Jump to content
Dogomania

Przewlekłe zapalenie trzustki bez objawów?


Malwi

Recommended Posts

Hej ;) 

Po dłuuugiej nieobecności na forum wracam z problemem, duuuużym problemem, bo poziom skomplikowania chorób Rudej jest na poziomie expert.

Postaram się streścić możliwie najbardziej jej historię, żeby był pełen obraz sytuacji. 

Trafiła do nas 5 lat temu, dokładnie 23 września. W tej chwili ma prawdopodobnie coś około 10 lat (równie dobrze może mieć 15). Jest po sterylizacji i jednostronnej mastektomii.

Po wielu przeżyciach z nieudanymi adopcjami, totalnie chorymi uszami z których ropa lała się ciurkiem (Pseudomonas aeruginosa + Klebsiella pneumoniae + Staphylococcus aureus), znalazła się w Katowickim schronisku. Miała iść pod igłę więc szybka akcja fundacji, klinika i leczenie - antybiotyki garściami, czyszczenie uszu 3 razy dziennie i ciągłe biegunki  - to był jej standard przez pierwsze 3 miesiące u nas. Po tych trzech miesiącach zorientowaliśmy się że przyczyną biegunek był kurczak zawarty w karmie - po diecie eliminacyjnej odstawiliśmy jakikolwiek drób (również tłuszcz drobiowy) i biegunki zniknęły jak ręką odjął. Antybiotyki na uszy dalej dostawała w różnych ilościach i kombinacjach - z bakteriami w uszach walczymy do dzisiaj - aktualnie do uszu dostaje specjalną mieszankę przygotowywaną przez weta (w endoskopowym badaniu uszu wyszło że ma popękane bębenki - co wykluczyło 90% środków dostępnych na rynku). Niestety nie znam dokładnego składu tego co wet namieszał ( wiem na pewno że jest w środku jakiś antybiotyk, steryd oraz Tris-EDTA).

Kolejną rzeczą jest zespół Cushinga - od lutego lecimy na Vetorylu w mikroskopijnej dawce (5 mg przy jej obecnej wadze 10 kg, przy pierwszej próbie Vetorylu w dawce 10 mg lecieliśmy na sygnale do weta bo dostała zapaści i przełomu nadnerczowego - lała się przez ręce. Akurat została wtedy sama w domu - czego nie potrafię sobie wybaczyć - i jakimś cudem naderwała więzadło kolanowe). Cushing wyszedł po badaniach przed narkozą (na usg guzek na nadnerczu). 

Lecząc zarówno Cushinga jak i przewlekłe stany zapalne uszu, na początku kwietnia Ruda nabawiła się zespołu przedsionkowego - spowodowanego zapaleniem ucha środkowego. Musieliśmy odstawić na jakiś czas Vetoryl aby podać steryd na uszy. We wrześniu wróciliśmy na Vetoryl, uszy są jako tako w stanie stabilnym. 

Na badaniach krwi cały czas wychodzi podwyższony mocznik (ok 14)  i lipaza (w kosmosie 1500) amylaza w normie - mocznik spada jak zmieniamy dietę na bardziej węglowodanową. W tej chwili dostaje na śniadanie puszkę z JohnDoga (najczęściej z powodu przebytego jakiś czas temu zapalenia pęcherza - cielęcina z żurawiną - składy wrzucę na koniec). Po południu i wieczorem chrupki również z John Doga (jagnięcina z warzywami - light) - przez wysoką lipazę i podejrzenie przewlekłego zapalenia trzustki posiłki ma rozłożone na 3 porcje żeby ją trochę odciążyć. Próbowaliśmy zwiększyć ilość wypełniaczy w diecie (ryż z warzywami), ale jej samopoczucie, ilość ataków zespołu przedsionkowego oraz ogólna kondycja pogarszały się. Dostawała osłonowo inhibitory pompy protonowej żeby osłonić żołądek, jednak za każdym razem po podaniu leku pojawiały się wymioty. Z tego co czytam żadne jej objawy nie wskazują na przewlekłe zapalenie trzustki - nie ma biegunek, nie ma wymiotów, jedyne co to czasami burczy jej w brzuchu - słychać przelewanie treści pokarmowej. No i chudnięcie - rok temu ważyła 4 kg więcej, teraz ewidentnie jest zbyt wychudzona, aktualnie od pół roku stabilnie 10 kg, ale wolałabym żeby było więcej. Apetyt ma wilczy, ale nie chcę przesadzać z ilością jedzenia żeby nie pogorszyć znów jej samopoczucia.


Aktualnie z lekarstw dostaje tylko i wyłącznie Vetoryl oraz krople do uszu.

W nocy często chodzi po domu ze spuszczoną głową, przez co wpada na przeszkody, czasami z mocnym impetem. Wchodzi w miejsca z których nie potrafi wyjść. Ma ataki dreszczy gdy śpi (jakby było jej zimno - po wzięciu w pościel i otuleniu kocem dreszcze przechodzą). Kręci się bardzo długo w kółko przed położeniem się, a gdy już to z impetem nastąpi po chwili wstaje i znowu krąży. Czasami nie idzie jej dobudzić - wstaje zaspana i chwilę trwa zanim się rozbudzi. Ma bardzo słabe tylne nogi, mam wrażenie że stawy biodrowe i kolanowe mocno ją bolą (prawe kolano po uszkodzeniu na pewno ma ze zwyrodnieniem). 
Ostatnio bardzo kiepsko z jej sierścią - zaczęły się bardzo łatwo robić kołtuny, wypada bardzo mocno, a przy uszach dodatkowo schodzi z płatkami skóry (było robione badanie w kierunku grzybów - negatywne, więc prawdopodobnie może to być kwestia stosowania miejscowego sterydu w kroplach).
 

 

Jakieś pomysły co badać ? (USG trzustki i lipaza specyficzna w planach)
(oczywiście jesteśmy pod stałą kontrolą weterynaryjną - szukam pomysłów - może podsunę jakiś pomysł wetowi bo trochę jesteśmy w kropce co i jak leczyć w tym natłoku choróbsk nawzajem wykluczających się)

Link to comment
Share on other sites

22 minuty temu, Malwi napisał:

Ma bardzo słabe tylne nogi, mam wrażenie że stawy biodrowe i kolanowe mocno ją bolą (prawe kolano po uszkodzeniu na pewno ma ze zwyrodnieniem). 

A jakieś leki p/bólowe ta biedula dostaje?

Link to comment
Share on other sites

Przecież ta sunia cierpi,część z tych schorzeń pwoduje ból...wybór lekow p/bólowych jest duzy,

porozmawiaj o tym z wetem.

Czy ona czerpie jakąś radosc z życia,czy tylko snuje się z kąta w kąt?Lubi spacery?Jedzonko?Zabawę?

Link to comment
Share on other sites

Tak, spacery i jedzenie to aktualnie sens jej życia - zabawy nigdy nie lubiła - bardziej łamigłówki i maty węchowe - zrezygnowałyśmy z tego bo czasami nie potrafi utrzymać się na nogach (jak ma gorszy dzień wyzwaniem jest napicie się wody czy zjedzenie śniadania nie lądując w misce) 

Oczywiście porozmawiam z wetem jeszcze raz o przeciwbólowych - ale to nie jest główny problem.

Link to comment
Share on other sites

23 minuty temu, Malwi napisał:



Oczywiście porozmawiam z wetem jeszcze raz o przeciwbólowych - ale to nie jest główny problem.

Malwi..dla niej to jest głowny problem.To bardzo schorowana psina,sam SC to powazna,groxna choroba,ma jeszcze zespół przedsionkowy,który powoduje ogromny dyskomfort...

Sprawdziłabym poziom hormonów tarczycowych,tak na wszelki wypadek.Reszta - w gestii dobrego weta.

Link to comment
Share on other sites

Ok, ale ten problem rozwiążę jutro z wetem, poproszę go o metacam lub coś podobnego co będzie uważać za słuszne.

Zespół przedsionkowy pojawia się napadowo, i też nie jest książkowy bo trwa kilka do kilkunastu minut, a teraz pojawia się sporadycznie - przeważnie jak jest nakręcona po spacerze lub jedzeniu. O ile na ból jest rozwiązanie, o tyle zespół przedsionkowy trzeba przeczekać i niestety nic się z tym nie zrobi (mam wrażenie że po takim czasie i tak już opanowała się podczas ataków na tyle że nie rozbija się po całym domu, tylko kładzie się i czeka aż przejdzie)

Jednak wciąż najbardziej niepokoi mnie bardzo podwyższona lipaza (norma jest do 200, ona ma ponad 1500) i szukam jakiejś innej możliwości niż zapalenie trzustki

Tarczyca w normie. 

 

Link to comment
Share on other sites

25 minut temu, Malwi napisał:

szukam jakiejś innej możliwości niż zapalenie trzustki

Malwi...czy Ty jesteś wetem?

Podwyższona lipaza w ostrych stanach zapalnych trzustki spada po kilku dniach,w przewlekłym zapaleniu - utrzymuje się.Nieleczone zapalenie trzustki moze prowadzic do cukrzycy,(kontrola poziomu glukozy,tymbardziej,że twierdzisz,że pies się trzęsie...)Jak wspomniałam - masz bardzo chorego psa,porady internetowe niewiele wniosą,jej potrzebny jest dobry weterynarz.

To tyle ode mnie,zdrowia dla suni.

Link to comment
Share on other sites

1 godzinę temu, bou napisał:

Malwi...czy Ty jesteś wetem?

Podwyższona lipaza w ostrych stanach zapalnych trzustki spada po kilku dniach,w przewlekłym zapaleniu - utrzymuje się.Nieleczone zapalenie trzustki moze prowadzic do cukrzycy,(kontrola poziomu glukozy,tymbardziej,że twierdzisz,że pies się trzęsie...)Jak wspomniałam - masz bardzo chorego psa,porady internetowe niewiele wniosą,jej potrzebny jest dobry weterynarz.

To tyle ode mnie,zdrowia dla suni.

1 godzinę temu, bou napisał:

 

A co to ma do rzeczy czy jestem wetem czy nie? Tak jak pisałam wyżej, chodzi mi tylko o konsultacje - dlaczego nie miałabym skorzystać z doświadczenia innych? Może ktoś miał, lub słyszał o podobnym przypadku. Może rozwiązanie wcale nie jest tak oczywiste? Biorąc pod uwagę jej historie, reakcje na przeróżne leki i narkozy które do tej pory miała, biorę pod uwagę wszystkie, nawet te najmniej prawdopodobne możliwości. Wolę sprawdzić i  wykluczyć niż spisać psa na straty i uśpić bo jest bardzo chory (tak jak niejeden weterynarz radził 5 lat temu). 

Tak jak również pisałam wyżej jesteśmy pod stałą opieką bardzo dobrego i polecanego weterynarza, szukam co mogę JESZCZE dla niej zrobić, bo jestem w pełni świadoma jej chorób i tego jak bardzo jest schorowana. 

 

Cukier w normie, badany przy każdym pobraniu krwi. Również Cushing może wywołać cukrzycę. 

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...