Jump to content
Dogomania

Z Ukrainy - Boston i Armand w DS, ukochany Baryton za TM :(


Recommended Posts

Ja nie zlinczuję nikogo, kto decyduje się na bezbolesną śmierć psa zamiast uporczywego leczenia, bez szans, tylko przedłużającego ból. Ale to wet. musi stwierdzić, czy dla psa jest szansa na życie bez bólu. 

Link to comment
Share on other sites

z modlitwa zagladam 

 tak tak wszystko tak musi weterynarz

Jaguniu moze dr Olender cudowna 

poradzi  doradzi jeszcze i jeszcze

 bardzo jestescie umeczeni  bardzo 

 walczcie  serca  o duzutkiego walczcie ile sil

 stokroc pozdrawiam

o ukrainie ..i tym podobnych krajach ....nie bede juz wypowiadac

sa miejsca zna ziemi ktore powinny zostac rozpylone na nic .....zeby juz zaden parchaty stwor czyli czlowiek - nie powstal 

Link to comment
Share on other sites

2 godziny temu, Sowa napisał:

Ja nie zlinczuję nikogo, kto decyduje się na bezbolesną śmierć psa zamiast uporczywego leczenia, bez szans, tylko przedłużającego ból. Ale to wet. musi stwierdzić, czy dla psa jest szansa na życie bez bólu. 

Ja też, tylko w sytuacji Barytona po prostu nieznana jest przyczyna jego nagłego pogoszenia stanu i trzeba ją odkryć. wcześniej na filmikach tylko sztywno chodził. Teraz leży, nie reaguje, na zewnątrz od razu ucieka od człowieka. Wyniki az tak złe nie są i jak uważa lekarka, są skutkiem pasożyta. Kiedy ma jedzenie podawane pod nos, to je, pije, normalnie załatwia się, nie chudnie.

Tez juz mi przyszło do głowy, ze gdyby było z nim źle i nie dało się polepszyć stanu jego zdrowia, to trzeba by zastanowić się nad eutanazją. Tak leżący, noszony na rękach pies, nie może funkcjonowac na dłuższą metę.

Link to comment
Share on other sites

5 minut temu, Jaaga napisał:

Ja też, tylko w sytuacji Barytona po prostu nieznana jest przyczyna jego nagłego pogoszenia stanu i trzeba ją odkryć. wcześniej na filmikach tylko sztywno chodził. Teraz leży, nie reaguje, na zewnątrz od razu ucieka od człowieka. Wyniki az tak złe nie są i jak uważa lekarka, są skutkiem pasożyta. Kiedy ma jedzenie podawane pod nos, to je, pije, normalnie załatwia się, nie chudnie.

Tez juz mi przyszło do głowy, ze gdyby było z nim źle i nie dało się polepszyć stanu jego zdrowia, to trzeba by zastanowić się nad eutanazją. Tak leżący, noszony na rękach pies, nie może funkcjonowac na dłuższą metę.

Na tych zdjęciach,na pierwszym planie jest niemoc i ból...na drugim -pies.Wet neurolog ma szansę poznać przyczynę problemów...

Link to comment
Share on other sites

Mój ukochany pies potrafił tak leżeć w jednym miejscu godzinami. Gdybym nie podstawiła miseczek pod nos, to nie jadłby i nie pił wcale. Wydaje mi się, że popadł w depresję, bo sobie nie radził, a on bardzo dzielny był zawsze.

Link to comment
Share on other sites

Czy on słyszy? Bo widzieć chyba widzi. Czy to nie jest po prostu starość? Stare psy jak nasz Dolarek, śpią bardzo dużo.

Dolar śpi teraz po 20 godzin na dobę. Tupta jak chce sio albo koo. Do jedzenia trzeba go nakłaniać, posiłek trwa nieraz 30 min. Do wody zaprowadzić , a i tak się wyrywa. Szarpie się, wrzeszczy, chce gryźć, a jest z nami 13, 5 lat z jego 17,5. Leki przeciw bólowe nie pomagały.

Link to comment
Share on other sites

1 godzinę temu, Jaaga napisał:

Ja też, tylko w sytuacji Barytona po prostu nieznana jest przyczyna jego nagłego pogoszenia stanu i trzeba ją odkryć. wcześniej na filmikach tylko sztywno chodził. Teraz leży, nie reaguje, na zewnątrz od razu ucieka od człowieka. Wyniki az tak złe nie są i jak uważa lekarka, są skutkiem pasożyta. Kiedy ma jedzenie podawane pod nos, to je, pije, normalnie załatwia się, nie chudnie.

Tez juz mi przyszło do głowy, ze gdyby było z nim źle i nie dało się polepszyć stanu jego zdrowia, to trzeba by zastanowić się nad eutanazją. Tak leżący, noszony na rękach pies, nie może funkcjonowac na dłuższą metę.

To jak z człowiekiem. W pracy takiej nerwowej gdzie parcie na szkło występuje, agresja I nerwówka każdy kto chce przeżyć musi udawać. Że jest energiczny, twórczy, twardy itp itd.

Kiedy jedzie na urlop taki normalny bez laptopa wtedy wychodzą nerwy. A to serce trzaśnie a to zakrzepica a to deprecha. Nie musi już udawać jest sobą. Może ujawnić swoje słabości nikt mu krzywdy nie zrobi.

Z Barytonem może jest podobnie.

W poprzednim miejscu musiał cały czas udawać dzielnego staruszka.

Link to comment
Share on other sites

Wiecie, że mi tez przemknęło przez myśl, że to może jakas forma depresji czy załamania? Tylko on żył na wybiegu z klepiskiem, miał wystawiony plasikowy kojec i to wszystko. teraz w ciągu dnia ma do dyspozycji zielony ogród, w domu swój pokój, psy go lekceważą, nie zaczepiają. Może miał tam jakiegoś przyjaciela? Tak miał mój Wolf. Kiedy oddałam do adopcji onkę Sarę, z którą zdążył się zaprzyjaźnic, to przestał wchodzić do mieszkania. Lezał w sieni pod drzwiami. Nie jadł, nie wychodził i w końcu tak się obraził, ze przeprowadził się piętro niżej do mojej mamy. Tam zamieszkał, dożył starości i już nigdy nie wchodził do nas na piętro. Jimmy też tak przezywał po przyjeździe, ale to dziki pies i musi mieć jakiegoś przewodnika po zyciu. Byłam gotowa adoptowac jego przyjaciela za którym tęsknił, ale w schronisku w Mysłowicach, skąd był nikt nie zwrócił uwagi, który to mógł być pies. Było ich 4 w kojcu.

Wiem, że często po takim schronie puszcza stres i wszystko się sypie. Zauważyłam to już przez lata.

3 godziny temu, Poker napisał:

Czy on słyszy? Bo widzieć chyba widzi. Czy to nie jest po prostu starość? Stare psy jak nasz Dolarek, śpią bardzo dużo.

 

Nie słyszy zupełnie, nawet kiedy rozmawia się przy jego głowie, to nie reaguje i nie budzi się. Trzeba go dotknąć i trochę potrząsnąć, bo na sam dotyk też mało reaguje. Nie wiem, czy to starość. Na pewno jest starszy, ale na tych zeszłorocznych filmikach był aktywny.

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

3 godziny temu, Jaaga napisał:

Nie słyszy zupełnie, nawet kiedy rozmawia się przy jego głowie, to nie reaguje i nie budzi się. Trzeba go dotknąć i trochę potrząsnąć, bo na sam dotyk też mało reaguje. Nie wiem, czy to starość. Na pewno jest starszy, ale na tych zeszłorocznych filmikach był aktywny.

Nie ma co gdybać,bo i tak nie 'wygdybamy',poczekajmy na wnioski neurologa.

Link to comment
Share on other sites

Wizyta przeniesiona na jutro, bo mąż nie zdążył wrócić na czas do domu, utknął w korkach. Mam nadzieję, że jutro już się uda, bo z kolei przed południej jesteśmy już umówieni w Zabrzu z sercem u mojego psa.  Tez jesteśmy na jutro z barytonem dopisani tak z marszu po godzinach przyjęć, więc nie da sie godziny bardziej dostosować.

Link to comment
Share on other sites

13 minut temu, Poker napisał:

A jak on dzisiaj ?

 Jaaga, podaj mi na PW miejscowość , w której mieszkasz, bo próbuję zorganizować dostawę maneli.

Dziś go nie wypuszczałam, bo miał jechać. Później trudno go złapać, jesli nie śpi to zrywa się i ucieka, próbuje gryźć przy dotykaniu. Nie dostał Pyralginy, żeby badanie było wiarygodne i leży cały dzień.

Juz podam, dziękuję bardzo.

Link to comment
Share on other sites

8 minut temu, Jaaga napisał:

Dziś go nie wypuszczałam, bo miał jechać. Później trudno go złapać, jesli nie śpi to zrywa się i ucieka, próbuje gryźć przy dotykaniu. Nie dostał Pyralginy, żeby badanie było wiarygodne i leży cały dzień.

Juz podam, dziękuję bardzo.

Dokładnie jak nasz Dolar.

dzięki za adres.

Link to comment
Share on other sites

14 godzin temu, Anula napisał:

A jak z apetytem,czy je? A co je?

Niedużo i tylko wtedy, jak mu podsunę pod nos, między łapy. Sam nie wstałby, zeby podejść do miski z jedzeniem, choc do wody podchodzi. Je albo przygotowane posiłki, gdzie przemycam trochę rozmoczonej suchej karmy albo surowiznę. Nie tknie suchego i puszek.

Dziś wizyta i mam nadzieję, że uda się na nią nam zdążyć. Oby u kardiologa z maluchem Andrzej został przyjęty tak, jak mamy ustalone. Niestety, ale w przychodniach nigdy się nie przewidzi, ile człowiek spędzi na czekaniu. jeszcze taki upał.

Link to comment
Share on other sites

Jest gorzej, niż spodziewałam się. Pociski na szyjnym odcinku kręgosłupa są umieszczone w takich miejscach, że sprawiają mu ciągły, koszmarny ból, ma utnięty w kręgu odłamek. Dostał silne leki przeicbólowe. Wróciliśmy po 5 godz., więc nie mam teraz za bardzo dłużej pisać. Jesli ma zyć, to potrzebna jest konsultacja z MRI u neurchirurga we Wrocławiu, który sprawdzi czy da się usunąć te pociski, czy podejmie się tego. To w sumie koszt ok 5000 zł. Do tego od połowy kręgosłupa koszmarnie zaawansowana spondyloza. Każdy krąg sprawia mu ból.

Musze podawac mu leki 3 razy dziennie, ale tylko w jedzeniu, nie mozna podawać mu strzykawką czy do pysia, bo każdy dotyk, ruch tak go bolą. Dostał steryd, więc mam tylko nadzieję, że po nim zwiększy mu się apetyt. Pociski mogły się przesunac w trakcie transportu i dlatego jego stan mógł się tak nagle pogorszyć.

naprawdę nie wiem, co robić. Gdyby dało się operowac, to mógłby jeszcze żyć kilka lat. jesli na to się nie zdecyduję (5000 zł!), to wskazaniem jest jedynie eutanazja.

Do tego z pasozytem nie jest tak kolorowo, jak przedstawiła poprzednia lekarka. Dała advocate, ale nie zabezpieczyła go preparatem, który spowoduje, że gryzące go komary, padną i dalej nie przekażą choroby. Dostał ten środek dopiero dziś. jesli jakies komary go dotąd pogryzły, to pasożyt roznosi się z nimi po okolicy. Tak trzeba działać min. 3 mies.

wykupiłam leki, zapłaciłam za wizytę i nie ma wcale już pieniędzy na niego. 240 zł dotychczas zebrane przez fundację w perpektywie tych 5 tys. pesymistycznie mnie nastrajają.

Z drugiej strony mam wyrzuty sumienia nie spróbowac konsultacji i operacji, bo gdybym go nie wypatrzyła i nie telepałby się tym koszmarnym transportem, to może lepiej funkcjonował by w schronisku? Chociaż z tym nicieniem sercowym nie wykrytym tez chyba za długo nie dałby rady. Sama już nie wiem co myslec. 

Link to comment
Share on other sites

Jaaga. zlituj się nad nim i nad sobą. Jakaż tu operacja jest możliwa w jego wieku, z jego sercem, i jeszcze z tak zaawansowaną spondylozą. Nie jestem wetem, ale gdyby to był mój pies, to dałabym co może zjeść najlepszego, najsilniejsze przeciwbólowce, a potem zasnąłby na trawie na zawsze. Potem dopiero można odpłakać.

  • Like 2
Link to comment
Share on other sites

I znowu zgadzam się w 100000 % z Sową. Operacja jest ryzykowna, a nawet jeżeli w jakimś stopniu się powiedzie, to na ile mu przedłuży życie? Nie mówiąc o tym , że będzie to się wiązało z ogromnym cierpieniem i bólem , którego on nie zrozumie. Pies nie jest człowiekiem , który wie po co walczy . A czasem i człowiek nie potrafi już walczyć o swoje marne życie.

  • Like 1
  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

1 godzinę temu, Jaaga napisał:

Jest gorzej, niż spodziewałam się. Pociski na szyjnym odcinku kręgosłupa są umieszczone w takich miejscach, że sprawiają mu ciągły, koszmarny ból, ma utnięty w kręgu odłamek.

Jaaga - uwolnij go od bólu,nikt na ból nie zasłużył,a tak jak wspominałam wcześniej - TEN ból jest wyjątkowo okrutny. Zrób to,podejmij tę trudną decyzję,dla niego najlepszą...a o to przecież chodzi -  wyłącznie o niego.

  • Like 1
  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

34 minuty temu, Jaaga napisał:

Nie miałabym skrupułów, gdyby nie to "ale" i sugestia, że po usunięciu pocisków, ból może przejsć.

Jeżeli jest chociaż mała szansa  na podarowanie mu paru lat życia  bez bólu  ja bym spróbowała .

Link to comment
Share on other sites

32 minuty temu, Jaaga napisał:

Nie miałabym skrupułów, gdyby nie to "ale" i sugestia, że po usunięciu pocisków, ból może przejsć.

w 90% chirurg nie podejmie sie operacji,gwarantuję Ci to.Lokalizacja ciała obcego w odcinku szyjnym...Jaaga,pies nie przeżyje tej operacji,przecież to wycieńczony choroba organizm,słaby,niejedzący...pomyśl,chcesz go narażać na dodatkowe cierpienie?MRI trzeba wykonać w znieczuleniu...Przecież to nie jest jedyne zło,które mu dolega.

Oszczędz mu tych cierpień,uwolnij od bólu!

  • Like 2
Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...