Jump to content
Dogomania

Marta i jej dzieci w swoich kochających domach :) Tragiczna sytuacja finansowa Marty. Bez pomocy finansowej grozi jej powrót do schronu :( Jej 6-cioro dzieci już we własnych DS.


elik

Recommended Posts

1 godzinę temu, ewu napisał:

Państwo mają dużo czasu na spacery, bieganie po plaży, wyjazdy do domu letniskowego. Mam nadzieję ,że to nie będzie problemem. Moje psy kopią i nie umiem ich oduczyć. 

Duzo psów kopie. Nigdy nie miałysmy zwrotu z adopcji z powodu kopania

Mój Fazi kopie doły spokojnie na pół metra i żyjemy :) można z obie nawet z tym radzić mocujac w ziemi siatki tam gdzie wyjątkowo zależy by nie kopal

Link to comment
Share on other sites

Corsiaczka w mojej rodzinie wychowywała się z terierem, a te przecież słyszą z norowania i krajobrazów księżycowych na ogrodzie..., a że sunia pojętna i szybko się uczy... to w nowo wybudowanym domu psy podkopały się pod fundamenty... wystarczyło tylko na chwilę wypuścić je na sikupę przydomową i pojawiły się około metrowe i 1,5metrowe (weszłam cała) dziury przy domu i troszeczkę pod nim ;) A właściciele tylko pyk! zrobili zdjęcia, wzięli łopatę i zakopali. Ot, po problemie :) Teraz psy głównie wychodzą z właścicielami na ogród, a jak same to nie dłużej niż 10min.

Trzymam kciuki za Martę i za Jej Rodzinę - oby mieli dystans do takich rzeczy :)

Link to comment
Share on other sites

4 godziny temu, kiyoshi napisał:

Duzo psów kopie. Nigdy nie miałysmy zwrotu z adopcji z powodu kopania

Mój Fazi kopie doły spokojnie na pół metra i żyjemy :) można z obie nawet z tym radzić mocujac w ziemi siatki tam gdzie wyjątkowo zależy by nie kopal

A myśmy miały jeden zwrot z tego powodu nawet potwierdzony zdjęciami a do tego na nieszczęście pogryziony trampek i rozbity komputer.Sunia znalazła inny dom,mieszkanie w bloku i jest okey.

Link to comment
Share on other sites

Myślę, że nie jest to tajemnicą, że ludziska różnie reagują na wybryki podopiecznych. Jeden pozwala na wszystko, drugi co nieco ogranicza, a jeszcze inny wywala bez żadnego istotnego powodu. Po prostu wywala. Więc argument, że mój robi wszystko co chce (moje też), czy że jeszcze nigdy mój tymczas nie został z takiego powodu zwrócony, to żaden argument. Lepiej ułożyć psa najlepiej jak jest to możliwe.

Natomiast przemawia do mnie argument, że DT nie może tego zrobić z takiego, czy innego powodu. Koniec kropka.

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

No tak

Elu akurat w mojej wypowiedzi było na temat radzenia sobie z kopanie dolow

Mi to nie przeszkadza ale jak Fazi podkopuje rosliny ciotki to mój mąż te wszystkie doły zasypuje a potem wzmacnia siatka

Mój Fazi chodzi na 3 długie z pacery dziennie ma naprawdę sporo bodźców w ogrodzie jest sam pewnie ze 30.minut a i tak coś zwykle podkopie. Trudno żeby ktoś za psem chodził krok w krok

Jak ktoś chce psa bez żadnych instynktow to niech bierze pluszaka

Ale już koncze

 

  • Like 1
  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

To może ja jeszcze wypowiem się. Na zdjęciu widac, że to nie jest dół, tylko wykopany na długość płytki tunel. Marta nie robi tego z nudów, bo raczej nigdy nie nudzi się,  tylko dlatego, że po drugiej stronie ogrodzenia jest rów, do którego chodza nornice. Ona rozkopuje ich tunele. Mieszkamy na wsi, nie stosuję żadnych technik tępienia gryzoni, bo je bardzo lubię i uważam, że to my jesteśmy bardziej dla nich intruzami. Jasne, że ja mam większy próg cierpliwości, niz przeciętny adoptujący (zwłaszcza po życiu z Kajem). Zdjęcie wstawiłam, żeby w żartobliwy sposób poinformować o tym, że jest chętny dom na Martę.

Uważam, że częśc zwrotów z adopcji jest przez to, że wyadoptowujący idealizuja psy, bojąc się stracić potencjalne domy. Nie jestem zwolennikiem tego, jak i np. odmładzania psów. To sa psy po przejściach, adoptujacy powinien zaakceptowac psiaka takim, jakim jest i ew. z nim pracować. Wybieramy adoptujących dla nich, a nie odwrotnie, psa dla wygody adoptującego. jesli ktos chce mieć psa bez "naleciałości", niech kupi sobie szczeniaka z dobrej hodowli, a zapewniam Was, że wiele rodzin potrafi zepsuć i takiego dobrze zsocjalizowanego malucha.

Wiadomo, że nie przewidzimy reakcji adoptujcych,  ale jesli wazniejszy dla nich jest naruszony przez psa trawnik, to nie powinni mieć psa, tylko skupic sie na swoim ogrodku.

Przez ten czas, kiedy trafiają do mnie psiaki z dogo na hotelik, nie miałam ani jednego zwrotu z adopcji zamojszczaka. Myślę, że dlatego, że z Tolą nie idealizujemy psów. Jestem prawie cały dzień z psami, kazdy tymczasowicz, mieszka z nami i jest traktowany jak nasz. Znam więc jego wady i zalety. Kandydat na adoptującego jest informowany o nich, a my z Tolą wspólnie konsultujemy kandydaturę adoptujących. I to się sprawdza. Jesli psiak zaskakuje nową rodzine, to już tylko pozytywnie, bo na te gorsze możliwości jest przygotowany. Bardzo przeżyłam zwrot z adopcji Bajki i to jaki miał na nia wpływ. Teraz juz wiem, zę jesli rodzina posiada niepełnosprawne intelektualnie dziecko, to niech nie bierze psa po takich przejściach, bo to dla psa nie jest dobre, tylko pogłębia jego problemy. Zawsze rodzice wybiorą swoje dziecko, a pies w takiej sytuacji tylko traci.

To chyba tyle. Mam nadzieje, że rodzina Marty zaakceptuje ją taka, jaką jest, bo to naprawdę świetny psiak.

 

  • Like 4
  • Upvote 3
Link to comment
Share on other sites

Dnia 15.02.2020 o 06:58, kiyoshi napisał:

Jak ktoś chce psa bez żadnych instynktow to niech bierze pluszaka

Moim zdaniem właśnie szkolenie jest od tego, aby sterować psimi popędami, dać psu zajęcie zgodne z zachowaniami typowymi dla gatunku, ale realizowane w sposób możliwy do kontrolowania przez człowieka. Gdy pracowałam z jamniczką, mogła kopać za nornicami w nagrodę, i ta nagroda potrzebna była coraz rzadziej. Golden, labek, springer spaniel, wyżeł - ich instynktowne zachowania i silne popędy mogły zostać przekierowane na szukanie zaginionego człowieka , robiły to z pasją -  szukanie zdobyczy jest dla nich zachowaniem wrodzonym, tylko człowiek pokazał, czego i w jaki sposób mogą szukać.

Każdy pies czuje się bezpieczniej, jeśli rozumie swojego człowieka - ludzie, których zarazi się uczeniem psa czegokolwiek, mają lepszy kontakt ze zwierzakiem - i to jest obopólną korzyścią. Samo okazywanie serca nie daje psu poczucia bezpieczeństwa.

 

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

Jagna w Twoje relacji jest sporo prawdy, jednak nie ze wszystkim się zgodzę. Można kochać psa i zapewnić mu dobre życie, ale nie koniecznie trzeba się zgadzać na przekopywanie trawników, czy grządek kwiatowych.
Moim psom prawie wszystko wolno, jednak z naciskiem na prawie. Teoria swobodnego chowania dzieci nie za bardzo sprawdza się w praktyce. Chyba każdej z nas zdarzyło się pomyśleć, albo nawet powiedzieć - co za rozpuszczony bachor!  Wychowanie psów niewiele się różni, a podczas szkolenia nawiązuję się bardzo mocna więź pomiędzy psem, a człowiekiem. Pies, któremu wszystko wolno, prędzej czy później, stanie się uciążliwy dla opiekuna, a jak wiadomo wytrzymałość ludzi jest różna.

Szukając DS dla psa nie idealizuję go, ale zwrotu zdarzają się zupełnie bez powodu ze strony psa, o czym, każda z nas doskonale wie.

Link to comment
Share on other sites

Ale przecież jedno nie wyklucza drugiego.

Pies w DT jest obserwowany, i wiadomo jakie ma skłonności, chociaz niekoniecznie starcza czasu żeby go szkolić.  Bo psów jest dużo,

Ale jak już ktoś weźmie/adoptuje psa to powinien się brać za szkolenie, i naukę swojego psa. A dzięki temu, ze wie jaki jest pies, od DT, wie mniej więcej na jaką naukę, na jakie problemy powinien się nastawić.  I powinien przemyslec czy podoła, zanim weźmie psa. Bo przecież nie ma w DT psów idealnych; ale jednak  ludzie są rożni, wiec i psie wady / czy psie popędy rożnie mogą być przez ludzi odbierane.

Jak ktoś ma piękny ogród to niekoniecznie powinien brać psa uwielbiającego kopać, bo oczywiscie da się sterować psimi popędami przez naukę/szkolenie psa  - ale nie każdy adoptujący da jednak radę.  A nawet jak da radę - to na poczatku i tak mogą się zdarzyć zniszczenia.

Moja suka wzięta z DT jako szczeniak totalnie nie umiała chodzić na smyczy, , i DT mnie o tym uprzedził bardzo wyraźnie - po prostu nigdy nie chodziła na smyczy, zawsze tylko luzem. Trudno wymagać od DT, gdzie jest dużo psów , żeby każdego wyszkolił, ale  ważne jest żeby dokładnie powiedział, jasno i wyraźnie  z czym może  być problem.

Moja suka lubi wystawiać w terenie zwierzynę, albo i jakieś dziwy - coś dziwacznego, co według niej jest nietypowe. . I teoretycznie mogłabym jej to przekierowywać, tak jak pisze Sowa, ale z uwagi na to, ze dużo razem chodzimy w terenie  to szkoda mi to tracić, bo suka widzi dużo więcej ode mnie, i chętnie mi to pokazuje. Więc w sumie zamiast jej ten popęd wyciszać, to jeszcze ją chwalę jak mi coś pokaże.

Wczoraj poszłyśmy daleko w łąki, i  tez mi pokazywała coś dziwnego, bardzo dziwnego w takiej jakby kępie drzew ; i tak szłam, żeby do tych drzew nie podchodzić, obejść z daleka,  ale jednak zobaczyć co tam jest - i była grupa mężczyzn w takich maskujących ubraniach i  z bronią;  nie wiem czy ćwiczyli strzelanie, czy wybierali się na polowanie -rzeczywiscie dziwne to było. Gdyby nie pies -to bym na nich weszła, bo się zlewali z drzewami, Ale patrzyłam tak gdzie suka pokazywała, bo wiedziałam, że coś tam na pewno jest.

  • Like 1
  • Upvote 2
Link to comment
Share on other sites

DT może bez dodatkowej straty czasu wpajać sygnał przywołania - starczy wydając jedzenie zawsze wypowiadać to samo hasło czy używać gwizdka. To już będzie mile rozumiany sygnał. A gdyby udało się nauczyć sygnału "siad", to wszystko inne pójdzie w nowym domu o niebo łatwiej:-)

 

Link to comment
Share on other sites

Elik, wiem ze zwroty z adopcji i tak się zdarzają. Chodziło mi o to, żeby minimalizować ryzyko takiego zdarzenia. Bardzo cenię sobie rady Sowy i mam nadzieje, że gdyby w nowym domu Marty wystapił jakiś problem, to nowa rodzina postąpi wg Jej wskazówek. Rozumiem też Twoją postawę, że pies wiele może, ale są ograniczenia. Dlatego wczesniej napisałam, że ja akurat mam wyższy próg tolerancji, niz normalnie ludzie mają. Po nutriach, szczurach wędrownych, Lindzie, moich dzieciach i ...klientach, mało co jest mnie w stanie wyprowadzić z równowagi. Nadal jednak uważam, że jesli ktoś wybiera nienaruszony trawnik i oddaje psa, zamiast z nim pracować to nie zaslużył na tego psa.

Bardzo  cenna jest tez wypowiedź Patmol. Patmol, dobrze, że Twoja sunia jest tak czujna. Teraz, kiedy stale slyszy sie o tylu przypadkowych postrzałach, taki pies to skarb. Moja niezyjąca już Sara w ten sposób pokazała mi porzuconego kociego noworodka.

Link to comment
Share on other sites

 

48 minut temu, Sowa napisał:

DT może bez dodatkowej straty czasu wpajać sygnał przywołania - starczy wydając jedzenie zawsze wypowiadać to samo hasło czy używać gwizdka. To już będzie mile rozumiany sygnał. A gdyby udało się nauczyć sygnału "siad", to wszystko inne pójdzie w nowym domu o niebo łatwiej:-)

 

 

tyle, ze pewnie jedzą razem -wiec to musiałby być jakieś ogóle słowo -a nie imię konkretnego psa

i pewnie siedzą już przy miskach, zanim  Jaaga zacznie wydawać jedzenie  - wiec ewentualnie mogłoby być hasło zezwalające na jedzenie

na pewno gdyby Jaaga miała czas toby szkoliła -bo szkolenie jest fajne

 

ale z drugiej strony  adoptujący, jeśli chce, bez wysiłku nauczy psa "siad" - bo to przecież jest proste

ale  nawet gdy dostanie psa z opanowanym "siad"  to tez musi chcieć zapamiętać to polecenie i sposób jego wypowiadania

 

spotykam często psy po tych szczeniakowych  kursach posłuszeństwa, fajna sprawa, ale jak się szczeniak nauczy na kursie siad i leżeć, a właściciel potem tego nie powtarza - to niewiele to daje

zdarza mi się, ze ktoś  się chwali, że jego pies był na kursie  posłuszeństwa i umie Wszystko

i jak zafascynowana pytam "jak to Wszystko? " -  i wtedy on mówi do psa " siad"  i pokazuje psu  smaka , a jego pies siada, i zaraz sie kładzie, i łapę podaje i szczeka o smaka

umie? no umie wszystko

 

11 minut temu, Jaaga napisał:

 Teraz, kiedy stale slyszy sie o tylu przypadkowych postrzałach, taki pies to skarb. Moja niezyjąca już Sara w ten sposób pokazała mi porzuconego kociego noworodka.

ostatnio dużo jest myśliwych -i bardziej sie ich boje niz dzików; bo właśnie mogą  postrzelić czy mnie czy psa ; chociaz swojej suki nie spuszczam w lesie ; to jednak mam ją zazwyczaj na długiej lince;

 

 

 

Link to comment
Share on other sites

17 minut temu, Patmol napisał:

tyle, ze pewnie jedzą razem -wiec to musiałby być jakieś ogóle słowo -a nie imię konkretnego psa

i pewnie siedzą już przy miskach, zanim  Jaaga zacznie wydawać jedzenie  - wiec ewentualnie mogłoby być hasło zezwalające na jedzenie

Już nie raz pisałam, że adoptowałam dwa odłowione do schroniska  dzikie psy (Wojtyszki, Mysłowice), które jedzą, kiedy inne nie są zainteresowane i nie ma ich w pobliżu misek, więc sucha karma musi stac w miskach większosć czasu. Ostatnio Jimmiemu muszę już rzucać jedzenie z ręki. Nigdy nie zostaje sam, jest cieniem Fly`a, więc trudno go karmic, żeby młodsze i szybsze mu nie kradły surowizny. Jednak nie podejdzie do miski. Zaczął chudnąć. Myślałam, że to nowotwór, bo miał kiedys zmiane na klatce piersiowej, ma ok 14 lat. Po badaniach okazało sie, że wyniki są idealne. Podejść do niego się nie da, musze odwracać wzrok i rzucać mięso kilka metrów. Gdyby został sam do jedzenia, to nie tknie go.

Popołudniu, kiedy rozdaję przygotowywane jedzonko, to wszystkie siedzą już pod drzwiami do kuchni i reagują... na widok garnka z którego rozdzielam do misek ;)

Link to comment
Share on other sites

3 godziny temu, Jaaga napisał:

Nadal jednak uważam, że jesli ktoś wybiera nienaruszony trawnik i oddaje psa, zamiast z nim pracować to nie zaslużył na tego psa.

Jaguś, żeby nie było nieporozumienia.   Ja nie bronię ludzi, którzy z uwagi na trawnik oddają psa, zamiast  nauczyć go co wolno, a czego nie.  Mnie ruszyło stwierdzenie, że jeśli ktoś ceni trawnik, to powinien kupić sobie pluszaka  :) Ja cenię swoje rabatki i nie wyobrażam sobie, żeby między nimi nie biegał pies. Ale biegał, a nie kopał. I tylko to. Z całą resztą się zgadzam  :)

Link to comment
Share on other sites

Pojutrze skoro świt wylatuję do Szwajcarii, wracam 1 go marca. Niestety koszt odebrania połączenia to 5 zł za minutę a nawet więcej..:( Nie  będę odbierała telefonów z tego powodu. Marta jest już jedną nogą w ds a ma ogromne powodzenie, czy mogę prosić o zamianę na inną suczkę z numerem telefonu do Magdy.

Link to comment
Share on other sites

Dnia 25.02.2020 o 20:37, kiyoshi napisał:

Czy wiadomo już coś o przeprowadzce Marty??

Jaaga/ dziewczyny- na kogo podmienić wyrózniony olx Marty?? jest ważny jeszcze ok. 1 miesiąc więc warto

U nas jest z Miedar Beza, to może na nią? Podeślę Ci link z ogłoszeniem i zdjęcia na maila, ok? Tu raczej rzadko zaglądam, jak tylko ona została szukajaca domu.

Link to comment
Share on other sites

25 minut temu, Jaaga napisał:

U nas jest z Miedar Beza, to może na nią? Podeślę Ci link z ogłoszeniem i zdjęcia na maila, ok? Tu raczej rzadko zaglądam, jak tylko ona została szukajaca domu.

Już podmieniłem na sunie z Radys bo szkoda było marnować dłużej wyroznienia

Ale podeślij Beze

A co z Martą? Można się dowiedzieć czy nie za bardzo :) 

Link to comment
Share on other sites

28 minut temu, kiyoshi napisał:

Już podmieniłem na sunie z Radys bo szkoda było marnować dłużej wyroznienia

Ale podeślij Beze

A co z Martą? Można się dowiedzieć czy nie za bardzo :) 

Basia wraca chyba pierwszego i bedzie umawiac się z przyszłym domem Marty. Nie wiem nic więcej, tyle mówiła przed wyjazdem.

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...