Jump to content
Dogomania

Dwa latka stuknęły. Lilek zostaje z nami !


Recommended Posts

Dzisiaj znowu powtórka z rozrywki.

Psy wybiegły z kuchni przez sionkę do drzwi wyjściowych, bo za płotem była jakaś psia afera. Otworzyłam drzwi jak psy już tam były. Lilek wybiegł do połowy na zewnątrz i chciał zawrócić, aby na spokojnie sprawdzić czy na pewno są otwarte. Ale bojowe suki go wypchnęły i w ostateczności wyszedł "zadnią stroną". Myślę, że jesteśmy już blisko znormalnienia.

  • Like 3
  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

11 godzin temu, konfirm31 napisał:

Widzę, że Lilek robi się coraz bardziej lerkokształtny ;) 

 

10 godzin temu, Poker napisał:

I Tyćkokształtny :)

Skąd ja znam taką minę na widok aparatu...

Widać , że chłopak się całkiem dobrze  zadomowił .

No właśnie.

11 godzin temu, konfirm31 napisał:

Widzę, że Lilek robi się coraz bardziej lerkokształtny ;) 

Niestety. Wczoraj oglądałam zdjęcia szczupłej Małej.

3 minuty temu, malagos napisał:

Minka fajna, taki jakby zaspany, pokorniutki, milusi :)

Fajny jest, tylko te strachy głupie.

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

Zacznę od dobrych wiadomości.

Wczoraj Lilek mruczał z zadowolenia podczas głaskania (w kuchni, na stojąco),do którego się nadstawiał. Jest tez głaskanie poranne na leżąco, na posłanku. Wtedy jest zaspany i co najwyżej odsłania brzuszek.

Druga rzecz, to nowość. Wskoczył po głaski przednimi łapkami na łóżko do TZ-a, naśladując Lukę, która o 6 rano domaga się spaceru właśnie w ten sposób.

A z gorszych wiadomości, to kolejny atak padaczki. Na tyle "lekki", że miał  siłę doczołgać się do posłanka. Nie trwał długo, ale był. Po pół godzinie wybiegł za suczkami na zewnątrz. Poprzednie miały miejsce: 2 listopada, 27 września, 19 czerwca.

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

49 minut temu, Mazowszanka13 napisał:

Zacznę od dobrych wiadomości.

Wczoraj Lilek mruczał z zadowolenia podczas głaskania (w kuchni, na stojąco),do którego się nadstawiał. Jest tez głaskanie poranne na leżąco, na posłanku. Wtedy jest zaspany i co najwyżej odsłania brzuszek.

Druga rzecz, to nowość. Wskoczył po głaski przednimi łapkami na łóżko do TZ-a, naśladując Lukę, która o 6 rano domaga się spaceru właśnie w ten sposób.

A z gorszych wiadomości, to kolejny atak padaczki. Na tyle "lekki", że miał  siłę doczołgać się do posłanka. Nie trwał długo, ale był. Po pół godzinie wybiegł za suczkami na zewnątrz. Poprzednie miały miejsce: 2 listopada, 27 września, 19 czerwca.

Na szczęście te ataki są rzadkie. Może przejdą zupełnie jak już Lilek przyzwyczai się do Was tak mocno, że nie będzie miał żadnych stresów. Myślę, że to już bardzo blisko. :)

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

17 godzin temu, agat21 napisał:

Na szczęście te ataki są rzadkie. Może przejdą zupełnie jak już Lilek przyzwyczai się do Was tak mocno, że nie będzie miał żadnych stresów. Myślę, że to już bardzo blisko. :)

Mam nadzieję :)

Powiem Wam, że na decyzję zostania na zimę na wsi wpłynęła oczywiście pandemia. Nie rozmawialiśmy na ten temat z TZ-em, ale coś mi się wydaje, że pandemia to trochę pretekst. A chęć uchronienia Lilka przed miastem i oddania do innego DT też miała tu znaczenie.

  • Like 2
Link to comment
Share on other sites

Też się cieszę, że z Lilkiem coraz lepiej pod względem socjalnym, ale z padaczką, to niestety, nigdy nic nie wiadomo na przyszłość .

Drops cały czas co jakiś czas ma atak. Jak się pojawiła, tak jest. Nie znikła, chociaż nabrał pewności siebie ( specjalny trening), pozbył się lęku separacyjnego ( chociaż może wrócić w nowym mieszkaniu, bo się wkrótce przeprowadzają). To dobry, kochany pies, ale wymagający mądrych opiekunów i gorącej linii z lekarzem behawiorystą. 

 

Link to comment
Share on other sites

U nas na wsi strzelał sąsiad, ale tylko o 12-ej. Ani wcześniej, ani później ( tak jak w mieście), strzałów nie było. Psy się obudziły (my też), Luka wczołgała się pod łóżko, a Lilek z Małą nie przejęli się specjalnie. Nie wiem jak by zachował się w mieście, gdzie panuje bardziej nerwowa atmosfera i psy to czują. Podobno odczytują to w moczu innych psów.

 

Link to comment
Share on other sites

To zdumiewające! Mój strachulec pojedynczym strzałom się odszczekuje, na kilka na raz gna do płotu i wyzywa okrutnie. Zaczyna się wycofywać dopiero jak jest kanonada ale też bez specjalnego strachu, raczej jakby huk drażnił uszy. Z burzy też sobie nic nie robi. A zdumiewa mnie to dlatego, że miałam sunię awanturnicę. Mniejsze i równe sobie psiaki ignorowała, im większe tym ona zadziorniejsza, nawet samoloty nad nami lecące oszczekiwała ale jak gdzieś coś puknęło lub w oddali zagrzmiało darła do domu tak, że zabierała ze sobą futrynę od drzwi :))

Pozdrawiam

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...