Jump to content
Dogomania

S.O.S. sunia spod lasu, teren Wojtyszek- odlowiona z 7 szczeniakami! 6 szczeniaczków już w DS, 1 szczeniak i mama zostają gdzie są...


kiyoshi

Recommended Posts

1 godzinę temu, Tianku napisał:

Ale jazda .... Wspolczuje :(  trzymaj sie 

ale ta pani Ania to chyba jednak jest jakas chora psychicznie stad takie zachowanie... 

Niestety mam takie same podejrzenia . Coś chyba jest z nią nie tak :(

Iza chyba nie ma wyjścia jak jechać niespodziewanie z jakimś mężczyzną i po prostu zabrać te psiaki  . Przecież nie są jej własnością. A umowy adopcyjne chyba nie powinny jej interesować przy takiej postawie. 

Żeby tylko nie wydała tych pozostałych szczeniaczków na  łańcuchy .

  • Upvote 2
Link to comment
Share on other sites

Współczuję serdecznie. Kobieta chyba przecenia swoją rolę chociaż miała w uratowaniu maluchów niemałą.

Poczekałabym z 3 - 4 dni , bo jest szansa , że kobieta jednak się wystraszyła , że zostanie z tyloma psami sama. I może chcieć Twojej pomocy i wtedy Ty będziesz mogła przejąć pierwsze skrzypce i zabrac psy.

A jeżeli nie ,to może dobrze by było pojechać kimś z jakiejś organizacji pro zwierzęcej wręcz z żądaniem wydania mamy i szczeniaków .

Link to comment
Share on other sites

Ciężko i trudno. Musisz teraz pozbierać się. Może uda Ci się wykrzesać resztkę sił i cierpliwości, i jeszcze raz " odwiedzić" panią i zabrać pieski w jakiś cudowny sposób. Cel uświęca środki. Celem jest dobro tych psin. 

Wielkie uznanie dla Ciebie, za to, co robisz. 

Link to comment
Share on other sites

23 minuty temu, mdk8 napisał:

Niestety mam takie same podejrzenia . Coś chyba jest z nią nie tak :(

Iza chyba nie ma wyjścia jak jechać niespodziewanie z jakimś mężczyzną i po prostu zabrać te psiaki  . Przecież nie są jej własnością. A umowy adopcyjne chyba nie powinny jej interesować przy takiej postawie. 

Żeby tylko nie wydała tych pozostałych szczeniaczków na  łańcuchy .

nie moge ich zabrać..tym bardziej nie sa moja własnością:( poza tym, ja tam już nie pojade...mąż się na maksa wkurzył jak mnie dziś zobaczył po powrocie...

Prześle jej ksero tych umów w poniedziałek pocztą, naprawde nie mam z tym problemu. Nie mam niczego do ukrycia.... tylko nie wiem po co one, skoro z każdym rozmawiała ma numer telefonu...nie pojmuje.

Żałuje że nie zabrałam tej smutaski do koleżanki Poker na DT....ale pani z Widawy gwarantowała że ja zabierze.... załamałam się, że zabrała dziś inna sunie

35 minut temu, Poker napisał:

Współczuję serdecznie. Kobieta chyba przecenia swoją rolę chociaż miała w uratowaniu maluchów niemałą.

Poczekałabym z 3 - 4 dni , bo jest szansa , że kobieta jednak się wystraszyła , że zostanie z tyloma psami sama. I może chcieć Twojej pomocy i wtedy Ty będziesz mogła przejąć pierwsze skrzypce i zabrac psy.

A jeżeli nie ,to może dobrze by było pojechać kimś z jakiejś organizacji pro zwierzęcej wręcz z żądaniem wydania mamy i szczeniaków .

Nie wiem Poker ...ona je uratowała, dba o nie...dobrze by było gdyby po prostu szanować siebie nawzajem....ja wiem, że raz jej zwróciłam uwage o tym mleku....ale potem już się gryzłam w język za każdym razem. Nie wiem czyim była pomysłem ta dzisiejsza akcja....(starszej czy młodszej...bo młodsza nawet nie wyszła z domu)

Przed chwilą dzwoniła Pani z Poznania z którą wstępnie rozmawiałam o szczeniakach....dom nie sprawdzony, ale z rozmowy wydawał się ok...podałam numer domowy do Pani Ani...niech dzwoni, umawia się, nie wiem... najwyżej jutro będe mieć telefon o zakazie podawania prywatnego numeru.....

 

 

 

Link to comment
Share on other sites

1 minutę temu, Poker napisał:

Ja bym nie wysyłała jej umów adopcyjnych. Licho wie co w tej głowie się dzieje i czy nie będzie ludzi zamęczać. Na kogo są umowy?

umowy są na mnie...tą sprawe dokładnie obgadałam z nią gdy wiozłyśmy psy na szczepienia 19tego....mówiłam, że umowy będa spisane na mnie z zapisami o sterylizacji itd wtedy nie stanowiło to żadnego problemu, wręcz przeciwnie.... Nie wiem kto w tym domu tak mota....

Link to comment
Share on other sites

26 minut temu, kiyoshi napisał:

umowy są na mnie...tą sprawe dokładnie obgadałam z nią gdy wiozłyśmy psy na szczepienia 19tego....mówiłam, że umowy będa spisane na mnie z zapisami o sterylizacji itd wtedy nie stanowiło to żadnego problemu, wręcz przeciwnie.... Nie wiem kto w tym domu tak mota....

Ludzie mają czasem w głowie "gniazdo szerszeni"! Może kobieta myśli, że adoptujący płacą za szczenięta i z tego powodu chce zobaczyć umowy?!?

Tylko w żadnym razie nie daj jej do ręki oryginałów. 

Link to comment
Share on other sites

6 minut temu, Dusia-Duszka napisał:

Ludzie mają czasem w głowie "gniazdo szerszeni"! Może kobieta myśli, że adoptujący płacą za szczenięta i z tego powodu chce zobaczyć umowy?!?

Tylko w żadnym razie nie daj jej do ręki oryginałów. 

tak...też sie tego obawiam...ona musi zakładać, że ja mam z tego jakieś wielkie korzyści..tylko nie wiem jak skoro osoby przyjeżdżały i odjeżdżaly na jej oczach...umowy tez spisywałam na jej oczach, ludzie podawali dane, podpisywali...

Macie racje...nie podesle jej tych umów...jest ochrona danych osobowych...ona ma numery telefonów przecież...

Link to comment
Share on other sites

2 minuty temu, kiyoshi napisał:

tak...też sie tego obawiam...ona musi zakładać, że ja mam z tego jakieś wielkie korzyści..tylko nie wiem jak skoro osoby przyjeżdżały i odjeżdżaly na jej oczach...umowy tez spisywałam na jej oczach, ludzie podawali dane, podpisywali...

Macie racje...nie podesle jej tych umów...jest ochrona danych osobowych...ona ma numery telefonów przecież...

To zdecydowanie wystarczy. Chce niech dzwoni i pyta, czy płacili za szczenię. 

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

kiyosi , czekaj teraz na  jej ruch. Zobaczymy co się w jej głowie uroi. W razie gdyby atakowała o umowy , powiedz , że ze względu na RODO nie możesz ich dać .

Szkoda , że sunia i 2 szczeniaki są zdane na jej decyzje.

Można spojrzeć na tę sytuację  z drugiej strony . Uratowałaś 5 istot z 8. Zrobiłaś co mogłaś , a nawet więcej.

Link to comment
Share on other sites

23 minuty temu, Poker napisał:

Można spojrzeć na tę sytuację  z drugiej strony . Uratowałaś 5 istot z 8. Zrobiłaś co mogłaś , a nawet więcej.

wiem, tylko nie moge przeboleć tej smutaski...ona się tam nie odnajduje...ona miała jechać dzisiaj, a w zeszłym tygodniu prawie pojechała do Twojej koleżanki.... jest mi tak przykro, że tam została :( :(  dzisiajsza noc już jest taka zimna i idzie mróż...a te psiaczki malutkie na zewnątrz- nie wiem czy jeszcze siedzą w tym domku nieocieplanym... raczej chyba mieszkają w budzie....

 

Link to comment
Share on other sites

Kiyoshi ja to bym się porządnie zastanowiła, czy te umowy  kopiować i przekazać tej Pani. Tam są dane dot. osób adoptujących, jeśli nie masz ich zgody na udostępnianie tych danych to dość ryzykowne w związku z RODO. Tak przynajmniej mi się wydaje, myślę, że warto przemyśleć tą kwestię, żebyś sobie dodatkowych kłopotów nie narobiła.

Link to comment
Share on other sites

Czytam od dawna. Przyznam, że nic już z tego nie rozumiem :-(

Z jednrj strony wygląda to tak,  jakby Pani bardzo się martwila o dalszy los szczeniaczków i stąd być moze takie dzisiejsze zachowanie. Z drugiej strony zniknięcie lepszej karmy i zastąpienie jej taką (...) marketową plus mleko, buda, potencjalne oddanie na łańcuch ? Nie rozumiem.

A jesli chodzi o podejrzenia Tianku, to chyba nie, bo najdziwniejsze jest w tym wszystkim zachowanie córki Pani. O co chodzi córce Pani? Bo jeśli Pani miałaby wahania nastroju, to chyba córka Pani staralaby się łagodzic sytuację i chyba byłaby za tym, żeby matka oddała dodatkowy "inwentarz". Kiyoshi, a ta córka Pani to zna Ciebie dobrze - w sensie - czy wie, że zajmujesz się wyciąganiem psich bid ze schronów, pomaganiem... itd. Czy ogolnie mówiac - wie jak to wygląda, czy z tej strony może się nie orientuje o Twojej działalności, że robisz to z dobroci serca, a nie w innych celach? Bo wiesz  - może tak jest, że niby znasz kogoś z pracy, bo siedzi obok, ale o życiu prywatnym nic nie wiesz .

Co do przekazywania umów, to przekazalbym kopie koniecznie z zamazanymi (zasłoniętymi) danymi adoptujących. 

Przepraszam, że się wtrącam. Współczuję tej całej historii - szkoda szczeniaczków i suczki, no i Twojego zdrowia.

 

Link to comment
Share on other sites

41 minut temu, seramarias napisał:

Kiyoshi ja to bym się porządnie zastanowiła, czy te umowy  kopiować i przekazać tej Pani. Tam są dane dot. osób adoptujących, jeśli nie masz ich zgody na udostępnianie tych danych to dość ryzykowne w związku z RODO. Tak przynajmniej mi się wydaje, myślę, że warto przemyśleć tą kwestię, żebyś sobie dodatkowych kłopotów nie narobiła.

Rodo tych umów nie dotyczy. To są przecież zwykłe umowy cywilne między dwoma osobami fizycznymi / żadna z tych osób nie zawiera takiej umowy jako przedsiębiorca/organ administracji/spółka itd.   Zadna ze stron umowy nie jest administratorem danych.  To tak jakby  zawrzeć umowę sprzedaży/darowizny szafy.Można się na Rodo powołać,ale to oczywiście ściema.

Ale z drugiej strony pani Ania nie jest stroną tej umowy - to po co jej egzemplarz? Ja bym nie dawała.Pani Ania nie ma żadnych praw ani obowiązków  z tej umowy

 

1 godzinę temu, Sowa napisał:

Zgodnie z obecnymi przepisami, zwierząt, nie pochodzących z zarejestrowanych hodowli, nie wolno sprzedawać. Można je przekazywać JEDYNIE za darmo. Może warto o tym Panią poinformować.

niezupełnie

bo zgodnie z art.10 a ustawy http://prawo.sejm.gov.pl/isap.nsf/download.xsp/WDU20190000122/O/D20190122.pdf

Art.10a.1. Zabrania się:1)wprowadzania do obrotu zwierząt domowych na targowiskach, targach i giełdach;2)prowadzenia targowisk, targów i giełd ze sprzedażą zwierząt domowych;3)wprowadzania do obrotu psów i kotów poza miejscami ich chowu lub hodowli.2.Zabrania się rozmnażania psów i kotów w celach handlowych

czyli nie wolno  sprzedawać  zwierząt domowych spoza zarejestrowanych hodowli  na targowiskach, targach i gieldach

i nie wolno celowo rozmnażać poza hodowlami

psy i koty (wszystkie) można jednak  sprzedawać w miejscu ich chowu lub hodowli  - czyli tam gdzie sie je trzyma

pani Ani je teraz trzyma u siebie - chyli w miejscu ich chowu może je  sprzedać

ale nie mówiłabym jej tego

Link to comment
Share on other sites

Dnia 20.11.2019 o 18:57, kiyoshi napisał:

 

Patmol- bardzo lubie z Tobą dyskutować, mimo tego, że nasze poglądy są tak rózne....

pewnie znowu tak będzie

ale

w takiej sytuacji lepiej,dla twojego zdrowia psychicznego  i tych szczeniaków, uznać, ze nikt Cie nie opluł (przenośnie) ;po prostu deszcz padał i zmokłaś - i  normalnie pojechać do pani Ani, i dalej robić to co robisz. Udawać ,ze żadnej awantury/ czy jak to nazwać/  nie było.  Bo inaczej odda te szczeniaki na łańcuch,  a  Tobie na pewno będzie trudno tam pojechać,  ale pewnie jeszcze trudniej Ci będzie jak to tak zostawisz.

Zadzwoń jutro jak gdyby nic / bez wyrzutów- i omów się na odbiór tej suni. Może kolezanka Poker ją weżmie. Obiecaj, jeśli kobieta poprosi, że przywieziesz umowy, ale przecież możesz ich zapomnieć zabrać. Każdemu się zdarza.

Moim zdaniem to ona nie rozumie co się dzieje. I nie zrozumie- bo to jest poza zasięgiem jej umysłu.  I nie da się jej tego wytłumaczyć, więc szkoda energii zeby na nią krzyczeć, czy mieć pretensje. Ona jest trochę jak małe dziecko, które patrzy na operację chirurgiczną -i sama nie wie co się dzieje. 

 

Link to comment
Share on other sites

3 godziny temu, kiyoshi napisał:

nie moge ich zabrać..tym bardziej nie sa moja własnością:

 

 

ależ są - oddajesz je chyba do adopcji jako właściciel?  co jest w umowach adopcyjnych?

jak je teraz zostawisz to je porzucisz

a pani Ani tylko je przechowuje dla Ciebie  - zawarłyście ustną umowę przechowania -  https://www.arslege.pl/kodeks-cywilny/k9/s2040/

Przez umowę przechowania przechowawca (pani Ania) zobowiązuje się zachować w stanie nie pogorszonym rzecz ruchomą (szczeniaki) oddaną mu na przechowanie.

Składający (  czyli TY)  może w każdym czasie żądać zwrotu rzeczy oddanej na przechowanie.

Link to comment
Share on other sites

RODO nie rodo , ale ja bym się wkurzyła jakby ktoś podał moje dane bez mojej zgody. Zwykła kultura nakazuje spytanie o zgodę . A takiej kyioshi mogła nie uzyskać.

Awanturować się nie ma sensu , ale trzeba nadawać na tych samych falach co ta pani , bo ona inaczej nie rozumie.

Link to comment
Share on other sites

12 minut temu, Poker napisał:

RODO nie rodo , ale ja bym się wkurzyła jakby ktoś podał moje dane bez mojej zgody. Zwykła kultura nakazuje spytanie o zgodę . A takiej kyioshi mogła nie uzyskać.

Awanturować się nie ma sensu , ale trzeba nadawać na tych samych falach co ta pani , bo ona inaczej nie rozumie.

Na tych samych falach to raczej byłoby trudno. Nikt raczej nie rozdaje swoich umów cywilnych;no bo po co?  

kyioshi - trzymaj się; nie daj się -prawo i słuszność i prawda ,jak to mówią,jest po twojej stronie  -więc po prostu musisz iść dalej-po zwycięstwo

jak w tych bajkach, gdy bohater walczy o dobro, a rożne potwory stają mu na drodze i próbują go zniechęcić - a on - nigdy się nie poddaje-i zwycięża - i znajduje to co trzeba (jak kyioshi dobre domy dla szczeniaków) -juz mało brakuje do celu

Link to comment
Share on other sites

Rany, nie wiem nawet co napisać, jak Cię podnieść na duchu, jak pocieszyć. Straszna sytuacja, okropna. Można by było machnąć ręką na głupie i nieracjonalne zachowania tych kobiet, na ich dziwactwa, niech sobie żyją z nimi w najlepsze, gdyby nie psiaki. To wszystko, co przeszłaś, zrobiłaś dla nich. Wielki szacunek dla Ciebie. Zrobiłaś ile mogłaś. Jeśli mogę Ci jakoś pomóc, to wiesz..

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...