Jump to content
Dogomania

Pasażerka na gapę - 2 miesiące czekała przy drodze na podwózkę już w DS!


Recommended Posts

Jakie to szczęście, że przed wyruszeniem z krótkiego wypadu do przyczepy trochę się zdrzemnęłam... Normalnie w drodze powrotnej usypiam. Tym razem wyspana obserwowałam mijane pola. Nagle przy drodze mignęło mi małe ciałko. Z daleka wyglądało na zająca siedzącego przy drodze i wypatrującego nadjeżdżające samochody. Zawołałam do Jacka, żeby zwolnił, bo to chyba zając i może nagle wyskoczyć przed maskę. Kiedy podjechaliśmy bliżej, okazało się, że to maleńka sunia. Zatrzymaliśmy się i szybko wysiadłam. Maleńka w pierwszej chwili odskoczyła, ale kiedy zobaczyła, że kucam, zaczęła się do mnie czołgać merdając ogonkiem. Złapałam ja na wszelki wypadek od razu na ręce i dopiero potem zaczęłam się rozglądać. Wszędzie pusto, niedaleko tylko jeden dom. Wołam do Jacka, że musimy zabrać to chude maleństwo. W międzyczasie zdejmowałam z niej ogromne kleszcze. Jacek przytomnie mówi, że trzeba podjechać do tego domu i zapytać, czy ja znają. Tak zrobiliśmy. Pan, który wyszedł z domu powiedział, że ona została wyrzucona w tym miejscu ponad 2 miesiące temu. Raz była potrącona przez samochód i nawet była wzywana policja, ale nie mogli jej znaleźć, bo się schowała, więc pojechali. Po jakimś czasie znowu się pojawiła i tak siedzi przy drodze i czeka na to zero, które ją zostawiło. 

Powiedziałam Panu, że ją zabieram, z czego się ucieszył. Kompletnie nie miałam pomysłu co zrobić, ale zostawić tego maluszka tam się nie dało. Maleńka wtulała się we mnie w czasie jazdy tak mocno, że obie byłyśmy mokre. Jest młodziutka, jutro u weta dowiem się dokładnie, ale stawiam, że ma góra rok albo mniej. Jest chuda, waży 6,7 kg. Jest mniejsza od mojej Figuszki. Kompletnie nie wie, co to smycz, załatwiła się w domu. Czeka nas nauka chodzenia na smyczy i zachowania czystości. Jest szansa, że w następną niedzielę przejmie ja na DT moja Przyjaciółka - sąsiadka, ale teraz jest na urlopie i maleńka musi zostać u nas. Zjadła już 4 małe porcje dobrej puszki z wodą, bo samej wody nie chce pić, więc tak ją przemycam. Chowa się za stołem w kuchni, ale jak widzi, że sunie idą do mnie, to tez podczołguje się. Cały czas merda ogonkiem i jest w stosunku do ludzi bardzo poddana. Figuszkę już 2 razy obwarczała, ale to strach.

Roboczo dałam jej na imię Aksa, ale jeszcze jej nie przyzwyczajam do niego.

Sunia siedziała tuż przed wsią Młoszów, blisko zalewu sulejowskiego. 

Jeszcze nie wiem, jak damy sobie radę z czwartym psiakiem w domu. Musimy chodzić do pracy, ale przecież zostawienie jej tam było niemożliwe. Ponad 2 miesiące nikt się nią nie zainteresował:(

Tak jechałyśmy w samochodzie:

 

A01.jpg.8c8b618762d404b26e0d0f4ae1866561.jpgA03.jpg.4cd743e20ee7b7896796146c2c369603.jpgA04.jpg.0cdd483f144764cb2f73dbdfe36dc5fb.jpg

A02.jpg

Link to comment
Share on other sites

Post rozliczeniowy:

POMOC RZECZOWA:

09.09 - Ewa Marta - adresatka, szelki, puszki Animonda i karma sucha
11.09 -  Ania J. - pościel, kocyki i długa smycz
15.09 - Rita M. - 6 kg Acany dla małych ras
18.09 - Rita - posłanko, nowe szelki, obroża foresto

 

 

WPŁATY:

09.09 - 20,00 zł - Nesiowata
10.09 - 50,00 zł - Poker
10.09 - 50,00 zł - Anula
10.09 - 50,00 zł - Isiak
10.09 - 10,00 zł - dwbem
11.09 - 50,00 zł - Dorcia01
11.09 - 150,00 zł - Ewa K.
13.09 - 50,00 zł - Ania J.
18.09 - 50,00 zł - Agnieszka znajoma Elik

 

 

 

BAZARKI dla psiaków:

 

W sumie zebrane: 480,00 zł


 

WYDATKI:

09.09 - 241,00 zł - wet (pierwsze badania i odrobaczanie - szczegóły znajdą się w opisie z lecznicy)
09.09 - 90,00 zł - Procox - 2 butelki i probiotyk 10 kaps.
13.09 - 65,00 zł - badanie kału rozszerzone 
13.09 - 70,00 zł - szczepienie przeciw wirusowkom

Po adopcji Myszy 14 zł, które pozostało na koncie wyrównało minus na koncie naszej czarnej Myszki: 
https://www.dogomania.com/forum/topic/348205-dwie-maleńkie-sunie-holly-i-myszka-w-ds/

 

 

 

W sumie wydane: 480,00 



Na koncie pozostało: 0,00 zł

 

Link to comment
Share on other sites

A tu już w domu po drugim posiłku:)

 

 

 A06.jpg.5bac9d71eaae5d448ccda514414b7c71.jpg 

 

Jutro rano pojadę z nią na badanie krwi i ogólne badanie. Zobaczyć, czy są jakieś ślady po potrąceniu, chociaż na oko nie widać, żeby coś jej było. 

Nie stać nas już na hotel, więc cała nadzieja w tym, że Rita przejmie ją za zwrot kosztów. 

A05.jpg

  • Upvote 2
Link to comment
Share on other sites

49 minut temu, seramarias napisał:

Śliczna sunia, nie rozumię jak tak można pozbyć się psa, czy jakiej kolwiek żywej istoty, oby jeszcze babeszjozy od tych kleszczy nie złapała ;(

Jutro będziemy sprawdzać krew w kierunku babeszjozy.

43 minuty temu, Poker napisał:

Biedna sunieczka, co ona musiała przeżywać przez te 2 miesiące.  Całe dla niej szczęście , że ją wypatrzyłaś.

Jak wrócę z krótkiego urlopu , to pomyślę jak pomóc finansowo.

Poker kochana, Ty masz teraz Marlona, nie wysyłaj żadnych pieniędzy. DT u Rity będzie na szczęście za zwrot kosztów. Mam nadzieję, że to się uda i nic nie stanie na przeszkodzie, żeby ją wzięła, Mieszka w moim bloku, więc miałabym cały czas pieczę nad nią. 

31 minut temu, Gabi79 napisał:

Ewuniu, Ty i Twój TZ jesteście Aniołami, uratowaliście życie tej cudnej kruszynce!!!

My jesteśmy po prostu normalni. Nie potrafię zrozumiec ludzi, którzy ją mijali i jechali dalej:(

8 minut temu, Isiak napisał:

Ale cudne maleństwo! Miała ogromne szczęście, że tamtędy przejeżdżaliście i że ją wypatrzyłaś!

Aż mi się słabo robi, jak pomyślę, że moglam spać:(

 

Maleńka była z nami na nocnym spacerze. Kilkia minut zajęło nam wejście do windy. Na dworze weszła na trawnik, usiadla przy ulicy i myślala chyba, że ma tam zostać. Popiskiwała cichutko. Nie dała się odwołać. Musialam ją wziąć na ręce. Na rękach sztywnieje. Potem szła tuż przy murku na chodniku, ale nie załatwila się. Bałam sie chodzić długo po nocy, żeby się nagle nie wyrwala. Od jutra zaczniemy naukę załatwiania się na dworze. Muszę jej kupić porządne szelki, bo te, które mialam w domu nie do końca są dobre. W każdej chwili może wyjąć z nich łapkę. 

W domu zaczęła bardzo płakać, kiedy zgasiłam światło w pokoju, w którym była. Chyba dzisiaj nie pośpimy. Nie wiem, jak ta malizna radziła sobie sama na tych polach. Facet, którego o nia pytaliśmy miał dużego psa w kojcu. Nie wiem, czy ja dokarmiał, byłam w zbyt dużym szoku, żeby dopytywać. Ona nie jest bardzo chuda, jakoś sobie radziła, chociaż kosteczki czuć bardzo, to nie jest szkietecikiem. Jest bardzo miła, potulna. Boi sie jeszcze podejść, ale na spacerze kilka razy kucałam i czekalam, aż sie przyczołga, żeby nauczyła się, że może do mnie podejść. 

 

 

 

 

 

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Witaj małą śliczna fatrciarko.  Bo farta miałaś niemożebnego. Teraz będzie już z dnia na dzień lepiej. Oby tylko obyło się bez zdrowotnych "atrakcji"

A Twojego ex "właściciela"  nie nie omijają żadne przykrości.

A tak przy okazji - może bazarek imienny? Małej przydałoby się parę groszy na dobry początek.

Link to comment
Share on other sites

5 godzin temu, Nesiowata napisał:

Witaj małą śliczna fatrciarko.  Bo farta miałaś niemożebnego. Teraz będzie już z dnia na dzień lepiej. Oby tylko obyło się bez zdrowotnych "atrakcji"

A Twojego ex "właściciela"  nie nie omijają żadne przykrości.

A tak przy okazji - może bazarek imienny? Małej przydałoby się parę groszy na dobry początek.

Oj  niech mu bedzie jak najgorzej kochana. Myślę o tym dupku, który ja porzucil. 

Gdyby ktos zrobil bazarek imienny bylabym wdzieczna bardzo. 

Noc minela spokojnie. Malenka po krotkim popiskiwanku weszla pod nasze łóżko. Troche tam dreptala i w koncu padla. Zaraz idziemy na spacer, a potem do weta. Potem musze jechac do pracy, ale zwolnie sie wcześniej. 

Link to comment
Share on other sites

10 minut temu, Ewa Marta napisał:

Oj nue h mu bedzie jsk najgorzej kochana. Myske ovtym dupku. Ktory ja porzucil. 

Gdyby ktos zrobil bazareknimienny bykabym wdzieczna bardzo. 

Nic minela spokojnie. Malenka po krotkim popiskiwanku weszla lod nasze loxko. Troche tam dreptala i w koncu padla. Zarsz idziemy na spacer, a lotem do weta. Potem musze jechac do oracy, ale zwolnie sie wcześniej. 

 

Link to comment
Share on other sites

Fajna, delikatna, rozmerdana sunia :) Widać, że jest uległa i troszkę jeszcze wystrachana, ale to akurat nie dziwi. Kto wie jak wcześniej była traktowana, skoro nie było skrupułów, żeby ją zostawić przy drodze... Teraz lepiej jej będzie niż w poprzednim domu, a nowy domek będzie dopasowany na miarę suni, bo wiadomo, że Ewa byle komu nie odda :)

Link to comment
Share on other sites

Własnie dzwonili do Ewy z  lecznicy, z  Boliłapki.

Mała ma w kale wszystko... Tasiemca, tęgoryjca, włosogłówkę, kokcydia i glistę. Na szczęście nie ma lamblii.

Jak tylko  Ewa ogarnie się w pracy wraca do lecznicy po kolejne leki, tabletki i zaczynamy ostre leczenie.

Masakra ,jak już będą wyniki krwi, Ewa dostanie opis.
 

Link to comment
Share on other sites

16 minut temu, Ellig napisał:

Własnie dzwonili do Ewy z  lecznicy, z  Boliłapki.

Mała ma w kale wszystko... Tasiemca, tęgoryjca, włosogłówkę, kokcydia i glistę. Na szczęście nie ma lamblii.

Jak tylko  Ewa ogarnie się w pracy wraca do lecznicy po kolejne leki, tabletki i zaczynamy ostre leczenie.

Masakra ,jak już będą wyniki krwi, Ewa dostanie opis.
 

O matko tyle tego w jednym mikrym ciałku :(  Dobrze, że lamblie nie wyszły ja się ich najbardziej boję z całego tego życia wewnętrzneg.

Link to comment
Share on other sites

Kochana Nesiowata wpłaciła suni pierwsze pieniądze. 20 zł zapoczątkowało jej zbiórkę. Bardzo dziękujemy!!!

 

Niestety w lecznicy rano wydałam 241 zł. W tym jest badanie suni, badanie krwi morfologia, biochemia, babeszjoza, badanie kału rozszerzone, obcinanie pazurków, podanie tabletki na odrobaczanie i kropelki przeciw kleszczom i pchłom.

Kiedy jechałam do pracy zadzwoniła wetka i poinformowała mnie, że mam jak najszybciej przyjechać do lecznicy po rozpisane leczenie i po leki. To będą niestety kolejne pieniądze. Musimy zastosować uderzeniowe leczenie tych wszystkich pasożytów. Jestem podłamana, bo nie mam pewności, czy Rita - moja przyjaciółka zabierze ode mnie maleńką w niedzielę. Musi być wyleczona z robali, bo ona ma starszego psa.

Jak już sunia od nas pójdzie nas czeka też badanie całej naszej trójki i nas i ewentualne odrobaczanie. Najważniejsze jednak, że maleńka dostanie od dzisiaj intensywną pomoc. To niesamowite, że na to wszystko co ma w środku wygląda tak dobrze:( Może zjadła jakieś świństwo z larwami tasiemca niedawno:(

Umówiłam się z moim bardzo wyrozumiałym Dyrektorem, że będe w tym tygodniu pracowała krócej, część pracy będę brała do domu i ewentualnie wypiszę dzień lub 2 urlopu. Nie chce jej zostawiać bez opieki w domu.

Nie wiem kiedy dam radę, ale muszę zrobić jakiś bazarek dla niej:(

 

Paragon z rana:

Paragon1.jpg

Link to comment
Share on other sites

8 godzin temu, Nesiowata napisał:

Może poprosić o bazarek imienny Uxmal? Ma fantastyczne pomysły.

Nie wiem, czy bazarek dojdzie do skutku, bo Rita, która ma byc od niedzieli DT i na szczęście nie wycofuje się z zaopiekowania zarobaczona małą chce ją nazwać Mysza:)

6 godzin temu, Poker napisał:

Ewa Marta, czy chcesz czy nie, wpłacam na małą 5 dyszek na początek.

Biedna sunieczka , tyle robali ją zaatakowało.

Tak , uxmalek i Havanka robią rewelacyjne bazarki imienne. Może któraś znajdzie czas.

 

Bardzo Ci dziękuję, choć mam mieszane uczucia, bo wiem, że zbierasz na Marlona...

Mimo tych robali maleńka czuje się doskonale, ma apetyt i coraz śmielej do mnie podchodzi. Niestety musialam ja dzisiaj wykąpać i porządnie zdezynfekować pupinkę, ale nadal mnie lubi:). Zanioslam ją po kąpieli i wytarciu na świezy kocyk, to wtuliła się w niego i nie chce stamtąd zejść:) Jutro zmienimy na nowy, a ten poleci do prania jak prawie wszystkie posłanka dzisiaj. Musimy codziennie prać posłanka, na których maluszek leżał. 

 

5 godzin temu, dwbem napisał:

Słodka malutka, nie mam zbyt wiele ale podaj mi jakieś konto to wplacę choć 10 zł bo więcej nie dam rady, pomagam już innym psom a sama mam dwa.

Bardzo Ci dziękuję! Za chwilę wyślę numer konta.

2 godziny temu, b-b napisał:

Cudnie,że na Ciebie trafiła, że ją zauważyłaś. 

Mogła przecież akurat w tym czasie się schować i by dalej biedula koczowała na tym poboczu :(((

Padało całą noc i połowę dnia. Mieliśmy wracać wcześniej, ale na szczęście zaczęło się przejaśniać i postanowiliśmy zostać. Gdyby padało, maleńka pewnie gdzieś by się schowała:( Jak ją widzę taką skuloną na kocyku, to serce mi pęka na myśl o tych miesiącach na polu:(

2 godziny temu, Isiak napisał:

Ewa Marta, jak już będziesz rozsyłać konto, to ja też proszę :)

Bardzo dziękuję, za chwilkę wyślę:)

 

Maleńka jest cudowna, cały czas merda ogonkiem, a na widok jedzenia aż jej sie oczka błyszczą. Nie chce pić wody, więc dodaję jej sporo wody do jedzonka. Kupiłam jej dzisiaj od siebie nowe szelki i adresatkę. Jutro dokupię jeszcze długą, lekka linkę, bo na takiej najlepiej się z nią spaceruje. Od nas ma też jedzenie. W tej chwili zjada puszki Animondy i dodaję jej stopniowo karmę suchą. 

Jutro pracuję z domu, porobie więc Myszce trochę zdjęć.

 

 

 

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...