Jump to content
Dogomania

Z Ukrainy - Boston i Armand w DS, ukochany Baryton za TM :(


Recommended Posts

18 godzin temu, Poker napisał:

W samolocie może być 1 pies i razem z kontenerkiem musi się zmieścić pod siedzeniem pasażera, jeżeli nie chcę się go oddać do luku bagażowego.

to zależy od linii, a może od konkretnego lotu/ trasy/ typu maszyny, czasem  1-2-3, czasem 5

Czasem 7kg z torbą(specjalna, siateczka, wymiary)/kontener, a  czasem nawet 10 kg - linie ukraińskie- na nich koszt przelotu psa = koszt nadbagażu, pewno taniej niż 250 eur

Np te  linie ukraińskie pozwalają  nawet na 3 zwierzątka domowe w 1 kontenerku

Tak z ciekawości poczytałam, 

https://www.flyuia.com/pl/pl/information/traveling-with-pets

https://www.flyuia.com/ua/en/information/traveling-with-pets

 

 

Link to comment
Share on other sites

19 godzin temu, Poker napisał:

W samolocie może być 1 pies i razem z kontenerkiem musi się zmieścić pod siedzeniem pasażera, jeżeli nie chcę się go oddać do luku bagażowego.

Każdy przewoźnik ma inne zasady. W LOT jeden psiak w klasie. Czyli 2 na pokładzie.

Niektóre linie nie akceptują psiaka jako bagaż towarzyszący. Trzeba nadawać jako cargo.

Link to comment
Share on other sites

21 godzin temu, kiyoshi napisał:

a w ogóle gdzie na Ukrainie jest to schronisko? gdyby nie ta sytuacja z epidemią to można by coś kombinować...od moich rodziców do granicy jest niecałe 50 km, spokojnie mogłabym namówić brata by ze mną przekroczył granice autem ale nie teraz- przy tej pandemii - za dużo kłopotów można by sobie narobić :(

800 km od polskiej granicy na Zaporożu w Dniepropietrowsku.

Nie wiem, czy wzięłyscie pod uwage, ze psy z ukrainskimi paszportami nie moga wyjechać bez miareczkowania. To trwa kilka miesięcy. jesli poziom przeciwciał jest za niski po szczepieniu, to szczepi sie ponownie i znowu odczekuje kolejnych kilka miesiecy. Nie wiem jak na Ukrainie, ale u nas robi się to tylko w Puławach. Ola interesowała się transportem lotniczym dla swojego Bernarda, Barytona i Bostona. To kosztowało mnóstwo pieniędzy i loty są do Warszawy. Do nas to kolejne 5 godz. autem Pies z transporterkiem w wadze do 8 kg może leciec z pasazerami, ale też trzeba wczesniej kupić bilet i miec tego pasażera. Jak powyżej pies musiałby przejść całą procedurę z miareczkowaniem. No i Marina nie jest w stanie pokonywac wiele kilometrów, żeby wysłac jednego psa. 

Uwierzcie, że różne osoby juz wczesniej to wszystko kombinowały i próbowały  ogarnąć, ja także. Pewnie gdyby to było blisko granicy, to wyglądałoby to całkiem inaczej. Przy takich odległościach te 250 euro to normalna cena za transport komercyjny na takiej odległości.

Link to comment
Share on other sites

11 minut temu, Poker napisał:

Jaaga, uprzedzaj o drastycznych zdjęciach. Słabo mi się zrobiło.

Ta sunia bez przeszczepu  skóry nie przeżyje.

Przepraszam, rzeczywiście chyba obyłam się z poziomem przemocy, jaki jest przedstawiany ma profilu schroniska. sa filmiki Marina ma teraz kilka dni taki ciąg koszmarnych przypadków.

Też to przyszło mi do głowy, ze bez przeszczepu nie da rady. Miałam kiedys bardzo poparzoną koteczke, która w schronisku wpadła do kotła z gotująca się kaszą. To było lata temu i rany stopniowo jej się zarastały miesiącami, ponad rok. Jednak kociaczek, a dorosly pies to co innego i dla mnie to przeszczep wchodzi w grę. w takim stanie nie moze nawet przejechac granicy, zeby gdzies ktos ją ratował. mam nadzieję, że zrobią jej jakis przeszczep. Ja nie mam sił na to, co tam oglądam. 

Link to comment
Share on other sites

8 minut temu, Aska7 napisał:

Opatrunki żelowe potrzebne ?

Nie mam pojęcia, ale wiem że z przesyłkami na Ukrainę jest problem. Długo ida. moge zapytać.

 

1 godzinę temu, Anula napisał:

Ten piesek potwornie się męczy.Schronisko powinno go uśpić a nie narażać go na potworny ból.Leczenie oparzeń jest bolesne i bardzo długotrwałe.

Marina ma wiele przypadkow, które dla normalnego człowieka są nie do zaleczenia, a psy z nich wychodzą. To kwestia jej sumienia. My możemy mówic, co sie powinno z perspektywy "przed monitorem" i zdrowego rozsądku , naszej perspektywy, a ona ma to na żywo. tez tak uważałam, ale o dziwo przypadki, które dla mnie były beznadziejne, okazały się do opanowania. Psy poparzone, bez łap czy całej kufy jednak przeżywają, funkcjonują, ciesza się zyciem i nawet część znajduje domy.

O mojej Lindzie też ludzie pisali, że powinno się ją uśpić, nie męczyć.

osobiście pewnie częściej niż Marina decydowałabym się na eutanazję, ale jak napisałam, to decyzja jej sumienia. Tam lekarz funkcjonuje jak kiedys na wojnie. Nie ma przypadków z jakimi my przychodzimy, tam jest stale podejmowanie ratowania życia na froncie.

Link to comment
Share on other sites

Dnia 2.11.2020 o 10:43, Nadziejka napisał:

Rozliczony Dziekuje! 73 zl50gr Nadziejkowe Urodzinowe oraz mnostwo roznosci Calem Sercem Barytonkowi Zajrzyj Dobraduszko do 17.10 .

       Jagusiu jeszcze wpisz prosze w rozliczenie te kwote z kramiku 73 zl

Pozdrawiam  pozdrawiam lapenki

Nadziejko, juz zapisuję. To poszło na konto ZEA? Zaglądam po kilku dniach i tak na szybko chciałam pouzupełniac.

Link to comment
Share on other sites

Mamy ogromny problem z raną u Barytona. Po pierwszej operacji otworzyła sie po chyba 8 lub 9 dniach. Miał druga operację z odswiezaniem brzegów. Ma ubranko ochronne, rana i tak krwawi, sączy się i nie goi się, rozchodzi sie i trzyma tylko na szwach. Jest w fatalnym miejscu na kregosłupie, wzdłuż niego i stale jest ruszana w trakcie każdego ruchu. Kazde zgięcie ciała powoduje otwieranie się przestrzeni między szwami. Stosuje środki na rane, ale jej stan nie poprawia sie wcale. Dzis przyszedł specjalny opatrunek na trudno gojące się rany do wypełnienia, ale nie wiem, czy uda się go utrzymac na ciele w takim miejscu te 5-7 dni do zmiany. 

Lekarze zakładali, że to była zmiana z powodu dirofilarii, tak orzekli w 3 przychodniach. teraz nie jestem tego taka pewna i żałuję, ze nie poprosiłam o wysłanie wyciętej  niegojącej się miesiacami zmiany na histopatologię. szyja zagoiła sie od razu, tu walczymy bez efektu. Lekarka powiedziała, że już nie da rady mu trzeci raz podac narkozy i tego szyć. Rana bedzie musiała się sama goić. Nie wiem, jak to bedzie, bo cięcie jest  na ponad 10 cm. 

Link to comment
Share on other sites

3 godziny temu, Jaaga napisał:

Mamy ogromny problem z raną u Barytona. Po pierwszej operacji otworzyła sie po chyba 8 lub 9 dniach. Miał druga operację z odswiezaniem brzegów. Ma ubranko ochronne, rana i tak krwawi, sączy się i nie goi się, rozchodzi sie i trzyma tylko na szwach. Jest w fatalnym miejscu na kregosłupie, wzdłuż niego i stale jest ruszana w trakcie każdego ruchu. Kazde zgięcie ciała powoduje otwieranie się przestrzeni między szwami. Stosuje środki na rane, ale jej stan nie poprawia sie wcale. Dzis przyszedł specjalny opatrunek na trudno gojące się rany do wypełnienia, ale nie wiem, czy uda się go utrzymac na ciele w takim miejscu te 5-7 dni do zmiany. 

Lekarze zakładali, że to była zmiana z powodu dirofilarii, tak orzekli w 3 przychodniach. teraz nie jestem tego taka pewna i żałuję, ze nie poprosiłam o wysłanie wyciętej  niegojącej się miesiacami zmiany na histopatologię. szyja zagoiła sie od razu, tu walczymy bez efektu. Lekarka powiedziała, że już nie da rady mu trzeci raz podac narkozy i tego szyć. Rana bedzie musiała się sama goić. Nie wiem, jak to bedzie, bo cięcie jest  na ponad 10 cm. 

posiew był robiony?

W fatalnym miejscu rana :( , można spróbować przykleić plaster i zabezpieczyć bandażem (pół elastycznym) bandaż poprowadzić między tylnymi łapami to będzie się lepiej trzymał, nie będzie zjeżdżał a na to kaftanik pooperacyjny.

Link to comment
Share on other sites

Tu wspominają o czymś jak pasta cukrowa z jodopowidonem 10%, Tańsza od miodu Manuka

https://translate.google.com/translate?hl=&sl=en&tl=pl&u=https%3A%2F%2Fwww.mspca.org%2Fangell_services%2Fhoney-and-sugar%2F

Przepis 

zmieszać 1 część 10% jodo powidonu z 2 częściami białego cukru.

https://youtube/0UC-WV4_BXc

Jodopowidon-  polskie leki

https://www.lekinfo24.pl/opis-leku/l,povidone-iodine-jodopowidon,dp,na skórę,mnid,1468.html

 

I taka a malizna (Tyciowata)  z raną  szyi, od 1.50 min, cukier , bandaz, ciut  drastyczne

https://youtube/SInVGbUHDXE

Link to comment
Share on other sites

8 godzin temu, helli napisał:

Słyszałam o cukrze/miodzie ale podchodzę do tego jak do jeża ,) Zdecydowanie wolę leczenie - pobudzanie ziarninowania solą 10% - bezpieczniejsza i sprawdzona w różnych warunkach metoda. Słodkości przy stadzie...trudno upilnować i o wiele więcej pracy bezpośrednio przy piesku - łatwo o infekcje.

Link to comment
Share on other sites

1 minutę temu, Anula napisał:

Można zasięgnąć rady Anecik,ona miała pieska w hoteliku,który miał spory ubytek skóry.Dość szybko się zagoiło.

To był psiaczek z tego wątku (wątek warto przejrzeć, bo było tam sporo porad, mniej więcej od strony 4. odnośnie pielęgnacji takiej okropnej rany)

 

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...