Jump to content
Dogomania

Agresja do właściciela tuż po kastracji


klauddkl

Recommended Posts

Witam,

mój pies (średni, mieszaniec, wiek: ok 1rok), miał wczoraj zabieg kastracji. Odkąd wróciliśmy do domu stał się bardzo agresywny do nas, właścicieli. Widać, że go boli ta rana, nie wie co się dzieje, nie czuje się bezpiecznie... 

Weterynarz, który przeprowadzał ten zabieg powiedział, że pies nie potrzebuje kołnierza, a jak się zapytałam że przecież może lizać szwy, to lekarz odpowiedział 'wtedy trzeba kołnierz''... 

No to wróciliśmy do domu z psem, narzeczony od razu pojechał kupić ten kołnierz. Od tego czasu nasz pies powoli zaczął dochodzić do siebie (jeszcze po narkozie), a jak odzyskał swoje 'jasne myślenie' to zaczął warczeć na nas, szczerzyć zęby, szczekać. Nie można w ogóle do niego podejść, bo może nas zaatakować. Liże te szwy, a nie mamy jak mu założyć tego kołnierza, bo samo podejście do niego może skończyć się źle dla nas. Jak się wyciszał to próbowałam już kilkakrotnie nawiązać jakiś z nim kontakt, dawać smaczki, żeby założyć ten kołnierz!... bezskutecznie. 

Zadzwoniłam do jednej przychodni, gdzie lekarz podobno może przyjechać do domu, to mi powiedzieli, że aktualnie nie jeżdżą do pacjentów w czasie wirusa. Zapytałam się czy mogliby mi chociaż pomóc, doradzić jakoś... to oni nigdy nie z czymś takim nie spotkali i nie pomogą. Sama go nigdzie nie zawiozę przecież, bo jak! 

W internecie czytałam, że pies po kastracji to taki biedny, potrzebuje więcej uwagi właściciela, obecności, a nasz pies to tylko jak słyszy, że przechodzimy koło drzwi jego pokoju to warczy, szczeka, rzuca się.

Już sama nie wiem co mam robić, czy ktoś spotkał się z taką sytuacją? Co robić?

Link to comment
Share on other sites

Pies po narkozie może przez 24 godziny- zdarza się, że i dłużej, do drugiej doby -  nie poznawać domowników i reagować agresją. Może też sikać pod siebie, dobrze, jakby okna były otwarte, trzeba intensywnie wietrzyć mieszkanie, szybciej dojdzie do siebie. dostał przeciwbólowce?

Link to comment
Share on other sites

1 godzinę temu, Sowa napisał:

Pies po narkozie może przez 24 godziny- zdarza się, że i dłużej, do drugiej doby -  nie poznawać domowników i reagować agresją. Może też sikać pod siebie, dobrze, jakby okna były otwarte, trzeba intensywnie wietrzyć mieszkanie, szybciej dojdzie do siebie. dostał przeciwbólowce?

Tak, dostał wczoraj po zabiegu i dzisiaj udało mi się rano przemycić w kawałku mięsa (po jakimś czasie się troche uspokoił). Swojego śniadania w ogóle nie zjadł do tej pory...:(

Czuje duży stres, że on co jakiś czas wylizuje te ranę, a nic z tym nie mogę zrobić... Nie chcę żeby sobie pogorszył 

 

Link to comment
Share on other sites

Postaraj się o miękki kołnierz pooperacyjny.  Psy to lepiej tolerują niż te twarde, plastikowe. Poproś weta o jakiś środek wyciszający psa na tyle, żeby ten kołnierz założyć. To, że nie je w dobie pooperacyjnej, to mu nie zaszkodzi. 

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...
Dnia 23.05.2020 o 09:43, klauddkl napisał:

Witam,

mój pies (średni, mieszaniec, wiek: ok 1rok), miał wczoraj zabieg kastracji. Odkąd wróciliśmy do domu stał się bardzo agresywny do nas, właścicieli. Widać, że go boli ta rana, nie wie co się dzieje, nie czuje się bezpiecznie... 

Weterynarz, który przeprowadzał ten zabieg powiedział, że pies nie potrzebuje kołnierza, a jak się zapytałam że przecież może lizać szwy, to lekarz odpowiedział 'wtedy trzeba kołnierz''... 

No to wróciliśmy do domu z psem, narzeczony od razu pojechał kupić ten kołnierz. Od tego czasu nasz pies powoli zaczął dochodzić do siebie (jeszcze po narkozie), a jak odzyskał swoje 'jasne myślenie' to zaczął warczeć na nas, szczerzyć zęby, szczekać. Nie można w ogóle do niego podejść, bo może nas zaatakować. Liże te szwy, a nie mamy jak mu założyć tego kołnierza, bo samo podejście do niego może skończyć się źle dla nas. Jak się wyciszał to próbowałam już kilkakrotnie nawiązać jakiś z nim kontakt, dawać smaczki, żeby założyć ten kołnierz!... bezskutecznie. 

Zadzwoniłam do jednej przychodni, gdzie lekarz podobno może przyjechać do domu, to mi powiedzieli, że aktualnie nie jeżdżą do pacjentów w czasie wirusa. Zapytałam się czy mogliby mi chociaż pomóc, doradzić jakoś... to oni nigdy nie z czymś takim nie spotkali i nie pomogą. Sama go nigdzie nie zawiozę przecież, bo jak! 

W internecie czytałam, że pies po kastracji to taki biedny, potrzebuje więcej uwagi właściciela, obecności, a nasz pies to tylko jak słyszy, że przechodzimy koło drzwi jego pokoju to warczy, szczeka, rzuca się.

Już sama nie wiem co mam robić, czy ktoś spotkał się z taką sytuacją? Co robić?

U mnie to samo. Z tym, ze trwa to już tydzień od kastracji. Właśnie czekam na pana doktora, żeby go zbadał. 
 

Link to comment
Share on other sites

Btw - w moim przypadku kołnierz nie zadziałał - pies znalazł sposób żeby wylizywać ranę - mimo ze dobierany i przymierzany z weterynarzem. A kubraczek, który dostał zaraz po zabiegu - zjadł :) 

swoja droga chętnie bym mu go zdjęła bo jeszcze bardziej podraznil nim ranę, ale nie da się dotknąć. 
 

trzymam kciuki❤️

Link to comment
Share on other sites

18 minut temu, Benjiwaw napisał:

U mnie to samo. Z tym, ze trwa to już tydzień od kastracji. Właśnie czekam na pana doktora, żeby go zbadał. 
 

Ojej biedny:(

Mój po tygodniu się uspokoił. Już normalnie biega, wychodzi z pokoju, przychodzi żeby go pogłaskać.

Z moich obserwacji był bardzo agresywny  ponieważ czuł się niebezpiecznie, nie wiedzial co się dzieje, no i go bardzo bolała ta ranka (co było widać), łącznie przez ok 5 dni miał przeciwzapalne leki, no i  częste, krótkie spacery bardzo tez mu pomogły. Na szczęście ładnie mu się wszystko zagoiło (mimo ze nie nosił kołnierza, bo się go panicznie bał i robił się zły jak próbowało się mu go założyć) ...
 

U Twojego psa nie sączy się ta ranka, nie ma opuchlizny? Może go nadal boli?

 

Link to comment
Share on other sites

Był wet - okazało się ze spaprana operacja - stan zapalny wychodzi aż na nogi - stad agresja. Najgorsze jest to ze tamta pani doktor powiedziała ze to zwykła opuchlizna jak byłam u niej 4 dni temu, a to podobno już hardkorowo zasięglo ropa. 
plus mam nakaz bycia „panią” - za kołnierz w dół i smarować złośliwca. 

Link to comment
Share on other sites

Bardzo obolały pies może odruchowo odwinąć się zębami. Wszystkie zabiegi rób lepiej w grubych rękawiczkach, takich roboczych,  ew. przy nałożonym kagańcu. Dostaje nadal przeciwbólowce? Ropny stan zapalny to koszmarnie bolesne. 

 

Link to comment
Share on other sites

Dostał dziś w dupe jeden plus mam mu podawać z woda lub jedzeniem / kolejny mocniejszy antybiotyk + painkiller+Smarować -
masakra. 
ja mieszkam sama- jestem drobnej postury i każde podejście do niego, łapanie za pysk i podawanie leków to dla mnie mega stres. 

Link to comment
Share on other sites

To jest pies z adopcji? To może ktoś z organizacji, z której go dostałaś, mógłby przyjść, pomóc przy takich zabiegach? Leki można podać owinięte w plasterek wędliny czy mięsa, lub posmarowane masłem, żeby sam łykał, ale smarowanie to już trudniej. A zostawienie psa w lecznicy na tydzień jest koszmarnie kosztowne.

Link to comment
Share on other sites

Jedna Pani Weterynarz jakiś czas temu mi powiedziała, że jak jest pies taki agresywny, a trzeba mu pomoc to w ostateczności może coś przepisać bardzo uspokajającego (u mnie do tego nie doszło, wiec nie wiem czy by to podziałało), no i wtedy mu można by spróbować założyć kaganiec... chociaż trochę mogłoby to ułatwić smarowanie. 
U mnie Pies najbardziej był agresywny jak był w domu- wtedy czuł się najpewniej siebie, extra self-confidence, jak wychodziliśmy chociazby na klatkę to się spokojny robił- to tez może podziałać o ile Twój pies chce wychodzić na dwór.

Link to comment
Share on other sites

2 godziny temu, klauddkl napisał:

Jedna Pani Weterynarz jakiś czas temu mi powiedziała, że jak jest pies taki agresywny, a trzeba mu pomoc to w ostateczności może coś przepisać bardzo uspokajającego (u mnie do tego nie doszło, wiec nie wiem czy by to podziałało), no i wtedy mu można by spróbować założyć kaganiec... chociaż trochę mogłoby to ułatwić smarowanie. 
U mnie Pies najbardziej był agresywny jak był w domu- wtedy czuł się najpewniej siebie, extra self-confidence, jak wychodziliśmy chociazby na klatkę to się spokojny robił- to tez może podziałać o ile Twój pies chce wychodzić na dwór.

Powiem wam, ze jest niebo aktualnie. Oprócz tego, ze widać ze go mniej boli to jest posłuszny !!!

wet podczas wizyty kazał mi go sprowadzić do poziomu i „pokazać kto rządzi” bo mówił ze widać - boli to swoją droga, ale tez ze szacunku brak. 
Final jest taki, ze kołnierz zmieniłam mu bez problemu sama, posmarowałam ranę gencjana sama- zjadł mi z ręki + zero warczenia. 
 

Mam nadzieje ze tak zostanie - chociaż już widać poprawę !! Jestem w każdym razie dobrej myśli ! Kamień z serca ! 
Jeszcze jedno co mogę powiedzieć to to, ze nie polecam robienia tego typu zabiegów w fundacjach. Tak- są cudowne, pomagają zwierzakom, ale nie wiem czy to idzie w parze z jakością. 
Pan Tomasz powiedział ze dawno tak „spartolonej roboty” nie widział. 
szkoda tylko nerwów psa i swoich i lepiej dorzucić te kilka zł i mieć porządnie zrobiony zabieg. 
 

a apropos agresji w domu - u mnie było to samo,tylko na spacerze był w miarę grzeczny i dał się dotykać. 
 

Link to comment
Share on other sites

No to zaraz weź się do szkolenia - w zakresie podstawowego posłuszeństwa, wtedy naprawdę uzna w Tobie szefa. Spokojnie, bez przymusu, ale nieustępliwie, z pochwałą zawsze i nagrodą okazjonalnie, będzie dobrze. 

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...