Poker Posted February 7, 2020 Author Share Posted February 7, 2020 bukowa, dzięki za wpis o malutkiej . Czekałam na niego bardzo. Może spróbuj prowadzić ją na długiej lince, 3 - 5 metrów, można kupić w Castoramie za małe pieniądze. Przywiązać do kółeczka w szelkach. Będzie miała wtedy poczucie swobody . Do ulicy też powoli sie przyzwyczai. Czy jest możliwość , żeby Nuna wyszła na ulicę czy ogólnie na zewnątrz z sunią Twojego syna ? Jest szansa ,że popatrzy co ona robi i doda jej również odwagi. Mieliśmy tymczaski , które siusiały na dworze dopiero po kilku dniach. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Tola Posted February 7, 2020 Share Posted February 7, 2020 Ale się zadziało, fantastycznie się małej trafiło:). Teraz tylko potrzeba czasu i wszystko będzie dobrze:) 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ewu Posted February 7, 2020 Share Posted February 7, 2020 Ale wspaniałe wieści:) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
bukowa Posted February 10, 2020 Share Posted February 10, 2020 Jesteśmy po jednym dniu spędzonym samotnie (piątek, 6 godzin) i po weekendzie na wsi. Jak na razie nie ma zniszczeń, a maty zapełnione potrzebami. Wirujący ogonek i dupcia na mój widok. Wejście do auta na rękach, jak na razie nie ma opcji, żeby sama weszła do wnętrza potwora. W podróży przytulona i spokojna, bez oznak choroby lokomocyjnej. Na miejscu zwiedzanie i towarzystwo Zoki (suni syna). W czasie jedzenia wymiana misek, jak na razie nie broni swojej michy. Potrzeby w zasadzie wykonane na zewnątrz domu, albo w ogródku, albo na spacerze na zewnątrz, oczywiście na smyczy. Generalnie, jest jej wszystko jedno gdzie przykucnie, byle by był spokój i cisza. Jak cokolwiek zachwieje równowagą w przestrzeni (obcy, auto, hałas spadającego śniegu z dachu), to histeria i paniczna ucieczka na oślep. Najgorsze są jadące auta, strach jest tak ogromny, że pomaga tylko wzięcie na ręce i przytulenie. Dźwięki wydawane przez auta są dla niej nie do przeżycia. Woli kobiety, z synową i moją mamą akceptacja. Z mężczyznami jest zdecydowanie gorzej, zwłaszcza jeśli są to mężczyźni ekspresyjni. Widok kija lub czegoś podobnego w ręku powoduje paniczną ucieczkę na oślep. Dzieci ją trochę przerażają, chociaż dała się pogłaskać. Jest to strachulec na maksa, ale nie wiadomo, czy nie wynika to z jej poprzedniego życia i przeżyć. Z Zoką przepychanki i zapasy, ale potrafi jasno wyrazić sprzeciw. Nie słyszałam jeszcze jej szczekania, tylko warkocik i piszczenie. Po powrocie do domu wyluzowała, wzięła misia i zaczęła się nim bawić zachęcając mnie do udziału. Bardzo ładnie biega za rzucanym misiem i go przynosi. Spacery po miejskim podwórku nadal przygniatające, ale pracujemy nad tym i przyzwyczajamy. Za mną chodzi krok w krok, muszę bardzo uważać, żeby jej nie podeptać. Dzisiaj niestety spędza sama 8 godzin i tak będzie cały tydzień. Nie wiem, co zastanę po powrocie. 2 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
bukowa Posted February 10, 2020 Share Posted February 10, 2020 Fotka tylko taka słaba, bo nie miałam głowy do focenia. Poprawię się, jak tylko odrobinę ogarnę sytuację. Zoka i Nuna walczą na kanapach o szczątki pluszowego misia. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
bukowa Posted February 10, 2020 Share Posted February 10, 2020 Dnia 7.02.2020 o 11:46, Poker napisał: Może spróbuj prowadzić ją na długiej lince, 3 - 5 metrów, można kupić w Castoramie za małe pieniądze. Przywiązać do kółeczka w szelkach. Będzie miała wtedy poczucie swobody . Do ulicy też powoli sie przyzwyczai. Czy jest możliwość , żeby Nuna wyszła na ulicę czy ogólnie na zewnątrz z sunią Twojego syna ? Jest szansa ,że popatrzy co ona robi i doda jej również odwagi. Mieliśmy tymczaski , które siusiały na dworze dopiero po kilku dniach. Planujemy wspólne spacery z Zoką w ustronnych miejscach, z dala od miejskiego zgiełku. Tym niemniej nie oczekuję szybkich postępów, raczej będą to malutkie kroczki. W domu matujemy, a Nuna naprawdę stara się utrafić na podkład. To tak, jakbym miała kota, waga i wielkość zbliżona. Zobaczę, jak szybkie będą postępy w temacie czystości, być może rozważę kuwetowanie. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Poker Posted February 10, 2020 Author Share Posted February 10, 2020 Biedna sunieczka, nie wiadomo co przeżyła wcześniej. Mam nadzieję , że domkowi wystarczy cierpliwości. Poproszę Sowę o porady jak opanować jej strachy. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Dusia-Duszka Posted February 10, 2020 Share Posted February 10, 2020 Jakbym o naszej Dusieńce czytała :))) Pół roku trwało normowanie strachów. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
bukowa Posted February 10, 2020 Share Posted February 10, 2020 Pół roku brzmi naprawdę dobrze. Nie oczekuję szybkich rezultatów, to może być pół roku, ale równie dobrze może być dużo dużo więcej. 2 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Figunia Posted February 10, 2020 Share Posted February 10, 2020 Mysle, ze przy tak pozytywnym podejsciu, plynacym ze wspolczucia, kruszynka szybko poczuje sie bezpieczna i postepy w nauce czystosci beda blyskawiczne. Zycze tego z calego serca! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Poker Posted February 10, 2020 Author Share Posted February 10, 2020 Nuna w hoteliku generalnie zachowywała czystość . Wpadki zdarzały się sporadycznie. może zmiana miejsca spowodowała , że zapomniała o dobrych nawykach. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
bukowa Posted February 11, 2020 Share Posted February 11, 2020 Dla mnie problemem nie jest zachowanie czystości, tylko ten paniczny lęk przed światem. W domu z ogródkiem na wsi nie było w zasadzie problemu, trzeba było tylko pamiętać o częstym jej wypuszczaniu. Mam wrażenie, że pojawiają się pierwsze drobne postępy. Wczoraj byliśmy na długim spacerze w ogródkach działkowych, o tej porze roku bezludnych i wymarłych. Nuna super kroczyła do przodu, a nawet odrobinę podbiegała, pięknie wszystko wąchała, wykonała wszystkie potrzeby. Na razie zmieniłam jej smycz na flexi i wydaje mi się, że czuje się odrobinę swobodniejsza. Ja nie jestem zwolenniczką takich smyczy, ale jak rezultatem jest większe poczucie wolności, to na razie niech będzie. W domu ładnie się bawiła sznureczkiem. Reaguje na każde zawołanie imienia, aczkolwiek jest ciągle przy mnie, drepcze krok w krok i domaga się ciągłego miziania. Do męża jest zdystansowana. Kradnie moje ubrania i nosi na swoje miejsce :) Już nie je całej miski na raz, rozkłada sobie na raty. Przesypia całą noc wtulona we mnie w łóżku. Po wstaniu natychmiast biegnie na matę i sika. Po moim przyjściu z pracy cieszy się całą sobą, aż podskakuje. 2 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Poker Posted February 11, 2020 Author Share Posted February 11, 2020 Cieszę się , że malutka robi postępy. Czy imię zostało ? Czy pańcio próbuje przekupić sunie smaczkami ? Bardzo nie lubię smyczy flexi , bo są złośliwe i uchwyty lubią wypadać z ręki .Wtedy pies ucieka w panice przed goniącym go potworem. Brałam wielokrotnie udział w poszukiwaniu zaginionych psów właśnie w takich okolicznościach . Dlatego pisałam o długiej lince. Zanoszenie ciuszków właścicieli na legowisko jest dla mnie bardzo wzruszające. Nasz Dolarek tak robił i niektóre tymczaski. Dobrze, że sunia trafiła do dogomaniackrgo DS , bo nie wiadomo czy zwykły dom dałby radę opanować jej lęki. Jeszcze raz dziękuję Ci bukowa za adopcję Nuny. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
bukowa Posted February 11, 2020 Share Posted February 11, 2020 Imię zostało. Pan próbuje przekupstwa, ale musimy dać jej czas. Ja też nie lubię flexi, w którymś momencie ją wycofam. Na razie chcę, żeby poczuła się pewniej i swobodniej poza domem. 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Poker Posted February 11, 2020 Author Share Posted February 11, 2020 A nie możecie kupic linki w Castoramie? 3 m kosztują ok.15 zł Teraz dla suni jest najtrudniejszy okres. Jakby uciekła to strach myśleć co by się działo. Przypieliscie adresatkę ? Ja mam bzika na punkcie bezpieczeństwa psa w nowym domu. Wybacz mi . 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
bukowa Posted February 11, 2020 Share Posted February 11, 2020 Ma adresatkę. Kupię linkę jak najszybciej. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Poker Posted February 11, 2020 Author Share Posted February 11, 2020 1 godzinę temu, bukowa napisał: Ma adresatkę. Kupię linkę jak najszybciej. DZIĘĘĘĘĘĘĘĘKI Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Onaa Posted February 11, 2020 Share Posted February 11, 2020 Super że Nuneczka już w takim dobrym domku :). Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Tola Posted February 11, 2020 Share Posted February 11, 2020 Dnia 10.02.2020 o 12:05, Dusia-Duszka napisał: Jakbym o naszej Dusieńce czytała :))) Pół roku trwało normowanie strachów. A ja od razu widzę moją Florkę - w kwietniu minie 3 lata jak jest u nas - w domu przytulanka, przybiega na każde zawołanie, na zewnątrz strachy są wciąż wszechobecne; wystarczy głośniejszy powiew wiatru, czyjś dziwny ruch ręki i już jest panika. Ale wciąż robimy postępy;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ewu Posted February 12, 2020 Share Posted February 12, 2020 Dnia 11.02.2020 o 12:59, bukowa napisał: Imię zostało. Pan próbuje przekupstwa, ale musimy dać jej czas. Ja też nie lubię flexi, w którymś momencie ją wycofam. Na razie chcę, żeby poczuła się pewniej i swobodniej poza domem. Ja też jestem strasznym wrogiem flexi. Przez 6 miesięcy łapałam suczkę , która uciekła bo smycz wypadła Pani z ręki i zwinęła się na plecach Nadziejki. We Wrocławiu identyczna sytuacja z Pysią, na szczęście na drugi dzień jakiś Pan a właściwie jego pies znalazł ją zaplątaną w krzakach na odludziu. Umarłaby tam z głodu. Ja zawsze ubieram obrożę , szelki guardy i podwójną smycz zapiętą na obroży i na szeklach no i adresatka ( najlepiej numer na obroży , nawet na początek karteczka oklejona dookoła taśmą przezroczystą) Flexi to bardzo trudna smycz i tylko dla pewnych siebie psów , na odpowiednim terenie. Flexi w przypadku strachulca jest bardzo ryzykowne. 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ewu Posted February 12, 2020 Share Posted February 12, 2020 Taką linkę trzeba wielokrotnie mocno zawiązać żeby się nie rozwiązała na spacerze ( tfu , tfu , tfu). Zawsze warto sprawdzić przed wyjsciem. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Anula Posted February 12, 2020 Share Posted February 12, 2020 11 minut temu, ewu napisał: Taką linkę trzeba wielokrotnie mocno zawiązać żeby się nie rozwiązała na spacerze ( tfu , tfu , tfu). Zawsze warto sprawdzić przed wyjsciem. Najlepiej przymocować karabińczyk.Jeżeli ktoś potrzebuje mogę podesłać. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Poker Posted February 12, 2020 Author Share Posted February 12, 2020 ja przywiązuję bezpośrednio do kółeczka w szelkach. Robię 2 -3 supły. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ewu Posted February 12, 2020 Share Posted February 12, 2020 Ja kupuję długie , mocne smycze z dwoma karabińczykami. 2 m odpowiednie dla dla Nuny Trixie 29,90 zł. https://www.sklep.petsmile.pl/produkt/2444/psy-trixie-podwojna-przepinana-smycz-dla-psa-w-kolorze-purpurowym-xs-xl.html Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Poker Posted February 12, 2020 Author Share Posted February 12, 2020 2 metry to jest mało. 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.