Jump to content
Dogomania

Dwie sunie zabrane z pseudo-hodowli, zbierają na operacje. Jedna na usunięcie guza z brzuszka. a druga na usunięcie polipa z gardła, który zagraża jej życiu.


Recommended Posts

Ja sie nie obrażam tylko przeszłam wiele cały miesiac zagrozenie zycie to jednej to drugiej suni zrobiłam się nerwowa , kocham je bardzo mimo ze Blusie mam krótko tez ją bardzo kocham siedziałam w nocy przy niej po operacji jak przy dziecku jak mam oddawać psy . Ja bym nikomu tak nie proponowała a mnie już dwie osoby to proponowały za pierwszym razem miałam propozycje oddania Gusi na którą warczy Bonia to się wtedy bardzo przeraziłam ze mi odbiorą Gusię i teraz znów to samo , przecież ja sobie z nimi dają radę są dobrze karmione mieszkanie mam 50 m więc dla małych piesków to wystarczy nawet biegają tu i sie ganiają, sa bardzo kochane wszystkie , chodzą na spacery do parku wyjeżdzaja na wieś , nie wim co ja źle robie że ciągle mam propozycję oddania psów , chyba problem w tym ze poprosiłam o pomoc wiec się wycofałam . przecież te fanty wyślę jak ktoś kupi tylko skoro proźba o pomoc niemile widziana to chyba dobrze żebym się wycofała . To nie foch ani obrażanie tylko po prostu myślę że to błąd prosić o pomoc bo wygląda że sobie nie radzę , powinnam sama sobie poradzić i wykoncepowałam ze lepiej sie wycofać. Trochę dziś mi nerwy puściły bo byłam ogromnie spięta cały miesiąc w strachu o pieski , a dziś jak widzę ze nawet Blusia już po domu lata to ochlapłam i myślę ze muszę sama sobie poradzić i tyle muszę jeszcze pożyczyć i potem sobie kombinować a nie być rozlazłą osobą co prosi o pomoc , musze być twarda i dać sobie radę.takie życie.

Link to comment
Share on other sites

Tę pseudohodowczynię to powinno się uśpić, żeby już więcej nie krzywdziła tych biednych stworzeń. Nienawidzę takich ludzi, sama byłam hodowczynią ale prawdziwą, ze Zw.Kyn. Swoje suki kryłam raz, dwa razy w ich życiu, ostatnie trzy mimo, że hodowlane, utytułowane nie były kryte wcale bo ja hodowałam dla przyjemności a nie dla pieniędzy, szczeniaki trafiały do właściwych ludzi, z którymi często miałam kontakt do końca życia psów albo i dłużej. Tych pseuduchów traktujących psy jak maszynki do robienia pieniędzy powinno się zamykać i to nie 3 lata a więcej.

  • Like 2
  • Upvote 2
Link to comment
Share on other sites

4 minuty temu, themagda napisał:

Ja sie nie obrażam tylko przeszłam wiele cały miesiac zagrozenie zycie to jednej to drugiej suni zrobiłam się nerwowa , kocham je bardzo mimo ze Blusie mam krótko tez ją bardzo kocham siedziałam w nocy przy niej po operacji jak przy dziecku jak mam oddawać psy . Ja bym nikomu tak nie proponowała a mnie już dwie osoby to proponowały za pierwszym razem miałam propozycje oddania Gusi na którą warczy Bonia to się wtedy bardzo przeraziłam ze mi odbiorą Gusię i teraz znów to samo , przecież ja sobie z nimi dają radę są dobrze karmione mieszkanie mam 50 m więc dla małych piesków to wystarczy nawet biegają tu i sie ganiają, sa bardzo kochane wszystkie , chodzą na spacery do parku wyjeżdzaja na wieś , nie wim co ja źle robie że ciągle mam propozycję oddania psów , chyba problem w tym ze poprosiłam o pomoc wiec się wycofałam . przecież te fanty wyślę jak ktoś kupi tylko skoro proźba o pomoc niemile widziana to chyba dobrze żebym się wycofała . To nie foch ani obrażanie tylko po prostu myślę że to błąd prosić o pomoc bo wygląda że sobie nie radzę , powinnam sama sobie poradzić i wykoncepowałam ze lepiej sie wycofać. Trochę dziś mi nerwy puściły bo byłam ogromnie spięta cały miesiąc w strachu o pieski , a dziś jak widzę ze nawet Blusia już po domu lata to ochlapłam i myślę ze muszę sama sobie poradzić i tyle muszę jeszcze pożyczyć i potem sobie kombinować a nie być rozlazłą osobą co prosi o pomoc , musze być twarda i dać sobie radę.takie życie.

Magda, nikt nie chce i nie chciał Cię zdenerwować. Po prostu 6 psów to dużo. Niezależnie czy to są mikro pieski czy nie. I nie chodzi tu o finanse ale też o czas i siły.

Chciałam Ci zaproponować pomoc jeśli będziesz szukać dla tych maluszków domek.

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

Aha i jeszcze jedno. Poker i pozostałe dziewczyny są od lat Domami Tymczasowymi. Ratują leczą pieski. Z bólem serca szukają im domów i z bólem serca je przekazują do świetnych DS.

A w miejsce uratowanych przychodzą kolejne którym chcą pomóc.

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

Ja te pieski bardzo kocham i one mnie są dla mnie najwiekszym szczęsciem i poświecam im cały mój czas, i jest to dla nie szczęście a nie obowiązek chcę stale z nimi byc nie pracuję mam na nie czas wszystko im poświęcam bo są dla nie wszystkim , kocham je jak własne dzieci nie jest im źle mozecie zapytać weta co się nimi zajmuje czy ja zaniedbywma pieski mogę dac numer . Moze jak bedę miała 80 to nie dam rady na aż tyle pesków ale na razie chcę je wszystkie miec , miałam koleżanke co miała 7 i drugą co miała 8 i też dawały radę i czasem miałay szczeniaki jeszcze , a nie rozmnażam one się tylko do kochania, ja nie mam 6 psów tylko 5 i nie czuję ze za duzo długo miałam 4 wiec sie przyszwycziłam . Mnie przerosło finansowo po prostu dwie operacje w jednym miesiącu.

Link to comment
Share on other sites

Ja bym nie mogła tymczasowo bo ja zaraz takiego pieska bardzo kocham i nie umiem sie z nim rozstać , po prostu będę je miała tak długo jak nie padnę lub któreś nie umrze , boję się o Lalunie bo ma 15 rok i jest ślepa ale moze jeszcze trochę się będę nią cieszyć. Ja sie szybko zakochuje w psach  nawet ze zdjęcia jest tak taki piesek co napisany śleputek jakoś mi serce do niego przylgnęło i jak będzie na niego bazarek to coś zrobię dla niego.Myśle o nim ciągle. Za bardzo je kocham.

Link to comment
Share on other sites

1 godzinę temu, themagda napisał:

Ja bym nie mogła tymczasowo bo ja zaraz takiego pieska bardzo kocham i nie umiem sie z nim rozstać , po prostu będę je miała tak długo jak nie padnę lub któreś nie umrze , boję się o Lalunie bo ma 15 rok i jest ślepa ale moze jeszcze trochę się będę nią cieszyć. Ja sie szybko zakochuje w psach  nawet ze zdjęcia jest tak taki piesek co napisany śleputek jakoś mi serce do niego przylgnęło i jak będzie na niego bazarek to coś zrobię dla niego.Myśle o nim ciągle. Za bardzo je kocham.

Ja bym na Twoim miejscu przemyślała trzepanie się nad pytaniem Poker i od razu tzw. strzelanie focha z powodu tego pytania. Wyolbrzymiasz zagrożenie. Przyjmujesz postawę "nie, to nie"! Rezygnujesz z pomocowego bazarku. Obrażasz się, a dla Poker ratowanie psów i szukanie im domów, to zwykła codzienność. Więc zadaje tego typu zwykłe w tej pracy pytania, bo niejedna osoba poczuła ulgę po takim pytaniu i propozycji pomocy. Przez jej Dom Tymczasowy - bezpłatny przeszło z 60 psów. Albo i więcej. 

Tu jest wątek, niestety poznikały zdjęcia po zmianach na dogomanii i wątek przygasł: 

https://www.dogomania.com/forum/topic/127161-rodzina-zastępcza-u-pokerów/

Więc nie obrażaj się. Nie panikuj. Nikt Ci nic nie zabiera i niczego Ci nie zarzuca. Przyjmij pomoc. I dbaj o swoje istotki, dbając również o siebie, bo tylko Ciebie mają. 

  • Like 3
Link to comment
Share on other sites

Bardzo was przepraszam ja jestem panikara a do tego byłam cały miesiąc w wielkim strachu i napieciu i nerwy mi puściły już sie ogarnełam. Musze zbadac jutro też Bonię bo ma soś dziwnego na cycusiu sine i twarde nie podoba mi sie ta rzecz. Jeszcze raz przepraszam, jesteście takie kochane i szlachetne ze pomagacie pieskom . Podziwiam cie Poker że tyle piesków uratowałaś , to trzeba mieć serce , ja kiedyś ratowałam koty ale doszło do tego że ich nie mogłam razdać nikomu bo wszystkie kochałam i miałam 17 kotów na raz  . Teraz już aż takiego błędu nie popełnię Blusia to ostatni pies którego wzięłam na stałe. Gdyby były pieski czy chore czy do uspienia to będę was prosić o pomoc ale ich ie będę brać.

Link to comment
Share on other sites

Dziewczyny nie rozumiem co sie dzieje  u mnie , jakaś psia Apokalipsa, jedna suka ropomacicze ,druga umarły płód i ropa , Bonita guzek cycka też bedzie operacja i dziś Lalunia zaczęła mi się dusić , po rentgenie widać ze guz krtani zrobili operacje aale ona się dalej dusi , zostawiłam ją na Żytniej w komorze tlenowej do rana nie wiadomo czy przeżyje , wet powiedział ze złe rokowanie . Czekam co będzie czy umrze czy dostanę psa do domu . Jak to w ogóle możliwe zeby wszystkie psy oprócz jednego były aż takie poważnie chore w jednym i tym samym czasie tak nie bywa przecież  , Dwie sie uratowały ale Lalunia to nie wiem co będzie ona ma 15 lat i małe siły do walki nie jak młody pies , Jestem w kryzysie psychicznym . Sama z tym jestem ani synowie ani siostra nie pomogą bo synowie nie maja czasu a siostra ma psa z padaczką co ma trzy ataki dziennie i jeszcze inne pieski , nie może jeździc do mnie bo mieszka daleko na wsi , No sama jakoś źle to znoszę psychicznie, nawet pogadać nie bardzo kto ma ze mną czas. Dlaczego wszystko mi się na głowę zawaliło w jednym czasie i psychicznie nie daję rady dziś ryczałam jak bubr jak Lala sie dusiła, wariowałam dopuki jej nie wprowadzili w śpiączkę farmakologiczną i nie zaintubowali myślałam ze oszaleję jak ona sie męczyła. I najgorzej ,że wszystko na raz. Jestem teraz strasznie zmęczona bo wet dał mi jakieś cos na uspokojenie a to mnie z nóg zwaliło . Jutro jak już pozałatwiem sprawy z psami czyli ten szpital co w nim została Lala na noc i mojego weta to wysle wisiorek , Niebieski bo dostałam adres tylko od niego  innych adresów jeszcze nie mam.

Link to comment
Share on other sites

Madziu na razie nie przejmuj się wysyłką. Załatwiaj co trzeba z suniami. Wyślesz jak już będziesz miała czas i głowę do tego. Bardzo Ci współczuję. Nawet nie próbuję sobie wyobrazić jak Cie to walnęło i jak to przeżywasz. Choroba jednego psiaka potrafi wykończyć, a na Ciebie tyle na raz spadło :(  Bądź dobrej myśli. Jestem z Tobą, ściskam. Jutro zadzwonię to porozmawiamy.

Link to comment
Share on other sites

Najgorzej że Lala ma 15 lat i nie ma tak jak inne sunie siły zeby mocno walczyć, jest w szpitalu na Zytniej w komorze tlenowej , No i zobaczymy co będzie , a ja dostałam od weta cos na uspokojenie co mnie tylko zwaliło z nóg . dzieki za wsparcie bo bardzo się jakos marnie trzymam psychiczne.Za duzo tego na raz.

Link to comment
Share on other sites

Dnia ‎2019‎-‎05‎-‎31 o 20:10, themagda napisał:

Wczoraj do niej zadzwoniłam i powiedziałam co Blusia miała w brzychu że płód i to taki co już zaczął sie zwapniać czyli długo to miała ze miała ropę otorbioną jak Bambisia czyli to długo trwało az sie porobiły zrosty z jelitami i śledzioną sledzionę musieli odpreparować po milimetrze zeby jej nie straciła a ta baba mi nie wierzyła tylko ze jestem bezczelna bo suka była w dobrym stanie wiec jej wysłałam to napisane przez weta z pieczątką opis operacji to sie obraziła chyba bo juz nie odbiera ode mnie , nie dość ze tą suczke ratowałam a ona chciała uspić to jeszcze obrażona.

Była w dobrym stanie? to dlaczego chciała uśpić, nie rozumiem.

Moją Kulę wykupiłam (drogo!) z pseudo, wyniszczona była tak, że lekarz się za głowę złapał. Poza wyniszczeniem nie widać było, że coś jej dolega, ale coś mi nie pasowało i po odkarmieniu kazałam ciąć, bo miała wcześniej cesarki i nie wiadomo jak zrobione, więc sterylizację z przeglądem poprosiłam. Po rozcięciu znów się złapali za głowę, operacja kilka godzin, rozpreparowywanie zrostów, pęcherz owinięty wokół trzonu macicy i wszystko razem przyrośnięte do zewnętrznych powłok, a co poza tym, to już nie słuchałam.

Jeśli się bierze suczkę z odzysku z takiego miejsca, to trzeba być przygotowanym na pokaźne koszty, samo odchuchanie nie wystarczy, to są sunie po rzeźnikach.

Link to comment
Share on other sites

Rozi ona nie była w dobrym stanie , ta kobieta sugerowała ze jest z nią tak źle bo ma chorą wątrobę ta baba po prostu kłamie i potem zapomina co mówiła i tworzy nową bajkę. Ja jescze nie zapłaciłam za Blusię bo przez tyle operacji to nie mam szmalu . Niby Blusia nie jest jeszcze moja  W dobrym stanie była Bambisia  a miała otorbione kule ropy po starych ropomaciczach i świerze dostała u mnie już i operowali . Blusi też wszystko w brzuchu musieli odpreparowywać bo było pozrastane ledwo śledzionę uratowali bo się zrosła z jelitami . Teraz znów Lala wczoraj w nocy ją operowali wyciągnęli ogromny długi polip lub guz z tchawicy bo sie dusiała, ona wcześniej jakos żle oddychała charchała ale myślałam ze to przeziębiona no i jak u Yorka zwężona tchawica a to ten polip tak robił aż wreszcie sie tak ułożył ze zatkał tchawicę. Wet mówi że to wygląda na polip ale dałam do histopatologii . A na początku planowałam zoperowac tylko Blusię Bonia za to ma guzka na listwie mlecznej i też będa operowali ale za miesiąc to zrobię bo teraz nawet na daalsze leczenie Lali nie mam , znów pożyczę. Dwie sunie operowana Blusia i Bambisia już skaczą jak zdrowe. Martwie sie czy ten guz-polip Lali nie okaże sie złosliwy ona ma prawie 15 lat a to już wiek nowotworowy i pies słabszy. Taka wściekła jestm na tą kobietę z hodowli ze dopuściła do gnicia płodu w macicy  i nie leczyła że aż mnie roznosi. Ta baba twierdziła że Lala też była w dobrym stanie jak ją brałam a była prawie łysa, na grzbiecie siwa i robale ją jadły na grzbiecie żywcem a dla niej to też dobry stan . Widziałs Lale nie jest siwa i łysa.A chuda była jak szkielet2016-03-1710_20_48.jpg.54c7f48c7496ba1838c4a17423cf5529.jpg2016-03-1710_21_27.jpg.9d596d8f7fb403eeb6638456d3846f8b.jpg

Link to comment
Share on other sites

To są zwierzątka wysokiego ryzyka, te sunie. Genetycznie i z zaniedbania w "hodowli". Dla mnie obecna Twoja sytuacja jest oczywista - jednej było coś, drugiej coś, trzeciej coś jest i czwartej coś jest, to normalne. Nie ma co mówić o pechu, po prostu jeśli się bierze kilka takich piesków, to ma się na głowie kilka chorób, kilka operacji, czasem na raz. Lala chorowała długo, rósł jej ten polip, czy guz, tylko dopiero akurat teraz doszło do kryzysu.

Ja Ci się naprawdę nie dziwię, że chcesz je mieć. One są PRZEUROCZE, te cziłki. Niemniej ja na przykład nie podjęłabym się mieć więcej, niż dwie takie maleńkie sunie. Ze względów finansowych, ale i bałabym się coś przeoczyć.

Link to comment
Share on other sites

Staram się im jak najwięcej dać , dbać o nie ale nawet wet przeoczył ze Lali coś takiego rosło bywałam z nią u weta i myśleliśmy że przeziębiona . jesśli nie jest to złośliwe to na razie spokój , Blusię wziełam tylko dlatego że moja koleżanka która miszka obok tej chodowli mi powiedziała że ta kobieta chce uśpic ciągle chorującęgo pieska czy chcę wziać to pewnie że wzięłam a to jak wiesz to to szczenię co nie urodziło się a on zamiast do weterynarza zeby ratować i leczyc to uśpić , no sama wiesz jakie bywaja chodowle . No dam radę z nimi mam je kilka lat i niee miałam problemu zawse miałam na wet bo sobie odkładałam na to ale tyle na raz to mnie już sie nie udało. Teraz będę więcej odkładac jak popłacę długi i nie będzie problemu Zwłaszcza ze Lala ma 14 lat i 7 miesiący to wiek że będzie chorować bo na prawdę się starzeje.mam nadzieje ze już się nie zdarzy z e wszystkie na raz.

Link to comment
Share on other sites

Sunie nie potrzebują wszystkie tylko jedna ta malusieńka bo nie ma na nią rozmiarów kupilam a okazało się za duże ona ma długość od szyi do ogonka 18 cm i obwód pod paszkami 25 cm. Ja to szukam czegos bardzo ciepłego z łapami bo ona strasznie szybko się wyziębia ma maleńkie ciałko .

Dziś mniee spotkało wielkie chamstwo w parku . Moje dwie sunie Gusia i Blusia w kaftaniku obszczekały wielkiego psa conawet na nie nie zareagował ale właściciel chciał je skopać leko kopnął Blusię mimo ze ma kaftanik i była na smyczy starał się kopnac z całej siły ale one odskoczyły Blusi się troche dostało bo zaskomliła a facetowi klapek wyleciał na 3 m  w górę tak mocno się na nie zamierzył . Srawdziłam czy Blusi nie poszły szwy ale jest juz zrośnięte , obserwowałam ją i jest OK na szczęście bo jak by nie uskoczyły to chyba by zabił tak się mocno zamierzył , cały czas darł się na mnie rynsztokowym językiem wyzywał od starych bab i moje pieski nazywał gównami . że mam te gówna zabrać że te gówna mu straszą psa i atakują  a pies wielki patrzył na nie bez emocji , no te chihuahua to są szczekliwe jak nie wiem i szczekają raczej sie ich szczekania nie oduczy a facet widzi ze szczekają to idzie dalej nie skraca smyczy , ja skróciłam ale i tak chciał je skopać, potem pyuściłam zeby się rozbiegły . No jak ktoś mający psa może inne psy kopać do tego takie maleńkie . Już wiem ze mam jakąś apokalipsę sią bo tyle operacji jeszcze Bonia ma być operowana a jak chwila spokoju to jakiś drań je kopie , najgorzej ze Blusia nie odskoczyła tak szybko jak Guśka i conieco jej się dostało ale na szczeście nieszkodliwie. Czy to normalne że ciągle jakieś problemy z pieskami , mam je kilka lat a nigdy tak nie było zeby ciągle coś złego . Blusia wygląda ze nie ucierpiała bewnie tylko ją zabolało przez chwilę ale obserwuja dalej teraz zjadła z apetytem i śpi spokojnie . Jakieś fatum czy co?

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...