Jump to content
Dogomania

Stało się to, o czym wszyscy marzyli - 3 kg TYCIA ZAMIESZKAŁA U POKER:)Złamana łapka, porzucenie, ulica, schronisko - to wszystko jest już tylko złym wspomnieniem.


Tola

Recommended Posts

Dnia 4.06.2020 o 10:42, Poker napisał:

HURAAAA!! Kość promieniowa pięknie zrośnięta. Prawie nie ma śladu po złamaniu. Za 2-3  tygodnie wyjmowanie gwoździa. Doktor bardzo zadowolony i ja też.           Tycia grzecznie jechała autobusem i szła dzielnie ulicą. Po wejściu do domu bardzo się cieszyła. Za rtg zapłaciłam 50 zł.

Bardzo, bardzo się cieszę i tak jak powiedziałam Poker w trakcie naszej rozmowy, ta wiadomość to taka gwiazdeczka na ciemnym ostatnio niebie zamojskich zwierzaków i niech jużz tak zostanie. 

Bardzo dziękuję Poker i Jej TZowi za ogrom miłości, troski  i za wspaniałą opiekę, bez tego wszystkiego nie byłoby takiego sukcesu:)

 

  • Like 1
  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Cała przyjemność po naszej stronie. To jest sukces dr Bieżyńskiego. Bez niego niczego byśmy nie zdziałali.

Tyćka była dziś z nami i z suniami  na pierwszym spacerku w parku. Na początku bardzo się bała. Ale jak widziała maszerujące Loczkę i Sunię , to je naśladowała. Oczywiście cały czas obserwowała mnie czy nie zniknę. Po pewnym czasie niosłam ją , żeby nie forsować zbytnio łapki.

Tyćka jest jeszcze na takim etapie , że jakby  się wyrwała na wolność , to by nie reagowała na wołanie i popędziłaby przed siebie. Na ogródku przychodzi na zawołanie , ale wpada do domu. Nie podejdzie do mnie.

Zrobiłam jej manicure i pedicure , bo pazurki bardzo jej urosły. Nie miała jak ich ścierać przez ograniczony ruch. Teraz powinno być lepiej, bo już może biegać i robi to chętnie.

Nasz wnuk nazywa ją krokiet co nam się podoba i czasem też tak do niej mówimy.

Małpiszon jakiś , jak się rozszczeka , to końca nie ma. Najgorsze jest to , że szczeka na pańcia gdy jesteśmy z nią na dole , a on schodzi z góry  albo jak wchodzi do domu .

Z siusianiem pod siebie ciut lepiej. Ona to robi też z radości i ze wzruszenia , więc już  nie ciumkam do niej jak idę  po nią , by ją wziąć na ręce.

Natomiast w domu leje równo, mimo że jest wypuszczana na ogródek regularnie.

Pierwszy  raz trafił się nam taki mały szkrab  co ma swój niezaprzeczalny urok.

  • Like 4
  • Upvote 2
Link to comment
Share on other sites

Malizny mają małe pęcherze,  muszą sikać często, nigdy nie miałam,  może to być co 2-3 godz?  Nikt nie będzie z nią tak często wychodził na spacer, nie wiem czy jest szansa nauczenia jej sikania w 1 miejscu w domu, coś jak kot do kuwety? Np gdzieś na kaflach w WC czy kuchni

Link to comment
Share on other sites

Ale ja ją wyprowadzam na ogródek co 1,5 - 2 godziny , nie mówiąc o tym , że przy ładnej pogodzie taras jest otwarty. Ona przesypia w nocy ok . 7 godzin i nie siusia.  Ja czasem wychodzę najwyżej do 3 godzin.

Tyćka potrafi wrócić z ogródka po godzinie przebywania na nim i zrobić koo w salonie.

Z popuszczaniem jest lepiej jak [przestałam ciumkać do niej tylko biorę ją na ręce zdecydowanym ruchem i znoszę na dół.

Krokiecik , jak mówi na nią wnuk, jest psem ogrodnika. Gdy któryś pies zbliża się do jej miski  to albo warczy albo taranuje go. pewnie myśli , że jest słoniem.

Wkurza mnie szczekaniem na wnuka i męża jak wchodzą do pokoju. Nie wiem jak temu zaradzić.

 

Link to comment
Share on other sites

Martwi mnie trochę to sikanie, bo to jednak problem; przez chwilę pomyslałam o chorym pęcherzu, ale wtedy sikałaby też w nocy.

Może USG coś tu wniesie...

A może potrzebuje wiec czasu na naukę czystości, to jednak sprawa indywidualna...

Moje wszystkie psy  bardzo szybko załapywały, o co w tym chodzi, po paru dniach było już  idealnie.

A Florka potrzebowała ponad pół roku, a i jeszcze jej się zdarza nasikanie w mieszkaniu.

Link to comment
Share on other sites

Tycjana jest malutka , więc i kałuże są odpowiednie do jej wielkości. Tyle , że muszę szybko wycierać , bo panele pęcznieją.

Malizna drze nadal japkę . Jest głośna jak nie wiem kto i co. Chyba łebek ukręcę.

Przy wyprowadzaniu do parku bardzo się boi, momentami dygocze ze strachu szczególnie gdy idziemy przez jezdnię i na dodatek jadą samochody. Nie chcę wtedy brać jej na ręce tylko uspokajam głosem.

Właśnie śpi  kołami do góry na "swojej" skórzanej kanapie .

W następnym tygodniu będę  dzwonić , żeby ustalić termin wyjmowania gwoździa.

Link to comment
Share on other sites

Dnia 10.06.2020 o 15:34, Poker napisał:

Wkurza mnie szczekaniem na wnuka i męża jak wchodzą do pokoju.

Może spróbuj parę razy zaaranżować takie sytuacje, że mąż i wnuk wchodzą do pokoju najpierw, a potem wprowadzasz psa. Każdy z panów po wejściu suki nagradza ją smakolem, nawet rzuconym (ręka od dołu) w stronę suni - zanim zaczęłaby szczekać.  Oczywiście sunia nie może asystować przy wejściu kogokolwiek do domu, ani przy wychodzeniu - zawsze wtedy na chwilę powinna być w innym pomieszczeniu - nie włączy się jej tryb ostrzegania przed wchodzącym ani wyganiania wychodzącego. Inne propozycje dopiszę po powrocie ze spaceru - o ile słoneczko nie spali mnie doszczętnie, w Krakowie na północnym oknie w tej chwili jest 26 stopni,

Link to comment
Share on other sites

Omówiłam z mężem strategię i wypróbujemy . Czekam na dalszy ciąg szkolenia :)

Ona się drze jak mąż wchodzi z zewnątrz do domu już na dźwięk otwieranych drzwi. Albo jak panowie schodza po schodach z gory.

Link to comment
Share on other sites

13 godzin temu, Poker napisał:

Ona się drze jak mąż wchodzi z zewnątrz do domu już na dźwięk otwieranych drzwi. Albo jak panowie schodzą po schodach z gory.

Czy ona umie reagować na jakiekolwiek słowo? Bodaj na "siad" ? Bo trzeba by zacząć od zobojętniania dźwięku otwieranych drzwi, czyli wymagać siedzenia przy wiele razy otwieranych i zamykanych drzwiach, nagradzając ciszę.Zwierzątko siedzi obok Ciebie, a Ty naciskasz klamkę, otwierasz i zamykasz drzwi, nagradzasz ciszę. Przy każdej próbie szczeknięcie. zdecydowane "nie, siad". Dodatkowo wymagać siadania, gdy panowie schodzą z góry. Czyli jesteś z nią na dole - ona na smyczy, ktoś rusza się na górze, a Ty wymagasz "siad" ZANIM się rozszczeka. I smakolem nagradzasz ciszę. Ale najpierw musi być "siad" opanowane. Albo "miejsce" - czyli uczy się psa pozostawania na legowisku gdy otwiera i zamyka się drzwi.

Tak się zastanawiam - czy jest możliwość, abyś zaprosiła do domu którąś z trenerek z wrocławskiego klubu Agility de Luks? Żeby pokazała jak się to robi? Bo jednak łatwiej będzie, jak ktoś zobaczy Tycię na miejscu.  Czy Tycia wpada w panikę na widok nowego człowieka? Jak zachowuje się w lecznicy?

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

No i ciąg dalszy. Gdy suka nie będzie szczekać wchodząc do pokoju, w którym siedzi mąż czy syn, zaczyna się kolejny etap - suka siedzi sama w pokoju, do pokoju wchodzisz jednocześnie razem z mężem i synem, oni mają w rękach smakole Ty nie. Potem wchodzisz pierwsza, panowie za Tobą, potem panowie pierwsi, Ty za nimi, wreszcie panowie wchodzą sami. Cały czas sunia słyszy to samo słowo czy własne imię przy podawaniu smakola.Potem siedzisz z suczką w pokoju  przy otwartych drzwiach, panowie już z góry imieniem suczki czy innym słowem zapowiadają nadchodzenie smakoli, potem to samo przy drzwiach uchylonych, potem przy zamkniętych. 

Lepiej do następnego etapu przechodzić po opanowaniu poprzedniego no i malutka powinna być cały czas lekko głodna, aby ten smakol stanowił realną wartość.

Nie mogę obiecać, że się uda, ale jeśli nie spróbujesz - nie uda się na pewno:-)

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Czytam wszystkie rady Sowy.  Zaproszę też  męża do lektury. Jasne , że mogę kogoś zaprosić do domu. Ale Tyćka na pewno spanikuje i będzie drzeć japkę.

W lecznicy jest uległa. Drży ze strachu , ale zero agresji i krzyków. Zamyka się w sobie.

Konkretnych poleceń jej nie uczyłam. Ale ona jest mądra i rozumie co to znaczy nie wolno . Jak jest niegrzeczna , to pokazuję jej palcem na posłanie i mówię na miejsce. Też rozumie i karnie idzie.

Ona szczeka jak ktoś wchodzi do pomieszczenia , w którym ona jest . Odwrotnie nie, jeżeli osoby są jej znane.

Często , gdy jest w salonie i słyszy , że ktoś otwiera drzwi wejściowe to szczeka. A one są odległe o parę dobrych metrów.

Pomijając to , że ja jestem wrażliwa na szczekanie ( chyba mnie trzeba odczulić :) ), to przeszkadza mi ono w pracy za ścianą , gdy przychodzą ludzie.

Zacznę uczyć ją siadania.

Dziś ganiała z Sunią po ogródku. Biegały obie za wnukiem. Przynosiła też z ogródka patyczki i kładła na swoim kocyku. Wyglądało to bardzo pociesznie.

Wnuk był szczęśliwy , bo dała mu kilka razy buzi. No właśnie, jeszcze rozumie "daj buzi". I natychmaist zrozumiała ,że nie może wskakiwać do naszego łóżka. Jest za wysokie.

Ogólnie ma wielki urok i trudno długo się na nią gniewać.

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

Ja tez czytam z uwagą rady Sowy, na pewno przydadzą się i Poker teraz i nam w  przyszłości, bardzo za nie dziękujemy.

Tycia ma złe doświadczenia, złe nawyki, ale to malutka  mądralka i na pewno teraz, kiedy czuje się bezpieczna  i kochana, będzie się z nią dobrze i owocnie pracowało. 

My wszyscy mocno trzymamy kciuki za Pokerków i malusią:)

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...