Jump to content
Dogomania

CZARUŚ TERAZ MAX MA DOM!!! Malutki niewidomy Miluś jest na BDT u mari23!!


Recommended Posts

Dnia 21.05.2019 o 19:38, mari23 napisał:

mieszkam 55 km za Wrocławiem, podjechać mogę tylko niedaleko, mam awarię skrzyni biegów, jeżdżę, bo muszę i tylko niedaleko, w skrzyni zgrzyta coś :(

Kurczę, naprawa skrzyni bywa dosc kosztowna i nie każdy-  raczej niewielu się podejmuje naprawy skrzyni, często większość poleca poszukanie używki z innego samochodu i wymianę. Nie wiem jak to jest we Wrocławiu, gdzie ceny pewnie są wyźsze, ale samo wyjęcie w włożenie skrzyni to koszt ok 300zł, a przecież jeszcze trzeba dodatkowo albo naprawić dotychczasową albo kupić używkę na wymianę. Jeśli chodzi o naprawę to oczywiście wszystko zależy od tego co się zepsuło. Jeśli zgrzyt przy wrzucania któregoś z biegów i bieg cięźko wchodzi  to padł synchronizator tego biegu. Jeśli coś szumi cały czas to padło łożysko w skrzyni. Chcąc naprawiać -  za diagnozę juź wyjetej z samochodu skrzyni (zajrzenie  do srodka skrzyni) płaciłem niedawno 200zl - naprawiłem w pewnej firmie pod Skarźyskiem. Okazało się, źe miałem wykruszone zęby w kole zębatym, a te zęby wyłamały się, bo rozwaliło się łożysko i elementy łożyska wpadły pomiędzy te zęby. Za naprawę zapłaciłem 1100 (łożysko + koło zębate) + to wyjęcie i włożenie skrzyni u innego mechanika (u mnie na miejscu ok 70km od tego speca od skrzyń) -300zł.

Ale ten koszt naprawy moze byc bardzo róźny w zaleźnosci od zakresu naprawy: czy jedno łoźysko pada czy więcej, czy jeden synchronizator czy więcej. Różnica też w zależności od marki. W każdym razie u tego samego speca pod Skarźyskiem kolega, który mi go polecił w swoim samochodzie zapłacił za naprawę skrzyni 600zl plus oczywiście wyjęcie i później montaż  (razem300). Ale inni 2 moi znajomi u innego skrzyniowca za naprawę płacili ok 3000zł - skrzynia 6 biegowa i od razu kilka łożysk plus synchronizator. 

Więc czasem szybciej jest znaleźć używkę np z jakiegoś rozbitka i wymienić -  wtedy koszt 300 plus cena tej znalezionej skrzyni. Ta cena bywa bardzo róźna w zależności od marki, ale trzeba liczyć od kilkuset zł do ok 2000zl. I lepiej, żeby skrzyni poszukał  mechanik, a ta skrzynią była z jakąś gwarancją rozruchową, bo tak na prawdę o jej stanie przekonujemy się dopiero po montażu.

Jeśli coś zgrzyta tylko podczas wrzucania biegu to pewnie synchronizator tego biegu. Czasem jest tak, że pomimo utrudnionego wrzucania tego biegu ta skrzynią jeszcze sporo pojeździ, ale może być tak, że w końcu ten element tego uszkodzonego synchronizatora gdzieś tam wpadnie, zaklinuje  się, coś wyłamie i po skrzyni. W moim poprzednim samochodzie padł synchronizator 2 biegu, jeździłem z tym jeszcze kilkadziesiąt tyś km, w końcu skrzynia padła, kupiłem używkę za 1400zl plus 300 wymiana. Wszystkie opisywane przypadki dot popularnych aut kompaktowych.

Po cichu mam nadzieję, że zepsuła Ci się nie sama skrzynia tylko coś z osprzętu skrzyni, może coś z linkami, może wysprzęglik i nie trzeba będzie ruszać samej skrzyni, tzn jej wyjmować itd. - jak powyżej opisałem. Tak czy inaczej - współczuję . :-(((

 

Link to comment
Share on other sites

Dnia 27.05.2019 o 01:34, b-d napisał:

Kurczę, naprawa skrzyni bywa dosc kosztowna i nie każdy-  raczej niewielu się podejmuje naprawy skrzyni, często większość poleca poszukanie używki z innego samochodu i wymianę. Nie wiem jak to jest we Wrocławiu, gdzie ceny pewnie są wyźsze, ale samo wyjęcie w włożenie skrzyni to koszt ok 300zł, a przecież jeszcze trzeba dodatkowo albo naprawić dotychczasową albo kupić używkę na wymianę. Jeśli chodzi o naprawę to oczywiście wszystko zależy od tego co się zepsuło. Jeśli zgrzyt przy wrzucania któregoś z biegów i bieg cięźko wchodzi  to padł synchronizator tego biegu. Jeśli coś szumi cały czas to padło łożysko w skrzyni. Chcąc naprawiać -  za diagnozę juź wyjetej z samochodu skrzyni (zajrzenie  do srodka skrzyni) płaciłem niedawno 200zl - naprawiłem w pewnej firmie pod Skarźyskiem. Okazało się, źe miałem wykruszone zęby w kole zębatym, a te zęby wyłamały się, bo rozwaliło się łożysko i elementy łożyska wpadły pomiędzy te zęby. Za naprawę zapłaciłem 1100 (łożysko + koło zębate) + to wyjęcie i włożenie skrzyni u innego mechanika (u mnie na miejscu ok 70km od tego speca od skrzyń) -300zł.

Ale ten koszt naprawy moze byc bardzo róźny w zaleźnosci od zakresu naprawy: czy jedno łoźysko pada czy więcej, czy jeden synchronizator czy więcej. Różnica też w zależności od marki. W każdym razie u tego samego speca pod Skarźyskiem kolega, który mi go polecił w swoim samochodzie zapłacił za naprawę skrzyni 600zl plus oczywiście wyjęcie i później montaż  (razem300). Ale inni 2 moi znajomi u innego skrzyniowca za naprawę płacili ok 3000zł - skrzynia 6 biegowa i od razu kilka łożysk plus synchronizator. 

Więc czasem szybciej jest znaleźć używkę np z jakiegoś rozbitka i wymienić -  wtedy koszt 300 plus cena tej znalezionej skrzyni. Ta cena bywa bardzo róźna w zależności od marki, ale trzeba liczyć od kilkuset zł do ok 2000zl. I lepiej, żeby skrzyni poszukał  mechanik, a ta skrzynią była z jakąś gwarancją rozruchową, bo tak na prawdę o jej stanie przekonujemy się dopiero po montażu.

Jeśli coś zgrzyta tylko podczas wrzucania biegu to pewnie synchronizator tego biegu. Czasem jest tak, że pomimo utrudnionego wrzucania tego biegu ta skrzynią jeszcze sporo pojeździ, ale może być tak, że w końcu ten element tego uszkodzonego synchronizatora gdzieś tam wpadnie, zaklinuje  się, coś wyłamie i po skrzyni. W moim poprzednim samochodzie padł synchronizator 2 biegu, jeździłem z tym jeszcze kilkadziesiąt tyś km, w końcu skrzynia padła, kupiłem używkę za 1400zl plus 300 wymiana. Wszystkie opisywane przypadki dot popularnych aut kompaktowych.

Po cichu mam nadzieję, że zepsuła Ci się nie sama skrzynia tylko coś z osprzętu skrzyni, może coś z linkami, może wysprzęglik i nie trzeba będzie ruszać samej skrzyni, tzn jej wyjmować itd. - jak powyżej opisałem. Tak czy inaczej - współczuję . :-(((

 

ależ Ty masz wiedzę, podziwiam ! I dziękuję za rady !!!

U mnie biegi wchodzą dobrze, tylko bardzo zgrzyta coś w czasie jazdy, a najbardziej podczas postoju, na luzie, przestaje tylko, gdy wciskam sprzęgło. Jak się zagrzeje, to czasem w czasie jazdy wyskakuje piątka i strasznie wtedy hałasuje. Jeżdżę, ale tylko blisko, żeby nie zapłacić za lawetę, jak to się posypie. Auto to malutkie VW Lupo, właśnie od kolegi mojego syna odkupiłam "złomka" Lupo, którego przywiózł sobie z Niemiec, bo potrzebował elementów blacharki.Autko na chodzie, tylko wybrakowane :) Teraz muszę znaleźć mechanika, który wymieni skrzynię biegów na tamtą, świeci kontrolka "błąd silnika", prawdopodobnie sonda... ech, mój stary "cieniasek" do końca dziarsko jeździł, gdyby nie dramatyczna sytuacja z blacharką - pewnie dotąd by mi służył. Myślałam, że Volkswageny lepsze...

Ale co tam auto, dzisiaj przyjechał do mnie pan szukający psa do domu z ogromnym ogrodem, wilczurka chciał.... pokazałam mu kudłacza - oczy mu się zaświeciły :) pokaże zdjęcia zonie i dzieciom. TYlko najpierw łapeczką sie zajmiemy po przyjeździe.

Pan śmieszny taki, mówię mu " najpierw mu łapkę muszę prześwietlić, jak przyjedzie", a on na to: "to pani jest weterynarzem?" Myślał, że ja sama osobiście mu tą łapkę będę prześwietlać :)

Link to comment
Share on other sites

11 minut temu, mari23 napisał:

Ale co tam auto, dzisiaj przyjechał do mnie pan szukający psa do domu z ogromnym ogrodem, wilczurka chciał.... pokazałam mu kudłacza - oczy mu się zaświeciły :) pokaże zdjęcia zonie i dzieciom. TYlko najpierw łapeczką sie zajmiemy po przyjeździe.

Pan śmieszny taki, mówię mu " najpierw mu łapkę muszę prześwietlić, jak przyjedzie", a on na to: "to pani jest weterynarzem?" Myślał, że ja sama osobiście mu tą łapkę będę prześwietlać :)

Tak bardzo chciałabym, aby kudłacz już wyjechał ze schroniska..al z transportem krucho...Jeden  nie wypalił, drugi za ok półtora miesiąca...

Nic, biore się za bazarek, aby nazbierać na transport dla Czarusia...Jeden robi kochana uxmal, za co jej serdecznie dziękuję!!

Link to comment
Share on other sites

13 minut temu, Alaskan malamutte napisał:

Tak bardzo chciałabym, aby kudłacz już wyjechał ze schroniska..al z transportem krucho...Jeden  nie wypalił, drugi za ok półtora miesiąca...

Nic, biore się za bazarek, aby nazbierać na transport dla Czarusia...Jeden robi kochana uxmal, za co jej serdecznie dziękuję!!

właśnie wracam z łąki :) za oknem leje, z sufitu kapie.... a tam cudnie, słonecznie, żabki, motylki, ślimaczki :)

a jak łapka Czarusia? Nadal kuleje?

Link to comment
Share on other sites

13 godzin temu, mari23 napisał:

ależ Ty masz wiedzę, podziwiam ! I dziękuję za rady !!!

U mnie biegi wchodzą dobrze, tylko bardzo zgrzyta coś w czasie jazdy, a najbardziej podczas postoju, na luzie, przestaje tylko, gdy wciskam sprzęgło. Jak się zagrzeje, to czasem w czasie jazdy wyskakuje piątka i strasznie wtedy hałasuje. Jeżdżę, ale tylko blisko, żeby nie zapłacić za lawetę, jak to się posypie. Auto to malutkie VW Lupo, właśnie od kolegi mojego syna odkupiłam "złomka" Lupo, którego przywiózł sobie z Niemiec, bo potrzebował elementów blacharki.Autko na chodzie, tylko wybrakowane :) Teraz muszę znaleźć mechanika, który wymieni skrzynię biegów na tamtą, świeci kontrolka "błąd silnika", prawdopodobnie sonda... ech, mój stary "cieniasek" do końca dziarsko jeździł, gdyby nie dramatyczna sytuacja z blacharką - pewnie dotąd by mi służył. Myślałam, że Volkswageny lepsze...

Ale co tam auto, dzisiaj przyjechał do mnie pan szukający psa do domu z ogromnym ogrodem, wilczurka chciał.... pokazałam mu kudłacza - oczy mu się zaświeciły :) pokaże zdjęcia zonie i dzieciom. TYlko najpierw łapeczką sie zajmiemy po przyjeździe.

Pan śmieszny taki, mówię mu " najpierw mu łapkę muszę prześwietlić, jak przyjedzie", a on na to: "to pani jest weterynarzem?" Myślał, że ja sama osobiście mu tą łapkę będę prześwietlać :)

Ja tylko też miałem podobne problemy;-)

To chyba jednak coś w skrzyni się posypało: może łożysko albo synchronizator i jak się rozsypało, to  byc może wpadło między zęby? Można byłoby ze skrzyni do naczynia spuścić olej i w tym oleju sprawdzic - poszukać  czy jest dużo metalowych opilków- śmieci. Zawsze trochę może wprawdze byc, ale jak byłoby stosunkowo dużo to oznaczałoby, że jest problem j.w. Ale to mechanik musiałby zrobić i ocenić. Z tego, co zrozumiałem jesteś już nastawiona na wymianę, więc nie wiem czy jest sens bawić się z tym badaniem opilłków w oleju. 

Oj, bardzo się cieszę, gdyby pieskowi tak szybko się udałoby! :-)

Ale czy miałby u Pana dobre warunki?

Dobrze, że mi przypomniałyście o bazarach... chyba trochę pozapominałem i przegapiłem :-( 

Link to comment
Share on other sites

51 minut temu, b-d napisał:

Oj, bardzo się cieszę, gdyby pieskowi tak szybko się udałoby! :-)

Ale czy miałby u Pana dobre warunki?

Zanim Czaruś zostanie wyadoptowany domek bedzie dokładnie sprawdzony. Ja zechcę z domkiem osobiście porozmawiać, a Mari23 dokładnie sprawdzi warunki. Nie wydamy Czausia do budy tym bardziej na łańcuch!!!Kojca też nie zaakceptuję, to łagodny psiak.

  • Like 1
  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Tak, domek trzeba dokładnie sprawdzić i zachować kontakt z nim, by mieć pewność 100%, że piesek jest dobrze zaopiekowany. Tym bardziej, że piszecie dziewczyny, o problemie z łapką, a to może wymagać dodatkowego leczenia, a domek musiałby zaangażować się, by pies nie cierpiał.

Pysiolek ma słodki, i to spojrzenie - najlepszego domku pod słońcem mu życzę. 

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

Jeśli ma futerko nowofundlanda - a tak wygląda - to dom z ogrodem jest najlepszą opcją. Stałe wejście do domu tak, ale naprawdę niekoniecznie spanie w pokoju. Niufkom w takich futerkach w zamkniętych pokojach jest za gorąco. Znajomy miał nowofundlanda w bloku - pies był najszczęśliwszy na spacerach nad wodą, jasne, a w mieszkaniu zawsze uciekał na balkon. Więc w tym przypadku tak całkiem nie przekreślałabym spania na werandzie czy w otwartym kojcu.

Link to comment
Share on other sites

41 minut temu, Sowa napisał:

Jeśli ma futerko nowofundlanda - a tak wygląda - to dom z ogrodem jest najlepszą opcją. Stałe wejście do domu tak, ale naprawdę niekoniecznie spanie w pokoju. Niufkom w takich futerkach w zamkniętych pokojach jest za gorąco. Znajomy miał nowofundlanda w bloku - pies był najszczęśliwszy na spacerach nad wodą, jasne, a w mieszkaniu zawsze uciekał na balkon. Więc w tym przypadku tak całkiem nie przekreślałabym spania na werandzie czy w otwartym kojcu.

Dokładnie tak samo myślę. I takiego domku bedziemy szukać Czarusiowi. 

Link to comment
Share on other sites

10 godzin temu, b-d napisał:

Ja tylko też miałem podobne problemy;-)

To chyba jednak coś w skrzyni się posypało: może łożysko albo synchronizator i jak się rozsypało, to  byc może wpadło między zęby? Można byłoby ze skrzyni do naczynia spuścić olej i w tym oleju sprawdzic - poszukać  czy jest dużo metalowych opilków- śmieci. Zawsze trochę może wprawdze byc, ale jak byłoby stosunkowo dużo to oznaczałoby, że jest problem j.w. Ale to mechanik musiałby zrobić i ocenić. Z tego, co zrozumiałem jesteś już nastawiona na wymianę, więc nie wiem czy jest sens bawić się z tym badaniem opilłków w oleju. 

Oj, bardzo się cieszę, gdyby pieskowi tak szybko się udałoby! :-)

Ale czy miałby u Pana dobre warunki?

Dobrze, że mi przypomniałyście o bazarach... chyba trochę pozapominałem i przegapiłem :-( 

Opiłków nie było, kiedy mechanik wymieniał sprzęgło, to spuścił olej ze skrzyni i sprawdził, powiedział, że jeszcze pojeździ, bo nie ma opiłków, ale naprawa albo wymiana konieczna wkrótce.... a że coraz głośniej słychać - myślę, że czas najwyższy na tą wymianę ( tańsza chyba od naprawy, bo "dawca" po znajomości kupiony na części ;))

9 godzin temu, Alaskan malamutte napisał:

Zanim Czaruś zostanie wyadoptowany domek bedzie dokładnie sprawdzony. Ja zechcę z domkiem osobiście porozmawiać, a Mari23 dokładnie sprawdzi warunki. Nie wydamy Czarusia do budy tym bardziej na łańcuch!!!Kojca też nie zaakceptuję, to łagodny psiak.

Oczywiście, że tak! Ale najpierw zajmiemy się łapką Czarusia.

Link to comment
Share on other sites

Mój malamut Kazan potrafił spać zimą na tarasie w śniegu i nie dał się za nic zabrać do domu...Czasami otwierał drzwi i mieliśmy zaspę śnieżną w salonie...Latem oczywiście chłodne miejsca i terrakota...

Teraz to już jedenastoletni senior, bardzo schorowany, więc nie mogę mu pozwolić na takie spanie zimą na tarasie. 

20190529_114425.jpg

20190529_114420.jpg

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

Jeżeli Czaruś oprócz futerka ma również charakter nowofundlanda,to absolutnie nie nadaje się do kojca.To psy o bardzo delikatnej psychice/mimo wielkości/,wymagające stałego kontaktu z człowiekiem.W kojcu "dziczeją",albo popadają w apatię,zdarzają się też zachowania agresywne.Niuf dużo lepiej odnajdzie się w bloku z człowiekiem ,niż sam w najchłodniejszym kojcu.Piszę z własnego doświadczenia,mam już piątą sunię tej rasy.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...