Jump to content
Dogomania

~ Iga, Igusia i dwa szczeniaki ze wsi - JUŻ MAJĄ SWOJE DOMKI!


Recommended Posts

Nie musi z tą trzustką być zaraz coś poważnego. Może być podrażnienie, wskutek zjedzenia czegoś szkodliwego w czasie bezdomności. Taka dieta niskotłuszczowa, potrafi czynić cuda. Po unormowaniu, spróbować wprowadzać normalną dietę. I dobrze jej dać probiotyk, żeby poprawić florę jelitową, bo w czasie biegunek, jak i przy podawaniu antybiotyków i chemioterapeutyków, nadmiernie namnażają się beztlenowce, głównie Clostridia. Ja daję Enterol. 

Igusia prześliczna :) 

Link to comment
Share on other sites

Igusia awansowała od wczoraj do domu - i jest ok. Całą noc przespała, chyba w kuchni na tym posłanku, ale nie zamykałam jej. Rano o 7.00 całe towarzystwo w podskokach poszło na dwór. Szczeniorka przespała noc w kojcu w sadzie, trochę ją rano słyszałam... Dziś chodzi luzem, za psami, za mną, ale nie w domu. Nie mam siły na szczeniaka w mieszkaniu :( Jest ciepło, słonecznie, położyłam koc na tarasie, stoi miska z wodą.

Link to comment
Share on other sites

Maleńtas rozrabia na całego. Przechodzi pod tarasem, kopie dołki w moim nowo założonym ogródku, przynosi różne śmieci, drze japę, jak je nikt nie towarzyszy!... Zostawiam więc na dworze którąś z cioć, niech się trochę i one pozajmują szczylkiem. 

Link to comment
Share on other sites

Przed chwilą, malagos napisał:

No to bomba, jutro opisze dokładniej.

Ogłaszałam małą sunię Gaję, a dom znalazła Igusia!...

I to gdzie? We Wrocławiu!

O! znowu Wrocław na tapecie. Super. U nas naprawdę ludzie adoptują psy ,a nie kupują. Na moim osiedlu są  prawie tylko adoptowane psy. Mało rasowców.

  • Like 2
Link to comment
Share on other sites

Historia jak z filmu: po godz. 15.00 dzwoni telefon. Bardzo sympatycznie rozmawiamy o szczeniarce, opowiadam, pani wypytuje, i pyta, czy można zobaczyć pieska. Oczywiście, a skąd pani dzwoni? Z Wrocławia. No to dupka blada, myślę sobie, ale mówię: proszę popatrzeć na mapę, to ponad pół Polski. I ze mieszkam jeszcze 100 km za Warszawą. A pani na to, co to jest 100 km, i czy jeszcze dziś mogą przyjechać? No nie do uwierzenia! Potem sms "już wyjechaliśmy, będziemy ok.21.30". I byli! Przesympatyczni ludzie, z córką dwudziestokilkuletnią. Kawa, herbatka, ciasto, pokazywanie zdjęć poprzedniego pieska, nasze psy wniebowzięte, że ktoś jest i głaszcze je wszystkie. A nasza Igunia po prostu przykleiła się do pani. Ta ją wzięła na kolana i tak popijały sobie herbatkę. Malutka też się fajnie pokazała, lizała po rękach, bawiła się sztuczną kostką.  No i rozpacz pani: obie są cudowne! Po pół godzinie jednak serce skłoniło się ku Igusi... No więc spisaliśmy umowę na Igusię. Czeka ją badanie usg, badanie krwi i sterylizacja, czyli to, co my z Tomkiem musielibyśmy zrobić (umawianie, zawożenie psa do Makowa, opieka po operacji - wszystko to nas ominie, huuura!!)

No to na dom czeka mała Gajanka. Ale był juz obiecujący telefon....

  • Like 5
  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...