Jump to content
Dogomania

POLCIA ZNALAZŁA SWOJĄ RODZINĘ, DZIĘKUJĘ <3 Kaleka sunia trafiła na Ludzi, którzy chcą połatać jej pokaleczoną duszę - rozliczenie na s. 10


Recommended Posts

Kaleka sunia. Szuka opiekuna prawnego* i dt.

104f1cbb7796779emed.jpg

Takich psów jak ona powinno nie być, bo taki pies to same problemy. Nierasowa, nieśmiała i do tego kaleka. Może nienajbrzydsza, ale miss piękności z niej nie jest - ot, kundel jak kundel. Zwłaszcza, że na razie jest niekochana, a wszyscy wiedzą, że niekochane psy są po prostu brzydkie...

Pola (ok.2,5roku, 9kg) to milion smutków w ciele niedużego psa.
Bo pomyślcie sobie: nie dość, że rodzicie się jako kundle, nie dość, że wszyscy traktują Was parszywie tak mocno, że łamią Waszą wiarę w człowieka całkowicie... i nie dość, że w końcu wyrzucają Was na zbity pysk do lasu, gdzie walcząc o przetrwanie wpadacie we wnyki... to jeszcze we wnykach zostaje uszkodzona Wasza łapka. I tracicie jej kawałeczek, nieznacznie i nie wpływa to aż tak mocno na Wasze funkcjonowanie, ale to kalectwo już powoduje, że tracicie na adopcyjności -100%. I trafiacie nagle do miejskiego kojca.... i choć powoli zaczynacie kojarzyć człowieka z dobrem, Wasze czołganie się na widok ludzi zamienia się w nieśmiałe całowanie rąk... to i tak w tym kojcu siedzicie parę miesięcy totalnie niezauważeni, jakby ktoś przez przypadek założył wam czapkę niewidkę... Jesteście zwyczajni! Zasługujecie tylko na śmierć jako niechciany pies... nawet żadna fundacja Was nie chce. Nikt. 

---------------------------------------------------------------------------------

O suczce piszę już od bardzo dawna, natomiast odzewu w jej sprawie nie ma żadnego tak, jakby naprawdę Pola zasługiwała na śmierć w zapomnieniu.. Pomyślałam, że wydzielę jej wątek*, to może kogoś wzruszy jej los i podaruje jej szansę na lepsze życie. W końcu Dogomaniacy są inni niż reszta świata...

 



*Przepraszam, tym razem NAPRAWDĘ nie wezmę odpowiedzialności za psa. Wiem, że tak samo pisałam przy Orionie i Roxi, ale tym razem... musicie mi wybaczyć. Jeżeli ktoś nie zechce jej wziąć na swoje barki, po prostu wątek umrze śmiercią naturalną.

 

Opiekunem prawnym została jankamałpa, sunia jedzie do Murki, koszt 12zł/doba (z karmą).
Rozliczenie suni znajduje się na stronie 10. <link do rozliczenia>

 

28.11.2020 Polcia znalazła swoją Rodzinę. Zamieszkała we Wrocławiu.

 

 

Link to comment
Share on other sites

Post informacyjny

20.12.2019:
"Byłam w przytulisku, wróciłam ze ściśniętym sercem. Miasto stara się jak może, aby psiaki miały dobrze, kojce są śliczne, czyste i odnowione, budy ocieplone, słomy sporo, aby psiaki mogły się zakopać... ale nadal to przytulisko :( Wśród psiaków do adopcji jest ... suczka kompletnie nieadopcyjna :( - taki staffik wymieszany z dogomaniackim Bubu. Suczka jest czarna, podobno mała, ale nie widziałam jej całej... wystaje jedynie łebek kojarzący mi się właśnie ze staffikiem. Burczy na szaloną szczeniorkę siedzącą boks obok, trzęsie się kiedy człowiek kuca obok jej boksu. Ludzi się rpzeraźliwie boi. Ma około 2lat. Nie ma kawałka łapki, prawdopodobnie wpadła we wnyki. I podobno jest... zwyczajna. Nie ma podszerstka. Dzisiaj po dwóch tygodniach pierwszy raz, czołgając się podeszła do otwartej dłoni i wzięła jedzenie z ręki. :( Na ten moment: kompletnie nieadopcyjna. Ani urodziwa, ani fajna charakterem. Jedyna szansa to taka, że ktoś wzruszy się jej historią i zechce jej pomóc, inaczej - wyrok."

Suczka do ogłoszeń dostaje imię Pola, zupełnie robocze, ale chciałam aby miała coś swojego. W tym czasie zresztą w przytulisku było 11 psów, które ogłaszałam albo na siebie, albo na panią Marzenkę.

31.01.2020
"Kaleka Pola to dramat sam w sobie. Jest już wysterylizowana, waży 9kg, ale jej zdjęcia... no z taką urodą, charakterem (boi się) i kalectwem domu nie znajdzie tu, a tym bardziej w schronisku... ona nie wychodzi z budy praktycznie (chyba że ją się zawoła, zacmoka, zainteresuje wyciągniętą ręką) - jestem pewna, że w schronisku zapomną szybko o jej istnieniu."

Opis z przytuliska:

<<Sunia około 2 letnia z uszkodzoną łapką. Lękliwa, ale powoli otwiera się na człowieka. Sunia jest po sterylizacji, zaczipowana, odrobaczona i zaszczepiona przeciwko wściekliźnie. >>
 

10.02.2020

Pola powoli się rozkręca i okazuje się, że nie przepada za innymi psami. Burczy ostrzegawczo, przegania. Na widok swojej opiekunki w przytulisku bardzo się cieszy i domaga pieszczot.

13.02.2020

Pojawia się nadzieja dla Polci - Fundacja Staruszkowo jest gotowa przyjąć sunię. Warunek jest jeden: MUSI tolerować inne psiaki. Niestety z tym w przytulisku jest problem... Polcia nie przepada za zwierzętami, nie spoufala się, nie jest tolerancyjna. Pomoc nie wypaliła :( Ale tak to opisywałam wtedy:

"Z kolei dla Poli szykuje się pomoc od Fundacji Staruszkowo. W sumie to przez panią Ewę z Warszawy, która koniecznie chciała pomóc Poli i obiecała pokryć wszelkie koszty w hotelu... a potem poprosiła o pomoc m.in. Fundację. Fundacja się wstępnie zgodziła, Pola może tam trafić w zamian za karmę, a Pani Ewa wspaniałomyślnie obiecała ją zamawiać. Na razie temat jest w totalnych powijakach, dopiero w niedzielę będziemy wiedzieć o szczegółach opieki nad Polą w fundacji, ale jeżeli się uda wszystko... to będzie trzeba znaleźć transport... przez caluśką Polskę, aż do Jeleniej Góry. Kciuki bardzo potrzebne, tym bardziej, że dostałam nowe zdjęcia Poli.

Suczka bardzo, bardzo boi się obcych ludzi, nie umie chodzić na trzech więc po prostu kuśtyka... a mimo otwartego kojca jeszcze NIGDY nie wyszła na wybieg, boi się przekroczyć próg, a przypomnę że jest od początku grudnia w przytulisku... :( Wybija z rytmu ją wszystko, wystarczy że któryś szczeniak kwęknie albo stanie się coś nieoczekiwanego jak odgłos z ulicy i już podkula ogon i kieruje się w stronę budy... :("

14.02.2020
"Pola tak reaguje tylko na opiekunkę przytuliskową, która ją oswajała kroczek po kroczku, przekonywała aby sunia wyszła z budy... 
Pod koniec krótkiego filmiku widać jej kalectwo i to, jak kica"


30.03.2020
"Pola
 z uszkodzoną łapką obecnie jest bardzo posluszna, już o wiele lepiej reaguje, zaczęła stróżować i pilnować. Źle reaguje na facetow, szczeka. Chodzi luźno po wybiegu, więc tyle, ile udało się oswoić jej lęki, tyle się udało. Więcej postępów w przytulisku raczej nie osiągnie - nie zamierzają jej jednak zostawiać, więc będzie sunią do wywozu. Telefony o nią są, ale dzwonią ludzie mieszkający w bloku oraz posiadający psiaki. :( Nikt nie odważył się przygarnąć."

24.04.2020
"Lękliwa, kaleka Pola nieźle się rozkręciła. Bardzo dobrze stróżuje (warczy na obcych ludzi jak za blisko podchodzą, z daleka szczeka), ale i nie dopuszcza innych psów do głasków, jest mocno zaborcza o pieszczoty (!). Zwłaszcza nie lubi jednej suni. Podobno nieźle się zadomowiła, tylko że to nie jest jej dom... :( "
 
Szerzej o suczce i o moich staraniach można poczytać na wątku zbiorczym, mniej więcej od 94 strony. Wątek suni to ostatnie koło ratunkowe, jakie mogę rzucić suczce, ale to wszystko. Przepraszam :(
Link to comment
Share on other sites

Link to comment
Share on other sites

1 minutę temu, Gabi79 napisał:

Tysiu masz jakieś plany np. hotelik? 

Dziękuję, że jesteś. Niestety, dopóki mam Oriona-Amika w hotelu nie mam planów żadnych. Nie pytam o hotele ani nie zbieram deklaracji. Niestety, nie mogę... wątek założyłam, naiwnie... że może coś teraz ruszy w sprawie suczki.

Dzisiaj przytulisko opuściła suczka, której wyjątkowo  Pola nie cierpiała. Robi się w ogóle luźniej w przytulisku, do niedawna było 7 szczeniąt, teraz są "tylko" dwie wyrośnięte szczeniorki + nowa bura dzikuska (ale ta ostatnia siedzi w kojcu). W związku z tym aktualnie Pola biega swobodnie po wybiegu, więc może i powoli zmieni nastawienie do panów pracowników. Na pewno na widok obcych ludzi już w panice nie zwiewa do budy, ale oszczekuje na odległość, spojrzenie ma inne. Ja ją widzialam tylko raz, jak tylko wystawał jej nosek.

Link to comment
Share on other sites

Przed chwilą, Tyś(ka) napisał:

Dziękuję, że jesteś. Niestety, dopóki mam Oriona-Amika w hotelu nie mam planów żadnych. Nie pytam o hotele ani nie zbieram deklaracji. Niestety, nie mogę... wątek założyłam, naiwnie... że może coś teraz ruszy w sprawie suczki.

Dzisiaj przytulisko opuściła suczka, której wyjątkowo  Pola nie cierpiała. Robi się w ogóle luźniej w przytulisku, do niedawna było 7 szczeniąt, teraz są "tylko" dwie wyrośnięte szczeniorki + nowa bura dzikuska (ale ta ostatnia siedzi w kojcu). W związku z tym aktualnie Pola biega swobodnie po wybiegu, więc może i powoli zmieni nastawienie do panów pracowników. Na pewno na widok obcych ludzi już w panice nie zwiewa do budy, ale oszczekuje na odległość, spojrzenie ma inne. Ja ją widzialam tylko raz, jak tylko wystawał jej nosek.

Po napisaniu posta doczytałam, że na razie nie jesteś w stanie wziąć odpowiedzialności za sunię. Doskonale Cię rozumiem, bo jestem w podobnej sytuacji.  Na Dogo coraz trudniej o pomoc, a u mnie nie wiadomo jak będzie z pracą, więc w razie czego nie byłabym w stanie pokryć kosztów za psiaka. 

Link to comment
Share on other sites

38 minut temu, Gabi79 napisał:

Po napisaniu posta doczytałam, że na razie nie jesteś w stanie wziąć odpowiedzialności za sunię. Doskonale Cię rozumiem, bo jestem w podobnej sytuacji.  Na Dogo coraz trudniej o pomoc, a u mnie nie wiadomo jak będzie z pracą, więc w razie czego nie byłabym w stanie pokryć kosztów za psiaka. 

Dziękuję za wyrozumiałość, niestety zdaję sobie sprawę, że wiele osób dotknął kryzys i  będzie ciężej z pomocą... ale może...

29 minut temu, jankamałpa napisał:

A jakieś  chociaż wstępne koszty utrzymania?  Jakeś propozycje hoteliku? Ile by to mogło kosztować?

Przepraszam, jankamałpa nie umiem na te pytania odpowiedzieć. Nikogo nie pytałam o miejsce i koszty, bo takie zapytanie często wiąże się z rezerwacją miejsca w hotelu, więc i wzięciem psiaka na siebie. Do tej pory suczce starałam się pomóc pośrednio, tzn. znaleźć miejsce w różnych fundacjach i organizacjach prozwierzęcych, zwłaszcza tych które same szukają dla siebie psów i zgłaszają się pod postami z psami w potrzebie, była nadzieja też na miejsce w Staruszkowie (jak Pola zaakceptuje pobratymców w przytulisku), kilka chętnych na adopcję też było... jeden nawet konkretny... i ostatecznie nic z tego nie wyniknęło. Suczka do niedawna była ogłaszana na całą Polskę: Kraków, Poznań, Wrocław, Warszawę, Rzeszów, a w wyniku epidemii przeniosłam ją na okolicę. Staram się, aby ogłoszenia były wyróżnione, ostatnie dwa wyróżnienia zasponsorowała nasza kochana elik, ale mimo wielu wyświetleń ludzi nie wzrusza los suczki.
Niby zrozumiałe, bo suczka nie jest gotowcem...
Ale tym bardziej, że nie jest gotowcem nie mogę jej wziąć na siebie. 

Link to comment
Share on other sites

Tyciu kochana, zajrzałam na wątek i przeczytałam ogłoszenia....moim zdaniem jednak naciskałabym na adopcje bezpośrednio z przytuliska. Spróbuj zmienić lokalizacje na duże okoliczne miasta- Warszawa, Lublin? gdzie tam jest najbliżej? ludzie już jeżdżą, nie ma juz tych ograniczeń.

Drugie pytanie...w tym przytulisku nikt jej nie uczył chodzić na smyczy? tzn. że siedzi w kojcu odkąd tam trafiła? serio?

 

edit: już sobie odnalazłam na mapie. Warszawa daleko. Dla mnie ta sunia jest prześliczna w dodatku mała, ma może jakies braki, ale czy do starszej pani ? nie wiem ...ja bym chyba to usunęła, bo brzmi dosyć tak dziwnie..gdybym miała możliwośc to bym zabrala taką sunie, a nie jestem starsza Panią ;) głowa do góry.

Kiedy ona trafiła do przytuliska?

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

48 minut temu, kiyoshi napisał:

Tyciu kochana, zajrzałam na wątek i przeczytałam ogłoszenia....moim zdaniem jednak naciskałabym na adopcje bezpośrednio z przytuliska. Spróbuj zmienić lokalizacje na duże okoliczne miasta- Warszawa, Lublin? gdzie tam jest najbliżej? ludzie już jeżdżą, nie ma juz tych ograniczeń.

Drugie pytanie...w tym przytulisku nikt jej nie uczył chodzić na smyczy? tzn. że siedzi w kojcu odkąd tam trafiła? serio?

 

edit: już sobie odnalazłam na mapie. Warszawa daleko. Dla mnie ta sunia jest prześliczna w dodatku mała, ma może jakies braki, ale czy do starszej pani ? nie wiem ...ja bym chyba to usunęła, bo brzmi dosyć tak dziwnie..gdybym miała możliwośc to bym zabrala taką sunie, a nie jestem starsza Panią ;) głowa do góry.

Kiedy ona trafiła do przytuliska?

Dziękuję, że zajrzałaś i za podpowiedzi. Już Ci odpowiadam.
Suczka nie spędza całego swojego czasu w kojcu. Początkowo, przed odrobaczeniem i odpchleniem  nowe psy są izolowane od obecnych, ale od stycznia sunia ma otwarty kojec i od tamtego czasu może wyjść kiedy zechce - zapewne przeczytałaś, bała się bardzo długo (13. lutego opisywałam że nadal nie przełamała strachu i bała się wyjrzeć poza kojec). Teraz już się zadomowiła i najchętniej spędza czas na wybiegu, dostęp do kojca ma kiedy tylko chce. Zamykana jest jedynie wtedy, gdy pracownicy kończą pracę. To punkt przetrzymań przy miejskim urzędzie, a nie schronisko - po jakimś czasie psy wyjeżdżają do lokalnego schroniska, dobrze znanego Dogomaniakom. Nie można więc wprowadzić wolontariatu, a praca z psami to tylko dobra wola pracowników i robią to w czasie swojej przerwy. Dobrze, że to robią i dobrze, że pracują tam tak empatyczne osoby, bo tylko dzięki nim w ogóle wiem o tym, że jakiś psiak jest w potrzebie. Jednak w takich warunkach nie ma możliwości nauki chodzenia na smyczy, bo i wyjść poza teren nie można. Z każdym rokiem jest tutaj naprawdę coraz lepiej, bo już wszystkie suki wyjeżdżają do schroniska wysterylizowane, w tym roku szczepione są nawet na wirusówki oraz chipowane - do niedawna tego nie było. No i kontakt ze mną jako prywatną osobą też jest bardzo dobry, mimo że opiekunka przytuliskowa robi to po pracy, w swoim wolnym czasie. Zresztą, sama doskonale wiesz, jak ważny jest dobry kontakt w takich miejscach, że takie miejsca często są ratunkiem dla psów zanim trafią do schroniska... że tutaj mają większe szanse na dom... co nie zmienia faktu, że wielu rzeczy się nie przeskoczy i jak w końcu padnie odgórna decyzja, że pora wywieźć psy to nie ma uproś, jeszcze tego samego dnia zawożone są do schroniska. Suczka jest najbardziej narażona, bo jest tutaj najdłużej: przebywa od początku grudnia w przytulisku. Jest to prawie PIĘĆ miesięcy... Bardzo, bardzo długo.

Przez ten czas odkąd tutaj jest ogłaszam sunię usilnie. Miała różne opisy i ogłaszałam ją na różne miasta: odzew był i z Warszawy, i z Wrocławia... ale nie taki, jak oczekiwałam. Dostawałam mnóstwo telefonów emocjonalnych, oceniających mnie jako zwyrodnialca - ludzie nie doczytywali, że suczka przebywa w przytulisku i to nie ja ją skrzywdziłam... Inna sprawa, że w przypadku adopcji przytuliskowej ważne jest, aby ludzie osobiście przyjechali po psa. To nie jest mój warunek, ale taki warunek istnieje. Skoro do tej pory nie było odzewu z dużych miast (zwłaszcza żadnego odzewu z Lublina i Krakowa) to teraz próbuję (wraz ze swoimi dwiema znajomymi) wypromować Polę na nasze okolice. Co do starszej pani... informacja ta została umieszczona po prośbie, po tym jak dzwoniły tylko rodziny z maleńkimi dziećmi albo studenci wynajmujący mieszkanie na którymś piętrze bez windy. Do takich domów Pola nie zostanie wydana. Niestety, do panów pracowników nie umie się przekonać, oszczekuje z daleka, nie daje do siebie podejść (mimo że tam pracują psioluby). Myślę, że pomysł ze starszą panią nie był od parady, nie ma co się oburzać ;).

Na wątku zbiorczym nieraz pisałam o tym, że nie widzę innej możliwości jak próbować wyadoptować Polę bezpośrednio z przytuliska, ale widzisz... minęło 5 miesięcy i domu nie ma. Suczka nie ma więcej czasu czekać na cud. Moje poszukiwania pomocy dla niej spełzły na niczym, wątek jest ostatnim moim pomysłem przy świadomości, że niektórzy pewnie pomyślą, że próbuję się wyręczać z pomocą dla suni kimś innym. Naprawdę się nie wyręczam, wiele godzin spędziłam na rozmowach z fundacjami i ogłaszaniem suni, nie tylko na olx... ale również na innych portalach i na fejsbuku. Zresztą, o wielu działaniach pisałam na Dogomanii.

 

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

Ja tez jestem u suni,  pamiętam ją jeszcze z wątku zamojskiego, jak Tyś(ka) jakiś czas temu szukała dla niej pomocy.

Sunia bardzo przypomina mi "naszą" Polę, zabraną z tamtych okolic do hoteliku do Murki.

Bardzo chciałabym, aby i tej Poli udało się odmienić życie, ale najpierw trzeba uchronić ją przed wywózka do zamojskiego schroniska, bo w jej stanie fizycznym  i psychicznym czarno widzę jej dalsze losy:(.

Może warto popytać o jakieś  miejsce w hoteliku, ta łapka naprawdę nie przekreśla szansy na wspaniały dom, trzeba tylko czasu i suni i jej opiekunom.

Za parę dni w Lublinie będzie TZ Jaaga, będzie wracał potem do Katowic, na pewno będzie mógł pomoc w ewentualnym dowozie Poli.

Jeśli potrzebna byłaby zbiórka - służę pomocą.

 

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

Od razu Tysiu spróstuje- ja jestem wolontariuszką od ponad 3 lat w gminnym punkcie przetrzymań, które zwiemy przytuliskiem...gmina ma podpisaną umowe z innym schroniskiem, ale dzięki naszej pracy żaden pies do schroniska jeszcze nie wyjechał....

W  Waszym punkcie na pewno też można wprowadzić wolontariat, trzeba tylko pogadać odpowiednio/ załatwić to.

 

edit: doczytałam teraz reszte na spokojnie. Wiem Tysiu, że robisz ile w Twojej mocy. Wydawało by się że taka malutka, w sumie śliczna, powinna szybko mieć dom, ale jednak życie często idzie swoim torem i niektórych spraw nie przeskoczymy...Będe tu obserwować, bo to mój typ bardzo....

Link to comment
Share on other sites

 Tysiu Tysienko a wiec watus bieduni zalozylas kochana

ja bede mowiec o maluniej kruszynce Tysia 

pozwol pozwol 

 matko jedyno czytam i rycze 

 ale w duszy juz iskierka wielka i wieksza coraz

 i dobreduszenki na wattku malenkiej Tysienki

zaraz powstawiam na swoje kramiki cudna kruszyneczka 

z nadzieja modlitwa

Link to comment
Share on other sites

2 godziny temu, Tola napisał:

Ja tez jestem u suni,  pamiętam ją jeszcze z wątku zamojskiego, jak Tyś(ka) jakiś czas temu szukała dla niej pomocy.

Sunia bardzo przypomina mi "naszą" Polę, zabraną z tamtych okolic do hoteliku do Murki.

Bardzo chciałabym, aby i tej Poli udało się odmienić życie, ale najpierw trzeba uchronić ją przed wywózka do zamojskiego schroniska, bo w jej stanie fizycznym  i psychicznym czarno widzę jej dalsze losy:(.

Może warto popytać o jakieś  miejsce w hoteliku, ta łapka naprawdę nie przekreśla szansy na wspaniały dom, trzeba tylko czasu i suni i jej opiekunom.

Za parę dni w Lublinie będzie TZ Jaaga, będzie wracał potem do Katowic, na pewno będzie mógł pomoc w ewentualnym dowozie Poli.

Jeśli potrzebna byłaby zbiórka - służę pomocą.

 

Dziękuję Tolu za obecność i za ofertę pomocy, to naprawdę dużo! Suczka z łapką radzi sobie nieźle, zresztą rana sama się zagoiła, kiedy ją znaleziono na czyjejś posesji i kazano natychmiast zabrać... to suczka miała już łapkę praktycznie zagojoną. I mimo strachu, Polcia garnie się do człowieka, potrzebuje po prostu czasu... potwierdzić to może elficzkowa, która widziała Polcię tuż po sterylizacji. 


Bardzo wzruszył mnie Twój post, dziękuję. Może udałoby się znaleźć coś i skorzystać z transportu TZ Jaaga? To byłby cud...

1 godzinę temu, kiyoshi napisał:

Od razu Tysiu spróstuje- ja jestem wolontariuszką od ponad 3 lat w gminnym punkcie przetrzymań, które zwiemy przytuliskiem...gmina ma podpisaną umowe z innym schroniskiem, ale dzięki naszej pracy żaden pies do schroniska jeszcze nie wyjechał....

W  Waszym punkcie na pewno też można wprowadzić wolontariat, trzeba tylko pogadać odpowiednio/ załatwić to.

 

edit: doczytałam teraz reszte na spokojnie. Wiem Tysiu, że robisz ile w Twojej mocy. Wydawało by się że taka malutka, w sumie śliczna, powinna szybko mieć dom, ale jednak życie często idzie swoim torem i niektórych spraw nie przeskoczymy...Będe tu obserwować, bo to mój typ bardzo....

Cudownie, że udaje się Wam tak pomagać i tak współpracować z gminą. Nieskromnie napiszę, że dzięki ogłaszaniu u nas również... po Bezie [*] i Szogunie żaden psiak nie wyjechał do schroniska, a trochę się ich przewinęło przez ten rok z kawałkiem. Natomiast, wciąż to za mało i bardzo mnie stresuje sytuacja, kiedy jakiś pies się zasiedzi.

Dziękuję, że jesteś i będziesz na wątku :) Faktycznie, suczka ma coś w sobie ujmującego i też dziwię się, że jednak nikt jej nie wypatrzył. Chciałabym jej pomóc, BARDZO. 

1 godzinę temu, agat21 napisał:

Sunia zrobiła naprawdę spore postępy. Myślę, że bardzo fajnie rokuje na przyszłość. W dobrym miejscu z odpowiednią opieką pewnie jeszcze więcej postępów by zrobiła. Który hotelik mógłby ją wziąć? Wiecie gdzie są miejsca?

Witaj, kochana agat21. Też uważam, że suczka jak na dotychczasowe warunki zrobiła zaskakujące postępy i to daje nadzieję na przyszłość. Wcześniej myślałam o miejscu u Moli@, ale to było przed Fifi i powrotem z adopcji Gucia... oraz o Murce, ale i tylko myślałam, nie rozglądałam się i nie dopytywałam. Suczce przydałby się domowy DT/hotel, ale niestety jej obecne nastawienie do psów nie pomaga w poszukiwaniach. :( Być może Polcia w stosunku do spokojnego psa będzie zachowywać się poprawnie, bo w przytulisku miała/nadal ma do czynienia tylko z matkami ze szczeniakami, i to w sumie samymi suczkami (psów w tym czasie, od kiedy ona jest nie było, poza dwoma szczeniakami samcami). Bardziej mnie martwi nastawienie do panów pracowników, którzy próbują przekonać ją do siebie, dają jedzonko i czasem jakieś smakołyki, a ona nadal się ich boi :( 

1 godzinę temu, Nadziejka napisał:

 Tysiu Tysienko a wiec watus bieduni zalozylas kochana

ja bede mowiec o maluniej kruszynce Tysia 

pozwol pozwol 

 matko jedyno czytam i rycze 

 ale w duszy juz iskierka wielka i wieksza coraz

 i dobreduszenki na wattku malenkiej Tysienki

zaraz powstawiam na swoje kramiki cudna kruszyneczka 

z nadzieja modlitwa

Nadziejko, nie ukrywam że w dużej mierze wpłynęłaś na to, że założyłam wątek. Dziękuję :) 
Może i być Tysia (bardzo mi miło ;) ), w przytulisku suczka jest bezimienna. Po prostu "ta z uszkodzoną łapką" i każdy wie, o którą chodzi.

Dziękuję za zaproszenia na wątek.

Link to comment
Share on other sites

Milion smutkow w calej 9kg kalekiej biedusi umeczonej suni...zajrzyj Dobraduszko

                           

Kaleka sunia. Szuka opiekuna prawnego* i dt.

r28PDoaRJYLdaXgYGh7Ur4c2Wi9PidiqON4M8JkQYiWi0wTJAarcWg33eRMLqWL9_DVxUz2Pr-r_k2tPwQcdn1Cv1VQL8lXTMYfxRcZko0YX9633838sM74WO06ou1FDDtPMHUIuap8aUgWNBiN7hvpKF2kzf2GEZV6pn0UOmB5MTNksi8oRnjHLsPL94copi6x8kVLqVRK50BkKpaQQ4bHJiCVRI4vacM7EOZnkjr4MQUqJE6kPX8q4sAifkioFuLaCkQKSiMpVBO2YbjsJ24BPhdUnhVdziGfS-9LnE0-fX7k8MNcFPKqJ2goTJxMPHyNZluZZ2fEpaJI6r2SD2MWBoiWT9a6Bkg8mEzIACCqAhbY33mwS3QWwmcNe6KojQDjB15eVBY8fm5C8OsCQk74DUpZS_FTCxjenE1hIUKUTp4GPF7M1D_VcE0VnuLIONUzaCI2F1YDG546vxV-H6gKHJlcWVbObdgqHRkZGWv0Mz-bZLRGJgBkBIAnU00kJ_608adbOAXxGaX1WixWQpwHFTjh5z6FVvYEiSiq0v9mKy8xVWP_3PlJZo1bioue2X7HXSQzldoUQ5D_65r5vFlQc06L7OPi50j79CJtfp83czat3A8WPSQhiGmCjuD9Ibx0eYxtLmh5yrEREDwovfx9ju_zc2jAEKll5l14kRQdgIRtN=w1204-h903-no

Takich psów jak ona powinno nie być, bo taki pies to same problemy. Nierasowa, nieśmiała i do tego kaleka. Może nienajbrzydsza, ale miss piękności z niej nie jest - ot, kundel jak kundel. Zwłaszcza, że na razie jest niekochana, a wszyscy wiedzą, że niekochane psy są po prostu brzydkie...

Pola (ok.2,5roku, 9kg) to milion smutków w ciele niedużego psa.
Bo pomyślcie sobie: nie dość, że rodzicie się jako kundle, nie dość, że wszyscy traktują Was parszywie tak mocno, że łamią Waszą wiarę w człowieka całkowicie... i nie dość, że w końcu wyrzucają Was na zbity pysk do lasu, gdzie walcząc o przetrwanie wpadacie we wnyki... to jeszcze we wnykach zostaje uszkodzona Wasza łapka. I tracicie jej kawałeczek, nieznacznie i nie wpływa to aż tak mocno na Wasze funkcjonowanie, ale to kalectwo już powoduje, że tracicie na adopcyjności -100%. I trafiacie nagle do miejskiego kojca.... i choć powoli zaczynacie kojarzyć człowieka z dobrem, Wasze czołganie się na widok ludzi zamienia się w nieśmiałe całowanie rąk... to i tak w tym kojcu siedzicie parę miesięcy totalnie niezauważeni, jakby ktoś przez przypadek założył wam czapkę niewidkę... Jesteście zwyczajni! Zasługujecie tylko na śmierć jako niechciany pies... nawet żadna fundacja Was nie chce. Nikt. 

---------------------------------------------------------------------------------

        Sercem calem modle za piekna malunia kruszenka Tysienka

 a takie zaproszonka poslylam i wklejam

 Tysiu gdyby zapytac Jagusie   Jaaga 

 moze cud jakis 

 mze ktos z pomyslem przybedzie

Link to comment
Share on other sites

Tysiu, a wiadomo kiedy ona miałaby wyjechać ewentualnie do schroniska? czy to jest w jakieś sposób wiadome, na kilka dni przed takim wyjazdem?

ps. wielkie, wielkie brawa dla osób które robią wszystko co moga by pieski były zaopiekowane w punkcie przetrzymać i stamtąd znajdowały domy.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...