Marta Hari Posted July 10, 2020 Share Posted July 10, 2020 Dzień dobry, mój 8 letni Doberman poważnie zachorował, ledwo zipie, brak mu sił, trzęsie się. Pan doktor stwierdził, że to choroba serca, przepisał trochę leków, ale prywatnie doradził mi poszukać dla Atosa strofantyny niehomeopatycznej. Bardzo dużo naczytałam się o tym leku, znalazłam ofertę, jednak nie wiem czy nie jest to lek tylko dla ludzi i czy pomoże mojemu Atosikowi? Może ktoś to stosował u swojego pupila? Bardzo będę wdzięczna za każdą odpowiedź. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
lukas78 Posted July 14, 2020 Share Posted July 14, 2020 http://www.medycynawet.edu.pl/images/stories/pdf/digital/1964/196406360363.pdf Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
lukas78 Posted July 14, 2020 Share Posted July 14, 2020 Cześć Marta Hari Specjalnie się zarejestrowałem na portalu (śledzę go nota bene od lat, podobnie jak i inne poświęcone naszym pupilom), żeby odpowiedzieć na twoje pytanie. Pracuję w Niemczech i przez to większą część roku mieszkam tutaj wraz z moim przyjacielem Tytusem (dog niemiecki 68 kg). Tytus ma 7 lat i ma się świetnie właśnie dzięki strofantynie (i glukozaminie przyjmowanej na stawy, ale to inna historia). Serducho zaczęło mu siadać 2 lata temu, było z nim naprawdę kiepsko, lekarze praktycznie nie dawali mu szans. Tak się przypadkiem (a może i nie, bo wychodzę z założenia, że nic nie dzieje się przypadkowo) złożyło, że zabrałem się na autostop z BlaBlaCar z gościem do Polski i on naopowiadał mi o strofantynie, o której wcześniej w życiu nie słyszałem. Facet postawił na nogi (tak twierdził) strofantyną mnóstwo osób w swojej rodzinie bliższej i dalszej oraz znajomych i członków ich rodzin, a także, co mnie bardzo zaciekawiło - kucyka! Poradził mi, gdzie mam szukać strofantyny niehomeopatycznej u jednej kobiety w opolskim (nie wiem czy jesteś kobietą, ale twój nick Marta Hari może o tym świadczyć, a ta kobieta ma właśnie Marta na imię, jeśli jesteś facetem, to nie obraź się proszę). Ta Pani posiada z za granicy strofantynę w dawkach dla ludzi, ale okazało się w trakcie rozmowy, że ma również dostęp do strofantyny w dawkach 0,5 mg oraz 1 mg po 100 kapsułek dla zwierząt (małych i dużych), której nie wystawia na sprzedaż (serwis ogłoszeniowy, ale nie napiszę jaki, bo to nie miejsce na reklamę!!!). Ta Pani z mężem leczą (może źle się wyraziłem - pomagają ziołami, a wiedzę mają niesamowitą) ludzi i zwierzęta. Byłem z początku bardzo sceptyczny, ale Tytus nikł mi w oczach więc postanowiłem sam się przekonać, tym bardziej, że podczas kolejnej wizyty u lekarza weterynarii Pani doktor poinformowała mi, że odejście Tytusa to kwestia kilku, kilkunastu dni. Po rozmowie z kobietą (a właściwie z jej mężem, bo przekazała mu telefon) okazało się, że te kapsułki ze strofantyną dla zwierząt są powlekane i rozpuszczają się dopiero 2-3 godz. po połknięciu przez zwierzę, tak że kwas solny w żołądku ich nie rozpuszcza, o co bardzo się wcześniej bałem. Państwo nie zachęcali mnie nachalnie do zakupu, twierdząc, że nikogo na siłę nie uszczęśliwiają. Byli bardzo przekonywujący, a Tytus już się nie podnosił i postanowiłem nie tracić ani chwili. Wykonałem przelew i za 3 dni (chyba najdłuższe w moim życiu - wziąłem urlop i leżałem u boku Tytusa, czuwając by nie odszedł w samotności) przyszła przesyłka. Zacząłem podawać Tytusowi po 1 kapsułce 2x dziennie. Po 3 dniach Tytek wstał w nocy i skamlał, by wydostać się na zewnątrz domu. Ledwo stał na nogach, chwiał się, ale stał!!! Po 4 dniach mało sam zawału nie dostałem, gdy pierwszy raz od czterech m-cy przyszedł do mnie około 6-tej rano i wpakował mi się do łóżka! Po tygodniu w sobotę poszliśmy na 4 godzinny (nie chciałem ryzykować dłuższego) spacer, co wcześniej nie było możliwe, bo Tytus padał ze zmęczenia po 200m. Po 3 tygodniach wrócił mi stary druch, odzyskał wigor i siły. Gdy poszedłem z nim do lekarza na kontrolę , dr Inga dosłownie "wywaliła gały" i szczęka jej opadła! Nie chciała uwierzyć, że to dzięki strofantynie, mój piesio wrócił do świata żywych. Powiedziała mi, że kiedyś słyszała o strofantynie na studiach, ale nie wiedziała, że jest jeszcze gdziekolwiek dostępna. A mój Tytus - dzisiaj zasuwa za rowerem aż dudni! Na nowo odzyskałem kumpla. Pani, od której otrzymałem strofantynę i wiele cennych informacji, wysłałem duży bukiet i nadal mam z nią kontakt. Tyle w temacie. Pozdrawiam serdecznie. Lukas Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Mała gosia Posted July 31, 2022 Share Posted July 31, 2022 Dzień dobry, jestem zainteresowana tematyką strofantyny w stosowaniu u zwierząt. Sama propaguję ją wśród znajomych, jednak nie wiem, czy taką ludzką mogę podawać mojemu pieskowi. Proszę o bliższy namiar do państwa, o których pisze Lukas78 . Pozdrawiam, Małgorzata Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
lesocix664 Posted November 28, 2022 Share Posted November 28, 2022 Strophantyna is a chemical compound which is used as a dye and is also used as an antibacterial agent. It has numerous applications in the pharmaceutical, cosmetic and food industry. Here you can get briansclub to learn more interesting ways of bitcoin. Strophantyna is a natural weed killer that can be used to kill weeds. It doesn't contain any harsh chemicals, so it won't damage your lawn or garden. In fact, it can help improve the soil in your yard. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Marta7 Posted December 29, 2022 Share Posted December 29, 2022 Lukas 78, Czy mogłabym dostać namiary na tą panią od której kupiles Strofantyne. Mój 12 letni maltanczyk też ma chore serce i chce podawać jej Strofantyne, niestety tylko wersję homeopatyczna są dostępne beż recepty. Pozdrawiam Marta Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.