Jump to content
Dogomania

W swoim domku u MALWY !!! Wystraszony maleńtas MARLON ze schronu w M. już w hoteliku.


Poker

Recommended Posts

1 godzinę temu, uxmal napisał:

Jeśli Marlon znalazłby inny DS niż u Malwy to nie wiadomo na 100  % czy ten DS nie będzie chciał wylecieć na wakacje np na Bahamy. Wtedy też do hoteliku może pojechać.

P. s hotelik Malwa ma super. _jeśli to ten który kiedyś polecala.

To bardzo zależy od psa jaki ma charakter.Jeżeli Marlon nie potrzebuje tak bardzo kontaktu z człowiekiem to nie przeszkadzałby mu hotelik.Myśmy nigdy nie zostawiali psiaki w hotelikach.Psy bardzo były przywiązane do nas.Na co dzień nie odstępowały nas na krok,musiały być blisko nas(tam gdzie człowiek,tam pies w dosłownym tych słów znaczeniu).Zawsze zabieraliśmy je ze sobą jadąc na wczasy krajowe czy inne uroczystości.Natomiast w przypadku wyjazdu za granicę zawsze ktoś znany dla psów z rodziny przyjeżdżał do domu.Nigdy nie były zawożone do rodziny bo wiedzieliśmy,że w domu czują się pewnie,najbezpieczniej.Nawet nie myśleliśmy o pozostawieniu ich w obcym miejscu np.w Hoteliku u Szafirki a mieliśmy taką możliwość.Nasze psiaki były bardzo delikatne pod tym względem.Osobiście byśmy nie mogli wypoczywać normalnie myśląc o psiakach.Ale to jest bardzo indywidualne podejście każdego.

Link to comment
Share on other sites

Podumałam i wydumałam , że Marlonek może pojechać pod skrzydła Malwy. Trzeba pomyśleć nad transportem. Może Mąż Anecik i Malwa mogliby się spotkać w połowie drogi. Mniejsze zmęczenie dla obojga i koszty dla Malwy.

Ja wyjeżdżam 13 i wracam 20 , więc będę już na miejscu , gdy piesio będzie mógł pojechać do Malwy.

Myślę , że od momentu przejęcia Marlonka , Malwa będzie odpowiedzialna za jego losy bez względu na  to czy zostanie u niej czy będziemy szukać DS.

  • Like 2
  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Dnia 10.09.2019 o 22:18, Poker napisał:

Podumałam i wydumałam , że Marlonek może pojechać pod skrzydła Malwy. Trzeba pomyśleć nad transportem. Może Mąż Anecik i Malwa mogliby się spotkać w połowie drogi. Mniejsze zmęczenie dla obojga i koszty dla Malwy.

Ja wyjeżdżam 13 i wracam 20 , więc będę już na miejscu , gdy piesio będzie mógł pojechać do Malwy.

Myślę , że od momentu przejęcia Marlonka , Malwa będzie odpowiedzialna za jego losy bez względu na  to czy zostanie u niej czy będziemy szukać DS.

Dziękuję za wydumanie !

Myślałam nad transportem i na ten temat będę rozmawiać jeszcze z Anecik. Wiem, że Jej mąż wozi psiaki, bo juz w zeszłym roku prosiłam o przetransportowanie huskiego z Zamościa do hoteliku "Psiego Domku" w Poznaniu. Podobnie było z Fabia do kikou.

Odniosę się jeszcze do hoteliku, do którego oddaję swoje psiaki. To domowy hotelik, w którym psiaki śpią w pokojach na kanapach. Pan zajmuje się swoimi 4 psami i pod opieką ma zwykle kilkanaście psów, w wakacje więcej. Moje psiaki są do tego przyzwyczajone.

Grafi traktuje hotel jak swój drugi dom, bo ze schroniska trafił najpierw do hoteliku, do niego po dwóch dniach dołączyła Tosia i psiaki poznawaly się w hoteliku przez dwa tygodnie. Po dwóch tygodniach wróciłam z urlopu i zabrałam oba piesy do domu. Przyjechały już zakumplowane : ) 

Grafi lubi to miejsce. Tosia płacze, gdy je tam zostawiam.  Ale chcąc podróżować psi hotelik wydaje się idealnym miejscem dla nich. Mieszkam sama i zostawienie psiaków komuś pod opieka nie jest możliwe. 

U mnie psiaki mieszkają w domu wraz ze mną. Śpią na swoich kocykach. W ciągu dnia biegają po ogrodzie. Jeśli muszę wyjechać na godzinę, dwie na zakupy, to przy ładnej pogodzie siedzą w 40 m zagrodzie na ogrodzie. 

W związku z tym, że otwieram salon groomerski, zdaję sobie sprawę z tego, ze moje wyjazdy pewnie będą rzadsze.

Marlonek mógłby przyjechać do mnie pod koniec września. 

 

Link to comment
Share on other sites

9 godzin temu, MALWA napisał:

Moje slicznosci :)

Rozmawialam z Anecik i jestesmy umowione na transport psiaka w srode. Maluch zostanie podwieziony do polowy drogi, i z Kepna wroci juz ze mna pod Poznan. 

Trzymam kciuki aby psiaczki się polubiły i ułożyły sobie dobre relacje :)

Link to comment
Share on other sites

Bardzo się cieszę , że Marlonek pojedzie w środę do Malwy. Mam nadzieję , że całe towarzystwo przypadnie sobie do gustu i piesio zostanie u Malwy na stałe.

Malwo , czy pieniążki ,. które były zebrane na niego , mogę przeznaczyć na inne biedy ?

Link to comment
Share on other sites

31 minut temu, Ewa Marta napisał:

Marlonek w drodze do Malwy:)

 

Marlon.jpg

Ewo - dziekuje pieknie za wstawienie zdjecia Marlonka. Z psiakiem wrocilam do domu po 14.00. Psiak cala drige grzeczny, cuchutki i wystraszony. 

Raz po drodze sie zatrzymalam, bo musialam do toalety, i zajrzalam do Marlonka. Maly wtulal sie w kotka, ktorego mu rano zabralam. Kocyk osikal, ale kotek jest caly :)

Zapoznanie z moimi psiakami poszlo gladko ! Grafi byl wprawdzie zdziwiony nowym domownikiem i poznal Marlonka jako pierwszy, i zapoznanie poszlo spokojnie. Moge nawet stwierdzic, ze Marlon byl mu obojetny. Natomiast Tosia obwachala psiaka, i kompletnie zignorowala. Od razu chciala sie przytulac i miziac.  Na malego troche warczy, ale jest od razu strofowana.

 

  • Like 6
Link to comment
Share on other sites

Cały czas byłam w kontakcie z Anecik i Malwą.  Bardzo się cieszę ,że maluch dobrze zniósł drogę.

Wiem , że po przyjedzie zjadł trochę. MALWA mówiła , że jest drobniutki i szczupły. Chce go podtuczyć, dać mu czas ,żeby się oswoił i wtedy urządzi mu SPA.

No i najważniejsze , że rezydenci przyjęli go spokojnie. To dobrze wróży.

  • Like 2
  • Upvote 2
Link to comment
Share on other sites

Po kilku godzinach pobytu u mnie i obserwacji Marlonka, stwierdzam, ze to bardzo grzeczny i kontaktowy pies. Wprawdzie jest wystraszony, ale to minie. Psiak nie pokazuje zabkow, nie warczy i nie szczeka. Znalazl sobie miejscowke na dywanikach Tosi i Grafiego na korytarzu i tam zostal az do nocy. Tam tez jadl karme, smaczki i szyneczke z reki. Wszystko chetnie zjadal, a na szynke sie rzucal. Bardzo duzo pije, ale moze jest mu za goraco, a moze to wynik tego, ze przez wiele godzin podrozy nic nie pil ( od 7.00 do 14.00 ).

Posiedzialam z Marlonem na tym dywaniku ponad godzine i z pewna doza niesmialosci, ale staral sie reagowac na czulosci. Lubi glaskanie, nadstawial lepetunke, buziaka do glaskania. Nawet w pewnym momencie polozyl mi lepetynke na kolanach i tak byl miziany.  Na zawolanie reaguje, ale nie przychodzi. Jedynie wyciagal pyszczek przy smaczkach.

Poznym wieczorem, ostatni raz przed spaniem wypuszczalam psiaki na ostatnia toalete. Marlon wychodzi po tym jak pociagne smycz, ktora ma przypieta do szeleczek. Ale juz powroty sa samodzielne i biegnie z ogrodu zaraz za Tosia i Grafim.

Marlon przegryzl swoja smycz. Zdjelam mu ja na noc. Zostal tylko w szeleczkach. Wieczorem po raz pierwszy uslyszalam jak szczeka, bo dolaczyl do moich psiakow, kiedy obszczekiwaly suczke spacerujaca przed domem. 

  • Like 2
  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...