Jump to content
Dogomania

Rafi wyniszczony staruszek gaśnie w schronisku. Czy jest dla niego nadzieja?


ewu

Recommended Posts

Bardzo mi przykro :( Do końca wierzyłam, że uda się uratować pieseczka... Basiu, limonko80 byłyście/jesteście wspaniałe i choć serce pęka i strasznie żal Rafiego nic więcej nie można było dla niego zrobić. Basiu nie wyrzucaj sobie niczego.... walczyłaś o niego, wykorzystałaś wszystkie możliwości ratunku, decyzja o eutanazji to jedna z najtrudniejszych decyzji,  bardzo, bardzo Wam współczuję :( 

  • Like 2
Link to comment
Share on other sites

1 godzinę temu, ewu napisał:

Pokochalysmy go całym sercem i mam nadzieję że o tym wiedział. 

Wiedział Basiu, wiedział. Twój trud nie poszedł na marne. On przynajmniej teraz, może pierwszy raz w życiu, pomimo cierpienia, był szczęśliwy, co z resztą widziałaś w jego oczkach. Zrobiłaś wszystko, co było można dla niego zrobić, teraz pomyśl o sobie. Odpocznij i niczego sobie nie wyrzucaj, niczego nie żałuj. Walczyłaś o niego i dałaś mu chwile szczęścia. Teraz już nic go nie boli.

  • Like 1
  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Smutno bardzo! Najważniejsze, ze miał przy sobie osoby, które przekazały mu całą miłość osób starających się mu pomóc. Decyzja trudna i ostateczna ale była jedyną możliwą do podjęcia aby nie cierpiał. Ewu, Limonko dzięki za opiekę nad Rafikiem, trzymajcie się!

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Bardzo dziękujemy wszystkim za dobre słowa. Pożegnałyśmy Rafiego. Po przeczytaniu wyników i badaniu usg opinia dr Cymbryłowicz była jednoznaczna -  piesek jeszcze nie cierpiał, ale nie miał szans na powrót do zdrowia. Na 85-90 % stan nowotworowy trzustki i przewodu pokarmowego, stąd tak gwałtownie postępujące wyniszczenie i brak reakcji na leczenie antybiotykiem, transfuzję i dokarmianie. Delikatnie głaskałyśmy go do końca, odszedł szybko i spokojnie. Przed śmiercią  patrzył na nas i  jestem pewna że czuł się chciany i kochany, może  po raz pierwszy w życiu. Zostałam z nim jeszcze kilka minut po stwierdzeniu przez lekarza zgonu, chyba w nadziei że się obudzi, choć wiem że to głupie. Płakałam po raz pierwszy od czasu gdy zmarła moja babcia. Tak mi żal że nie mogłyśmy zrobić nic więcej, czuję się taka bezsilna.

Mimo że nie udało się pomóc Rafiemu,  cieszę się że poznałam jego i Basię.

Basiu trzymaj się, dałaś Rafiemu to czego nikt wcześniej mu nie dał. 

  

  • Like 7
  • Upvote 2
Link to comment
Share on other sites

20 minut temu, kiyoshi napisał:

Raficzek w naszych sercach... 

Zdjęcia od Basi

 

IMG-20200821-WA0001.jpg

IMG-20200821-WA0000.jpg

Dziękuję Wam wszystkim za pomoc, za wsparcie, za dobre slowa, za starania, za serdeczne rady, za to że Rafi  był dla Was ważny, że byłyście z nami.

Limonka 80 jeszcze raz dziękuję za to  co robiłaś dla Rafiego. Za dzisiejszy dzień, za wiarę i dodawanie otuchy, za serdeczne wsparcie, za to że mogłam w każdej chwili prosic o pomoc a najbardziej za to że tak go pokochałaś. 

  • Like 7
  • Upvote 2
Link to comment
Share on other sites

W tym całym nieszczęściu najważniejsze, że nie odchodził w cierpieniu, samotnie, bez godności. Były przy nim dwa Anioły, które o niego walczyły. Może rok temu miał jakąś szansę, ale za późno trafił do schronu, z którego wyciągnęła go ewu. 

Bardzo mi przykro, że musiałyście to przeżyć, ale to była jedyną słuszną decyzja.

  • Upvote 3
Link to comment
Share on other sites

36 minut temu, ewu napisał:

Mam pięć psów a nagle zrobiło się pusto. Ciągle o nim myśle, przezywam. 

"Pełno nas, a jakoby nikogo nie było..."   
To uczucie znane od wieków  :(   Na szczęście czas leczy rany i z upływem czasu będzie lżej.

Link to comment
Share on other sites

Dnia 21.08.2020 o 17:44, limonka80 napisał:

Tak mi żal że nie mogłyśmy zrobić nic więcej, czuję się taka bezsilna.

Niestety w takich sytuacjach bezsilność potęguje ból i żal z powodu tego co się dzieje. Ale musimy mieć świadomość i pogodzić się z tym, że nie zawsze da się pomóc.

Link to comment
Share on other sites

Nie wiedziałam jakie wieści zastanę tu na wątku po powrocie. Bałam się tego, co właśnie przeczytałam, żal ścisnął serce, ale jednocześnie poczułam wielką wdzięczność dla ewu i limonki za to wszystko, co zrobiły dla umęczonego biedaka. Jemu jest już lepiej, już spaceruje po łące i cieszy się, że nic nie boli, a najważniejsze, że nie odchodził sam, że byłyście przy nim do końca i dałyście mu tyle ciepła i miłości ile może dać człowiek. Dziękuję, w całej tej sytuacji to olbrzymia pociecha. Dzięki ewu, że go zauważyłaś i nie pozwoliłaś mu zostać w schronie.

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

Dnia 24.08.2020 o 19:15, agat21 napisał:

Nie wiedziałam jakie wieści zastanę tu na wątku po powrocie. Bałam się tego, co właśnie przeczytałam, żal ścisnął serce, ale jednocześnie poczułam wielką wdzięczność dla ewu i limonki za to wszystko, co zrobiły dla umęczonego biedaka. Jemu jest już lepiej, już spaceruje po łące i cieszy się, że nic nie boli, a najważniejsze, że nie odchodził sam, że byłyście przy nim do końca i dałyście mu tyle ciepła i miłości ile może dać człowiek. Dziękuję, w całej tej sytuacji to olbrzymia pociecha. Dzięki ewu, że go zauważyłaś i nie pozwoliłaś mu zostać w schronie.

Dziękuję za wsparcie. Nie umiem się pogodzić z tym, że się nie udało. Tak bardzo wierzyłam, że jest nadzieja. Rafi kompletnie mnie rozwalił, ciągle o nim myśle. 

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...