Jump to content
Dogomania

Oziębłość właściciela względem psa, pilne


LawendaPolna

Recommended Posts

Witam mam pewien problem, który dotyczy mojego współlokatora i jego psa. Otóż zanim rozstał się on z dziewczyną wszystko było w porządku, natomiast po zerwaniu jego stosunek do psiaka uległ diametralnej zmianie. Najpierw objawiało się to sporadycznymi krzykami za jakieś przewinienia, ale po nadgryzieniu butów ów właściciel czworonoga postanowił go totalnie ignorować. Objawia się to tym, że najpierw wystawił jego legowisko i inne rzeczy typu zabawki do przedpokoju. Wcześniej psiak leżał koło łóżka i miał stały dostęp do pokoju a od jakiś dwóch tygodni ani razu tam nie był. Sprowadza się to praktycznie do każdego aspektu życia codziennego. Daje mu on jeść wyprowadza go na dwór ale nie ma w tym żadnej interakcji między nimi mimo, że psiak próbuje co widziałem bo dwa razy specjalnie się pod te spacery podpięłam. Mieszkam już z nimi rok i przed tym wszystkim dużo czasu razem spędzali, a teraz gdy psiak chce do niego podejść czy wskoczyć na kanapę bo wczesniej mógł słyszy tylko głośne wont. Defacto pies jest pozostawiony sam sobie nic do niego nie mówi nie głaszcze go, kompletnie zero zainteresowania poza podstawowymi czynościami o których już napisałam. Koleżanka  która z nami mieszka mówi mi bym się nie wtrącała bo to nie nasza sprawa, ale jak tak nie mogę bo wyaje mi się że pies to odczuwa. Pierwsze dni po wyrzuceniu z pokoju piszczał i skrobał w drzwi, potem się w nie tylko wpatruje. Często widzę że nie raz siedzi w koncie i obserwuje swojego niby właściciela. Natomiast co mnie ostatnio zmartwiło to jego kręcenie się po mieszkaniu bez celu. Po prostu wygląda to tak, że chodzi w kółko i to czasem przez kilkanaście minut jak nie dłużej. Martwię się bo ja pracuje i studiuje nie mam dużo czasu, a współlokator nic z tym nie robi. Pies też nie jest jakoś specjalnie zainteresowany przebywaniem ze mną. Piszę to tutaj ponieważ chcę porozmawiać ze współlokatorem i przemówić mu do rozsądku ale nie wiem jakich argumentów użyć by do niego coś doszło. Dlatego chce zadać parę pytań i proszę o wskazówki co robić. Czy pies w zaistniałej sytuacji może odczuwać strach, smutek, niepewność? Jak może to wpłynąć na stan psychiczny takiego psa wobec którego właściciel nagle zmienił stosunek? Co pies może sobie w takim wypadku myśleć? Czy jest szansa gdy sytuacja się poprawi on o tym zapomni? Czy może to wpłynąć na jego zachowanie? Oraz czy może mieć to na niego wpływ pod względem fizycznym? Co do jego byłej dziewczyny nie wiem jaki ma do tego stosunek ponieważ nie mam z nią kontaktu, a szkoda bo ona może by coś zmieniła. Bardzo prosiłabym o odpowiedzi bo już sama się zastanawiam czy aby na pewno nie przesadzam lub wyolbrzymiam sytuację.

Link to comment
Share on other sites

2 godziny temu, LawendaPolna napisał:

. Czy pies w zaistniałej sytuacji może odczuwać strach, smutek, niepewność? Jak może to wpłynąć na stan psychiczny takiego psa wobec którego właściciel nagle zmienił stosunek?

Pies cierpi na pewno, odczuwa doskonale strach, odtrącenie, ale nikt, nie znając właściciela, raczej nie znajdzie sposobu na dotarcie do ludzkich emocji i na poprawę relacji właściciel-pies.

Link to comment
Share on other sites

Piszesz, że psa karmi i wyprowadza na spacery, więc nie jest tak, że zupełnie się zwierzęciem nie interesuje.

Z jednej strony piszesz, że wcale się nim nie zajmuje, z drugiej często cię nie ma, więc skąd wiesz?

To że pies nie śpi ze współlokatorem w pokoju / łóżku o niczym nie świadczy.

Zapewne w zaistniałej sytuacji pies zacznie starać się bardziej zdobyć akceptację właściciela, jeżeli jest tak dramatycznie jak piszesz. Ale skoro ma jedzenie, ma spacery, może się poruszać i poeksplorować, no to krzywda raczej mu się nie dzieje, pies jako gatunek nie potrzebuje miliona czułości.

Może warto porozmawiać z facetem o ewentualnym oddaniu psa - jeśli nie chce mieć z nim nic wspólnego, nie lubi go, nie zajmuje się nim - to niby czemu miałby mieć coś przeciwko...

Link to comment
Share on other sites

1 godzinę temu, Cerro napisał:

Piszesz, że psa karmi i wyprowadza na spacery, więc nie jest tak, że zupełnie się zwierzęciem nie interesuje.

Z jednej strony piszesz, że wcale się nim nie zajmuje, z drugiej często cię nie ma, więc skąd wiesz?

To że pies nie śpi ze współlokatorem w pokoju / łóżku o niczym nie świadczy.

Zapewne w zaistniałej sytuacji pies zacznie starać się bardziej zdobyć akceptację właściciela, jeżeli jest tak dramatycznie jak piszesz. Ale skoro ma jedzenie, ma spacery, może się poruszać i poeksplorować, no to krzywda raczej mu się nie dzieje, pies jako gatunek nie potrzebuje miliona czułości.

Może warto porozmawiać z facetem o ewentualnym oddaniu psa - jeśli nie chce mieć z nim nic wspólnego, nie lubi go, nie zajmuje się nim - to niby czemu miałby mieć coś przeciwko...

Witaj niektórych rzeczy nie precyzowałam ponieważ post byłby strasznie długi a nie o to tu chodzi. Mieszkam z nimi rok i jak pisałam relacje były całkiem inne. Wcześniej pies był kochany przytulany głaskany siedział z panem na kanapie dostawał smaczki. Mimo tego że często mnie nie ma nie trudno było to dostrzec. Teraz sytuacja się zmieniła, piszesz że nie każdy pies potrzebuje nadmiaru czułości ale chodzi o to że on nie otrzymuje już jej w ogóle i za praktycznie każdym razem słyszy wont. Nie uwierzę w to że psiak który był pieszczochem nagle stracił tym zainteresowanie tym bardziej że szuka kontaktu z właścicielem ale nie przynosi to żadnych rezultatów. Owszem daje mu jeść ale to jest oczywiste że gdyby tego nie robił podpadałoby to pod znęcanie a wtedy nie pisałabym o tym tutaj tylko od razu bym interweniowała z policją włącznie. Tutaj tego zrobić nie mogę bo co mam powiedzieć że chłopak nie chce mieć kontaktu z psem? Te spacery to 15 minutowe i gdy jestem w domu to widzę jak szybko przychodzą. Co do spania zgoda ale najpierw spał z psem w pokoju i nagle z dnia na dzień wywalił go na korytarz nie dając mu nawet dostępu do tego pokoju. Uważasz że to fair? Jak już się z psa robi pieszczocha a potem się go notorycznie ignoruje to coś jest nie tak. Napisałam że jestem często poza domem dlatego zapytałam czy nie przesadzam bo faktycznie nie wiem jak to wygląda jak mnie nie ma. Tyle że gdy pytam koleżanki która jest częściej ode mnie w mieszkaniu to słyszę że wygląda to ciągle tak samo. Wątpię gdy jest sam wygląda to inaczej bo niby czemu miałby tak traktować psa w naszej obecności, jakaś demonstracja? Dla mnie to absurdalne.

Link to comment
Share on other sites

13 godzin temu, Sowa napisał:

Pies cierpi na pewno, odczuwa doskonale strach, odtrącenie, ale nikt, nie znając właściciela, raczej nie znajdzie sposobu na dotarcie do ludzkich emocji i na poprawę relacji właściciel-pies.

Tak też myślałam dlatego pisałam o tym kręceniu się psiaka po mieszkaniu bez celu. Czytałam że psiaki w schroniskach tak robią gdy nie mają kontaktu z człowiekiem i pojawia się rutyna, martwi mnie to.

Link to comment
Share on other sites

12 godzin temu, IlonaS napisał:

Wydaje mi się, że całą swoją frustrację wyładowuje na psie. Jeśli sobie to uświadomi lub ktoś mu w tym pomoże, a jest inteligentny, to zrozumie, że to podłe.

Na początku wydawało mi się że ma może depresję, ale jak teraz tak na to patrzę to faktycznie może to być frustracja którą wyładowuje na najsłabszym.

Link to comment
Share on other sites

8 godzin temu, dwbem napisał:

Obawiam się że nie zrozumie niektórzy faceci to wg mnie niższa rasa zwierząt. Może raczej zaproponujcie mu wzięcie psa dla siebie lub znalezienie mu normalnego kochającego domu.

Dlatego chcę z nim porozmawiać tylko boję się że bez konkretnych argumentów albo zignoruje to co powiem, albo pogorsze sytuację. Poza tym udało mi się wreszcie skontaktować z jego byłą dziewczyną tyle że nic to nie da. Stwierdziła że o niczym nie wiedziała że jej przykro ale nic nie może zrobić bo wyjeżdża i nie ma czasu. Chciałam jej coś powiedzieć ale sobie darowałam. Ja niestety nie mogę przejąć psiaka bo raz że nie mam środków finansowych ani czasu a dwa wątpię by się zgodził. Pytałam już tak orientacyjne znajomych ale nikt nie jest zainteresowany.

Link to comment
Share on other sites

Ciężko coś doradzić, bo nie znam tej osoby.  Wszystko zależy od sytuacji,  kontekstu.  

Samo powiedzenie  chyba nie rozwiąże problemu.  Chyba zaczęłabym od pytań...  Ale w stylu kuzynka cioci szuka psiaka...  Zapytalabym jak on się u nich znalazł,  na co warto zwrócić uwagę,  czy poleca jakieś  książki, jaką karmę,  zabawki.  A potem dalej brnąć...  czy pozwalać psu wchodzić na łóżko,  jak myśli  czego psy nie lubią a co lubią.  

Jakiej komendy najpierw warto nauczyć  itp itd. 

Spróbowałabym najpierw  przypomnieć mu tymi pytaniami jak było. 

  • Upvote 3
Link to comment
Share on other sites

A mówili- pies to obowiązek na lata, nie kiedy nam to odpowiada. Chłopak wyżywa się na tym, na kim może, dziewczyny już nie ma, pies nie ma dokąd iść. Cierpi na pewno, tym bardziej, że nic z tego nie rozumie, biedak. Nie samą suchą karmą pies żyje, zwłaszcza taki nauczony innego standardu. Delikatne zwrócenie myśli w stronę potrzeb zwierzaka proponowane przez uxmal jest badzo dobrym pomysłem. Może wystarczy? Na pocieszenie dodam, ze mój były współlokator- sensowny chłopak po porzuceniu go przez dziewczynę dostał szajby- pił, bił się, demolka w windzie....Dramat, nie ten sam człowiek. Do czasu znalezienia miłości życia- kilka tygodni -był nie do zniesienia. Ale my, ludzie, jakoś to ogarnialiśmy, że trudny czas i inne takie, pies- nie ma szans. 

Link to comment
Share on other sites

17 godzin temu, LawendaPolna napisał:

Co do spania zgoda ale najpierw spał z psem w pokoju i nagle z dnia na dzień wywalił go na korytarz nie dając mu nawet dostępu do tego pokoju. Uważasz że to fair?

Tak, uważam generalnie, że ustalanie swoich własnych zasad w swoim własnym domu jest fair. Jak nie mam ochoty mieć psa w łóżku to śpi na posłaniu, chociaż od małego jest nauczony spania w łóżku. Jestem zupełnie pewna, że nie spędza takiej nocy rozmyślając nad tym jak go okropnie potraktowano. Jeśli kiedyś coś się pozmienia i nie będzie mógł mieć wstępu do sypialni, to tak samo mu go po prostu zabronię.

Co do całej reszty, propozycja @uxmal jest bardzo dobra. Imho lepiej się odwołać do bardziej namacalnych potrzeb psa: dłuższych spacerów, chwili treningu dziennie, zabawy.

 

Link to comment
Share on other sites

3 godziny temu, Cerro napisał:

Tak, uważam generalnie, że ustalanie swoich własnych zasad w swoim własnym domu jest fair. Jak nie mam ochoty mieć psa w łóżku to śpi na posłaniu, chociaż od małego jest nauczony spania w łóżku. Jestem zupełnie pewna, że nie spędza takiej nocy rozmyślając nad tym jak go okropnie potraktowano. Jeśli kiedyś coś się pozmienia i nie będzie mógł mieć wstępu do sypialni, to tak samo mu go po prostu zabronię.

Co do całej reszty, propozycja @uxmal jest bardzo dobra. Imho lepiej się odwołać do bardziej namacalnych potrzeb psa: dłuższych spacerów, chwili treningu dziennie, zabawy.

 

Pies nie spał na łóżku tylko obok w swoim posłaniu. Nie znam się na psach ale myślę że takie nagłe wyrzucenie go z miejsca które uważał za swego rodzaju azyl musi mieć jakiś wpływ tym bardziej że piszczał po drzwiami.

Link to comment
Share on other sites

20 godzin temu, uxmal napisał:

Ciężko coś doradzić, bo nie znam tej osoby.  Wszystko zależy od sytuacji,  kontekstu.  

Samo powiedzenie  chyba nie rozwiąże problemu.  Chyba zaczęłabym od pytań...  Ale w stylu kuzynka cioci szuka psiaka...  Zapytalabym jak on się u nich znalazł,  na co warto zwrócić uwagę,  czy poleca jakieś  książki, jaką karmę,  zabawki.  A potem dalej brnąć...  czy pozwalać psu wchodzić na łóżko,  jak myśli  czego psy nie lubią a co lubią.  

Jakiej komendy najpierw warto nauczyć  itp itd. 

Spróbowałabym najpierw  przypomnieć mu tymi pytaniami jak było. 

Na prawdę dziękuję ci za ten wpis, wcześniej chciałam podejść do tego bardziej ofensywnie. Myślę że twój sposób będzie najlepszy tym bardziej że jutro sama zostaje z psiakiem bo współlokator wychodzi i zapytał czy z nim zostanę. Wymyśliłam że następnego dnia zacznę rozmowę pod pretekstem tego czy dobrze się sprawdziłam opiekując się psiakiem. Opowiem co robiliśmy jak wyglądał spacer jak organizowałam mu dzień a na koniec co o tym myśli i jakie ma sugestie. Mam nadzieję że to coś da 

  • Like 2
Link to comment
Share on other sites

1 godzinę temu, LawendaPolna napisał:

Na prawdę dziękuję ci za ten wpis, wcześniej chciałam podejść do tego bardziej ofensywnie. Myślę że twój sposób będzie najlepszy tym bardziej że jutro sama zostaje z psiakiem bo współlokator wychodzi i zapytał czy z nim zostanę. Wymyśliłam że następnego dnia zacznę rozmowę pod pretekstem tego czy dobrze się sprawdziłam opiekując się psiakiem. Opowiem co robiliśmy jak wyglądał spacer jak organizowałam mu dzień a na koniec co o tym myśli i jakie ma sugestie. Mam nadzieję że to coś da 

Cieszę się  i trzymam kciuki.  :) działaj;) 

Link to comment
Share on other sites

12 godzin temu, shnooreck napisał:

I jak tam sytuacja?

Hej nie pisałam nic ponieważ współlokator oddał wczoraj psa swoim rodzicom na wieś. Gdy mu opowiadałam jak spędzałam czas z psiakiem i zadawałam pytania tylko się wzdrygał... Następnego dnia gdy ponownie podjęłam temat powiadomił mnie  że oddaje psa rodzicom a z tego co słyszałam od jego znajomej to raczej będzie to buda. Smutno mi bo psiak był nauczony mieszkania w domu a na dodatek ma krótką sierść. Co prawda nie wiem czy faktycznie będzie to buda bo gdy mi wszystko powiedział byłam zaskoczona i o nic nie pytałam. Najlepsze jest to że gdy ja zostałam z psem to on poszedł się spotkać z jakąś dziewczyną a mi powiedział że ma ważną sprawę do załatwienia i to podobno ona stoi za tym pomysłem. Rzekomo spotykali się od pewnego czasu i teraz tak myślę czy aby to nie było przyczyną rozstania. Najgorsze jest to że najbardziej ucierpiał na tym pies który z domu wylądował w budzie bo jakaś paniusia nie lubi zwierząt, żenada.

Link to comment
Share on other sites

Smutna historia, bardzo! :(     chłopak ... nie będziemy nawet komentować!... czy tylko on ,oddał tego psa na pewno rodzicom?   czy jest jakaś możliwość sprawdzenia co stało się z psem? 

Lawenda Polna ,wielki cmok że zainteresowałaś się losem tego biednego psa, Dziękujmy buziak.gif

Link to comment
Share on other sites

10 godzin temu, anica napisał:

Smutna historia, bardzo! :(     chłopak ... nie będziemy nawet komentować!... czy tylko on ,oddał tego psa na pewno rodzicom?   czy jest jakaś możliwość sprawdzenia co stało się z psem? 

Lawenda Polna ,wielki cmok że zainteresowałaś się losem tego biednego psa, Dziękujmy buziak.gif

Dziękuję, zabrał na pewno do rodziców bo oprócz wszystkich rzeczy psiaka spakował sterty prania które zawsze bierze jak jedzie do domu by matka mu wyprała. Poza tym dowiedziałam się z pewniejszego źródła że faktycznie to będzie buda ale porządna ocieplona w ogrodzie. Myślałam że to rolnicy ale jednak tak nie jest, oczywiście nic nie mam do rolników. Podobno psy zimą nocują w garażu a latem mają dostęp do domu. No i psiak będzie mieć kompana. Więc myślę że najgorzej nie jest.

Link to comment
Share on other sites

1 godzinę temu, uxmal napisał:

 Boże,  nie wiem co napisać. Serce mi stanęło.  Mam nadzieję że nie  trafila psinka do budy:(((

@LawendaPolna jesteś niesamowita. Dziękuje. 

Wiesz co jest najlepsze, ja psa nigdy nie miałam, z tym w mieszkaniu też nie miałam jakieś szczególnej relacji ale mimo to nie wyobrażałam sobie by ktoś mógłby go tak potraktować. Więc dziwię się że dorosły facet który wydawał się go kochać postanowił się go od tak oddać bez żadnych emocji. Ja bym czuła pustkę jest istota z którą spędzałam czas i nagle jej nie ma a on wydaje się tym w ogóle nie przejmować. Po prostu mnie to dziwi i zastanawia jak można być takim bezmyślnym. Panuje znieczulica gdy zobaczyłam że kobieta się potknęła i upadła podbiegłam zapytać czy wszystko w porządku na co koleżanki z którymi byłam zareagowały tylko patrząc się na mnie jak na kosmitkę. Przykre to bo świat dziczeje i na prawdę współczuję przyszłym pokoleniom.

Link to comment
Share on other sites

25 minut temu, IlonaS napisał:

To będzie szok dla psa - z ciepłego domu na wieś, do budy. Okrutny i bezmyślny człowiek. 

Miejmy nadzieję że jednak się zaadaptuje do nowych warunków tym bardziej że jak pisałam we wcześniejszym poście nie będzie chyba najgorzej, przynajmniej mam taką nadzieję.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...