Jump to content
Dogomania

Krótki łańcuch, pchły i samotność... Amik od 29.01.21 SZCZĘŚLIWIE zamieszkał pod Wrocławiem u wspaniałych Ludzi


Recommended Posts

Mnie absolutnie nie przeszkadza dyskusja na wątku, miejsca jest sporo, więc nie ma co uciekać na PW :) Temat przewoz psów jest interesujący... swego czasu przekopywałam internet, ale wróciłam tylko z mętlikiem w głowie.Na pewno najbezpieczniejsze miejsce dla psa (o czym wspomniała już Patmol) znajduje się przy przednim siedzeniu, bo bagażnik to miejsce wgniotu, a pies z tylnego siedzenia w razie wypadku wylatuje niczym pocisk i masakruje przód... Pasy bezpieczeństwa, nawet te, które przeszły crash-testy nie dają ochrony w razie poważnego wypadku (Patmol podesłała link), bo wiele testów przebiega w warunkach zbliżonych do miejskiej stłuczki. Niektórzy są zdania że te szelki i te są w stanie jako tako zapewnić psu ochronę... ale nikt tej gwarancji nie da... Psi pas bezpieczeństwa taki ogólnodostępny (tani), np. z Trixie tak naprawdę nadaje się do kosza, słyszałam o co najmniej kilku większych stłuczkach, podczas których pies przemieścił się z pasem... więc poza tym, że psa nie telepie na zakrętach nie zdziała wiele. Najlepiej oczywiście małego psa włożyć do transportera przy przednim siedzeniu, a dużego - do bagażnika, również w transporterze. Z tym, że i znalezienie sprawdzonego transportera nie jest łatwe ani tanie... w razie wypadku taki plastikowy pięknie się łamie, a jakiś metalowy zooplusowy (służący bardziej do spania) powygina się i tyle z tego jest. Najrozsądniejszym wyborem w zapewnieniu psu bezpiecznego przewozu wydaje się być zakupienie klatki variogate, wśród których psiarze wymieniają SafeDog i 4pets, ewentualnie KaDar. Wad jest kilka: 1/ Cena osiąga bardzo konkretną, parotysięczną kwotę, 2/ bagażnik będzie całkowicie zajęty przez psa (klatki się nie wyjmuje), 3/ nie każdy samochód jest przystosowany do przewozu psów w kennelach (w sensie dobra klatka nie zmieści się do zwykłego samochodu). Każdy wybiera to, co uważa za najrozsądniejsze.
Na pewno ważne jest, aby pies jechał jakoś zabezpieczony, w miarę możliwości i potrzeb - nie wyobrażam sobie, aby pies jechał luzem (przy czym transporter też powinien być przymocowany). Z moim psem (który został z rodzicami) bardzo mało jeździmy, najdalsza podróż jaka go spotyka to do rodziny na wieś (40km) po mało uczęszczanej drodze, więc nie myślałam nigdy poważniej o zabezpieczeniu. Wozimy go w bagażniku, przypiętego pasami do szelek i podróż z nim jest zawsze ostrożna. Inaczej będzie wyglądać sprawa z kolejnym psem, bo teraz jeździmy sporo sami, więc i futrzak będzie nam towarzyszył już wszędzie - trochę z tego powodu zdecydowaliśmy się na małego psa, aby mógł jeździć w klatce, w miarę bezpiecznie (bo przy większym psiaku sprawa się nieco komplikuje).

Jeżeli możecie, proszę udostępnijcie na swoim Facebook'u post z Amikiem: post jest tutaj

Link to comment
Share on other sites

Myślę, że to dobry pomysł... ale na razie brakuje mi czasu :(

 

Ogłoszenie na Warszawę miało się następująco:
 

Wyświetleń: 963
 Tel: 15
 Obserwuje: 45


Znowu wyzerowałam statystyki, to da mi obraz czy będzie więcej po udostępnieniach na fb. Ogłoszenie jest promowane, wyróżnienie skończy się 3.11.

Link to comment
Share on other sites

Wracajac do tematu przewozu psow w samochodzie. My mamy Opel Zafira, w wyposazeniu dostalismy krate elastyczna, ktora montuje sie miedzy przednim i tylnym siedzeniem. usztywnia sie przy pomocy dod. pasow. Na tylne siedzenie kupilam mate w formie kolyski. Podloga usztywniona jest dykta. Aby psie lapy nie slizgaly sie, wykladam kolyske plecionym chodniczkiem  i duzym recznikiem. Bagaznik potrzebujemy do transpotru pszczol, miodu jak i zakupow. Psy jezdza z nami wszedzie, zakupy, lekarz jak i wyjazdy zagraniczne. Dla moich psow samochod to drugi dom

Link to comment
Share on other sites

Dnia 24.10.2019 o 10:25, Sowa napisał:

Niezupełnie tak.

1. Najpierw ćwiczenia w stojącym samochodzie - bez zamiaru jazdy. Podchodzisz do auta, pies wskakuje do środka. Pies jest na smyczy. Wymagasz zmian pozycji, nagradzasz.  Nakazujesz wysiadanie - pies nie wysiada bez komendy!!! Najpierw masz ująć smycz w rękę, polecic wykonanie siad, dać hasło na wysiadanie. Nie nagradzasz wysiadania. robisz kilka ćwiczeń posłuszeństwa, bez nagrody, idziecie do domu.

2. To samo, ale dokładasz utrudnienia - pies zostaje w aucie jak Ty wysiadasz i chodzisz dookoła auta, otwierasz okna, otwierasz drzwi, odpinasz smycz, ćwiczenia poprzednie uznajesz za dopracowane, jeśli pies mimo odpiętej smyczy i otwartych drzwi i faktu, że odeszłaś na kilka kroków nie próbuje wysiadać sam

3. Ćwiczenia zmian pozycji i pozostawania - bez otwierania drzwi - powtarzasz przy włączonym na chwilę silniku - czyli kierowca włącza silnik, Ty pracujesz z psem. Rytuał wsiadania bez zmian,  czyli wsiadanie, siad, pochwała,  waruj, pochwała, kierowca wyłącza silnik,  wysiadanie , siad, kilka kroków idealnie przy nodze, siad, waruj, siad, hop do auta, pochwała, nagroda. Nagroda oczywiście w aucie, powrót do domu bez nagrody.

4.Takie samo wsiadanie do auta, przejeżdżasz kilka metrów - uwaga, ważne!!! przerywasz jazdę ZANIM pies zacznie dyszeć, cały rytuał wysiadania powtarzasz, kończysz wskoczeniem do auta, nagroda, wyprowadzanie z auta, posłuszeństwo, powrót do domu bez nagrody

5. Po przejechaniu kilkunastu metrów  powtarzasz rytuały, czyli jak w pkt 4, ale nie wracasz do domu, jedziesz dalej. Uwaga na zapinanie i odpinanie smyczy - mimo odpiętej smyczy pies ma zostać w aucie, może wysiadać dopiero jak zapniesz smycz i trzymasz w ręce. 

6. Ponowne rytuały, mogą być trochę krótsze - starasz się wydłużyć pierwszy odcinek jazdy, ale dość długo jeszcze przerywasz jazdę zanim pies się zacznie niepokoić - i kontynuujesz po powtórzeniu wszystkich rytuałów wysiadania.  

Jednemu psu wystarczą dwa treningi, drugiemu trzeba dwóch tygodni. Ważne, by przełamać utrwalony u psa schemat - że dyszenie, niepokój  skutkuje zatrzymaniem samochodu.  W chwili, gdy pies zrozumie, że pierwsze zatrzymanie auta skutkuje treningami obok auta, i dopiero jest dalsza jazda, niemal zawsze uspokaja się. ZAWSZE po dojeździe na miejsce spacerowe odprawiasz rytuał wysiadania, ponownego wsiadania z nagrodą i wysiadanie i posłuszeństwo bez nagrody, po kilku minutach posłuszeństwa swobodny ruch. Ten swobodny ruch ma być nagrodą za ćwiczenia przy aucie, a ćwiczenia przy aucie zapowiedzią nagrody na spokojną jazdę. 

Jeśli nie dość dokładnie opisałam lub będą dalej problemy, przyjedź do Krakowa, przećwiczymy razem.

 

 

 

 

Dnia 24.10.2019 o 10:31, Sowa napisał:

PS Zawsze - aż będziesz pewna, że problem rozwiązany.

 

Dnia 25.10.2019 o 01:42, Sowa napisał:

Jeśli spróbujesz opisanych przeze mnie ćwiczeń, pisz na priv, nie będziemy zabierać miejsca w tym wątku.

Pięknie , Dziękuję buzki.gif  zabieram się za ćwiczenia z Taksunią i w razie pytań ,będę pisała na priv :)

Link to comment
Share on other sites

Dnia 24.10.2019 o 10:37, Patmol napisał:

daje radę sie przemieszczać w pasach w samochodzie?

bo ja tak czytam i nijak tego sobie nie umiem wyobrazić, przecież pies w pasach to jest dość unieruchomiony - no to jak sie przemieszcza?

moje dwie suki jeżdżą samochodem,  i zawsze sa zapiete pasami - i mogą albo siedzieć, albo leżeć - na nic więcej pasy nie pozwalają przeciez

dodatkowo pasy uspakajają psa, bo jest unieruchomiony - czyli przy zakrętach czy hamowaniu może sobie spac/ nie poleci do przodu

 

Dnia 24.10.2019 o 11:46, Patmol napisał:

bo nie jest unieruchomiona - czuje sie niepewnie przy każdym ruchu samochodu 

wyobraża sobie, że stoisz w jadącym autobusie miejskim, np w Warszawie, i niczego się nie trzymasz -autobus skręca hamuje, przyspiesza

tez bym się przemieszczała i dyszała 

albo jej trzeba dopasować pasy, zeby była unieruchomia  -pomyśl jak dzieci są upakowane w foteliki, sa unieruchomione (zazwyczaj tez nie mogą sie położyć -maja pozycje siedzącą)

albo kupić dobry transporter, i transporter przymocować do siedzenia pasami / lub, co jest podobno bezpieczniejsze dla psa -postawić na podłodze samochodu, za przednim siedzeniem

https://www.psy.pl/pies-w-samochodzie/

Najrozsądniejsze wydaje się przewożenie małego psa w klatce transportowej. Jest wiele ich typów, od sztywnych plastikowych po wiklinowe. Plastikowe są praktyczniejsze – łatwo je umyć, są dość lekkie i wygodnie się je mocuje. Crash testy wykazały, że najlepiej umieścić taką klatkę na podłodze między przednim a tylnym siedzeniem, bo gdy mocuje się ją pasami, zdarza się, że nawet jeśli nie zmienia miejsca, to pękają jej ścianki.

Jeśli nie lubimy zamykać psa, warto się rozejrzeć za pasami bezpieczeństwa – kilka firm produkuje je w rozmiarach dla małych (S) i bardzo małych psów (XS). Są komfortowe, a dla zwierzaków przyzwyczajonych do noszenia szelek nie stanowią problemu.

Dziękuję ,pięknie buzki.gif

Link to comment
Share on other sites

Dnia 26.10.2019 o 22:28, elficzkowa napisał:

Wpłata na konto Oriona (25.10.2019):

Guccio - stała - 10 zł

 

Dnia 28.10.2019 o 20:25, elficzkowa napisał:

Wpłata na konto Oriona (28.10.2019):

Kaas1 - darowizna dla Oriona : 25 zł

 

Dnia 29.10.2019 o 11:53, teresaa118 napisał:

Poszla stala na listopad i grudzien

 

Dnia 29.10.2019 o 17:44, elficzkowa napisał:

Wpłata już na koncie Oriona (29.10.2019 )

teresaa118 - stała na XI i XII : 100 zł

 

Bardzo dziękuję wszystkim wpłacającym :) Zaktualizowałam rozliczenie, można zerknąć. Cieszy mnie plus.

2 godziny temu, Havanka napisał:

Mialam dziś pierwsze zapytanie o Aleksandra. Panu bardzo się spodobał,ale niestety nie mieszka w domu,choc ogrod posiada. Ma tez królika. Choc nic z tego nie bedzie,to jednak daje nadzieję,że Orionek znajdzie swoje miejsce.

Wspaniale, że w końcu ludzie zaczynają dostrzegać Oriona. Podoba mi się Twój opis, mniej odstrasza niż mój, jest konkretny. Szkoda, że na razie piesiulek wpada ludziom z psami, zwierzakami albo mieszkającym w bloku... ale nie należy się poddawać, masz rację :) Katowice dobrze mi się kojarzą, zamieszkał tam 3 lata temu Gucio, d. Murzynek z ulicy dzikuskowej.

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

Spisałam się z pewną dziewczyną na FB i od słowa do słowa okazało się, że pomaga przy naszym urwisku ;) Z Amikiem mocno się lubią, ale wszystko zaczęło się od bardzo bliskiego spotkania, bo... za pierwszym razem ugryzł ją w kostkę. To był jej błąd, bo weszła na wybieg bez ostrzeżenia (ona nie wiedziała, że przed chwilą zaczął kicać po wybiegu + nie znali się wcześniej) i on ją wtedy dziabnął. Amik niestety ma silny instynkt stróżujący, u Rafała czuje się jak u siebie i pilnuje terenu bardzo ambitnie. Teraz już wszyscy wiedzą, że najpierw trzeba go zabrać na spacer i tam próbować do siebie przekonać i dopiero wtedy można z nim wejść na posesję. A jeżeli już kogoś zna bardzo dobrze to ostrzegać, że się wchodzi, żeby Amiś nie był zaskoczony. Orionek lubi ludzi i lubi się tulić, ale.... ale nie rzuci się w ramiona osoby, która wchodzi na JEGO posesję... ;) Nie robi dużego bubu, kontroluje to, ale jednak trzeba mieć na uwadze jego zapędy. Niestety, do psów jest po prostu straszny, na psy za płotem nadal reaguje alergicznie, rzuca się na pręty "ze wściekłością" i trzeba go odciągać fizycznie, bo nic innego nie dociera do niego. Wolontariuszka też nie widzi Amika w bloku, ale określiła go jako bardzo fajnego (z małą skazą wobec obcych i duża wobec psów) i ślicznego psa, gotowego do adopcji :). We wtorek ma być czesany i mam dostać jakieś zdjęcia:)

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...