Jump to content
Dogomania

Stało się to, o czym wszyscy marzyli - 3 kg TYCIA ZAMIESZKAŁA U POKER:)Złamana łapka, porzucenie, ulica, schronisko - to wszystko jest już tylko złym wspomnieniem.


Tola

Recommended Posts

Przed chwilą, Poker napisał:

nie mogę siedzieć cały czas , bo mam do obsługi Dolarka , nie mówiąc o innych futrzakach i wnuku. Ale wiadomo ,że poświęcę jej maksimum czasu.

Dasz radę, mówię Ci. Sama się zdziwisz jak łatwo  :)  To maleńka sunia, choć większa od Kuli.

Link to comment
Share on other sites

1 godzinę temu, Jo37 napisał:

Ale Tycia ma chyba jechać do Poker na okres pooperacyjny na tydzień.

Dolarek nie tolerował ostatniego tymczasa i sunia musiała pojechać do hotelu.

Tym razem też może tak być.

 

Jo37, chyba pomyliły Ci się osoby i psy. Żaden pies , nigdy nie pojechał ode mnie do hotelu. Ze strony Dolarka nie ma problemu z tolerancją tymczasa, bo on już prawie nie widzi i nie słyszy.  Tylko nam jest ciężko obsługiwać go + 2 psy+ kot + praca.

Dolar wymaga opieki jak niemowlę i odpieluchowany  maluch jednocześnie. Za dużo by pisać.  Na opiekę nad nim schodzi ok. 3 -4 godzin dziennie. Ale Tycia przyjedzie pod naszą opiekę dzięki temu , że jest tycia.

Link to comment
Share on other sites

7 godzin temu, Poker napisał:

Jo37, chyba pomyliły Ci się osoby i psy. Żaden pies , nigdy nie pojechał ode mnie do hotelu. Ze strony Dolarka nie ma problemu z tolerancją tymczasa, bo on już prawie nie widzi i nie słyszy.  Tylko nam jest ciężko obsługiwać go + 2 psy+ kot + praca.

Dolar wymaga opieki jak niemowlę i odpieluchowany  maluch jednocześnie. Za dużo by pisać.  Na opiekę nad nim schodzi ok. 3 -4 godzin dziennie. Ale Tycia przyjedzie pod naszą opiekę dzięki temu , że jest tycia.

Masz rację. Pomyliłam się.

Link to comment
Share on other sites

Moja suczka po operacji łapy nie wymagała klatkowania. Po zabiegu dostawała zastrzyki przeciwbólowe. Nie miała gipsu, tylko samoprzylepny bandaż elastyczny, ale to nie było złamanie, tylko zerwane więzadło. Przez około tydzień w ogóle nie używała zoperowanej łapy, potem powolutku zaczęła się na niej wspierać. Poruszała się normalnie, ale ostrożnie. Nie wymagała szczególnej opieki, jedynie kontroli. Zalecony był umiarkowany ruch, zakaz biegów, skoków, chodzenia po schodach. Cały czas dostawała dobry suplement na stawy. Była jedna wizyta kontrolna po zabiegu. Rana goiła się super. Potem zdjęcie opatrunku i szwów, później zastrzyki rehabilitacyjne. W domu ćwiczyłam łapkę według wskazań weta. Naprawdę nie była to ciężka i czasochłonna sprawa. Oczywiście wiele zależy od pacjenta. Jeżeli jest aktywnym, niespokojnym, niecierpliwym, histerycznym psem, to jest nieciekawie. Tycia jest chyba raczej cierpliwą, cichutką, spokojną i wystraszoną suczką, więc nie powinna sprawiać problemów. 

Link to comment
Share on other sites

Tycia przebywa u mnie w klatce kennelowej w dużym pokoju. Klatka jest cały czas otwarta, a mimo tego dopiero przedwczoraj wyszła z niej sama pierwszy raz. Do tej pory sukcesywnie wyciągałam ją, nosiłam, kładłam na kolana lub kocyk obok, głaskałam, dawałam smaczki, lub po prostu pozwalałam jej zasnąć koło mnie. Od niedzieli wychodzi sama, ale podrepcze kilka metrów i wraca na swoją podusię. Do nas podchodzi tylko, gdy skusimy ją smaczkami, bo to mały łasuch jest, ale jak ja do niej podchodzę, to już nie ucieka. Dzisiaj rano zamerdała ogonkiem pierwszy raz, gdy przyszłam do niej rano. Zaczyna interesować się otoczeniem - kotem, psiakami, które widzi. Mówimy o jej biednej łapce, ale z emocjami nie jest u niej lepiej, boję się, żeby się nie cofnęła przez zmianę opiekuna, znowu komuś nowemu będzie musiała zaufać, poznać. Tycia waży 3,5 kg i nie dostaje leków przeciwbólowych. Zaraz podeślę kilka zdjęć Toli, to zapewne zamieści je tutaj.

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

Czyli tak, jak myślałam, Tycia to spokojna, cichutka, podporządkowana i grzeczna, chociaż trochę lękliwa suczka. Powinna jak najszybciej trafić do Poker, żeby przed planowanym zabiegiem poznała nowe miejsce, nowych opiekunów, nowe zasady i plan dnia.  

Link to comment
Share on other sites

Dzięki szafirko za opis suni. To dobrze , że malutka zaczyna się otwierać. Być może dojdzie do cofki , a może nie.  Oby nie.

Też tak sądzę jak hop!, że powinna się znaleźć u nas jak najszybciej.  Jest szansa , że sobie poradzimy i wtedy malutka zostanie u nas do znalezienia DS. Ale niczego nie przesądzam. Zobaczymy czy będzie potrzeba rehabilitacji łapinki. Jeżeli tak , to znam panią , która pracuje  u dr Bieżyńskiego.

Może spytać doktora z Z.Góry czy Tycia nie powinna teraz dostawać leki przeciwbólowe?

Ja mam duży kontenerek , w którym mieści się pies o wadze ok. 8 kg.. A może nie będzie potrzebny ? 

Kiedy przewóz Tyci  do nas będzie możliwy ?

szafirko , co ona je? i ile? Jak z załatwianiem się?  W razie potrzeby mogę dostać podkłady od znajomej, które pies odszedł kilka dni temu.

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

Z opisu Tyci wynika, że suczka radzi sobie z bólem. Ze złamaną łapką funkcjonuje od dłuższego czasu, przyzwyczaiła się, nie obciąża jej. Leki przeciwbólowe będą konieczne po zabiegu, podawane teraz mogą spowodować, że Tycia zacznie używać chorej łapki.

  • Like 1
  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Myślę, że nie będzie potrzebny kennel, ale teraz chciałam jej zrobić namiastkę domku - azylu, aby czuła się bezpiecznie w swojej przestrzeni. W niedzielę stwierdziła, że jest gotowa na kolejny krok i wyszła, pozwiedzała, obwąchała. Wczoraj przywitała się z kotem i psiakami przez płotek, Przed chwilą wyszłam z pokoju do kuchni i słyszę, że poszczekuje piszcząco, abym wróciła, to kolejny postęp z dzisiaj.

Jutro mogę przewieźć Tycię do Poker. Obecnie je suchą karmę josera miniwell i trochę mokrej Dolina Noteci. Jest łasa na wszelkie jedzonko. Załatwia się na podkłady. Poproszę sms z adresem.

Link to comment
Share on other sites

Kochane maleństwo. Nie wiem czy by się opierała czy nie , ale świadomość , że przypuszczalnie  żyje  w bólu dla mnie jest nie do zniesienia.

szafirko , niech Tola zdecyduje kiedy Tycie przewieźć do nas. Chciałabym jak najszybciej.

Link to comment
Share on other sites

43 minuty temu, Poker napisał:

Kochane maleństwo. Nie wiem czy by się opierała czy nie , ale świadomość , że przypuszczalnie  żyje  w bólu dla mnie jest nie do zniesienia.

szafirko , niech Tola zdecyduje kiedy Tycie przewieźć do nas. Chciałabym jak najszybciej.

Tak jak pisałam wczoraj, jutro TZ ma rozmawiać z dr Bieżyńskim i być może poznamy już datę operacji.

Moim zdaniem z wyjazdem Tyci trzeba poczekać do tej rozmowy, bo może zdarzyć się tak, ze operacja będzie np w piątek, a wtedy nie ma chyba sensu ten jeden dzień wcześniej zawozić suni, wtedy lepiej, aby pojechała na operacje od razu od szafirków, a do Poker juz po operacji. Bedzie mniej zestresowana przed zabiegiem.

Poczekajmy może jeszcze ten jeden dzień, nie wiem, czy myślicie podobnie.

Link to comment
Share on other sites

Czy Tycia była sterylizowana, a jeżeli tak, to kiedy? Musi być odstęp między zabiegami. Nie można co chwilę wprowadzać psa w stan narkozy, tym bardziej, że przy skomplikowanej operacji łapy znieczulenie trwa dłużej. Przed zabiegiem Tycia musi mieć zrobione badania. Według mnie najlepszą opcją jest szybki przewóz Tyci do Poker, a potem ustalenie terminu zabiegu, na spokojnie.

Tycia nie wygląda na cierpiącą. Jest zainteresowana otoczeniem, ma apetyt. To bardzo dobrze. 

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...