Jump to content
Dogomania

Pies zaczal atakowac czlonkow rodziny, obcych, inne psy


kiki_miki

Recommended Posts

Witam,

Pisze z nadzieja ze znajda sie tu osoby ktore mi pomoga/ doradza/ podzielaja sie podobymi doswiadczeniami.

Mam 4 letniego owczarka niemieckiego. Przez pierwsze 2 lata byl cudownym spokojnym psem - bawily sie z innymi psami, ludzmi, uwielbial dzieci. Jakies 2 lata temu zaczal wykazywac oznaki agresji w stosunku do innych psow a pozniej i do ludzi.

Opisze sytuacje o ktorych mowa od poczatku cyli 2 lata temu:

1) Pies rzucil sie do szyji mojemu bratu ktory wycieral mu akurat lapy po spacerze (pies spedzal z nim duzo czasu, bardzo go lubil) . Skonczylo sie na paru szwach.

2) Pare miesiecy pozniej pies zaatakowal mojego partnera ( nazwijmy go X)gdy ten zlapal go za obroze. Udalo mi sie uspokoic psa ale przez kolejny dzien bal sie X, kulil sie patrzac na niego i nie podchodzil moimo iz X spokojnie probowal go zachecic do podejscia. Wiem, ze X w zaden sposob go wczesiej nie skrywdzil. Dwa dni pozniej wszystko wrocilo do normy jakby nigdy nic, pies znowu szalal na punkcie X.

3) Po kilku kolejnych dniach pies przybiegl do pokoju z samego rana, wskoczyl do nas na lozko i chcial sie przywitac (robil tak co rano). Bedac nad nami nagle stanal sparalizowany, wystraszyl sie i zaczal warczec na X, zaatakowal go. W obu przyypadkach pies zmienial sie w pzeciagu sekundy jakby na pstrykniecie palcami - wpadal w amok!

Myslalam ze ma problem z mezczyznami, zaczelam nawet podejrzewac ze brat lub X cos mu kiedys zrobili stad takie zachowaie?

4) Az pewnego dnia na spacerze pies zaplatal sie lapa w smycz, chcialam go odplatac a ten rzucil sie na moja reke, zaczal ja szarpac, uwolnilam sie ale ten zaczal mnie gonic, skakal na mnie, atakowal. Po ok minucie uspokoil sie i zachowywal jakby nic sie nie stalo.

5) 3 dni temu podeszla do nas kobieta na spacerze i zapytala czy moze go poglaskach - dala mu reke do powachania i poglaskala po glowie, pies ja polizal a po paru sekunach rzucil sie jej na reke i zaczal szarpac bez ostrzezenia ! Uprosilam ja aby nie wzywala policji.

6) Wczoraj na spacerze psu zaplatala sie galazka miedzy tylne lapy w panice odrazu rzucil sie na mnie!

Chcialabym oczywiscie dodac ze podstawowe badania sa w normie, jest pod opieka weterynaryjna, nie jest kastrowany. Pracowalismy tez z behawiorystami ale nie przynioslo to oczekiwanych skutkow. Ostatni behawiorysta zrezygnowal przyznajac ze nie jest juz w stanie nam wiecej pomoc a ja zostalam z psem ktorego kocham nad zycie ale coraz bardziej sie go boje!

 

Link to comment
Share on other sites

2 godziny temu, kiki_miki napisał:

Witam,

Pisze z nadzieja ze znajda sie tu osoby ktore mi pomoga/ doradza/ podzielaja sie podobymi doswiadczeniami.

Mam 4 letniego owczarka niemieckiego. Przez pierwsze 2 lata byl cudownym spokojnym psem - bawily sie z innymi psami, ludzmi, uwielbial dzieci. Jakies 2 lata temu zaczal wykazywac oznaki agresji w stosunku do innych psow a pozniej i do ludzi.

Opisze sytuacje o ktorych mowa od poczatku cyli 2 lata temu:

1) Pies rzucil sie do szyji mojemu bratu ktory wycieral mu akurat lapy po spacerze (pies spedzal z nim duzo czasu, bardzo go lubil) . Skonczylo sie na paru szwach.

2) Pare miesiecy pozniej pies zaatakowal mojego partnera ( nazwijmy go X)gdy ten zlapal go za obroze. Udalo mi sie uspokoic psa ale przez kolejny dzien bal sie X, kulil sie patrzac na niego i nie podchodzil moimo iz X spokojnie probowal go zachecic do podejscia. Wiem, ze X w zaden sposob go wczesiej nie skrywdzil. Dwa dni pozniej wszystko wrocilo do normy jakby nigdy nic, pies znowu szalal na punkcie X.

3) Po kilku kolejnych dniach pies przybiegl do pokoju z samego rana, wskoczyl do nas na lozko i chcial sie przywitac (robil tak co rano). Bedac nad nami nagle stanal sparalizowany, wystraszyl sie i zaczal warczec na X, zaatakowal go. W obu przyypadkach pies zmienial sie w pzeciagu sekundy jakby na pstrykniecie palcami - wpadal w amok!

Myslalam ze ma problem z mezczyznami, zaczelam nawet podejrzewac ze brat lub X cos mu kiedys zrobili stad takie zachowaie?

4) Az pewnego dnia na spacerze pies zaplatal sie lapa w smycz, chcialam go odplatac a ten rzucil sie na moja reke, zaczal ja szarpac, uwolnilam sie ale ten zaczal mnie gonic, skakal na mnie, atakowal. Po ok minucie uspokoil sie i zachowywal jakby nic sie nie stalo.

5) 3 dni temu podeszla do nas kobieta na spacerze i zapytala czy moze go poglaskach - dala mu reke do powachania i poglaskala po glowie, pies ja polizal a po paru sekunach rzucil sie jej na reke i zaczal szarpac bez ostrzezenia ! Uprosilam ja aby nie wzywala policji.

6) Wczoraj na spacerze psu zaplatala sie galazka miedzy tylne lapy w panice odrazu rzucil sie na mnie!

Chcialabym oczywiscie dodac ze podstawowe badania sa w normie, jest pod opieka weterynaryjna, nie jest kastrowany. Pracowalismy tez z behawiorystami ale nie przynioslo to oczekiwanych skutkow. Ostatni behawiorysta zrezygnowal przyznajac ze nie jest juz w stanie nam wiecej pomoc a ja zostalam z psem ktorego kocham nad zycie ale coraz bardziej sie go boje!

 

No cóż...są choroby psychiczne u ludzi,bywają też u psów.Można rozxważyć taką opcję,porozmawiać z wetem neurologiem,może zrobić MRI...No i traktować psinę jak opdbezpieczony granat...chronić maxymalnie domowników i obcych ludzi,bo - z tego ,co piszesz - sa w niebezpieczeństwie.ON-ek to nie yorczek...

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

 Przy okazji - psy nie lubią dotykania łap i niechętnie to tolerują. Do manipulacji przy łapach należy psa przyzwyczajać od szczeniaka.  Psy nie lubią gwałtownego chwytu za obrożę i głaskania po głowie. Ten pies na pewno zupełnie nie ma zaufania do ludzkich rąk.

Jakie szkolenie, co najmniej w zakresie podstawowego posłuszeństwa, zakończone egzaminem, przeszedł ten pies i jakie zajęcie dawałaś mu na co dzień? To już w tej chwili niewiele zmieni, taka informacja, ale dobry trener bywa skuteczniejszy od kiepskiego behawiorysty.  

Link to comment
Share on other sites

Jestem w lekkim szoku... Poważnie pozwoliłaś obcej osobie pogłaskać agresywnego psa? Ja do obcych nie zbliżam się nawet na odległość 5 kroków. I zawsze chodzimy w kagańcu, choć wiem, że na dobrą sprawę nie muszę już. Ale robię to dla bezpieczeństwa swojego i psa. Bo przez mój błąd i złą ocenę sytuacji może cierpieć później pies. Ale ja znam dobrze swojego psa, wiem co go stresuje i co jest przyczyną jego reakcji - a dzieki temu mogę odpowiednio wczesniej zareagowac i uniknąć sytuacji "wybuchu" psa. To podstawa.

Z tego opisu wynika, ze nie wiadomo, co jest przyczyna agresji. U mnie takie dzikie wybuchy o nieznanej przyczynie zdarzały się tylko, gdy pies miał ataki padaczkowe i zapalenie mózgu. Tzn to właśnie była przyczyna ale mam na myśli, że nie wiedziałam kiedy ten wybuch agresji się zdarzy (choć też nie do końca, bo oznaki aury też da się wyczuć i przewidzieć jak już ma się doświadczenie i ja wiedziałam kiedy może być niebezpieczny - wtedy atakował nawet drzewa).

Neurolog jest konieczny, neurolog - nie zwykły weterynarz bez specjalizacji. Jak napisała Bou, ON-ek to duży pies, jak nie zapanujesz nad nim skończy się tragedią. Z resztą nawet małe psy z wybuchami agresji mogą zrobić sporo fizycznej krzywdy (ktoś czytał historię Toffika?).

Mi pomogło szkolenie + wizyta behawiorysty + radu Patmol tu z dogo. Wszystko po trochu, ale chyba najbardziej rady Patmol ;)

Link to comment
Share on other sites

9 hours ago, Sowa said:

 Przy okazji - psy nie lubią dotykania łap i niechętnie to tolerują. Do manipulacji przy łapach należy psa przyzwyczajać od szczeniaka.  Psy nie lubią gwałtownego chwytu za obrożę i głaskania po głowie. Ten pies na pewno zupełnie nie ma zaufania do ludzkich rąk.

Jakie szkolenie, co najmniej w zakresie podstawowego posłuszeństwa, zakończone egzaminem, przeszedł ten pies i jakie zajęcie dawałaś mu na co dzień? To już w tej chwili niewiele zmieni, taka informacja, ale dobry trener bywa skuteczniejszy od kiepskiego behawiorysty.  

Masz racje w tym co piszesz jednak on akurat wrecz doprasza sie przytulania, glaskania - sam wciska glowe pod reke zeby po poglaskac. To jest naprawde straszny przytulak od szczeniaka uwielbial kontakt z czlowiekiem dlatego tak niespodziewane byly te wybuchy agresji. Nawet po spacerze sam podaje po koleji lapy do czyszczenia, nigdy sami ich pierwsi  mu nie dotykamy. 

Mial szkolenie indywidualne -  trener przyjezdzal do nas do domu (moze nieslusznie nazwalam go behawiorysta? Mialam wrazenie ze to mniej wiecej to samo) i skupialismy sie na roznych problmach. Przychodzi na zawolanie, siada, podaje lapy itp to jest madry pies ale te ataki sa nie do przewidzenia.

Link to comment
Share on other sites

1 minute ago, Joanienka said:

Jestem w lekkim szoku... Poważnie pozwoliłaś obcej osobie pogłaskać agresywnego psa? Ja do obcych nie zbliżam się nawet na odległość 5 kroków. I zawsze chodzimy w kagańcu, choć wiem, że na dobrą sprawę nie muszę już. Ale robię to dla bezpieczeństwa swojego i psa. Bo przez mój błąd i złą ocenę sytuacji może cierpieć później pies. Ale ja znam dobrze swojego psa, wiem co go stresuje i co jest przyczyną jego reakcji - a dzieki temu mogę odpowiednio wczesniej zareagowac i uniknąć sytuacji "wybuchu" psa. To podstawa.

Z tego opisu wynika, ze nie wiadomo, co jest przyczyna agresji. U mnie takie dzikie wybuchy o nieznanej przyczynie zdarzały się tylko, gdy pies miał ataki padaczkowe i zapalenie mózgu. Tzn to właśnie była przyczyna ale mam na myśli, że nie wiedziałam kiedy ten wybuch agresji się zdarzy (choć też nie do końca, bo oznaki aury też da się wyczuć i przewidzieć jak już ma się doświadczenie i ja wiedziałam kiedy może być niebezpieczny - wtedy atakował nawet drzewa).

Neurolog jest konieczny, neurolog - nie zwykły weterynarz bez specjalizacji. Jak napisała Bou, ON-ek to duży pies, jak nie zapanujesz nad nim skończy się tragedią. Z resztą nawet małe psy z wybuchami agresji mogą zrobić sporo fizycznej krzywdy (ktoś czytał historię Toffika?).

Mi pomogło szkolenie + wizyta behawiorysty + radu Patmol tu z dogo. Wszystko po trochu, ale chyba najbardziej rady Patmol ;)

Dziekuje za odpowiedz. Pies na co dzien bawi sie z obcymi ludzmi/dziecmi jest bardzo przyjazny. Do tej kobiety tez byl dopiero po chwili zaatakowal. Wlasnie problem w tym ze on nie jest na co dzien agresywny. Takie ataki ma np co pare tygodni a poza tym uchodzi wsrod sasiadow za wzorowego psa, jest kochany przez wszystkich.

Dziekuje za wszystkie rady napewno sie zastosuje :)!

Link to comment
Share on other sites

10 hours ago, Sowa said:

Zachowań agresywnych nie da się oceniać ani leczyć na odległość. Nie rozumiem, jak wiedząc o tych problemach od dość dawna, zgodziłaś się, by ktoś obcy głaskał psa, jak możesz wyprowadzać zwierzę bez kagańca.

Dziekuje za odpowiedz. Pies na co dzien bawi sie z obcymi ludzmi/dziecmi jest bardzo przyjazny. Do tej kobiety tez byl dopiero po chwili zaatakowal. Wlasnie problem w tym ze on nie jest na co dzien agresywny. Takie ataki ma np co pare tygodni a poza tym uchodzi wsrod sasiadow za wzorowego psa, jest kochany przez wszystkich.

Link to comment
Share on other sites

5 godzin temu, kiki_miki napisał:

Dziekuje za odpowiedz. Pies na co dzien bawi sie z obcymi ludzmi/dziecmi jest bardzo przyjazny. Do tej kobiety tez byl dopiero po chwili zaatakowal. Wlasnie problem w tym ze on nie jest na co dzien agresywny. Takie ataki ma np co pare tygodni a poza tym uchodzi wsrod sasiadow za wzorowego psa, jest kochany przez wszystkich.

No i to jest najbardziej niepokojące...Trzeba wykluczyć zaburzenia neurologiczne,znajdz weta neurologa.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...