Jump to content
Dogomania

Pies ugryzł do krwi...


krakow2000

Recommended Posts

W jednym z innych tematów pisałem o moim psie ze schroniska, miał problemy iż szczekał i warczał na wszystkich poza mną (bronił zapewne), dodatkowo ten pies na pewno nie był w bloku chowany (jak by bronił budy). Dzisiaj ni stąd ni zowąd matka go głaskała a ten się na nią rzucił i ugryzł w twarz, nie ma nic do szycie czy jakiś poważnych obrażeń ale ugryzł do krwi, po prostu się uczepił. Niestety zmartwiło mnie iż po wszystkim, ze złości nakrzyczałem na niego i dostał w tyłek ale przez pewien czas chodził i się oblizywał... co robić?? Do mnie nie jest agresywny i mogę robić co chcę, nawet kość mu zabrać (nie zabieram, po prostu wszystko mogę od niego wziąć)?? Najbliżej jest mi obecnie do oddania go chociaż to ostateczność NO ale przy takiej sytuacji...

Link to comment
Share on other sites

1 godzinę temu, krakow2000 napisał:

Najbliżej jest mi obecnie do oddania go chociaż to ostateczność NO ale przy takiej sytuacji...

"Najbliżej" to lepiej byłoby,gdybys skontaktował sie z dobrym trenerem.

Wziąłęs psa i sądzisz ,że tak po prostu wszystko bedzie ok? Trzeba trochę z nim popracować.Oddać go - to nieludzkie,tak szybko sie poddajesz?Walkowerem?

p.s - swoja drogą - gdzie,komu byś go oddał?Z powrotem do schronu? Nie wierzę......

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

Ja nie chcę go oddać ale jak mam ryzykować pogryzienie domowników... problem w tym iż ostatnio zwiększyła się coś jego agresja... skorzystam z pomocy behawiorysty ale on z dnia na dzień nie przyjdzie.

 

Poza tym są behawioryści i bechawioryści więc nie wiem który mógł by pomóc, może coś polecicie, kogoś kto dojedzie... mieszkam 30km od krakowa albo ktoś jakoś inaczej może pomóc.

 

Link to comment
Share on other sites

Serio?! 30km od Krakowa to niby jakaś ogromna odległość? W Krakowie jest na pewno sporo szkoleniowców/behawiorystów. Trzeba zapisać się na indywidualne zajęcia i pracować z psem. Dojechać z psem do Krakowa jak będzie trzeba.

" ni stąd ni zowąd matka go głaskała a ten się na nią rzucił i ugryzł w twarz"   - gwarantuję, że nie było to ni stąd ni zowąd. Pies zapewne wysyłał milion sygnałów ostrzegawczych, których zwyczajnie nie potrafiliście odczytać. "przez pewien czas chodził i się oblizywał" - to właśnie jeden z nich. Pies skrajnie zestresowany, uznał, że skoro wysyła sygnały ostrzegawcze, które są ignorowane, jedyną jego formą obrony pozostał atak, co też zrobił. Nie było w tym jego winy. Wina zawsze będzie po stronie człowieka.

Niektóre psy są mocno pokrzywdzone lub beznadziejnie socjalizowane w szczenięctwie lub jedno i drugie, trzeba się wykazać cierpliwością i poprosić o pomoc doświadczoną osobę, która pomoże i wskaże jak pracować z psem, nie ma innej drogi. Poza skrzywdzeniem psa, poprzez oddanie go z łatką "agresywnego" :(  Mam nadzieje, że będziesz miał kręgosłup moralny i popracujesz z psem.

Link to comment
Share on other sites

Nie każdy ma samochód i jest w stanie pojechać z psem, mój jadąc 5 min samochodem jest bardziej zestresowany niż idąc do weterynarza. Nikt u mnie nie posiada samochodu a nie łatwo o ludzi w dobie korony którzy chętnie pojadą do krakowa i będą czekać na kogoś... inna sprawa iż jak pisałem, mam go od maja i nie było takich problemów, taka agresja wystąpiła gdzieś w sobotę. Mi nic nie robi, na spacery chodzi ale jak ktoś zbliży się do pokoju to atakuje więc nie da się bezpiecznie przejść... jak bym miał dojazd chętnie był pojechał lecz nie na darmo pisałem iż może ktoś zna kogoś kto dojedzie/przyjedzie. Jak pisałem, pies nie ma problemów gdy jest na zewnątrz, problem jest tylko w mieszkaniu więc wyjazd do krakowa nie da nawet oglądu na to jak pies się zachowuje a zapewne nie raz "pomagałaś" komuś kto ci mówił jaki problem i pewnie wiesz jak łatwo doradzić gdy nie widzisz problemu.

Oddanie psiaka to ostateczność ALE jeśli sobie ktoś z nim nie radzi to co zrobić?? Mnie słucha od początku ale to nie miał być pies dla mnie... obawiam się co będzie jak pojadę gdzieś sam a on zostanie w domu... będę musiał zamknąć go w pokoju i będzie tam siedział aż nie wrócę. Dodatkowo na co pies w domu którego boją się domownicy, nie jego wina ALE nie może być tak aby domownicy bali się chodzi po mieszkaniu BO może coś psu odbić.

Link to comment
Share on other sites

Nikt nie przyjedzie za darmo, a jedna wizyta niczego nie załatwi - behawiorysta daje wskazówki, jak postępowac z psem, trener pokazuje jak szkolić. W internecie znajdziesz adresy psich szkół i behawiorystów w Krakowie i okolicach - sam musisz rozmawiać, opisać problem i zapytać o cenę wizyty.

Link to comment
Share on other sites

Mam behawiorystkę na piątek ale nie wiem czy domownicy wytrzymają... dzisiaj znowu doskoczył do domownika jak przechodził koło pokoju, nawet nie zdążyłem go złapać... nie wiem co mu odbiło, nie zachowywał się tak wcześniej... niestety nie ja decyduję o tym czy pies będzie czy nie będzie w domu ale myślę iż dam radę do piątku... miejmy nadzieję iż coś poradzi osoba bo... o ile mnie słucha tak jak pisałem... będę musiał go trzymać na smyczy w pokoju bo nie da się inaczej... heh, masakra, nie wiem co mu odbiło... będąc w kuchni czy innym pokoju tak się nie zachowuje... teraz nawet domownicy nie chcą go głaskać bo się boją, na spacery też nie chcą z nim chodzi bo się boją. Nie tak dawno tylko szczekał a teraz skacze na taką osobę łapami i szczeka, pewnie jak by była niższa to ugryzł by znowu w twarz... no nic, czekam do piątku bo to najwcześniejsza osoba jaką znalazłem.

Mam nadzieję iż uda się sprawę rozwiązać bo jest to piesek naprawdę miły, pieszczoch, lizak, na spacery ze mną chodzi spokojnie, nie doskakuje do innych psów, lubi się bawić z innymi psami, boi się dzieci i innych osób na spacerze ale nigdy nie warknie, nie pokaże zębów, po prostu chowa się albo stara się oddalić... mam nadzieję iż uda się psiaka doprowadzić do stanu normalności... broni swojej "budy" ale niestety sprawia to problemy innym...

Link to comment
Share on other sites

4 godziny temu, krakow2000 napisał:

Mam nadzieję iż uda się sprawę rozwiązać

Też mam taką nadzieję,licz sie jednak z tym,że jedna wizyta nie wystarczy,pies musi zostać nauczony własciwych zachowań, i oduczony tych złych.Oby sie Wam powiodło.

Link to comment
Share on other sites

tylko co mu tak nagle odbiło, ni z gruchy ni pietruchy... dzisiaj siedzi zamknięty (znowu doskoczył do domownika) bo strach go wypuszczać z pomieszczenia... pracuję w tym samym pomieszczeniu więc nie siedzi sam... pytanie jak długo domownicy z nim wytrzymają. Zwyczajnie nikt nie może się zbliżać do mojego pomieszczenia ani jego okolice... grożenie palcem czy kierowanie do "kojca" nic nie daje, dalej tak się zachowuje (nie biję go aby nie było).

Oddać go na pewno nie oddam, ostatecznie poszukam mu nowego domu gdzieś gdzie ktoś mieszka samotnie, to by mu na pewno odpowiadało najlepiej, on sam i właściciel... czekam do piątku, szkoda iż nie znalazłem nikogo kto miał by czas wcześniej...

Link to comment
Share on other sites

Od pierwszego dnia adopcji wszyscy domownicy powinni pracować z psem, uczyć odpowiednich zachowań, wyprowadzać na spacery i karmić. Czułość okazywać tylko wtedy, gdy pies o to sam poprosi. Trener czy behawiorysta nie zmieni zachowania psa na jednej wizycie - jeśli cała rodzina, bez obaw przed psem, włączy się w pracę ze zwierzakiem, wtedy będzie jakaś szansa na zmianę. Jeśli ktoś z domowników boi się psa, szansa będzie znacznie mniejsza.

1 godzinę temu, krakow2000 napisał:

szkoda iż nie znalazłem nikogo kto miał by czas wcześniej...

Szkoda, że od pierwszego dnia pies nie był tak prowadzony, aby uznawał autorytet wszystkich domowników. 

Link to comment
Share on other sites

3 godziny temu, Sowa napisał:

Od pierwszego dnia adopcji wszyscy domownicy powinni pracować z psem, uczyć odpowiednich zachowań, wyprowadzać na spacery i karmić. Czułość okazywać tylko wtedy, gdy pies o to sam poprosi. Trener czy behawiorysta nie zmieni zachowania psa na jednej wizycie - jeśli cała rodzina, bez obaw przed psem, włączy się w pracę ze zwierzakiem, wtedy będzie jakaś szansa na zmianę. Jeśli ktoś z domowników boi się psa, szansa będzie znacznie mniejsza.

Szkoda, że od pierwszego dnia pies nie był tak prowadzony, aby uznawał autorytet wszystkich domowników. 

Pisałem iż tak zachował się w sobotę i teraz cały czas tak reaguje, wcześniej tego nie było, pies wybrał mnie za właściciela, innych nie słuchał od początku, jak go ktoś wołał to uciekał do mnie, głaskać ciągle można go głaskać, wyjść na spacer (ale ja muszę smycz założyć). Zaczął taki być z dnia na dzień, wcześniej tak się nie zachowywał, szczekał jedynie jak ktoś chciał wejść obcy do domu albo pukał do drzwi. Nie ma problemu jak jest w innym pomieszczeniu, nie szczeka, nie gryzie, nie warczy (chyba iż ktoś głośno krzyknie, poza mną). 

Zobaczę w piątek co będzie, na razie go pilnuję bo nic innego nie idzie robić... niekiedy domownicy mogą przejść a niekiedy... jak pisałem.

Link to comment
Share on other sites

39 minut temu, krakow2000 napisał:

pies wybrał mnie za właściciela, innych nie słuchał od początku,

Przepraszam, ale to ludzie mają o wszystkim decydować w domu, nie pies. Pies nie ma nic do wyboru. Owszem, pies może pracować najlepiej tylko z jednym z domowników, okazywać komuś najwięcej uczucia, ale musi, chce czy nie chce, podporządkować się na co dzień wszystkim innym członkom rodziny, mieszkającym razem. To wymaga tylko spokojnej konsekwentnej pracy - bez jakichkolwiek form przymusu.  Pies nie słucha tak jak człowiek, bo nie rozumie słów jak człowiek - psa uczy się, że warto reagować na sygnały przekazywane przez wszystkich domowników. Że to niezbędny warunek życia pod jednym dachem z ludźmi.

Link to comment
Share on other sites

To jest mój trzeci pies ze schroniska, poprzednie dwa dość szybko dało się "ustawić" aby wszyscy w domu byli tak samo traktowani, ten ma tak od początku, spacery, nagrody od domowników za dobre rzeczy jak np. spokojny spacer itp. po mieszkaniu chodzi normalnie, nawet jak je to mu nie przeszkadzają inni domownicy. Niekiedy domownicy normalnie wejdą do pokoju czy przejdą a niekiedy zbliżą się i rzuca się na nich z zębami, jak go nie złapię to pewnie by się "wgryzł", po prostu leży sobie i nagle zerwanie i doskakuje jak oszalały, niekiedy wystarczy zbliżyć się do wieszaka z kurtkami i wariuje a niekiedy można nawet tą szafką "ruszać" i go to nie obchodzi, niekiedy wystarczy trącić i też mu bije.

Zobaczymy co jutro powie behawiorystka, to jest IDEALNY pies dla samotnej osoby, wręcz wymarzony... dowiedziałem się tylko iż pies mieszkał przez 3 lata w domu z ogrodem wraz z samotną kobietą, ta zmarła i psa wzięło schronisko, był u nich 6 miesięcy przy budzie... tyle wiem o psie, no ale to ostatnio się dowiedziałem jak do nich zadzwoniłem dopytać o psa.

Link to comment
Share on other sites

Dnia 8.09.2020 o 07:53, krakow2000 napisał:

tylko co mu tak nagle odbiło, ni z gruchy ni pietruchy..

 

Dnia 8.09.2020 o 13:01, krakow2000 napisał:

Pisałem iż tak zachował się w sobotę i teraz cały czas tak reaguje, wcześniej tego nie było, (......) Zaczął taki być z dnia na dzień, wcześniej tak się nie zachowywał,

 

11 godzin temu, krakow2000 napisał:

Niekiedy domownicy normalnie wejdą do pokoju czy przejdą a niekiedy zbliżą się i rzuca się na nich z zębami, jak go nie złapię to pewnie by się "wgryzł", po prostu leży sobie i nagle zerwanie i doskakuje jak oszalały, niekiedy wystarczy zbliżyć się do wieszaka z kurtkami i wariuje a niekiedy można nawet tą szafką "ruszać" i go to nie obchodzi, niekiedy wystarczy trącić i też mu bije.

a czy po tych niekontrolowanych napadach agresji, myślisz też o wizycie u weterynarza? Bo taka nagła zmiana zachowania, może również wskazywać na to, iż może mu coś dolegać, psa może coś boleć i dlatego pojawiają się te jego nagłe napady agresji 

Link to comment
Share on other sites

11 godzin temu, wilczyca napisał:

 

 

a czy po tych niekontrolowanych napadach agresji, myślisz też o wizycie u weterynarza? Bo taka nagła zmiana zachowania, może również wskazywać na to, iż może mu coś dolegać, psa może coś boleć i dlatego pojawiają się te jego nagłe napady agresji 

W sumie coś może być na rzeczy, ostatnio jak byłem z psem na "sprawdzenie" i szczepienie bo minął termin (pierwszy raz odkąd u mnie jest) to pani weterynarz powiedziała iż jak na 3 letniego psa to ma w bardzo złym stanie zęby a dodam iż pies nie lubi słodkiego, dasz mu tylko coś słodkiego (przysmaki dla psa) to odchodzi niezadowolony.

Zobaczę jutro co behawiorystka powie, znalazłem taką która koło krakowa pracuje w Rybnickim schronisku dla zwierząt (pomaga tam, nie jest pracownikiem) więc może coś wiedzieć więcej bo mój również ze schroniska... po jej wizycie zobaczę co powie i pomyślę...

Dzisiaj np. po spacerze gdy matka odwieszała smycz zaczął warczeć, szczekać o dookoła niej gonić... jak do niego podszedłem i krzyknąłem od razu przestał, podkulił ogon i poszedł na łóżko... zawsze tak jest

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...
Dnia 11.09.2020 o 23:21, bou napisał:

i co powiedziała?

Rozpisała cały plan jak sobie poradzić ze strachem pieska, jak urozmaicić mu dzień itd. Niestety chociaż nie wiem jak bym się starał to problemu ze smyczą nawet odrobiny poprawy nie widać. Mniej się boi hałasów (ciągle się boi ale są postępy), natomiast nic się nie zmienił w sprawie smyczy i szczekania na matkę... ona i tak z nim już nie chodzi na spacery ani nie próbuje zakładać smyczy (nie ma co się dziwić), ciągle na nią warczy, nawet jak smycz mam w pokoju to ciągle tam gdzie wisiała to warczy na nią, niekiedy nawet kurtki ubrać nie może. Nie ma problemu z głaskaniem, dawaniem jedzenia itp.

NIESTETY dałem ogłoszenia na facebookowych grupach i OLX aby znaleźć mu nowy domek, do schroniska na pewno nie wróci. Nawet znajomy który wrócił z zagranicy a którego pies nie widział nigdy mógł założyć mu w mojej obecności smycz, sąsiadka również ale matka NIE, ostatnio znowu by ją ugryzł gdybym go nie przytrzymał. 

Szkoda bo psinka naprawdę kochana, ludzie jak go widzą to tylko "jaki ładny piesek" itd. nie szczeka na ludzi, nie szczeka na psy, chodzi normalnie no ale smyczy nie założy matka. Sam niedługo wyjeżdżam na kontrakt a nie oddam psa na "przechowanie". Może uda się coś znaleźć... ostatecznie poszukam domu przejściowego...

 

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...