sepia21 Posted March 31, 2009 Share Posted March 31, 2009 Wczoraj na placu piastów w Gliwicach znalazłam błąkającego się psa rasy shih tzu. Pies nie ma obroży, włąścicielka kiosku mówi, że kręcił się na przystanku od rana. Piesek jest teraz u mnie, wykąpany, odpchlony i odrobaczony. Jest przyjazny, bardzo dobrze znosi sytuację, nie boi się, chętnie się bawi. Niestety nie może zostać u mnie. W tej chwili mieszka w łazience, ale bardzo szczeka gdy jest zamknięty... Nie moge go wypuścić bo mieszkam w kawalerce z 2 kotami. W nocy spałam z nim w łazience, ale to tak być nie może... Nawet jeśli przestanie szczekać nim sąsiedzi nas eksmitują to musi znaleść nowe miejsce do piątku, bo ja wyjeżdżam na weekend do warszawy i nie mam z kim go zostawić. Dlatego sprawa jest bardzo pilna! jeśli do piątku nie znajdzie się dom stały lub chociaż tymczasowy piesek trafi do schroniska... Bardzo was proszę o pomoc! może chociaż na jakiś czas może go ktoś przygarnąć? ja zrobie mu dzisiaj zdjecia, porozklejam po mieście, pozakładam wątki - tyle moge dla niego zrobić, ale on nie może tu zostać... jesli ktoś może pomóc prosze o kontakt Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Reno2001 Posted March 31, 2009 Share Posted March 31, 2009 Daj znac w schronisku, że psa znalazłaś (najlepiej bez zdjęc). Tak samo ogłoszenia po okolicy. Niech poprzedni opiekun przytacha foty psa, jeśli faktycznie jego. Może on po prostu zwiał za suką. Zaczyna się sezon, więc pewnie tego co raz więcej będzie. Ja już miałam u siebie grzywka chińskiego. Najpierw trzeba poszukac, czy pies komus nie zwiał. Na nowy dom przyjdzie czas. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
sepia21 Posted March 31, 2009 Author Share Posted March 31, 2009 pies jest nie wykastrowany a biega za suka - to raz, dwa - pies miał mase kołtunów, trzy - pies nie miał obroży i adresówki, cztery - pies cudem nie wpadł pod samochód bo błakał się po centrum miasta to wszystko + fakt, ze nie mam możliwości trzymania psa, a wolałabym oszczedzic mu schroniska powoduje, ze jak znajdzie sie dobry dom to go wyadoptuje. Mozecie sie zgadzac ze mna lub nie, ale ja powiesilam ogloszenia, wiec jak ktos szuka to znajdzie - a jak nie szuka to przykro - ja nie moge czekac. niewyastrowane samce biegające po mieście działaja na mnie jak plachta na byka... ew nowy domek oczywiscie bedzie sprawdzony, bedzie umowa i deklaracja kastracji pozdrawiam, kasia Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Reno2001 Posted March 31, 2009 Share Posted March 31, 2009 Zrobisz jak uważasz, ale módl sie, by Tobie kiedys nie zwiał nieoczekiwanie pies i ktos Ci go nie wyadoptował w tempie ekspresowym. "Mój" grzywek też nie miał obroży, adresówki ani czipa a zwiał z własnego podwórka wykopawszy dziurę pod płotem. Ludzie szukali jak umieli. EOT ... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
sepia21 Posted April 2, 2009 Author Share Posted April 2, 2009 witam, z radością informuje.ze udało się znaleśc psu dobry domek! Domek bardzo dobry, pies wogóle nie bedzie zostawał sam, bedzie jeżdził na działke za miastem i przede wszystkim bedzie kochany:) domek znalazłam przez dogomanie, osobiście go sprawdziłam, podpisałam umowę (psiak bedzie wykastrowany). Za 2 tygodnie ich odwiedzę zeby zobaczyc jak mały się zaaklimatyzował. Krótko mówiąc szczesliwe zakończonie:) ps. pomimo ogłoszeń właściciel sie nie zgłosił... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ata Posted April 2, 2009 Share Posted April 2, 2009 cieszę sie ze psiaczek znalazl nowy dom :multi::multi: dobrze radze, pozrywac wszystkie ogloszenia bo to przeciez dopiero 3 doba od kiedy go znalazlas i moze sie okazac, ze wlasciciel sie znajdzie i co w tedy....lepiej juz tego uniknac....... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
nnaattaallaaa Posted April 3, 2009 Share Posted April 3, 2009 co Wy za brednie wypisujecie????? każdemu może zginąć/ uciec pies...3 dni to za mało na szukanie właściciela...postawcie się na miejscu właściciela-jeśli szuka / a psa mógł ktoś ukraść i wywieźć poza miejsce zamieszkania/ co on teraz czuje?? ile osób na dogo szuka swoich psów latami??? może dlatego że ludzie tak postępują-łapią sobie pieska i wydają dalej:angryy: właściciel ma prawo do zaginionego czy skradzionego psa przez 3 lata:mad: a takie zrywanie ogłoszeń i zatajanie gdzie pies poszedł to KRADZIEż I PRZESTęPSTWO:shake::angryy: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ata Posted April 3, 2009 Share Posted April 3, 2009 nnaattaallaaa - cóż za piękna wypowiedz w pierwszych postach stawianych na dogo:cool3: dziewczyna nie miala wyjscia, jedynym rozwiazaniem byl schron, albo naprzykład TWOJA POMOC, niestety ..................... ja na jej miejsu zaznaczylabym nowym opiekunom, ze to świerza sprawa przynajmniej przez te 2 tygodnie..... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
nnaattaallaaa Posted April 8, 2009 Share Posted April 8, 2009 Ata ale wczuj się w sytuację potencjalnego właściciela, który pieska zgubił i w sytuację nowych właścicieli jak im pewnego dnia ktoś przyjdzie i psa zabierze...ja wiem, że schron to ostateczność i lepszy dom niż klatka ale należało tymczasu szukać albo w umowie spisać , że jeśli znajdzie się pan to może psa odebrać:oops: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Itinea Posted April 8, 2009 Share Posted April 8, 2009 Jakieś 25 lat temu nasz pies, od dawna niestety za TM, uciekł podczas spaceru z moją siostrą. Pies był śliczny, miał nietypowe umaszczenie. Ktoś go przygarnął i (jak sie później okazało)... dał dalej w prezencie. Rodzice dużo pieniędzy wydali na ogłoszenia w prasie i radio, obkleiłyśmy z siostrą ogłoszeniami chyba każdą klatkę w promieniu 2 km. O zaginięciu Ariska wiedzieli wszyscy nasi znajomi. Codziennie odwiedzaliśmy schronisko. I nic. Trzy tygodnie później, w dzielnicy oddalonej od naszej o około 10 km moja koleżanka zobaczyła Arisa. Na szczęście była z Babcią (sama miała wtedy 10 lat), przekazały nowemu właścicielowi namiary na nas. Na szczęście odezwali się i pies do nas wrócił. Nie przeczytali ogłoszenia w prasie, nie usłyszeli w radio... Nie wierzę, że osoba, która "podarowała" naszego psa nie przeczytała ogłoszenia, bo na jej klatce też wisiało. Państwo płakali, gdy oddawali Ariska, a on do ostatnich chwil reagował na nadane przez nich imię. Można szukać psa i go nie znaleźć. A odzyskać dzięki głupiemu przypadkowi i uczciwości ludzi. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ata Posted April 8, 2009 Share Posted April 8, 2009 o ile dobrze przeczytałam, załozycielka watku spisała z tymi ludzmi umowe, ja mam 2 gą sunie od roku ,wczesniej przez rok siedziała jak sparalizowana w schronisku ....czy też moge sie obawiac, ze ktos mi ją odbierze :roll: poniewaz od czasu jej zaginiecia nie mineły jeszcze 3 lata..... ważne jest, aby sprawdzić czy przypadkiem pies nie ma tatuazu albo czipa.. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
nnaattaallaaa Posted April 10, 2009 Share Posted April 10, 2009 Ata niestety z psami z adopcji ze schronisk tak jest:shake: jeśli znajdzie się właściciel maja prawo podać mu Twoje dane / jeśli oczywiście schron posiada ewidencje i wie komu jakiego psa dał/....Właściciel wystarczy, że będzie miał książeczkę zdrowia psa, jakieś foty albo świadka / np. weterynarza, który psem się zajmował/...:shake: Tyle, że w przypadku schronisk powinna być prowadzona procedura 2tyg lub miesiąc kwarantanny / i przez miesiąc pies czeka na pana i nie jest do adopcji/... ta adopcja shih odbyła się po 3 dniach:roll: umowa owszem jest ale czy jest w niej napisane że pies jest znaleziony i w przypadku znalezienia Pana będzie zwrócony??? a i jeszcze jedno; ja wiem że ta adopcja była w dobrej wierze, żeby pies nie trafił do schronu ale znalazca ma obowiązek / przynajmniej moralny/ zostawić info o znalezieniu w schronisku, najlepiej urzędzie miasta i gminy i danie jakiegoś ogłoszenia np. w lokalnej gazecie-to są miejsca gdzie potencjalny właściciel zguby będzie szukał..zawsze jets też ,,podkładka,,, że się pana szukało... inaczej sprawa się może różnie skończyć...takie znalezienie i oddanie psa dalej i zatajanie że się znalazło..hmmm nie wiem jak to w świetle prawa wygląda ale jakby ktoś zrobił coś takiego z moim ukochanym psem sprawa zakończyła by się sądowo..bo w sumie to, że sie znalazło i nie powiadomiło można podciągnąć pod przywłaszczenie cudzej własności. a jak się rozjuszony właściciel odnajdzie to może paść oskarżenie inne niż stwierdzenie ,że pies się zgubił...może dramatyzuję ale dla jednego pies o pies a dla drugiego całe życie i będzie go szukał latami tak jak niektóre osoby na dogo... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.