Jump to content
Dogomania

Krótki łańcuch, pchły i samotność... Amik od 29.01.21 SZCZĘŚLIWIE zamieszkał pod Wrocławiem u wspaniałych Ludzi


Recommended Posts

5 godzin temu, Sowa napisał:

Proponuję wymagać siadu przed drzwiami, przed każdym wyjściem. Orion wtedy ma być na smyczy - siedzi przed drzwiami, opiekun wychodzi pierwszy,  a pies dalej siedzi, wychodzi dopiero na hasło. Na wybiegu po wyprowadzeniu NAJPIERW siad, czekaj i powrót do domu, potem ponowne tak samo przepracowane wyjście. To nie ma nic wspólnego z błędnymi  teoriami dominacji, że szef przechodzi pierwszy - to pomaga opanować nadmierne podniecenie, otwarcie drzwi nie jest hasłem "hulaj dusza, piekła nie ma", ale zapowiedzią wymaganego siedzenia - spokojne siedzenie staje się przepustką do przyjemności.

ten system jest REWELACYJNY  (  w kazdym razie u mnie się sprawdza) 

Link to comment
Share on other sites

No to jest zasada Premacka - czynność bardziej prawdopodobna służy wzmocnieniu mniej prawdopodobnej. Bardziej prawdopodobna jest chęć pobiegania swobodnie niż chęć spokojnego siedzenia - a więc najpierw pies siedzi spokojnie  - po to, aby potem móc pobiegać. Podobnie u wielu psów bardziej prawdopodobne jest szarpanie gryzaka/zdobyczy lub ucieczka z zabawką  niż miękkie oddanie - no to najpierw pies musi gryzak czy zabawkę oddać, aby potem mógł przeciągać się gryzakiem albo pogonić za zabawką.

To inaczej nazywana zasada mądrej babci - najpierw wnuczek ma odrobić lekcje, potem pójdzie na lody.  Prędzej czy później dzieciątko samo usiądzie do lekcji... Spokojnie, bez buntu i pobudzenia. Włącza się ślicznie samokontrola.

Link to comment
Share on other sites

Dziękuję za podpowiedzi. Identyczne ćwiczenie zastosowałam swego czasu u nadpobudliwego łańcuchowego psiaka (mix labradora z wyżłem), który został już skreślony przez właścicieli. Trochę trwało zanim załapał o co mi chodzi, ale jak już trybiki wszystko pokojarzyły to wychodzenie z nim na spacer było łatwiejsze, a i na spacerze łatwiej było o uwagę, więc zgodzę się... to ćwiczenie działa cuda:) Stosuję na każdym psie, nawet na narwanej CC mojej przyszłej teściowej. Czasem najprostsze ćwiczenia przynoszą niesamowite rezultaty, Orion jest bardzo pojętny więc mam nadzieję, że raz-dwa pojmie nowe zasady.

Obiecałam filmik, udało mi się wykombinować odrobinę więcej internetu, więc podsyłam ;) Przypomnę, że poprzednim razem Orion wymiotował w km w dal, ślinił się niemożebne i omal nie rozsadził naszej "bezdomniakowej" klatki. Tutaj wierci się, ale nie ma innych objawów.

 

Link to comment
Share on other sites

Tyś(ka), ćwiczenie wychodzenia można przenieść dokładnie na sytuacje w samochodzie - nauka siadania w aucie,  siedzenie w aucie nagradzane, po wysiadaniu siad bez nagrody, z powrotem do auta, nagroda w aucie, ponowne wysiadanie, chwila porządnie na smyczy i dopiero większy luz.

Jak zajrzysz kiedyś do Krakowa, zajrzyj do mnie, pokażę kilka podobnych skutecznych ćwiczeń.

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

Bardzo dziękuję za zaproszenie - jak skończy się wariactwo tegoroczne to chętnie przyjadę do Krakowa, nawet specjalnie na spotkanie :) Tylko na razie jestem bezpsia.


Niestety, nie mam nowych zdjęć Oriona. Pani Marzence popsuł się samochód :( Ma poprosić kogoś o pomoc i pojedzie w przyszły weekend. Do hoteliku ma 70km w jedną stronę, więc i tak jestem wdzięczna, że Pani Marzenka jest tak zdeterminowana. 

Link to comment
Share on other sites

19 godzin temu, Tyś(ka) napisał:

Bardzo dziękuję za zaproszenie - jak skończy się wariactwo tegoroczne to chętnie przyjadę do Krakowa, nawet specjalnie na spotkanie :) Tylko na razie jestem bezpsia.


Niestety, nie mam nowych zdjęć Oriona. Pani Marzence popsuł się samochód :( Ma poprosić kogoś o pomoc i pojedzie w przyszły weekend. Do hoteliku ma 70km w jedną stronę, więc i tak jestem wdzięczna, że Pani Marzenka jest tak zdeterminowana. 

No to poczekamy na zdjęcia. Ważne,że wkrotce będą.

Link to comment
Share on other sites

23 godziny temu, Havanka napisał:

No to poczekamy na zdjęcia. Ważne,że wkrotce będą.

Niespodzianka :) Wczoraj wieczorem Rafał mi podesłał... jeszcze ciepłe :)

o7T2Zl_9rnJVJB8kSATV5k5IsRP1ifDoCshyKLoG 

k5fOg8vbq-b1eaTJvF09yz8tKIjKYhqxwmdzRi1M

HD3OamsnT9vLYpVOGL5kNVkKoJQaTTbHTCZko9zX

uGPMbXBWHRQ4ol0Sy2G7Q1Ak3MQvRfNxVbyBQoxb

e6fyr21Ilnoviy2DphZyqswVXnWq6hGe8GHr0ynQ

g4x7tCWzfY01dNfu6m4Hg2ncmLQ48j5dHc32z1eU

 

Zdjęcia robiła koleżanka Rafała, która zajmuje się Orisiem. Jak widać, kobieca ręka cała :) To chyba wystarczający dowód na obalenie mitu o kobietożerności. Nasz chłopak rozkochuje w sobie kobiety, które nim się zajmują. Dlatego jedyne co, to szukamy mu mądrego, konsekwentnego człowieka bez małych dzieci i zwierząt.

  • Like 5
Link to comment
Share on other sites

51 minut temu, agat21 napisał:

Superaśne foty :)))) Śliczny i przyjazny piesior :)

Cudowny jest. Ja zauważyłam, że oczy ma już nieco inne... już mniej szaleńca się w nich kryje niż w momencie, kiedy ja chłopaka widziałam. Naprawdę jest ujmujący, a dla mnie widok wolnego Oriona jest wzruszający... pamiętam jak wyglądał na tym nieszczęsnym łańcuchu. 

9 minut temu, Poker napisał:

Jaką ma ładną sierść. Chyba ktoś porządnie go wyczesał.

Czeszą, czeszą, bo jest i co, ale i Orion lubi te momenty ze szczotką. Do niedawna taka kupa futra i kołtunów marniała, a teraz... Jak niewiele trzeba, aby pies wyładniał... :) 

Link to comment
Share on other sites

Czy to .... jest na pewno, Orionek, może podmienili ?8P.gif

Super zdjęcia, już się częstuję :)

Dnia 20.10.2019 o 05:01, Sowa napisał:

Tyś(ka), ćwiczenie wychodzenia można przenieść dokładnie na sytuacje w samochodzie - nauka siadania w aucie,  siedzenie w aucie nagradzane, po wysiadaniu siad bez nagrody, z powrotem do auta, nagroda w aucie, ponowne wysiadanie, chwila porządnie na smyczy i dopiero większy luz.

Jak zajrzysz kiedyś do Krakowa, zajrzyj do mnie, pokażę kilka podobnych skutecznych ćwiczeń.

Sowo, kochana czy ja dobrze zrozumiałam /moja Taksunia, potrafi kilka godzin ,nawet 7-8 w podróży tak się kręcić, dokładnie jak Orionek na filmie ,ona jeszcze dyszy, kiedyś były jeszcze wymioty/  ma być komenda siad, dostaje smaczek, jak zaczyna się kręcić , to wysiadamy z auta? problem jest taki że ona siedzi spokojnie dopóki auto stoi , dopiero kiedy ruszamy ,zaczyna się przemieszczać i dyszeć?    czy mamy się zatrzymywać, wysiadać z auta, później z powrotem na siedzenie, siad -smaczek?   czy tak ,to ma wyglądać?

Przepraszam ,że męczę ale naprawdę szkoda mi jej, my bardzo często podróżujemy a ona z nami.

Link to comment
Share on other sites

Niezupełnie tak.

1. Najpierw ćwiczenia w stojącym samochodzie - bez zamiaru jazdy. Podchodzisz do auta, pies wskakuje do środka. Pies jest na smyczy. Wymagasz zmian pozycji, nagradzasz.  Nakazujesz wysiadanie - pies nie wysiada bez komendy!!! Najpierw masz ująć smycz w rękę, polecic wykonanie siad, dać hasło na wysiadanie. Nie nagradzasz wysiadania. robisz kilka ćwiczeń posłuszeństwa, bez nagrody, idziecie do domu.

2. To samo, ale dokładasz utrudnienia - pies zostaje w aucie jak Ty wysiadasz i chodzisz dookoła auta, otwierasz okna, otwierasz drzwi, odpinasz smycz, ćwiczenia poprzednie uznajesz za dopracowane, jeśli pies mimo odpiętej smyczy i otwartych drzwi i faktu, że odeszłaś na kilka kroków nie próbuje wysiadać sam

3. Ćwiczenia zmian pozycji i pozostawania - bez otwierania drzwi - powtarzasz przy włączonym na chwilę silniku - czyli kierowca włącza silnik, Ty pracujesz z psem. Rytuał wsiadania bez zmian,  czyli wsiadanie, siad, pochwała,  waruj, pochwała, kierowca wyłącza silnik,  wysiadanie , siad, kilka kroków idealnie przy nodze, siad, waruj, siad, hop do auta, pochwała, nagroda. Nagroda oczywiście w aucie, powrót do domu bez nagrody.

4.Takie samo wsiadanie do auta, przejeżdżasz kilka metrów - uwaga, ważne!!! przerywasz jazdę ZANIM pies zacznie dyszeć, cały rytuał wysiadania powtarzasz, kończysz wskoczeniem do auta, nagroda, wyprowadzanie z auta, posłuszeństwo, powrót do domu bez nagrody

5. Po przejechaniu kilkunastu metrów  powtarzasz rytuały, czyli jak w pkt 4, ale nie wracasz do domu, jedziesz dalej. Uwaga na zapinanie i odpinanie smyczy - mimo odpiętej smyczy pies ma zostać w aucie, może wysiadać dopiero jak zapniesz smycz i trzymasz w ręce. 

6. Ponowne rytuały, mogą być trochę krótsze - starasz się wydłużyć pierwszy odcinek jazdy, ale dość długo jeszcze przerywasz jazdę zanim pies się zacznie niepokoić - i kontynuujesz po powtórzeniu wszystkich rytuałów wysiadania.  

Jednemu psu wystarczą dwa treningi, drugiemu trzeba dwóch tygodni. Ważne, by przełamać utrwalony u psa schemat - że dyszenie, niepokój  skutkuje zatrzymaniem samochodu.  W chwili, gdy pies zrozumie, że pierwsze zatrzymanie auta skutkuje treningami obok auta, i dopiero jest dalsza jazda, niemal zawsze uspokaja się. ZAWSZE po dojeździe na miejsce spacerowe odprawiasz rytuał wysiadania, ponownego wsiadania z nagrodą i wysiadanie i posłuszeństwo bez nagrody, po kilku minutach posłuszeństwa swobodny ruch. Ten swobodny ruch ma być nagrodą za ćwiczenia przy aucie, a ćwiczenia przy aucie zapowiedzią nagrody na spokojną jazdę. 

Jeśli nie dość dokładnie opisałam lub będą dalej problemy, przyjedź do Krakowa, przećwiczymy razem.

 

 

 

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

46 minut temu, anica napisał:

C dopiero kiedy ruszamy ,zaczyna się przemieszczać i dyszeć?    c

daje radę sie przemieszczać w pasach w samochodzie?

bo ja tak czytam i nijak tego sobie nie umiem wyobrazić, przecież pies w pasach to jest dość unieruchomiony - no to jak sie przemieszcza?

moje dwie suki jeżdżą samochodem,  i zawsze sa zapiete pasami - i mogą albo siedzieć, albo leżeć - na nic więcej pasy nie pozwalają przeciez

dodatkowo pasy uspakajają psa, bo jest unieruchomiony - czyli przy zakrętach czy hamowaniu może sobie spac/ nie poleci do przodu

Link to comment
Share on other sites

bo nie jest unieruchomiona - czuje sie niepewnie przy każdym ruchu samochodu 

wyobraża sobie, że stoisz w jadącym autobusie miejskim, np w Warszawie, i niczego się nie trzymasz -autobus skręca hamuje, przyspiesza

tez bym się przemieszczała i dyszała 

albo jej trzeba dopasować pasy, zeby była unieruchomia  -pomyśl jak dzieci są upakowane w foteliki, sa unieruchomione (zazwyczaj tez nie mogą sie położyć -maja pozycje siedzącą)

albo kupić dobry transporter, i transporter przymocować do siedzenia pasami / lub, co jest podobno bezpieczniejsze dla psa -postawić na podłodze samochodu, za przednim siedzeniem

https://www.psy.pl/pies-w-samochodzie/

Najrozsądniejsze wydaje się przewożenie małego psa w klatce transportowej. Jest wiele ich typów, od sztywnych plastikowych po wiklinowe. Plastikowe są praktyczniejsze – łatwo je umyć, są dość lekkie i wygodnie się je mocuje. Crash testy wykazały, że najlepiej umieścić taką klatkę na podłodze między przednim a tylnym siedzeniem, bo gdy mocuje się ją pasami, zdarza się, że nawet jeśli nie zmienia miejsca, to pękają jej ścianki.

Jeśli nie lubimy zamykać psa, warto się rozejrzeć za pasami bezpieczeństwa – kilka firm produkuje je w rozmiarach dla małych (S) i bardzo małych psów (XS). Są komfortowe, a dla zwierzaków przyzwyczajonych do noszenia szelek nie stanowią problemu.

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

7 godzin temu, Sowa napisał:

Jeśli spróbujesz opisanych przeze mnie ćwiczeń, pisz na priv, nie będziemy zabierać miejsca w tym wątku.

Przepraszam, ale zapytam o prawidłową długość pasa bezpieczeństwa dla psa.

Pas psa nie utrzymuje  w takiej pozycji jak pas człowieka. Przypinam psy na taką długość, żeby mogły swobodnie siedzieć i leżeć na kanapie a w razie dachowania opadły na sufit samochodu lub boczne drzwi a nie zawisły w powietrzu. Nie wiem czy robię dobrze?

 

Link to comment
Share on other sites

43 minuty temu, Moli@ napisał:

Przepraszam, ale zapytam o prawidłową długość pasa bezpieczeństwa dla psa.

Pas psa nie utrzymuje  w takiej pozycji jak pas człowieka. Przypinam psy na taką długość, żeby mogły swobodnie siedzieć i leżeć na kanapie a w razie dachowania opadły na sufit samochodu lub boczne drzwi a nie zawisły w powietrzu. Nie wiem czy robię dobrze?

 

Tez bym chciała to wiedzieć.

Moje dwa psy maja po ok 20 kg, grzbietem sięgają do kolana.  Oba maja szelki typu guard czyli po dwie obręcze na psa.

Jeden  pies siedzi z przodu , a drugi z tyłu w samochodzie. Pasy samochodowe przekładam przez szelki i przypinam, Jak pies siedzi na siedzeniu to pasy idą przez klatkę piersiową. Pasy sa elastyczne , więc pies ma trochę możlwiości ruchu, może się połozyc, ale ruchy musi wykonywać delikatne -bo przy szarpnięciu pasy sie blokują.  Nie wiem co by było przy dachowaniu/ wypadku. Ale w tracie jazdy pasy zabezpieczają psa i przy hamowaniu i przy zakrętach pies jest unieruchomionyy  - my jeżdzimy  w Sudety często , wiec często jest droga z ostrymi zakrętami, i hamowanie, i w dół i w gorę.

 Jak by ktoś sie fachowo wypowiedział w temacie jak psy zapinać prawidłowo -tez bym była zainteresowana.

Większość ludzi wozi małe psy luzem, i zawsze robią wielkie oczy na parkingu jak widza nasze zapięte psy.  Pewnie by swoje psy przypinali, gdyby wiedzieli jak.

Link to comment
Share on other sites

Ja kupiłam gotowe pasy bezpieczeństwa dla psa - szelki z regulacją, aby dopasować wygodnie do klatki piersiowej psa, do których dopina się specjalną smycz - z jednej strony karabinek do zapięcia na szelkach, z drugiej klamra identyczna jak w pasie samochodowym - do wpięcia przy dowolnym siedzeniu auta. Niezależnie od tego pies był wcześniej nauczony zachowywania spokoju w aucie.

Link to comment
Share on other sites

33 minuty temu, Sowa napisał:

Ja kupiłam gotowe pasy bezpieczeństwa dla psa - szelki z regulacją, aby dopasować wygodnie do klatki piersiowej psa, do których dopina się specjalną smycz - z jednej strony karabinek do zapięcia na szelkach, z drugiej klamra identyczna jak w pasie samochodowym - do wpięcia przy dowolnym siedzeniu auta. Niezależnie od tego pies był wcześniej nauczony zachowywania spokoju w aucie.

takie coś ? https://www.keko.pl/product-pol-15317-Szelki-samochodowe-dla-psa-rozmiar-L-Czarne.html?utm_source=iai_ads&utm_medium=google_shopping&gclid=EAIaIQobChMI_rPj5oC35QIVBMAYCh0KrAhJEAQYBCABEgKQX_D_BwE

bo ja tylko takie widzę, a one nie unieruchamiają psa -po prostu pies jest przypięty na takiej jakby smyczy, i przy ostrych zakrętach lata pewnie na boki ( a przy ostrym hamowaniu ten pasek pewnie sie urywa po prostu)

 

i jeszcze ciekawy artykuł o testach pasów bezpieczeństwa dla psów https://pol.amazingpetshere.com/1034505-do-pet-seat-belts-really-work

6c90969de5a1.jpg

006a599bf792.jpg

Link to comment
Share on other sites

Moja suka w takim zapięciu na zakrętach nie latała na boki, nie spadała z siedzenia i przy hamowaniu pasek się nie urwał; oczywiście mając psa w aucie zachowywałam zwiększoną ostrożność na drodze. Klatka umocowana na stałe w bagażniku lub w wyodrębnionej części samochodu,  przystosowanego do przewozu psów policyjnych czy strażackich na pewno daje największą gwarancję bezpieczeństwa.

Link to comment
Share on other sites

12 minut temu, Sowa napisał:

Moja suka w takim zapięciu na zakrętach nie latała na boki, nie spadała z siedzenia i przy hamowaniu pasek się nie urwał; oczywiście mając psa w aucie zachowywałam zwiększoną ostrożność na drodze. Klatka umocowana na stałe w bagażniku lub w wyodrębnionej części samochodu,  przystosowanego do przewozu psów policyjnych czy strażackich na pewno daje największą gwarancję bezpieczeństwa.

rozumiem

U mnie by sie to nie sprawdziło,  bo jeździmy po górskich trasach, dlatego zapinam psy normalnymi pasami samochodowymi przez szelki/tez siedzą spokojnie niezależnie od pasów.  Najlepsza klatka; wiec jak się ma małego psa -po prostu dobry, przymocowany transporter.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...