Jump to content
Dogomania

Z Ukrainy - Boston i Armand w DS, ukochany Baryton za TM :(


Recommended Posts

Dnia 24.11.2021 o 12:33, Jaaga napisał:

Baryton został zaszczepiony 5 skł. szczepionką - 35 zł. Faktuę prześlę fundacji jak dostanę z przychodni. Wpisuję w rozliczenie na pierwszej. Zakup[iłam okazyjnie tani worek karmy Brit dla wrazliwych psów - 113,79 zł. Fakturę po otrzymaniu przeslę fundacji.image.png.848a9e9f029f5faf5b3277eec7344556.png

 

Całkowicie zapomniałam o tych wyłozonych pieniądzach i wysłaniu faktury do ZEA, a zeszły rok został rozliczony. W tej sytuacji zakupię karmę ponownie, jedno zaległe i drugie opakowanie na zapas.

Do fundacji przesłałam również fakturę za zakupiony lek Librela - 320 zł. Wyłozyłam gotówkę. Poprosłam Tole o wstawienie tu faktury, jak bedzie opłacona.

Bardzo liczyłam na efekt, ale niestety nie ma żadnego. Baryton nadal nie chodzi. trzeba mu podstawiać miskę z piciem i jedzeniem, wynosić na sikanie. Dziś pierwszy raz w nocy zrobił kupę pod siebie. Zawsze starał się trzymać. Psychicznie jest w idealnej kondycji, do tego ma apetyt i doskonałą kondycję fizyczną poza łapami i chodzeniem. Bardziej porazona jest strona po której został przy kręgosłupie fragmencik śrutu, którego usunięcie było zbyt ryzykowne. Być może on się minimalnie przesunął i spowodował ucisk?

Po rozmowie z lekarką spróbujemy jeszcze kuracji sterydowej. W ulotce Libreli przeczytałam, że pierwsza dawka może nie zadziałać i efekt przynosi dopiero druga podana po 4 tyg. Może uda się uzyskac poprawę do tego czasu?

Link to comment
Share on other sites

Dnia 13.01.2022 o 21:00, Tola napisał:

Fakturę za lek Librela dla Barytona  - 320 zł

baryton i angela.jpg

Dzięki za wstawienie, jest już ujęte w rozliczeniu na pierwszej stronie.

Dnia 13.01.2022 o 21:27, Tola napisał:

Faktura  szczepienie Baryton  - 35 zł

FAKTURA ZEA styczen.pdf 61.43 kB · 1 download

Rozliczyłam wcześniej 😉 jak wpłaciłam nalezność na konto dr Parczyka.

Link to comment
Share on other sites

Niestety, jest niewiele lepiej. Librela nie pomogła, Dexafort również. Wczoraj szczekal i jojczał pol dnia aż Andrzej pojechal do przychodni po ostatnia deskę ratunku czyli Tramal. Po nim jest po kilka godzin ciszy i śpi. Nawet czasem w domu dźwignie się na łapy, ale kroku nie potrafi zrobić. Trzeba mu podsuwać picie i jedzenie, wynosić za potrzebą a i tak w nocy załatwia się pod siebie. Denerwuje go wszystko. Złości się na inne psy.Na Tramalu jest o tyle lepiej, że  co jakiś czas jest w stanie na dworze zrobić kilka chwiejnych kroczków, zanim się przewróci. Ma bystry umysl i super apetyt. Przez to mam cały czas nadzieje, ze to sytuacja przejsciowa. Nie mam sil go uśpić.  Jeśli jednak sytuacja nie zmieni się w następnych dniach, to chyba nie będziemy mieć wyjścia. 

Link to comment
Share on other sites

Dnia 16.01.2022 o 22:36, Poker napisał:

Trudna decyzja szczególnie, że on jest w dobrym kontakcie, gdy nie jest po Tramalu. Bo Tramal powoduje, że on odpływa i ma mniejszą świadomość. Jest jak na haju.

Ma taki o przedłużonym działaniu. Po nim jest cicho kilka godzin, teraz np leży i obserwuje sobie wszystko. Nie spi, ale widocznie go nie boli. Nie wiem tylko jak długo będzie działać, bo przeczytałam na ulotce, ze z czasem zmniejsza się skuteczność dawki.

Link to comment
Share on other sites

Dnia 16.01.2022 o 22:53, Nadziejka napisał:

Tulam z calego serca i modlitwe niose za wszystko         

Dziękuję Nadziejko, tydzien temu odeszła moja yorczka, o której nerki walczyłam uparcie kilka dni. Teraz oprócz Barytona mamy jeszcze naszą sunię w ciężkim stanie. Wypadł jej z pochwy ogromny guz, na odbycie pojawił się polip, który krwawi przy załatwianiu się, a w pęcherzu ma kryształki. Wszystko nagle i jednocześnie.  Jest nastoletnią suczką, ktora przez jaskrę miala amputowane obie gałki oczne. We wtorek jedzie na operację.  Być może w środku jest drugi guz. Goplana zachowuje się normalnie, je jak smok, ale trzeba przeprowadzić operację, bo guz urósł ogromny. Juz wczesniej dostala leki przygotowujące ją do operacji.  Też trudno mi ją  dać na stół, bo może nie przeżyć. Ze Slodziaczką walczyłam do końca licząc na cud. Teraz liczę aż na cud podwójny, z Barytonem i Goplaną.

Link to comment
Share on other sites

Od wczoraj u Barytona jest poprawa. Potrafi w domu podnieść się, sam pije wtedy z miski i sam je. Dopomina się wszystkiego głosnym szczekaniem, ale już o wiele lepiej funkcjonuje i nie jest taki sfrustrowany. I nie ma takiego spojrzenia smutnego. Ma normalne, bystre. Ciesze się, że ten ostatni Tramal pomógł, bo byłam załamana, kiedy nie działały wszystkie leki po kolei.

  • Like 3
  • Upvote 2
Link to comment
Share on other sites

Dnia 20.01.2022 o 11:38, limonka80 napisał:

Bardzo się cieszę z

Dnia 20.01.2022 o 10:07, Jaaga napisał:

Od wczoraj u Barytona jest poprawa. Potrafi w domu podnieść się, sam pije wtedy z miski i sam je. Dopomina się wszystkiego głosnym szczekaniem, ale już o wiele lepiej funkcjonuje i nie jest taki sfrustrowany. I nie ma takiego spojrzenia smutnego. Ma normalne, bystre. Ciesze się, że ten ostatni Tramal pomógł, bo byłam załamana, kiedy nie działały wszystkie leki po kolei.

oprawy, żeby ten stan utrzymał się jak najdłużej....

Jaaga, przydałyby się Barytonowi psie pampersy? Mam dwie paczki, zostały po mojej suni *. Jeśli tak, to daj adres, prześlę.

Link to comment
Share on other sites

Dnia 20.01.2022 o 13:10, Mruczka napisał:

Jaaga, przydałyby się Barytonowi psie pampersy? Mam dwie paczki, zostały po mojej suni *. Jeśli tak, to daj adres, prześlę.

Dziękuję bardzo, mogę spróbować, tylko on jest takim średniakiem , waży 20 kg. Pasowałayby? Kiedyś mu zakładałam po operacji, teraz całkiem mi to z głowy wyszło. Gdyby rozmiar był ok, a on nie tolerował, to zawsze jest Linda. 

Link to comment
Share on other sites

Jaaga, wiem że kochasz psy, ale zastanów się czy jest sens narażać sunię na ogrom cierpienia? Biorąc pod uwagę jej wiek jak długo ma szansę pożyć o ile przeżyje operację. 

Jestem zdania, że właśnie z miłości trzeba pozwolić odejść psu godnie, bez zbędnego cierpienia.

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

Dnia 20.01.2022 o 15:40, Poker napisał:

Jaaga, wiem że kochasz psy, ale zastanów się czy jest sens narażać sunię na ogrom cierpienia? Biorąc pod uwagę jej wiek jak długo ma szansę pożyć o ile przeżyje operację. 

Jestem zdania, że właśnie z miłości trzeba pozwolić odejść psu godnie, bez zbędnego cierpienia.

Chodzi Ci o Goplanę? Dostaje zastrzyki hormonalne i na szczeście guz Stickera znacznie się zmniejszył, a w jamie brzusznej nie ma innego guza, bo miała ponownie robione USG. Jeździmy z nią do Mikołowa, gdzie będzie miała zabieg. Jest przygotowywana do niego. Nie miałabym sumienia uśpić suni w dobrej kondycji, dorodnej, z apetytem. jeśli pożyje jeszcze kilka lat, to myslę że warto. Przedwczoraj sterylizowałam tam i usuwałam guzka, jaki powstał po cieczce u innej malanki, to po zabiegu na drugi dzień śmigała po ogrodzie. Maltańczyki to długowieczna rasa. Mama Goplany jeszcze żyje.

Link to comment
Share on other sites

Chyba o Goplanę, opis jej stanu jest zatrważający:

Wypadł jej z pochwy ogromny guz, na odbycie pojawił się polip, który krwawi przy załatwianiu się, a w pęcherzu ma kryształki. Wszystko nagle i jednocześnie.  Jest nastoletnią suczką, ktora przez jaskrę miala amputowane obie gałki oczne. We wtorek jedzie na operację.  Być może w środku jest drugi guz. Goplana zachowuje się normalnie, je jak smok, ale trzeba przeprowadzić operację, bo guz urósł ogromny. Juz wczesniej dostala leki przygotowujące ją do operacji.  Też trudno mi ją  dać na stół, bo może nie przeżyć.

 W takim razie życzę powodzeni. Oby nie cierpiała.

Link to comment
Share on other sites

Dnia 20.01.2022 o 15:56, Poker napisał:

Chyba o Goplanę, opis jej stanu jest zatrważający:

Wypadł jej z pochwy ogromny guz, na odbycie pojawił się polip, który krwawi przy załatwianiu się, a w pęcherzu ma kryształki. Wszystko nagle i jednocześnie.  Jest nastoletnią suczką, ktora przez jaskrę miala amputowane obie gałki oczne. We wtorek jedzie na operację.  Być może w środku jest drugi guz. Goplana zachowuje się normalnie, je jak smok, ale trzeba przeprowadzić operację, bo guz urósł ogromny. Juz wczesniej dostala leki przygotowujące ją do operacji.  Też trudno mi ją  dać na stół, bo może nie przeżyć.

 W takim razie życzę powodzeni. Oby nie cierpiała.

No tak, to ten guz Stickera. Już zmniejszył się po kuracji na tyle, że jest w pochwie, nie wystaje na zewnatrz. Jak nie wypycha jej się guz, to i polip jest malutki i wyglada jak hemoroid. Na drugim USG jest czysto, nie ma nic w środku. W trakcie zabiegu będzie mieć pobierany mocz, zeby stwierdzić jakie to kryształki. Dostałam wyniki badań, ma leukocytozę i złe parametry wątroby, ale od poprzedniej wizyty juz dostaje leki w zastrzykach i tabletkach, dostała dietę. Lekarka bała się ją operować wtedy i miała rację, bo róznica po lekach jest ogromna. Goplana już od kilku lat nie ma oczu, ale jest suczką, o której gdyby ktoś nie wiedział, to nie powiedziałby, ze jest niewidoma. Chodzi na spacery, sama wychodzi i sama wchodzi. Idealnie porusza się po słyszanych dżwiękach. Ma komplet wszystkich zębów nawet bez kamienia, co w małych rasach jest niespotykanie rzadkie. Mam nadzieję, że dalej pójdzie tak dobrze i oboje razem z Barytonem sobie jeszcze pożyją.

Zostałam poinformowana o ich stanie, ale zawsze daję szansę i próbuję. W przypadku Słodziaczki ostatnio przegrałam z nerkami po 4 dobach i trzeba ją było uśpić, ale u nich jest widoczna poprawa.

Link to comment
Share on other sites

Zostawię tu jeszcze jednego psiaka, którym zaopiekowała się Marina kilka dni temu. Ktoś mu obciął obie łapy. Pies tak żył dość długo, wreszcie ktoś się ulitował i go zgłosił. Marina od razu dała go na operację. Dziś wstawiła filmik, jak on porusza się na dwóch przednich łapach. To niesamowite. Dziwiła mnie wola życia Maxima, ale jemu amputowano tylko jedną łapę. Marina pisała o możliwości protez. Szuka dla niego pomocy i miejsca. Bardzo cieszyłabym się, gdyby ktoś mu pomógł, bo sytuacja na Ukrainie jest nieciekawa i nie wiadomo, co w tamtym reggionie się podzieje :( Widok jego pysia mnie rozbraja.  Jakbym tylko miała jak, to pomogłabym, ale mogę niestety liczyć tylko na to, ze ktoś to zrobi.

271799884_1615230665525276_7401208610861357540_n.jpg

271846387_6827794807262627_3376341069550767167_n.jpg

Link to comment
Share on other sites

Dla nas to niewyobrażalne okrucieństwo. W podobnym czasie trafiły też dwa maluszki, takie szorściaczki w typie Toli i Stefci i niestety jednego maleństwa nie dało się uratowac, tak było postrzelone. Nie wyobrażam sobie schroniska i tego, co bedzie, jesli tam się coś podzieje. To Zaporoże, więc tam bedzie pewnie gorąco.

Temu psiakowi bardzo chciałabym pomóc, ale nie mam jak go wziać, bo już naprawdę nie mamy swojego życia. Gdyby trafił do Polski to może rzeczywiście dałoby się mu zrobić protezy lub nawet wystarczyłby wózeczek, jak dla Lindy. Mam kontakt do tego pana. Gdyby ktoś go zaopiekował, to nie jest takie trudne, bo on tylko nie ma łap, a nie uszkodzony kręgosłup, więc trzyma potrzeby. Jest młody i sprawny, szybko się dostosuje. 

Link to comment
Share on other sites

Dnia 20.01.2022 o 20:24, Nadziejka napisał:

matko ziemio nasza..... i Ty Panie Jeslis jest    nie pozwol nie pozwol ....   trwoga wszelka w duszach trwoga bo tylko koniec wszytkiego koniec czlowieka.. moze zakonczyc wszelkie zlo 

Właśnie rozmawiałam z Ola, Chet bez łapek przyjeżdża do Polski do fundacji! Rewelacja, kamień z serca mi spadł :)

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...