Jump to content
Dogomania

Lęk separacyjny??


Joanna_S

Recommended Posts

Witam Was serdecznie, mam problem z moim 12-letnim owczarkiem, który wygląda na lęk separacyjny?

Jest ze mną od szczeniaka. Aktualnie (od półtora roku) mieszkamy sobie we dwójkę w domku pod miastem, który kiedyś był rodzinnym letniskiem, pies zna i uwielbia to miejsce, spędzaliśmy tu wcześniej całe wakacje i sporo czasu w ciągu roku. Nie było nigdy tam z psem żadnych problemów, zostawał sam na działce gdy ja/wraz z resztą rodziny czy gości jeździliśmy do sklepu czy nad wodę itp. Fakt, zwykle głośnym szczekaniem i biegiem wzdłuż płotu żegnał nasze odjeżdżające samochody, po czym gdy zniknęły z pola widzenia uspokajał się i po prostu szedł spać, nie czatował na mnie, nie piszczał itp. Parkuję zwykle na zewnątrz posesji, bo gdy czasami auto jest na terenie i chcę wyjechać – to pies dosłownie gryzie błotniki, następnie standard - szczeka biegnąc wzdłuż płotu, potem kompletny spokój.

Zauważyłam poważniejszy problem, gdy wychodzę z posesji „na piechotę” a nie samochodem. Np. ubiegłej jesieni zdecydowałam się raz pójść do pobliskiego lasu sama na grzyby (zawsze chodziłam tam razem z psem). Musiałam wrócić po kwadransie, bo wył jakby się na płocie powiesił. Podobna sytuacja wystąpiła, gdy poszłam na piechotę do sąsiadki na kawę (ona zwykle przychodzi do mnie) – piszczał szczekał rozpaczliwie przez minimum 10 minut, potem się uspokoił.

Apogeum to obecny krótki pobyt w mieście. Czasami odwiedzamy miasto, i bywa że zatrzymuję się z psem na parę dni w moim starym mieszkaniu, gdzie pies się wychował, a obecnie mieszka moja dorosła już córka. Bardzo lubi tam być, zostaje sam, nie ma problemu. Tym razem jesteśmy u mojej Mamy, która jest na wyjeździe. Pies doskonale zna to mieszkanie, jest blisko naszego starego, przychodziliśmy nawet i parę razy w tygodniu, wspomnienia ma na pewno znakomite bo przybiegał tu uradowany i pierwsze kroki kierował do kuchni, gdzie Babcia zawsze miała smaczki dla swojego pupila. Teraz dosłownie nie mogę wyjść z mieszkania. Piszczy przy drzwiach po czym biegnie w kierunku balkonu i zaczyna taki koncert, że go słychać na całym osiedlu. Próbowałam wyjść po tym, jak dałam mu kość wołową wielkości fiata 126p, bez wcześniejszego posiłku, licząc na jego niebywałe łakomstwo – nic to nie pomogło.

Nie żegnam się z nim nigdy wylewnie ani nie witam. Nie jest on zresztą typem wybitnego pieszczocha. Pracuję w domu, mam home office od 10 lat, więc jesteśmy z psem ciągle razem, ale nie jesteśmy zawsze obok. Pies nie śpi w mojej sypialni; pracuję w dzień w moim mini biurze, a on wtedy jest np. na posłaniu w innym pokoju albo na posesji, i mnie w ogóle nie widzi. Czyli generalnie pies nie ma problemu z tym, że spędza pół dnia nie mając mnie w polu widzenia.

Martwię się bardzo, bo być może czeka nas kolejna przeprowadzka. Okazuje się, że duża zalesiona działka, o ile jest bardzo urocza, to jest ogromnie wymagająca pod względem prac fizycznych, i to już nie jest robota na mój niezbyt świeży PESEL, bo muszę robić to wszystko sama ;) myślę, że mieszkanie gdzieś na parterze z kameralnym ogródkiem, gdzie pieseł będzie sobie leżał na trawce pod krzakiem a ja na leżaczku, byłoby dla nas idealne. Tudzież inny dom z malutką posesją. Tylko co będzie w nowym nieznanym miejscu, skoro ja nie mogę go zostawić obecnie nawet u mojej Mamy w miejscu, które zna doskonale?

Jakie mogłabym zastosować metody, aby np. spróbować choćby wyeliminować jego rozpacz, gdy opuszczam posesję „na piechotę”, czy to bieganie przy płocie gdy auto odjeżdża ? No nie da się ukryć, że są to reakcje rozpaczliwe i wynikają chyba z tego, że on się jednak dość mocno i szybko zawsze ekscytował. W tej chwili nie przeszkadza mi zbytnio, że pies szczeka przez 10 sekund, gdy odjeżdżam do sklepu, i zdaję sobie sprawę że są to zachowania już zakorzenione. Ale może wyeliminowanie ich już teraz pomogłoby mi, aby w przyszłości nowe mieszkanie nie stało się dla mnie swoistym więzieniem i aby nie znienawidzili mnie sąsiedzi. :)

Link to comment
Share on other sites

3 godziny temu, Joanna_S napisał:

Jakie mogłabym zastosować metody, aby np. spróbować choćby wyeliminować jego rozpacz, gdy opuszczam posesję „na piechotę”, czy to bieganie przy płocie gdy auto odjeżdża ?

Joanno,sygnalizowałaś problem juz w listopadzie...nic się do tej pory nie zmieniło? Wiesz,zachowanie mojej moloski zmieniło sie bardzo z nieznanych powodów...(stała sie lękliwa i niechętna do wychodzenia),aż w końcu znalazła sie przyczyna - sunia ma niedoczynność tarczycy,teraz,od 3 lat ,przy kuracji hormonalnej - jest ok.

Więc porada Sowy (z listopada) i moje sugestie,żeby zbadać psa w krótkotrwałym znieczuleniu - nadal są aktualne.11 lat,to psi senior,sporo może się w nim dziać,także w głowie...

Link to comment
Share on other sites

10 godzin temu, bou napisał:

Joanno,sygnalizowałaś problem juz w listopadzie...nic się do tej pory nie zmieniło? Wiesz,zachowanie mojej moloski zmieniło sie bardzo z nieznanych powodów...(stała sie lękliwa i niechętna do wychodzenia),aż w końcu znalazła sie przyczyna - sunia ma niedoczynność tarczycy,teraz,od 3 lat ,przy kuracji hormonalnej - jest ok.

Więc porada Sowy (z listopada) i moje sugestie,żeby zbadać psa w krótkotrwałym znieczuleniu - nadal są aktualne.11 lat,to psi senior,sporo może się w nim dziać,także w głowie...

Pies przeszedł kompleksowe badania (bez znieczulenia, 3 osoby były do tego potrzebne...), przeszedł antybiotykoterapię. On nie będzie już młodszy ani zdrowszy, a jedynie starszy i potencjalnie bardziej chory. Co nie oznacza chyba, że nie można z nim pracować pod kątem takich czy innych zachowań, prawda? :) 

Mam trochę znajomych, którzy brali seniorów ze schroniska, pracy tam czasami było bardzo dużo pod kątem behawioralnym, i niezależnie od stanu zdrowia psa to się może udać, bo im się udawało. Stąd moje pytanie. :)

Chciałabym po prostu zrozumieć, skąd może wynikać różnica w reakcji psa na moje wyjście z domu/posesji w zależności od lokalizacji, począwszy od kompletnego braku reakcji (moje stare mieszkanie), poprzez chwilową dosłownie kilkusekundową awanturkę gdy odjeżdża samochód spod posesji (co trwa od zawsze, bo jeździliśmy tam od lat, to nie jest nic nowego, ale jak pisałam w oryginalnym poście nie uznawałam tego za wielki problem bo zawsze trwało tylko kilka sekund), aż po kompletną histerię (mieszkanie mojej Mamy, czy moje oddalenie się „na piechotę” z posesji). Oraz co konkretnie mogę zrobić ja, aby ewentualnie pomóc mu w tych przypadkach rozstań, na które reaguje histerycznie.

Jedyne co mi przychodzi do głowy to fakt, że gdy mieszkaliśmy w mieście wychodziłam po prostu częściej z domu (choć pracowałam w domu), bo w mieście wszystko było blisko dostępne i mogłam sobie różne sprawy załatwiać kiedy mi się zachciało, nawet i kilka razy dziennie. Teraz staram się załatwiać „na raz”, raz na kilka dni, w związku z koniecznością pokonywania sporych odległości samochodem do sklepu, banku czy urzędu. Być może więc po prostu przyzwyczaił się do tego, że jesteśmy non stop razem (poza moimi okazjonalnymi wypadami do sklepu itp.), i choć może nie jestem bezpośrednio obok niego i w zasięgu jego wzroku, no to jednak jestem? Jeszcze jeden mój pomysł - za każdym razem gdy wyjeżdżam autem z posesji do sklepu (a nie idę na piechotę do sąsiadki itp.), wracam z jedzonkiem dla niego, być może też dlatego mój wyjazd autem nie kojarzy się źle i nie ma co robić długiej afery (jedynie chwilkę poszczekać przy płocie), no bo pańcia przecież wróci i da kosteczkę. :) już się naprawdę gubię w domysłach :)

Link to comment
Share on other sites

4 godziny temu, Joanna_S napisał:

Mam trochę znajomych, którzy brali seniorów ze schroniska, pracy tam czasami było bardzo dużo pod kątem behawioralnym, i niezależnie od stanu zdrowia psa to się może udać, bo im się udawało. Stąd moje pytanie. :)

" Co nie oznacza chyba, że nie można z nim pracować pod kątem takich czy innych zachowań, prawda? :) "Ani przez moment nie sugerowałam, że nie można ....itd.

Na Twoim miejscu skontaktowałabym się z dobrym trenerem,który przyjechałby do Ciebie i poobserwował psa,a potem nauczył Was oboje:) jak macie żyć bez fajerwerków.

To dobrze,że problemy zdrowotne zostały wykluczone.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...