Jump to content
Dogomania

Krótki łańcuch, pchły i samotność... Amik od 29.01.21 SZCZĘŚLIWIE zamieszkał pod Wrocławiem u wspaniałych Ludzi


Recommended Posts

23 godziny temu, elficzkowa napisał:

Nadziejko, pieniążki w kwocie 35,25 zł już na  koncie.

Dziękujemy

stylowi_pl_ogrod_vintage-animated-gif_38779201.gif

prosze potwierdzonko na bazarku  zakonczonym

            pozdrawiam bielutkiego puszeczka

Link to comment
Share on other sites

Bardzo, bardzo dziękuję za kolejne wpłaty i za prezent od elficzkowa dla Amika-Orionka. :) Karma już dotarła, Amik przysmakami zajada się ze smakiem.

Przepraszam, że nie zaktualizowałam pierwszej strony od razu... zrobię to, obiecuję :) Na razie wiem, że Amik jest na ładnym plusie, po raz kolejny. Dziękuję!

Link to comment
Share on other sites

Jedni moi sąsiedzi mają dwa takie pieski, Amiki. O urodzie/proporcjach mówię. Drudzy dwie takie suczki, trochę mniej kudłate. Wszystkie rzucają się z jazgotem i zębami na co trzeciego człowieka, na niemal każdego psa, wiszą na smyczach charcząc, mowy nie ma, żeby puścić. Od szczeniaka są, nie że z łańcucha, czy innego syfu, nie ze strachu, bo na przykład chciałyby rozszarpać moją Kulę. Taki charakter, w genach siedzi.

Link to comment
Share on other sites

1 godzinę temu, rozi napisał:

Taki charakter, w genach siedzi.

Charakter siedzi w genach, zgoda. Ale jak właściciel ma więcej niż jedną szarą komórkę za stodołą, to elementarnych zachowań potrafi psa nauczyć. Ja już widziałam charta polskiego przerywającego pościg za żywym  zającem przyjęciem pozycji waruj - na jedno słowo. Bez OE. Tak przy okazji - ten właśnie chart był na mistrzostwach Polski psów towarzyszących lepszy w pracy węchowej od dwóch owczarków i rottka.  I przy pomocy charcicy whippetki (zazdrość + naśladownictwo) nauczyłam labradora aportu. Oczywiście labek był podczas treningu nagradzany żarciem, a charcica pościgiem za sztucznym zającem - wybór nagrody siedział im w genach:-) 

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

1 godzinę temu, rozi napisał:

. Taki charakter, w genach siedzi.

ale właściciele nie reagują po prostu, i piesek myśli, że to jest ok

mam sąsiadkę która ma maciupkiego pieska,  i ten piesek rzuca się z jazgotem, na smyczy jest - wiec to nie jest zupełnie groźne , jak ja przechodzę z psem obok

sąsiadka jest miła, czasem stoimy chwilę  blisko siebie (teraz nie, ale wcześniej przed marcem) i i gadamy, ja z psem, ona z psem , a jej pies jazgocze jak wściekły, a ona  na to w ogóle nie reaguje, zupełnie nic - jakby to było poza jej percepcją

mój pies stoi spokojnie, albo siedzi -też  nie reaguje - a tamten jazgocze, jakby sie chciał udusić -  jej to wcale nie przeszkadza chyba; 

A do jednego takiego, dużego który się zawieszał na smyczy, jak nas mijał, -zaczęłam mówić, jak go mijałam na ulicy, albo go widziałam na balkonie,coś miłego;  i przestał na nas szczekać. Teraz ogonem macha, jak nas widzi -jego właściciel jest niekontaktowy,  a pies czasem biega całkiem  luzem z zębami na wierzchu- wiec podeszłam do sprawy profilaktycznie

 

 

 

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

Jasne, że właściciele. Ci koło mnie prochu by nie wymyślili z pewnością, niemniej jest jakaś prawidłowość (moim zdaniem) w tego typu pieskach. Nawiasem mówiąc to moja ulubiona "rasa", te kudłate serdelki na krótkich. Miałam, zakapior do kwadratu, no tyle że mój był mądry, nigdy nie ruszyłby słabszego, nawet obronnie.

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

A ja się troche zgodze z rozi...mamy w schronisku sporo pśów z łańcucha...i sporo psów w typie niskopiennej parówy.....;) Niskopienne parówy praktycznie zawsze staraja się awansować na spy bardzo obronne...psy z łańcucha bardzo często są mega łagodne np. Kubuś- rok na łńcuchu, Koko- 12 lat na łńcuchu, Lisek- znalezniony z łańcuchem...- to bardzo łagodne psy

Link to comment
Share on other sites

Ależ Amik na co dzień jest bardzo łagodny. W lecznicy to psi anioł, pozwala się dotknąć, zajrzeć do pyska, uszu i nie zwraca uwagi na psy ani na obcych ludzi. Nie boi się zastrzyków, golenia łap, czesania, wchodzenia na wagę. Wet (zupełnie nowy i obcy) może zrobić z nim co tylko zechce, a ten karnie poddaje się zabiegom. Na spacerze też nie zwraca uwagi, normalnie można iść z nim, przystanąć przy kimś i rozmawiać. Problem jest wtedy, kiedy jest za dużo bodźców wkoło (psy płotowe rzucające się, jakieś krzyki dzieci), bo wtedy rzuca się w stronę przechodnia, jakby chciał dać upust swoim emocjom (to zdanie akurat nie moje, ale instruktorki szkolenia psów, pani trener, psiej behawiorystki, która sama w domu ma psy pracujące z linii użytkowych i która zna Amika na co dzień). Jednak to nie jest każdy przechodzeń, raczej wybrany, który idzie w sposób charakterystyczny ?, jakiś taki miękki? albo się bojący ?. To, co się działo pod sklepem to też nie tak, że była to jedna pani i od razu Amik w amoku gardłowym rykiem rzucił się na nią - ale najpierw inni ludzie normalnie przechodzili obok Amika. Zadaniem Amika było po prostu grzecznie czekać i obserwować przechodniów. Może dla niego takich ćwiczeń było za dużo, może w tle było coś słychać, co go wyprowadziło z równowagi, a może dodatkowo ta pani miała coś, co przypominało tę kobietę, która go dzieliła kijem po głowie... tego dokładnie nie wiem, ale ten "atak" był po jakimś czasie spokojnej obserwacji otoczenia. Rafał musiał go uspokoić i za chwilę było ok, emocje opadły,  po powrocie pani rozmowa toczyła się spokojnie, Amik nie wybuchł drugim razem, uznał że nie warto. To nie jest takie rzucanie się jak rzucają się niektóre małe pieski - bo widać, że to wszystko jest takie przemyślane i kontrolowane, i musi wystąpić coś, co zapali Amika.

Nawet jak na swoim terenie patroluje i stróżuje, i mimo jest bardzo bardzo czujny to też nie rzuca się bezmyślnie do człowieka.  A jak się rzuca to kontroluje to, co robi: biegnie na nogi z wysokotonowym szczekaniem, grozi, ale nie gryzie. Jak nawet złapie za but albo kostkę to nie zaciska z impetem, ale robi to w taki sposób, że nie zostawia nawet śladu i natychmiast robi tył-zwrot i zajmuje się swoim. Nie umiem Wam tego opisać dobrze - ale Amik dobrze odczytuje ludzi, naprawdę dobrze. I równie dobrze i błyskawicznie analizuje sytuację. Opisywałam Wam jak zachowywał się wobec mnie na łańcuchu. Obok mnie były dwie kobiety i te dwie się mocno go bały. Do nich rzucał się z zębami, na koniec łańcucha. Ja od razu weszłam do niego pewnym krokiem, choć nieco na kuckach, żeby dać mu znać że nie zrobię mu krzywdy, stale obserwowałam jakie granice mi stawia  i mogłam normalnie mocno go przetrzymać, aby znajomy mógł mu wyciąć kołtun na pupie. Potem zajrzałam mu w pysk, w nagrodę dałam kawałki kurczaka (naszykowałam mu je wcześniej), ale nawet jak jadł stałam przy nim. Przychodził do mnie, zaczepiał mnie przyjaźnie, ja go głaskałam. Dopiero nakręcił na ptaku, który siedział na dachu i zaczął szczekać intensywnie, cofnęłam się,... chwilę później przyszła sąsiadka - i wtedy próbował dostać się do moich kostek (bo byłam najbliżej). Ale znowu, jak mówiłam nisko i gardłowo "nie" albo cokolwiek to się cofał, rezygnował z tego i nagle zmieniał obiekt zainteresowania (" Odwracał się, podbiegał do znajomego,  wywracał mu się do góry brzuchem i zaczepiał, aby głaskać. " - tak to opisywałam wtedy). Na mnie tylko co jakiś czas zerkał, co robię, paszcza mu się śmiała. I jestem niemal pewna, że gdybym do niego w chwili rozemocjonowania podeszła, chwilę poszarpała się z nim zabawką i kazała mu usiąść to by to zrobił (albo dała inne zachowanie zastępcze) i by w ogóle już nie zaprzątał sobie głowy gryzkiem kostek ludzkich. Zresztą, następnego dnia z rana znajoma (której wcześniej nie widział na oczy) po prostu podeszła do niego (na jego terenie), przejęła go od znajomego (którego Amik znał już i który odpiął psa z łańcucha), wzięła psa bez żadnych ceregieli (zupełnie pewnie), zapakowała do samochodu i pojechał z nią do hotelu - nawet rozdawał jej buziaki i chętnie chodził na łańcuchu po terenie. 

Powtórzę się. To nie jest histeryk ani głupi pies. Ani tym bardziej to nie jest agresor. To pies, który nie umie sobie poradzić z emocjami, gdy są na wysokich obrotach. Problem polega na tym, że te wysokie emocje szybko mu się włączają i cała sztuka polega na tym, aby potrafić przekierować jego geniusz, łatwość uczenia się i chęć pracy w konkretne zajęcie, ale bez wchodzenia na chore emocje. Umieć psa czytać, przerywać trening zanim się nakręci, równolegle z wybieganiem dać mu coś, co pozwoli mu się wyciszyć. To nie jest głupi pies... i jak mediamarkt, nie jest dla idiotów.
Jego przewodnik MUSI posiadać umiejętność czytania psów i mądrze dawać psu zajęcie. Bo to, że zajęcie Amik musi mieć to nie ma żadnych wątpliwości. I Sowa ma rację, że życie z Amikiem to ciągłe wchodzenie z nim współpracę, dawanie zajęć, życie z nim, a nie obok... aby poważnie traktował swojego przewodnika. To nie jest piesek, który zostawiony sam sobie będzie nieszkodliwy, bo może być uciążliwy.

A że na obcych reaguje dość mocno (w sensie: imponująco, robi wrażenie ;) ) to jest fakt - i dobrze byłoby zobaczyć jego reakcję przed adopcją, aby się go nie bać i od początku w nowym miejscu stawiać mu granice. Inaczej wróci do niego łatka agresora, który jest nieprzewidywalny... mimo że na nią nie zasługuje. 

PS: Co do psów to Amika rozgryźć nie mogę. Początkowo rzucał się na CAO i psy bojowe o wadze 50kg... bez namysłu... narobił sobie wrogów w hotelu w każdym psie, nawet najcierpliwszym. Teraz jest nieco lepiej, po kastracji znaczy się, bo na spacerze chociaż spokojniej. Już tak nie prowokuje, nie robi z siebie macho na siłę, ale nadal z niego zakapior. Ale też nikt z nim w hotelu się nie cacka, jak przegina od razu ma tego konsekwencje, nie może sobie pozwolić na zaczepianie psów - i teraz jest do opanowania, choć nigdy nie zostaje sam z żadnym samcem. No i nie ma takiej przyjaciółki jaką była Zosia, to to była mądra suka (znaczy jest, ale już poza hotelwm, pokonuje ją teraz raczysko), umiała mu się postawić, mimo że drobniejsza od niego to on czuł przed nią respekt. 

  • Like 3
Link to comment
Share on other sites

1 godzinę temu, elficzkowa napisał:

Wpłata na konto Oriona (15.05.2020):

Agnieszka, znajoma elik - dla Oriona: 40 zł

Wiersze

Bardzo dziękuję za potwierdzenie  :)

Przez przeoczenie napisałam, że to za V, zamiast V-VI. Bardzo proszę zaznacz, że to za dwa miesiące :)

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Ojej... ale mi się nagromadziło zaległości :( Przepraszam.
 

Ale... przez ten czas co mnie nie było miałam trochę telefonów o Amika, jeden z nich odbierałam w drodze na swój ślub ;) ale niestety ludzi przerasta czytanie ogłoszeń ze zrozumieniem, a o wypełnieniu ankiety już niestety nie wspomnę. Ankiety to nie jest mój wymysł taki "dla własnego widzimisię", ale miały mi pomóc teraz, gdy nie zawsze mogłam pozwolić sobie na długie rozmowy telefoniczne z chętnymi... miały pomóc w przesiewaniu chętnych - a na razie żadna wysłana ankieta do mnie nie wróciła. :(

Zasiedział się mój chłopak mocno, więc wczoraj wyróżniłam na miesiąc ogłoszenie na Wrocław, oby to pomogło.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...