Jump to content
Dogomania

Krótki łańcuch, pchły i samotność... Amik od 29.01.21 SZCZĘŚLIWIE zamieszkał pod Wrocławiem u wspaniałych Ludzi


Recommended Posts

Dnia 21.03.2021 o 18:22, Filipki napisał:

Zaciskam i czekam z niecierpliwością. Białasek bardzo zapadł mi w serce i omal nie złamałam naszej zasady,że możemy mieć nie więcej niż 5 psiaczków. Mam nadzieję,że znajdzie fajny domek.

Niestety, biały Ptyś nadal w przytulisku:( Nie chce go nim tutaj spamować... Ale bardzo mi go żal. To starszy głucholek. Podobno teraz kojce zapełnione na maxa, boje się że białasek wyjedzie do Zamościa. Nie wiem co robić, spać nie mogę przez Ptysia. Skrobnę do paru miejsc... Ale jakoś tak straciłam moc do pomagania. 

Link to comment
Share on other sites

12 godzin temu, Tyśka) napisał:

Niestety, biały Ptyś nadal w przytulisku:( Nie chce go nim tutaj spamować... Ale bardzo mi go żal. To starszy głucholek. Podobno teraz kojce zapełnione na maxa, boje się że białasek wyjedzie do Zamościa. Nie wiem co robić, spać nie mogę przez Ptysia. Skrobnę do paru miejsc... Ale jakoś tak straciłam moc do pomagania. 

Wreszcie udało mi się wejśc na dogo. Nie chcę zaśmiecać wątku Amika, ale musimy uratować Białaska.

 

Link to comment
Share on other sites

12 godzin temu, Filipki napisał:

Wreszcie udało mi się wejśc na dogo. Nie chcę zaśmiecać wątku Amika, ale musimy uratować Białaska.

 

Dziękuję, Twoja dobroduszność dodaje mi sił... Czekam na odpowiedź i jeśli się uda coś zdziałać to założę wątek następcy Amika. Mam nadzieję, że nie zostaniemy same z psiakiem. 

Link to comment
Share on other sites

3 godziny temu, Tyśka) napisał:

Dziękuję, Twoja dobroduszność dodaje mi sił... Czekam na odpowiedź i jeśli się uda coś zdziałać to założę wątek następcy Amika. Mam nadzieję, że nie zostaniemy same z psiakiem. 

Damy radę, miałam przed laty sama psy w hoteliku. Pierwszy był Amik z rejonu Krzyczek , sławnej wtedy mordowni, po kilku miesiącach hotelikowania  adoptowaliśmy Jest z nami ponad 13 lat. Białaskowi też nie damy zginąć.  Tysiu a czy Ptyś faktycznie nie widzi ?

Link to comment
Share on other sites

3 godziny temu, Filipki napisał:

Damy radę, miałam przed laty sama psy w hoteliku. Pierwszy był Amik z rejonu Krzyczek , sławnej wtedy mordowni, po kilku miesiącach hotelikowania  adoptowaliśmy Jest z nami ponad 13 lat. Białaskowi też nie damy zginąć.  Tysiu a czy Ptyś faktycznie nie widzi ?

Dziękuję Ci raz jeszcze, jesteś moją siłą napędową ♡. Mam nadzieję, że się wyklaruje pomoc dla Ptysia. Sama czekam na odpowiedź. Jestem zła na siebie, że uwierzyłam 3 Rodzinom  że wezmą psiaka, do tego czasu może udałoby się coś Ptysiowu zorganizować... A ja odpuściłam temat.

Psiaka praktycznie od razu widział weterynarz i stwierdził u niego zaćmę. :( Ptyś ma  powybijane zęby, z próchnicą, do tego rany na ciele... Maksymalnie zapchlony, śmierdzący. Na pierwszy rzut oka ma 10lat (tak oszacował wet), ale zaznaczył też ze Ptys jest naprawdę w opłakanym stanie  :( Teraz pewnie chociaż troszkę podjadł, bo miał do przytycia z 4-5kg.

Link to comment
Share on other sites

28 minut temu, Tyśka) napisał:

Dziękuję Ci raz jeszcze, jesteś moją siłą napędową ♡. Mam nadzieję, że się wyklaruje pomoc dla Ptysia. Sama czekam na odpowiedź. Jestem zła na siebie, że uwierzyłam 3 Rodzinom  że wezmą psiaka, do tego czasu może udałoby się coś Ptysiowu zorganizować... A ja odpuściłam temat.

Psiaka praktycznie od razu widział weterynarz i stwierdził u niego zaćmę. :( Ptyś ma  powybijane zęby, z próchnicą, do tego rany na ciele... Maksymalnie zapchlony, śmierdzący. Na pierwszy rzut oka ma 10lat (tak oszacował wet), ale zaznaczył też ze Ptys jest naprawdę w opłakanym stanie  :( Teraz pewnie chociaż troszkę podjadł, bo miał do przytycia z 4-5kg.

Nie możesz pisać, że temat odpuściłaś, ciągle pomagasz, a niestety wszystkich nie uratujemy. 10 lat na niewielkiego psa to nie tak dużo. Na pewno bardzo sponiewierany przez życie. Chyba każdy to ma ,że chce sie pomóc wszystkim, ale zawsze jest taki pies , który szczególnie chwyta za serce. Ja mam tak z Ptysiem.Jemu na pewno jest potrzebna porządna diagnostyka i leczenie. Na tym filmiku wcale nie sprawia wrażenia , żę nie widzi. Logistycznie , to niewiele mogę pomóc, znam tylko Murkę. Mam ochotę sama się nim zająć, ale TZ obawia się, czy przy naszej piątce damy radę, ale na pewno będziemy go wspierac.

Link to comment
Share on other sites

Opiszę Wam w wolnej chwili, wiec proszę o powstrzymanie się od ocen... ale Amik dzisiaj mial przykry incydent. Ugryzł chłopca na spacerze, to był niefortunny wypadek, ale sytuacja jest dość przykra i nerwowa. Państwo kochają Amika, ale poprosili mnie o dobrego szkoleniowca i naszej pomocy. Amik jest cudowny w ich oczach  ale traumy jakie w sobie nosi powodują, że bywa dość trudno. 

Muszę pomyśleć o zbiórce na spotkanie ze szkoleniowcem. Panstwo i tak robią wszystko co w ich mocy, aby Amikowi pomóc. Wszyscy są zaangażowani w pracę z psiakiem i wszyscy opowiadają o nim pięknie... chciałabym, aby mieli moje wsparcie.

Link to comment
Share on other sites

  • Tyśka) changed the title to POTRZEBNE WSPARCIE NA TRENERA. Krótki łańcuch, pchły i samotność... Amik od 29.01.21 SZCZĘŚLIWIE zamieszkał pod Wrocławiem u wspaniałych Ludzi
Dnia 20.04.2021 o 22:29, Poker napisał:

Ojej, niedobrze. Mam nadzieję ,że dziecko nie jest mocno pogryzione.

Ciekawe czy Amik był prowadzony na zwykłej smyczy czy flexi, że dał radę się wyrwać.

Oby państwo nie zrezygnowali z niego.

Tego nie wiem jeszcze. Być może tylko uderzył zębami, zostawił siniaki, ale wszystko jest jeszcze w toku. Już są poinformowani sanepid, policja, może obije to o sprawę o odszkodowanie. Nie wiem.

Państwo Amika są odpowiedzialni. Nigdy nie wyprowadzaliby Amika na flexi!  Wyprowadzają tylko na mocnej smyczy, do niedawna dodatkowo Amik nosił kaganiec. Amik chętny do nauki i karny... od jakiegoś czasu chodził już bez kaganca (zawsze na smyczy!!) i było swietnie, to był wypadek, zerwał się ze smyczy. On świetnie wyczuwa gdy ktoś się go boi, a tu dziecko fobiczne... To dla wszystkich szok, bo udawało się do tej pory być krok przed Amikiem w jego traumach, przeciwdziałać... stosują zasadę ograniczonego zaufania.

Państwo opowiadają o Amiku z ogromną miłością i absolutnie nie chcą go oddać! Tak o nim opowiadają, że mam łzy w oczach, ta Rodzina to jak cud dla Amika. Tylko nieśmiało proszą o pomoc w zorganizowaniu szkoleniowca. Oni wiele problemów już przepracowali, nauczyli się psiaka czytać i współpracować z nim... Amik to główny temat w domu, to wspaniali Ludzie. Obiecałam, oczywiście!!! Że ich nie zostawię z tym samych. To wspaniali ludzie, akurat ich jestem pewna. 

Link to comment
Share on other sites

Mam nadzieję, że państwo są ubezpieczeni od odpowiedzialności cywilnej.  My mamy takie ubezpieczenie w PZU przy okazji ubezpieczenia domu. Rocznie kosztuje chyba ok.20 zł.

Cały czas myślę jak on mógł się wyrwać. Jest aż tak silny ? Trudna sprawa. Dobrze, że państwo się nie poddają.

 

Tysiu, współczuję nerwów.

Link to comment
Share on other sites

4 godziny temu, Tyśka) napisał:

Panstwo i tak ponoszą sporo kosztów i robią wszystko co w ich mocy, aby Amikowi pomóc

Ale na co? Koszty utrzymania ponosi każdy właściciel psa. Czy do tej pory korzystali z pomocy jakiegoś szkoleniowca?

Pies chwycił dwa razy - przez zimowe ubranie  - to była rana do szycia? Jeśli tak, to już był bardzo poważny atak.

 

Link to comment
Share on other sites

Dnia 20.04.2021 o 23:25, uxmal napisał:

Biedni Państwo. A z jakiego miasta oni są?

 

Mieszkają około 25km od Kątów Wrocławskich. 

Przepraszam Was za emocje i skróty myślowe w poście też, ale rozmawialam na gorąco z panią, byłam w szoku jak mi opowiadała. 

Dzisiaj to sobie poukładam bardziej na chłodno i poodpisuję... Dopytam też o pewne sprawy, bo zwyczajnie nie zapytalam w trakcie. 

Amik na pewno jest trudniejszym psem niz zakładałam. Wiele rodzina przepracowała, panie nauczyły się panować nad emocjami i gestykulacją, ale wciąż stosują zasade: dyscyplina, kontrolowanie, zapracowanie na miskę z jedzeniem. Nie ma pieszczot za darmo, Amik ma się ubiegać o kontakt z opiekunami. Było już coraz lepiej, sporo problemów zostalo wykorzenionych, a Pan tylko dyscyplinował gestem i Amik się hamował. Powoli zaczęli myśleć, że wychodzą na prostą z galganem, którego kochają i cenią jego pogodę ducha, inteligencję. .. I taka sytuacja, która Ich wybiła. Chcą pracować, są zdeterminowani. 

Link to comment
Share on other sites

Zastanawiam się czy ta dyscyplina nie jest nadmierna , sterowanie każdym jego krokiem, i doszło do eksplozji jego emocji.

Miałam już taki przypadek psa z dogo. Właścicielka tak chciała panować nad  psem, dyscyplinować go  , że miałam wrażenie( na wizycie przed zwrotem psa), że powinien nawet oddychać w nadanym przez nią rytmie. No i znalazł sobie osobę, na której wyładowywał swoje emocje. Był to 10. letni syn pani.

Tak czy siak sytuacja nie jest łatwa.

Tysiu, w razie potrzeby dołożę chociaż 20 zł. pisz w razie czego PW.

Link to comment
Share on other sites

Dostałam namiary do Pana Konrada trenera z K9 z Wrocławia, który jest przewodnikiem psa policyjnego i podobno świetny w swoim fachu. Przedzwonie do niego, ale dopiero wychodzę z pracy i obiecałam że najpierw zadzwonie do Pana Amika, potem do Sowy... chcę na spokojnie porozmawiać, w jakich okolicznościach się to stało... Jak wysiądę z pociągu przedzwonię do wszystkich. 

Link to comment
Share on other sites

 

8 godzin temu, Sowa napisał:

Ale na co? Koszty utrzymania ponosi każdy właściciel psa. Czy do tej pory korzystali z pomocy jakiegoś szkoleniowca?

Pies chwycił dwa razy - przez zimowe ubranie  - to była rana do szycia? Jeśli tak, to już był bardzo poważny atak.

 

Na dolnym śląsku popołudniami jest prawie 20 stopni -czyli chłopiec  mógł być w t-shircie i krótkich spodenkach ( u mnie w parku wczoraj tak chłopcy chodzili ubrani).

Był szyty? czy tylko pies go drasnął ?  To duży chłopiec?

Dlaczego do sądu?   Dostali już jakieś pismo? 

Jakieś to takie dziwne. W sensie od razu z tym sądem. Chłopaka zabrało pogotowie?

To znaczy nie jestem za gryzieniem dzieci przez psa, ale  z tym sądem od razu   następnego dnia to chyba przesada.  Chyba, ze chłopaka np zabrało pogotowie, albo jest jakoś dotkliwie pogryziony i będzie wymagał skomplikowanego leczenia.

Link to comment
Share on other sites

Dużo było ostatnio dramatycznych przypadków pogryzień. Mocno nagłaśnianych - media zawsze więcej piszą gdy pies pogryzie, mniej gdy uratuje. Jeśli dziecko, kiedyś już pogryzione, obawiające się psów,  - tak wynika z opisu - niczym psa nie prowokowało, nie podeszło, a pies nagle wystartował z atakiem - to trudno dziwić się rodzicom.  

Link to comment
Share on other sites

4 minuty temu, Sowa napisał:

Dużo było ostatnio dramatycznych przypadków pogryzień. Mocno nagłaśnianych - media zawsze więcej piszą gdy pies pogryzie, mniej gdy uratuje. Jeśli dziecko, kiedyś już pogryzione, obawiające się psów,  - tak wynika z opisu - niczym psa nie prowokowało, nie podeszło, a pies nagle wystartował z atakiem - to trudno dziwić się rodzicom.  

Ze się wkurzyli -rozumiem. Chociaż sam dzieciak powinien się trzymać daleko od psów, bo pachnie strachem i sam prowokuje atak psa. (nie usprawiedliwiam ataku, ale powinni być świadomi zagrożenia -czyli tego, ze przeciętny pies, który nikogo nie atakuje -zareaguje na ten zapach agresją  ).

Ze by chcieli jakiejś rozsądnej kasy (ale bez przesady) za wystraszenie się chłopaka/uszkodzenie ubrania itd -ok.

Ale ten sąd -po co?

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...