myślę że najważniejsze to nie zasypywać psa wciąż nowymi bodźcami, nowymi sytuacjami..., nachalnym zainteresowaniem. Ludziom trudno zrozumieć że psiak zdezorientowany, przestraszony zmianą...., potrzebuje czasu na spokojną aklimatyzację.

Link to comment
Share on other sites

Czy jest wiarygodna odpowiedź na pytanie - w jakiej sytuacji pies ugryzł? Obcego dla psa gościa wchodzącego do domu, wychodzącego, znajomego dla psa, witającego się z domownikiem, przy próbie przytrzymania, głaskania - to są podstawowe pytania.  I jeszcze jedno równie ważne - jaka wtedy była reakcja opiekunów/opiekunki.

Jak mocne było ugryzienie, czy wymagało wizyty u lekarza, szycia, opatrunku? Rozdarta skóra czy siniak?

Czy w ogóle ugryzł, czy może obszczekał albo się już znudził? To bardzo ważne przy szukaniu nowego domu. Jakoś wyjątkowo trudno mi uwierzyć w użycie zębów przez tego psa.

Link to comment
Share on other sites

12 godzin temu, Nadziejka napisał:

e09e648b12d3424dgen.jpg 

...

Reniu moze jeszcze moze jeszcze da sie wytlumaczyc panstwu ...

tuptuniu jestes cudny niezwykly sciskam za wszystko ogromnie

Pani nie chce Nadziejko :(, mówi że się boi, o swoją mamę, teścia, dzieci które czasami przychodzą, że je Rabarbarek ugryzie :(.

Link to comment
Share on other sites

11 godzin temu, rozi napisał:

Dawno temu (wcięło też dawno) na "przygarnę psa" pisałam, że nie sztuka przygarnąć, to każdy potrafi. Sztuką dopiero jest dostosować potem psa do siebie, i siebie do psa też.

Właśnie, ważne żeby całe wspólne życie przeżyć z psem. A w życiu jak to bywa, raz lepiej raz gorzej, raz łatwiej, raz trudniej.

10 godzin temu, mari23 napisał:

dobrze, że siedziałam, jak tytuł przeczytałam...aż mi się słabo zrobiło :( :( :( :( 

Dam 20 zł stałej i 50 zł jednorazowo, choć tyle na początek....znów "początek", a miał być happy end...

Dodatkowo Staruszkową Skarpetę poproszę o pomoc dla Rabarbarka, jako stała deklarowiczka mogę o jednego psa w miesiącu wnioskować. Na styczeń był to Borys, w lutym - będzie Rabarbarek w tej dramatycznej sytuacji.

Mari23 jak Pani do mnie zadzwoniła to ja przez chwilę nie wiedziałam co ona do mnie mówi, jak to oddać takiego sympatycznego biednego staruszka, i że on ugryzł :(.

Bardzo Ci dziękuję Zobacz obraz źródłowy, każda pomoc dla Rabarbarka jest na wagę złota.

9 godzin temu, Sowa napisał:

Czy można dowiedzieć się czegoś więcej, w jakiej sytuacji pies ugryzł, na ile to było mocne ugryzienie, czy uderzył zębami, czy szarpał, co wtedy zrobili ludzie? Pies na pierwszych fotkach poza schronem, prowadzony już na smyczy, patrzył w górę z tak wyraźnym znakiem zapytania w oczach, w tym pytaniu nie było agresji ani jakiegoś pobudzenia. To ważne na przyszłość, aby wiedzieć w jakiej sytuacji zwierzę uznało, że nie zostało nic innego niż zęby. I gdzie teraz pojedzie?

 

58 minut temu, Sowa napisał:

Czy jest wiarygodna odpowiedź na pytanie - w jakiej sytuacji pies ugryzł? Obcego dla psa gościa wchodzącego do domu, wychodzącego, znajomego dla psa, witającego się z domownikiem, przy próbie przytrzymania, głaskania - to są podstawowe pytania.  I jeszcze jedno równie ważne - jaka wtedy była reakcja opiekunów/opiekunki.

Jak mocne było ugryzienie, czy wymagało wizyty u lekarza, szycia, opatrunku? Rozdarta skóra czy siniak?

Czy w ogóle ugryzł, czy może obszczekał albo się już znudził? To bardzo ważne przy szukaniu nowego domu. Jakoś wyjątkowo trudno mi uwierzyć w użycie zębów przez tego psa.

 

Gdzie teraz pojedzie Rabarbarek ?

Jeszcze nie wiem Sowo. Chciałam żeby trafił z powrotem do hoteliku Murki, gdzie był, tak byłoby dla niego chyba najlepiej, ewentualnie w międzyczasie szukać mu pilnie odpowiedniego domu albo innego miejsca gdzie będzie mógł dożywotnio zamieszkać, no bo kto zechce starego kundelka z łatką gryzącego :( ??

Ugryzienia.

Sytuacja pierwsza - ugryzienie zięcia.

Przy stole - Pańśtwo spożywają posiłek, Pani dała kubeczek po jogurcie Rabarbarkowi żeby nie przeszkadzał, on jest koło jej nóg, podchodzi zięć żeby nalać Pani herbaty i Rabarbarek ciap go w nogę, pani nie zgłosiła mi tego bo myślała że może zięć nastąpił Rabarbarka czy coś, a sama nawet nie zauważyła tej sytuacji pod stołem tylko potem zięć jej powiedział. Było wbicie zębów wg relacji Pani.

Rabarbarek mimo że jest ostrożny do obcych na spacerach i nie ma ze schroniska obawę przed mężczyznami, to nie bał się zięcia.

 Sytaucja druga - ugryzienie teścia.

Rabarbarek wyraźnie boi się teścia Pani. Nie podchodzi do niego mimo że teść przychodzi codziennie. Jak teść mu rzuci coś dalej do jedzenia to Rabarbarek zje. Danego dnia teść przyszedł jak zwykle, wchodził do drzwi, przestąpił próg i wtedy Rabarbarek nisko uszy po sobie podbiegł i ciach go w nogę, i uciekł do kuchni jak Pani na niego krzyknęła (on słucha Pani, np. reaguje jak zawoła Ej to odpuści ), wbił zęby i puścił - potem Pani na niego nakrzyczała w kuchni ale on nie poczuwał się do winy .. - ranę trzeba było opatrzyć, teść ma problemy ze zdrowiem i z gojeniem się ran.

Podobno teść już wcześniej kilka dni zauważył jak Rabarbarek chce go dziabnąć...

 

Pani powiedziała mi jeszcze że nie było warczenia czy żdnego ostrzeżenia ze strony Rabarbarka.

 

Link to comment
Share on other sites

17 minut temu, Onaa napisał:

Pani nie chce Nadziejko :(, mówi że się boi, o swoją mamę, teścia, dzieci które czasami przychodzą, że je Rabarbarek ugryzie :(.

taaaa.....może nawet zagryzie! strach tak ogromny, że brak miejsca na jakiekolwiek refleksje, co się z tym biedakiem stanie?????

  • Like 2
  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Za pierwszym razem pies obawiał się o własne jedzenie, za drugim razem do domu wchodził ktoś, kogo pies się bał. Nakrzyczenie po fakcie dowodzi niezrozumienia psa. Niby do jakiej winy miał się poczuwać pies? Ugryzł nadchodzącego człowieka, którego się bardzo bał.

Przynajmniej wiadomo, na co uczulić ew. następny dom.

Po pierwsze - pies boi się o utratę jedzenia, nic dziwnego u azylowca, powinien uczyć się jedzenia bliżej opiekuna, ale nie można dawać mu jedzenia przy stole przy obcych dla niego ludziach. Pies pilnował i pani, i kubeczka z jogurtem. To było dla niego tak, jakby ktoś obcy podszedł do miski. W azylu też musiał jedzenia pilnować, żeby przeżyć.

Po drugie - to co, już pisałam. Kiedy ktoś, kogo pies się obawia, wchodzi do mieszkania, pies ma być izolowany na czas wejścia. I tak samo, gdy nie darzony zaufaniem człowiek odchodzi.   

 

  • Like 3
  • Upvote 4
Link to comment
Share on other sites

Nie no, naturalne jest, że ludzie nie chcą psów, które mogą gryźć domowników, tyle że tu łatwo było od początku zapobiegać takim zachowaniom - przez pierwszy, najważniejszy miesiąc nie narzucać się zwierzęciu, tylko spokojnie uczyć zasad obowiązujących w nowym domu. Bez krzyków.

  • Like 1
  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

No niestety, za często czyta się, że adopciak sam z siebie, bez naszej pracy, będzie tym najwspanialszym towarzyszem.

Jeśli ktoś z Krakowa zdecyduje się dać dom temu staruszkowi, gwarantuję bezpłatną pomoc szkoleniową - od pierwszego dnia.

  • Like 2
  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Ale zobaczcie, co się ludziom mówi, starczy poczytać wątek. Że przekochany biduś, nieśmiały, rozczulający staruszek itd. No to decyduje się na adopcję ktoś, kto takiego pieska chce. A nie takiego, co ugryzie czasem, z sobie znanej przyczyny.

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...