Jump to content
Dogomania

Z Ukrainy - Boston i Armand w DS, ukochany Baryton za TM :(


Recommended Posts

7 godzin temu, Jaaga napisał:

Dzięki za komplement ;) Pamiętam, jak się z niego wyśmiewali "miłośnicy" wilczaków, kiedy jeszcze był na Ukrainie i myslałam, że może znajde mu jakis dom u kogoś, kto kocha żółtookie, wilczaste, niekoniecznie rasowe psiaki, więc pokazywałam go na grupach. Było mi przykro, bo przecież tylko chciałam mu dać szansę, a przeczytałam, że nic wilczastego w nim nie ma, że to zwykły kundel, że mam go wstawiac na grupach adopcyjnych kundlowych.

Jasne, że jest mniejszy, ale dla mnie piękny i pierwotny w swojej urodzie. Jak zresztą wiele psów na Ukrainie. I w przeciwieństwie do często przerasowionych psów wystawowych, był w stanie poradzić sobie żyjąc latami wolno, jak żył do czasu kiedy został skatowany i postrzelony przez człowieka.

Jest inteligententy, kontaktowy mimo głuchoty i problemów z poruszaniem się. Kocha niesamowicie mojego męża. Jest w niego wpatrzyny w przenośni i dosłownie, z powodu braku słuchu. Odczytuje jego gesty. Tańczy wkoło niego, wydaje dziwne dzwięki, przypada do ziemi i nawet nieudolnie próbuje się przewracać i tarzać przy nim. To bardzo wzruszajacy widok.

Te ukraińskie psiaki są niewyobrażalnie skrzywdzone przez człowieka. I naprawdę łapie za serce to, że są jeszcze w stanie zaufać jakiemuś człowiekowi i go całkowicie pokochać. I rzeczywiście każdy z nich przechodzi widoczną metamorfozę po wyleczeniu ciała i psiej duszy w domowych warunkach.

Jest w nim sporo wilczastego. Piękny pies.

Link to comment
Share on other sites

Dnia 28.12.2020 o 10:18, Jaaga napisał:

 Kocha niesamowicie mojego męża. Jest w niego wpatrzyny w przenośni i dosłownie, z powodu braku słuchu. Odczytuje jego gesty. Tańczy wkoło niego, wydaje dziwne dzwięki, przypada do ziemi i nawet nieudolnie próbuje się przewracać i tarzać przy nim. To bardzo wzruszajacy widok.

To bardzo w sumie wzruszające, że pies po takich złych doświadczeniach kocha. No poryczałam się : (

Link to comment
Share on other sites

Dnia 28.12.2020 o 10:18, Jaaga napisał:

 

Te ukraińskie psiaki są niewyobrażalnie skrzywdzone przez człowieka. I naprawdę łapie za serce to, że są jeszcze w stanie zaufać jakiemuś człowiekowi i go całkowicie pokochać. I rzeczywiście każdy z nich przechodzi widoczną metamorfozę po wyleczeniu ciała i psiej duszy w domowych warunkach.

Jaaga...dokonałaś niemożliwego, jest mi przykro za mój  - wyrażany tutaj,w tym wątku - brak wiary w Barytona i w Ciebie...Przepraszam Cię z całego serca.

Szacunek.

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

  • 1 month later...

Szukam domu dla ukraińskiego maluszka! Może wiecie o kimś, kto poszukuje przyjaciela na lata? 

Przez miesiące pandemii i niemożliwy wyjazd z Ukrainy w schronisku zrobił się koszmarny zastój. Praktycznie co dzien trafiały kolejne chore, okaleczone psiaki i zgłaszane było mnóstwo szczeniat.

Normalnie wczesniej maluchy regularnie wyjeżdżały zagranicę, jednak przez ten zastój rosły, dojrzewały i tylko zmieniały kojec szczeniakowy na te dla dorosłych psów.  ostatniemu udało się Bostonowi.

Teraz też są co dzień kolejne maluchy. Szczeniąt jest kilkadziesiąt. Jest między nimi czarny maluszek, który mnie wyjątkowo ujął. Na filmiku zrobionym na wybiegu na śniegu ( nie potrafię tu wstawić) jest najmniejszy z całego stada szczeniorów z kilku miotów i najbardziej stara się zabiegac o uwagę człowieka. Nie wiem nawet czy to sunia czy chłopak, ale chciałabym pomóc mu odmienić los. Tym bardziej, że jest mozliwość transportu do Polski.

szczeniak.jpg

Link to comment
Share on other sites

Ja tez dzisiaj dostałam zdjęcie i prośbę o znalezienie  domu dla 6 miesięcznego szczeniaka. Kobieta zabrała go parę miesięcy temu z zamojskiego  schroniska, bo córka chciała... Przywieżli wtedy sukę z małymi w bardzo złym stanie, suka odeszła, szukano domów dla maluchów. Teraz pies urósł, kobieta  w trzeciej ciąży;  pies już niepotrzebny no i nie  stać jej na utrzymanie, bo urósł. Pies jest cały czas trzymany przed domem.

Czy to się kiedyś zmieni:(

Link to comment
Share on other sites

9 minut temu, Tola napisał:

Bardzo ujmujący pysio, może mu się uda szybko znaleźc dom, jak będzie niewielkim psiakiem.

 

No i to zachowanie, jak zabiega o kontakt z człowiekiem. Człowiek patrzy na film i zabrałby wszystkie. Taka gromada maluchów, którym najwazniejszy czas socjalizacji upływa beznadziejnie w schroniskowym kojcu. Niestety przewóz dalej kosztuje majątek, ale Ola chce pomóc, żeby choć jeden dostał szansę. Ten jest najmniejszy i czarny, stąd wybór. Sa tam też dwa cudne łaciatki. 

Link to comment
Share on other sites

5 minut temu, Tola napisał:

Ja tez dzisiaj dostałam zdjęcie i prośbę o znalezienie  domu dla 6 miesięcznego szczeniaka. Kobieta zabrała go parę miesięcy temu z zamojskiego  schroniska, bo córka chciała... Przywieżli wtedy sukę z małymi w bardzo złym stanie, suka odeszła, szukano domów dla maluchów. Teraz pies urósł, kobieta  w trzeciej ciąży;  pies już niepotrzebny no i nie  stać jej na utrzymanie, bo urósł. Pies jest cały czas trzymany przed domem.

Czyto się kiedyś zmieni:(

Kojerzę te maleństwa. Rozeszły się jak ciepłe bułki, bo maleńkie i słodkie. Biedny maluch. Jak bedziesz miec zdjecia, to wstaw. ogłoszę na olx.

Link to comment
Share on other sites

3 minuty temu, Jaaga napisał:

Kojarzę te maleństwa. Rozeszły się jak ciepłe bułki, bo maleńkie i słodkie. Biedny maluch. Jak będziesz mieć zdjęcia, to wstaw. ogłoszę na olx.

No ja też je pamiętam, dlatego teraz serce mi pęka, że niektóre psy od razu skazane są na poniewierkę :(.

Zaraz wstawię,  zdjęcia nie nadają się do ogłoszenia niestety. Może uda i się tam podejść...

 

 

Link to comment
Share on other sites

Takie fajne psiaki, takie smutne, proszące spojrzenia żeby być czyjeś. Aż serce boli....

Przekopiuję to co napisałam na zamojskim  - niektóre psy tak jak niektórzy ludzie mają w życiu pecha, zawsze pod górkę, zawsze wiatr w oczy, ale człowiek jest kowalem swojego losu i ma - mniejsze lub większe - możliwości by swoję życie zmienić na lepsze, pies takiej szansy nie ma, zawsze zależny, zawsze na łasce człowieka.          Lub niełasce niestety....

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

  • Jaaga changed the title to Z Ukrainy - Boston w DS, postrzelony Baryton po operacjach, szukam domu dla czarnego 4-m. szczeniaczka :)

Pokazałam na FB maluszka i rece mi dziś opadły. Pani mi napisała, jaki on jest w stosunku do innych psów, do kotów, jaki dokladnie urośnie i że ew. przyjechałaby sobie go z córką zobaczyć i zabrać. Naprawdę sporo czasu zabrało mi uświadomienie Pani, że to tak nie działa. Z takimi pytaniami mozna sobie zarezerwowac szczenię w hodowli, a i tak teraz czeka się zazwyczaj na malucha po kilka miesięcy i to hodowca wybiera dom.

Maluch jest na filmiku na wybiegu z kilkunastoma innymi szczeniakami. Zarezerwowałam go, bo czarny i najmniejszy, nie znając nawet płci. Ola zbiera pieniądze na transport - ponad 1000 zł za psa. A tu koncert życzeń i wizja ew. adopcji, jak spełni wszystkie oczekiwania i się spodoba po "oglądaniu". Napisałam pani, że jak juz bąbel  przyjedzie, to będzie rozsyłana ankieta wsród chętnych, bo naprawdę sporo zachodu i środków kosztuje sprowadzenie każdego i dopiero wybierzemy dom. Mam po iles zapytan dziennie o moje szczeniaki, ludzie wypisują mega maile z opisem swoich warunków, sytuacji rodzinnej, mozliwości. Jesli zwolni się rezerwacja, to jest od razu kilka rodzin chętnych i oczywiście nie ma żadnego ogladania. 

Mam nadzieję, że wszystko bedzie dobrze i chociaz temu maluchowi z petardą w pupce poszczęści się.

Link to comment
Share on other sites

Pokazując szczeniaka nie liczyłam na taki typ odzewu, jaki mam. Ludzie na FB mają koncert życzeń: ma być sunia, może byc piesek, ale w innym kolorze, niz czarny. Kiedy odpisuję, że przyjedzie TEN czarny chłopczyk z filmiku i zdjecia, ale jesli ktoś opłaci 1100 zł kosztów przewoźnika, to może sobie sprowadzić do Polski wybranego szczeniaka, to mam foch typu  "jak kupuję, to chcę sprawdzonego psa" lub zszokowanie, że tyle schroniskowy pies kosztuje. Jakbym ja brała pieniądze, zamiast firmy przewozowej. Jednej zbulwersowanej pani napisała, że może sobie sama jechac do schroniska lub zorganizować przelot psa, wtedy nie bedzie trzeba opłacić 250 euro transportu.  Niestety, ale ani schronisko, ani osoby pośredniczące w adopcji nie są decyzyjne w ustalaniu covidowych kosztów transportu. No i oczywiście jest też foch, jak to jakieś ankiety i wymyślania z umową na fundację, skoro pies niby potrzebuje domu?

Ręce mi opadają. Jakbym porozumiewała się w innym języku. Schronisko gwarantuje bezpłatne wyrobienie paszportu, wymagane szczepienia i odrobaczenia, ale  nie jest w stanie opłacić komuś kosztów sprowadzenia pod drzwi szczeniaka marzeń. Jest transport planowany i np. zbiórka na pokrycie kosztów dowiezienia burej, umęczonej przez człowieka dorosłej suni.  Dla mnie to naprawdę sytuacja niespotyklana, ze szczeniakczek może przyjechać za zebrane fundusze. Tym bardziej, ciesze się że choć ten czarnuszek dostał szansę na zmianę zycia. 

Trzymajcie prosze kciuki za niego. Dam znac, jak dotrze. 

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...