Jump to content
Dogomania

Stało się to, o czym wszyscy marzyli - 3 kg TYCIA ZAMIESZKAŁA U POKER:)Złamana łapka, porzucenie, ulica, schronisko - to wszystko jest już tylko złym wspomnieniem.


Tola

Recommended Posts

23 godziny temu, Poker napisał:

Cicho , bo bardzo mi smutno z powodu Bixi.

Tycia jak to ona, słodka cholercia , bo małe to , a szczekliwe jak nie wiem co. Coraz sprawniej biega na wszystkich łapkach. Ze schodów ruchomych do czasy wykonania rtg nie rezygnujemy. Ładnie je i nie mniej ładnie wali koo domu. Na ogródku też, jak się uda.

Dziś  zaczepiała Sunię do zabawy.

Jak wracam z miasta do domu , to mało łapek nie pogubi . Biega jak szalona, wywija doopcią i ogonkiem. Słodka jest bardzo.

O sterylce na razie nie myślę. Odkładam na po łapce.

 

17 godzin temu, Dusia-Duszka napisał:

Mnie też śmierć maluszka Bixi rozsypała. Widzę te jego oczęta jak lśniące guziczki, naczochraną fryzurkę, krótkie łapinki, które podążają za Reszką i jest mi tak potwornie smutno...

 

17 godzin temu, Dusia-Duszka napisał:

Poker, jak znajdziesz siły i czas, pisz o maleńkiej. Zawsze to choć trochę radości, że jej udało się pomóc. 

Rozumiem ten smutek, ja też walczę ze swoim,  jest mi bardzo trudno.

Mały był u nas tylko parę dni, ale pokochaliśmy go tutaj wszyscy, cieszyliśmy się, że  teraz będzie żył  za siebie i za rodzeństwo.

Po raz kolejny zły los zakpił z naszych planów i marzeń:(

Dusia - Duszka, pięknie to napisałaś - tak go właśnie zapamiętamy...

 

Na wieści o Tyci czekamy tutaj zawsze, potrzeba nam  dobrych informacji,  radosnych chwil,  widoku szczęśliwego pysia, potrzeba nam powietrza. 

 W przypadku Tyci sterylka nie zając,  niech mała upora się najpierw z jednym problemem. 

Link to comment
Share on other sites

Tycia już nie jest taka tycia. Niepostrzeżenie przybrała do 4,300 kg. Mała kluseczka się zrobiła. Jadła karmę na odpowiednią wagę , ale jednak ma za mało ruchu.

Może po rtg , na które jesteśmy umówione na czwartek  , będzie mogła więcej biegać i zaczniemy wychodzić na spacery do parku.  Łapcia wygojona , ale jeszcze chodzi w woreczku , bo się obawiam , że mogłaby rozlizać świeże blizny.

Ostatnią noc spała na legowisku , a nie z nami w łóżku. Podjęłam taką decyzję , bo rano posikuje na kołdrę , gdy ją chcę wziąć  na ręce, żeby nie zeskakiwała.

W ogóle przy braniu  na ręce posikuje gdzie popadnie. Nie wiem jak temu zaradzić. Mam wrażenie , że ona boi się brania na ręce. Ale na razie jest to konieczne. Gdy wypuszczam ją na ogródek , muszę założyć jej na łapcię folię. , bo zamoczyłaby woreczek. 

Gdy idę na piętro , muszę ją wnieść , a potem znieść.  Mam wrażenie , że to siusianie jest ze strachu , a Tycia się poddaje.

Dopieszczanie przez pańcia.

467741004_Tycia(2).JPG.23b44e486bbeedc8c51a245779716d5d.JPG

  • Like 4
  • Upvote 3
Link to comment
Share on other sites

Tak myślałam o tym strachu przed braniem na ręce, sunia ewidentnie żle to kojarzy,  może faktycznie była zabawką dla dzieci, może ten uraz łapki ma tez z tym związek.

Hania tez o tym wspominała, myślałam jednak, że to stres związany z bólem łapki...

Może Sowa coś zaradzi, żeby  to siusianie nie   utrwaliło się małej.

Tyciunia cudna, nie dziwie się, że wzbudza tyle czułości, taki krasnalek kochany.

Link to comment
Share on other sites

Ja się małym psom nie dziwię, kiedy wykazują lęk przy podnoszeniu. To jest wielokrotność ich normalnego położenia głowy, wzroku. Jeszcze jeśli mają np. chorobę lokomocyjną, to już naprawdę współczują im doznań. 

Wyobrażam sobie, że mnie ktoś szybkim ruchem podnosi 4-5 razy wyżej niż normalnie mam głowę (164cmx4=expresowa winda na ponad 6,5 metra lub jeśli x5, to powyżej 8 metrów). Mam lęk wysokości. Myślę, że sraczka-rzygaczka murowana :))) Może nawet utrata przytomności. 

Oswajałabym z braniem na ręce siedząc na podłodze, później na sofie czy folelu. I w tych pozycjach podnosząc kilka cm z oderwaniem łapek od podłoża. 

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

53 minuty temu, Dusia-Duszka napisał:

Oswajałabym z braniem na ręce siedząc na podłodze

Słusznie, też bym od tego zaczęła - a nawet najpierw zachęcałabym siedząc na podłodze do postawienia łapki na lezącej dużej miękkiej rękawiczce. Do przejścia nad tą rękawiczką, potem do przejścia nad rozpostartą dłonią częściowo wsuniętą w rękawiczkę, potem, tą rękawiczką drapałabym od dołu po brzuszku, potem uczyłabym stania - jedna ręka naprowadza smakolem w stój, druga wsuwa się pod brzuch, potem tylko nadniesienie tą rękawiczką łapek i tak dalej. A potem spróbowałabym  polożyć się na plecach na podłodze, zachęcić, aby Tycia tuptała po mnie do twarzy, w ustach smakol, żeby wzięła z ust i obejmować ją wtedy dłońmi jak przy nadnoszeniu. Uwaga - od początku zawsze to samo słowo, choćby "winda" czy "jazda" czy "rączki" czy  jakiekolwiek inne, aby mogła przyzwyczajać się, że to słowo zapowiada wybieranie smakoli z ust pańci,  gdy pańcia trzyma na rękach....Oczywiście na początku smakol na tyle długi, żeby ząbkami nie skubnęła w wargi, szybko nauczy się super delikatnego wybierania z ust.

Link to comment
Share on other sites

Ojej, rady dobre tylko jak ja mam to zrobić jak muszę brać ją na ręce kilka razy dziennie .

Zawsze , gdy idę na górę i na dół . Nigdy nie biorę jej gwałtownie. Zawsze mówię do niej słodko, że idziemy na dół , chodź na rączki , idziemy na siusiu.Jak leży na posłanku , to kucam. Jak na kanapie , to siadam. obok niej. Głaszczę ją , daję buziaka, wsuwam  rękę pod brzuszek i dopiero podnoszę. Zdarza się , że się nie posiusia,. Ale w 80 % niestety tak . Z tego powodu już nie śpi z nami, bo przy porannym braniu jej na ręce, siurkała. Zanim ją podnosiłam , to szła do mnie po kołdrze machając ogonkiem, głaskałam ją, a potem i tak lała.

Ona nie ma problem z głaskaniem po brzuszku , sama go podstawia.

Spróbuję kłaść się na podłodze chociaż ja będę miała problem ze wstawaniem Wysiadł mi układ ruchu.

Zastanawiam się jaki smakol zastosować.Chyba gotowane mięso.

Wczoraj zabraliśmy ją do prawnuka z okazji Dnia Dziecka. Jechała na kolanach pańcia. Na początku dygotała , ale po ok.4 km uspokoiła się. Wnuki ma 8. miesięczną sunię , 5 x większą od Tyci i w pewnym momencie wyglądało tak , jakby chciała zapolować na chomiczka. Biedna Tycia skupciała się. Potem leżała na podłodze przy moich nogach.

W drodze powrotnej już była spokojna, nawet usnęła. Chyba czuła , że wraca do siebie.

Z Tyćki to wielka szczekaczka. Potrafi nawet arie śpiewać.

Po ogródku bardzo ładnie biega , lubi tez wygrzewać się na słonku. Wczoraj troszkę pobiegała za patyczkiem , a dziś zaczepiała sunię do zabawy.

Teraz na próbę zdjęłam jej ochraniacz z łapki i obserwuję czy  liże. Na razie spokój. Ale na noc założę.

Ale się rozpisałam.

  • Like 3
  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

44 minuty temu, Poker napisał:

chodź na rączki , idziemy na siusiu.

Hm, jeśli ona skojarzyła te słowa  z czynnością sikania, może rozumieć, ze dajesz jej polecenie na sikanie natychmiastowe...Kiedyś tak się sama wrobiłam  -uczyłam szczeniaka sikania na hasło, czyli jak sikał, mówiłam - siusiu, dobrze, siusiu. No ale raz przyspałam,  i rano,  ZANIM wybiegłam ze szczeniakiem, jeszcze w domu powiedziałam - zaraz zrobisz siusiu - no i szczeniak natychmiast zlał się na dywan....  Na wszelki wpadek zmień hasło na nowe oznaczające branie na ręce, a "siusiu" mów tylko jak już sika - w ogrodzie, nie w domu. A jakbyś uklękła ze smakolem podawanym z ust, gdy bierzesz na ręce? Może nie da rady jeść i sikać jednocześnie?

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

17 minut temu, Sowa napisał:

Hm, jeśli ona skojarzyła te słowa  z czynnością sikania, może rozumieć, ze dajesz jej polecenie na sikanie natychmiastowe...Kiedyś tak się sama wrobiłam  -uczyłam szczeniaka sikania na hasło, czyli jak sikał, mówiłam - siusiu, dobrze, siusiu. No ale raz przyspałam,  i rano,  ZANIM wybiegłam ze szczeniakiem, jeszcze w domu powiedziałam - zaraz zrobisz siusiu - no i szczeniak natychmiast zlał się na dywan....  Na wszelki wpadek zmień hasło na nowe oznaczające branie na ręce, a "siusiu" mów tylko jak już sika - w ogrodzie, nie w domu. A jakbyś uklękła ze smakolem podawanym z ust, gdy bierzesz na ręce? Może nie da rady jeść i sikać jednocześnie?

HAHAHA,  bardzo mi się to podoba . Spróbuję.

Ona nie siusia na całego , popuszcza. Czasem więcej, czasem mniej.

Tyćka wie co to znaczy daj buzi i ma zazwyczaj daje. Mężowi i wnukowi sporadycznie.  Najczęściej manifestacyjnie odwraca się od nich.

Link to comment
Share on other sites

Do torby będę mogła ją wziąć , jak  będę miała pewność , że łapcia dobrze się zrosła. Boję się , że mogę ją źle ułożyć i gwóźdź wylezie. Z tego powodu obchodzę się z nią jak z jajkiem.

Miałam nieraz tymczaski , które dłużej siusiały z poddaństwa. Miały gęste bryczesy i zabawa w ich  pranie kilka razy dziennie była bardzo uciążliwa. Tyćka przynajmniej ma krótką sierść, więc nie robi kąpieli we własnym sosie.

Link to comment
Share on other sites

Jutro rtg. Trzymajcie kciuki za chomika, który zaczął biegać jak torpeda. Podczas chodzenia utyka.

Małpa jedna szczeka na męża i wnuka jak się pojawiają na horyzoncie. A głoś ma jak dzwon.

Metoda jednoczesnego dawania smakola i podnoszenia częściowo zdaje egzamin.

Dziś uczę Tyćkę chodzenia na smyczy. Średniawo nam idzie. Próbuje gryźć smycz. A poza tym jest słodka .

  • Like 2
  • Upvote 2
Link to comment
Share on other sites

Może coś takiego zastosować.Ja Mikiego jak wnoszę,znoszę ze schodów to obejmuję od grzbietu dwoma rękami i przeciągam dłonie po bokach pod brzuch i unoszę go do góry.Oczywiście robię to powoli.Miki traktuje to jako głaski i czeka aby go wziąć.

Link to comment
Share on other sites

41 minut temu, Poker napisał:

Jesteśmy po rtg. Czekamy na dr Biezyńskiego. Tycia była dzielna. Nie zgodziłam się na Jasia. Trochę szła na smyczy, ale jest przerażona w nowym otoczeniu i cały czas dygocze.

Trzymam kciuki, może chociaż tutaj będzie wszystko dobrze.

Ściskam Was mocno, trzymajcie się!

Link to comment
Share on other sites

HURAAAA!! Kość promieniowa pięknie zrośnięta. Prawie nie ma śladu po złamaniu. Za 2-3  tygodnie wyjmowanie gwoździa. Doktor bardzo zadowolony i ja też.           Tycia grzecznie jechała autobusem i szła dzielnie ulicą. Po wejściu do domu bardzo się cieszyła. Za rtg zapłaciłam 50 zł.

  • Like 5
  • Upvote 7
Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...