Jump to content
Dogomania

Pogryziony, poraniony, znękany. I nie pomogło mu to, że jest duży. Bo jest po prostu łagodnym biednym psem.I LECZENIE NIESTETY - OKROPNA WIELOLETNIA ZANIEDBANA DYSPLAZJA STAWU BIODROWEGO :((( - Trevor już DS, czekamy na operację


Recommended Posts

A ja bym przystała na ich propozycję adopcji pod warunkiem udanego zabiegu; i tak nie ma innych chętnych; ale niech w ramach rezerwacji psa się dorzucą przyzwoicie do zabiegu i hotelu - w końcu to jakby ich pies, zarezerwowany, z ewentualnością oczywiscie, ze po zabiegu jednak psa nie wezmą. I z ewentualnością, że jednak psa nie dostaną, bo się rozmyślicie, albo będzie lepszy dom. Jestli to ustawić ,że każda ze stron się może rozmyślić i każda sie dokłada do zabiegu i hotelu, to całkiem ciekawa by była propozycja.

Ale odmówiłabym dawania im psa na lipiec i potem znowu odwożeniu na zabieg. I odmówiłabym jeżdżenia tam i z powrotem  z psem przed zabiegiem, skoro i tak nie wiadomo czy go po zabiegu wezmą. Nie jesteście przecież wypożyczalnią psów na lato. Tym bardziej, ze i wożenie psa w tą i z powrotem jest kosztowne i nie jest obojętne dla psa.

A po zabiegu zobaczycie w jakim stanie jest pies, i czy da radę w domu z 4 dzieci i zdecydujecie co robić.

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

Dzięki za opinie :*

Agnieszka też ma trochę mieszane uczucia. Na początku jak przyjechali, to zrobili bardzo dobre wrażenie, pan miał dobre podejście do psa, widać, że jest obeznany ze zwierzakami. Trochę się zmieniło, jak wyszły te ich wątpliwości. Nie wiem, czy oni będą chcieli czekać do sierpnia na psa, ale to w sumie może być dobry sprawdzian, czy im zależy naprawdę na Trevorze. Poza tym nie chcę mu mącić w łepku, że raz jest tu, raz gdzie indziej. Do zabiegu chyba lepiej niech zostanie w hotelu, chyba, że zgłosi się ktoś bez zastrzeżeń. Tak chyba im przedstawię sprawę. A może najpierw pojadę sama na PA? I wtedy coś więcej zobaczę? 

Link to comment
Share on other sites

2 godziny temu, Patmol napisał:

A ja bym przystała na ich propozycję adopcji pod warunkiem udanego zabiegu; i tak nie ma innych chętnych; ale niech w ramach rezerwacji psa się dorzucą przyzwoicie do zabiegu i hotelu - w końcu to jakby ich pies, zarezerwowany, z ewentualnością oczywiscie, ze po zabiegu jednak psa nie wezmą. I z ewentualnością, że jednak psa nie dostaną, bo się rozmyślicie, albo będzie lepszy dom. Jestli to ustawić ,że każda ze stron się może rozmyślić i każda sie dokłada do zabiegu i hotelu, to całkiem ciekawa by była propozycja.

Ale odmówiłabym dawania im psa na lipiec i potem znowu odwożeniu na zabieg. I odmówiłabym jeżdżenia tam i z powrotem  z psem przed zabiegiem, skoro i tak nie wiadomo czy go po zabiegu wezmą. Nie jesteście przecież wypożyczalnią psów na lato. Tym bardziej, ze i wożenie psa w tą i z powrotem jest kosztowne i nie jest obojętne dla psa.

A po zabiegu zobaczycie w jakim stanie jest pies, i czy da radę w domu z 4 dzieci i zdecydujecie co robić.

Dzięki, bardzo dużo dobrych argumentów :) 

Link to comment
Share on other sites

3 godziny temu, kiyoshi napisał:

Agatko, a jak Pani Agnieszka z hoteliku odebrała tych ludzi? jak ona to widzi?

Ja...tak zupełnie szczerze napisze, tylko na podstawie tego co napisałaś, że chyba nie....To jest takie smutne, wiesz...wezmą psa spowrotem ale tylko jak operacja się uda??? no dobrze...a jeśli operacja się uda a np. po roku nastąpia jakieś komplikacje, albo po prostu pies z wiekiem będzie coraz mniej sprawny to co wtedy????

teraz i tak jest bardzo upalnie, więc odradzałabym podróże z Trevorek i stres....

Nie wiem...wydaje mi się, że ja zaproponowałabym im taki układ: zabieg, jeśli po zabiegu będą go nadal chcieli to wrócimy do rozmowy.

Ale oczywiście- ja z nimi nie rozmawiałam, ani na żywo ani nawet przez telefon, a to może by zmieniło moja opinie

Fajnie, że ktos się zainteresował :)

 

2 godziny temu, Tyś(ka) napisał:

Też bym na to poszła. I zaproponowała, że jak są zdecydowani to może dorzucą się parę groszy do hotelu na ten czas... I uświadamiała, że to starszy pies, więc jak każdy starszak może podupaść na zdrowiu, więc czy zobowiążą się, że Trevorek zostanie jak się zestarzeje i będzie np. musiał być pieluchowany? To tak jak ze starszymi ludźmi... próbowałabym przez ten czas oczekiwania na Trevorka naprawdę ich wybadać.

Dzięki Wam bardzo. Tez dużo mądrych argumentów. Mam nad czym myśleć ;)

Link to comment
Share on other sites

Dla mnie na plus, że mówią szczerze. Ja bym podpytała czy obawy związane są z samą opieką czy też kosztami utrzymania starszego psa. Jeżeli to drugie to może jest jakaś opcja, aby temu zaradzić? A może Państwu przedstawić opcję, że jak pies nie będzie podołał to mogą próbować wynająć opiekuna, pettsittera/psiarza - za opłatą, ale może on ulżyłby im w opiece... może ich obawy są naturalne, ludzkie... i nie mają tylko żadnych alternatyw. Zgadzam się z Patmol, że nie oddawałabym im teraz psa, ale dopiero po zabiegu: a do tego czasu przeprowadziła z nimi rozmowy.

Link to comment
Share on other sites

Ja bym się poważnie zastanowiła. Jezeli juz, to mozna wrócić do rozmowy po zabiegu, bo pomysł z przekazaniem Trevora na miesiąc i zwrotu do hotelu na czas rekonwalescencji jest dla mnie zupełnie nie do przyjęcia. Przecież on się, biedak, przywiąże do nowych włascicieli i domu, a po operacji będzie najbardziej potrzebował opieki. I akurat na ten czas przekazać go do hotelu - tak się nie robi. Poza tym, jest aspekt kosztowy - czy przy czwórce dzieci i niepracującej pani domu będzie Państwa stać na opieke nad dużym psem z  problemami zdrowotnymi? Tak jak piszecie - co, jeżeli sie okaże, ze pojawiły się nowe problemy? Że jest konieczna np. rehabilitacja? Przecież to wszystko kosztuje, a opieka nad chorym psem wymaga tez siły.

Na plus oczywiście zaliczam to, ze Państwo byli szczerzy i opowiedzieli o swoich wątpliwościach oraz że od razu przyjechali zobaczyć Trevora.

Ale ogólnie jestem "na nie".

Link to comment
Share on other sites

16 godzin temu, Sara2011 napisał:

Agatko, ja bym pojechała sama na PA i porozmawiała z Państwem face to face. Zawsze to inaczej taka szczera rozmowa w cztery oczy niż przez telefon. Ja bym tak od razu nie skreślała Państwa.

 

15 godzin temu, Tyś(ka) napisał:

Dla mnie na plus, że mówią szczerze. Ja bym podpytała czy obawy związane są z samą opieką czy też kosztami utrzymania starszego psa. Jeżeli to drugie to może jest jakaś opcja, aby temu zaradzić? A może Państwu przedstawić opcję, że jak pies nie będzie podołał to mogą próbować wynająć opiekuna, pettsittera/psiarza - za opłatą, ale może on ulżyłby im w opiece... może ich obawy są naturalne, ludzkie... i nie mają tylko żadnych alternatyw. Zgadzam się z Patmol, że nie oddawałabym im teraz psa, ale dopiero po zabiegu: a do tego czasu przeprowadziła z nimi rozmowy.

 

37 minut temu, Karen116 napisał:

Ja bym się poważnie zastanowiła. Jezeli juz, to mozna wrócić do rozmowy po zabiegu, bo pomysł z przekazaniem Trevora na miesiąc i zwrotu do hotelu na czas rekonwalescencji jest dla mnie zupełnie nie do przyjęcia. Przecież on się, biedak, przywiąże do nowych włascicieli i domu, a po operacji będzie najbardziej potrzebował opieki. I akurat na ten czas przekazać go do hotelu - tak się nie robi. Poza tym, jest aspekt kosztowy - czy przy czwórce dzieci i niepracującej pani domu będzie Państwa stać na opieke nad dużym psem z  problemami zdrowotnymi? Tak jak piszecie - co, jeżeli sie okaże, ze pojawiły się nowe problemy? Że jest konieczna np. rehabilitacja? Przecież to wszystko kosztuje, a opieka nad chorym psem wymaga tez siły.

Na plus oczywiście zaliczam to, ze Państwo byli szczerzy i opowiedzieli o swoich wątpliwościach oraz że od razu przyjechali zobaczyć Trevora.

Ale ogólnie jestem "na nie".

Dziękuję bardzo również za Wasze opinie. Wszystkie bardzo sobie cenię, bo jestem w rozterce. Wczoraj dostałam zdjęcie z podpisem, że rodzina bardzo już czeka na Trevorka, że syn sam poszedł zakupić dla niego pierwsze potrzebne rzeczy. 

image.png.bf5637d2f2e9a9491b4984bb18550471.png

Z Agnieszką poza tym wszystkim muszę się naradzić, kiedy najlepiej zrobić ten zabieg ze względu na dobro samego Trevora, bo ma momenty, że widać wyraźną poprawę w chodzeniu, a są chwile, kiedy wydaje się, że jest nawet gorzej. W takiej sytuacji, jeśli nie ma poprawy dobrze jest zrobić zabieg jak najszybciej. 

Link to comment
Share on other sites

20 godzin temu, agat21 napisał:

Szuka psa rodzinnego, ponieważ ma 4 dzieci..! Najmłodsza córka ma 4 lata, najstarszy syn chyba 12 lat. 

Ale.. jeśli po zabiegu okaże się, że pies ma jakieś powikłania, jego stan będzie wymagał sporej opieki, jakiś paraliż, wózek inwalidzki itp. - nie będą w stanie tego udźwignąć tego przy czwórce dzieci.

Czwórka dzieci w przedziale wiekowym od 4 do 12 lat i starszy pies ze zmianami w kręgosłupie, problemem z łapą? Jak dla mnie zupełnie odpada. U Trevora z wiekiem nie będzie poprawy, może być konieczna kolejna operacja. Pies z takimi schorzeniami nie może się nadwyrężać ruchowo, pokonywać schodów, skakać... Wymaga specjalnego traktowania i opieki. Jak adopcja to na dobre i złe. 

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

3 minuty temu, hop! napisał:

Czwórka dzieci w przedziale wiekowym od 4 do 12 lat i starszy pies ze zmianami w kręgosłupie, problemem z łapą? Jak dla mnie zupełnie odpada. U Trevora z wiekiem nie będzie poprawy, może być konieczna kolejna operacja. Pies z takimi schorzeniami nie może się nadwyrężać ruchowo, pokonywać schodów, skakać... Wymaga specjalnego traktowania i opieki. Jak adopcja to na dobre i złe. 

tak, zgadzam się z Tobą. Też o tym chciałam napisać....ja nie widze psiaka z takimi problemami ruchowymi z taką grupą dzieci :( dom oczywiście powinien miec psa....ale czy Trevora??? Agat a nie myślałaś żeby im zaproponować Szante????

Link to comment
Share on other sites

9 minut temu, kiyoshi napisał:

tak, zgadzam się z Tobą. Też o tym chciałam napisać....ja nie widze psiaka z takimi problemami ruchowymi z taką grupą dzieci :( dom oczywiście powinien miec psa....ale czy Trevora??? Agat a nie myślałaś żeby im zaproponować Szante????

Tak, tylko jak oni mają Szantę poznać, skoro ona taki świat drogi od Warszawy :( Ale porozmawiam o tym również.

Link to comment
Share on other sites

22 minuty temu, hop! napisał:

Czwórka dzieci w przedziale wiekowym od 4 do 12 lat i starszy pies ze zmianami w kręgosłupie, problemem z łapą? Jak dla mnie zupełnie odpada. U Trevora z wiekiem nie będzie poprawy, może być konieczna kolejna operacja. Pies z takimi schorzeniami nie może się nadwyrężać ruchowo, pokonywać schodów, skakać... Wymaga specjalnego traktowania i opieki. Jak adopcja to na dobre i złe. 

Trzeba by  na spokojnie zobaczyć dom, dzieci i przede wszystkim porozmawiać poważnie z panią, bo to na panią spadłaby tak naprawdę opieka nas psem.  II przede wszystkim liczy się  czy ona jest się w stanie tego podjąć, i czy tego pragnie, w sytuacji gdy musi ogarnąć dzieci i psa. Trzeba by zobaczyć jak panuje nad dziećmi , i  jak mówi o adopcji psa.

 Może nie warto ich od razu skreślać. Moga mieć duży dom, wygodny samochód w którym wygodnie zmieści sie pies -w razie potrzeby zawiezienia do veta, duży ogród, i pani może spokojnie panować nad całym towarzystwem. i może pragnąć pomóc jakiemuś psu. ale trzeba by ją zapytać osobiście.

 

 

Link to comment
Share on other sites

Dzieciaki urocze i na pewno mają dobre chęci, ale taki pies faktycznie potrzebuje specjalnych warunków, dom z grupą dzieci to raczej nie dla niego. Tym bardziej, że z takimi schorzeniami on wymaga sporo poświęconego czasu, a przy dzieciach może z tym być ciężko. I myślę, ze one też oczekują czegoś innego, a on nie pobiega, nie poszaleje, niestety. Może się szybko okazać, ze początkowa euforia wygaśnie i Trevor wróci do hotelu.

W takim przypadku nie ma co owijać w bawełnę, to dla jego dobra.

Przy sterydach tak jest, niestety. Pomagają, ale cudu nie zrobią.

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Rozmawiałam długo z panem. Powiedziałam, że na razie pies musi być obserwowany, i że musi zostać podjęta decyzja kiedy zabieg będzie zrobiony i  że musi w związku z tym zostać w hotelu. Zgodził się ze mną, że nie można psa wozić tam i z powrotem i dokładać mu stresów, dobro Trevora jest najważniejsze. Syn, który poznał już Trevora, jest w nim zakochany, pan też przyznał, że Trevor bardzo mu się spodobał. Jego spokój i zrównoważenie są ogromnym plusem. Poczekają cierpliwie na zabieg Trevora i to, co się okaże po zabiegu. Są gotowi się opiekować nim mimo jego wieku i schorzeń, jeśli tylko Trevor będzie mógł zamieszkać w ich domu. Pan rozumie moje obawy, o których mu otwarcie powiedziałam. Wiadomo, że z psem może się jeszcze dużo rzeczy zdarzyć, ale są na to gotowi. Na razie prosił, żeby ich nie skreślać, żeby dać szansę, i będą cierpliwie czekać na zabieg Trevora i potem moją decyzję. 

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

1 minutę temu, agat21 napisał:

Rozmawiałam długo z panem. Powiedziałam, że na razie pies musi być obserwowany, i że musi zostać podjęta decyzja kiedy zabieg będzie zrobiony i  że musi w związku z tym zostać w hotelu. Zgodził się ze mną, że nie można psa wozić tam i z powrotem i dokładać mu stresów, dobro Trevora jest najważniejsze. Syn, który poznał już Trevora, jest w nim zakochany, pan też przyznał, że Trevor bardzo mu się spodobał. Jego spokój i zrównoważenie są ogromnym plusem. Poczekają cierpliwie na zabieg Trevora i to, co się okaże po zabiegu. Są gotowi się opiekować nim mimo jego wieku i schorzeń, jeśli tylko Trevor będzie mógł zamieszkać w ich domu. Pan rozumie moje obawy, o których mu otwarcie powiedziałam. Wiadomo, że z psem może się jeszcze dużo rzeczy zdarzyć, ale są na to gotowi. Na razie prosił, żeby ich nie skreślać, żeby dać szansę, i będą cierpliwie czekać na zabieg Trevora i potem moją decyzję. 

wow! no to fanstayczna wiadomość, stawia Pana i rodzinke w baaardzo dobrym świetle :) :)

Link to comment
Share on other sites

Agat21, przepraszam, źe się wtrącę - juz tu dziewczyny wlasciwie wszystko napisaly, ale nie zauważyłem jednej informacji - jak do tej adopcji odnosi się Pani tego domu? Tak jak tu powiedziano - chyba Pani jest w tej sytuacji najbardziej istotna.

Bo napisałaś, że dzieci ustaliły już grafik spacerów itd , ale czy dzieci są świadome, że Trevor może nie będzie mógł biegać i bawic się jak mlody pies, tylko wyłącznie spacerować, a nawet tego nie można zagwarantować? Jeśli chodzi o dzieci to trzeba podchodzić do ich zapewnień z rezerwą, tym bardziej, że Trevor będzie wymagał opieki i nie będzie tylko towarzyszem zabawy jak młody, zdrowy pies. Nie mozna przeciez Trevora męczyc. Czego oczekują dzieci od psa?  Bo to chyba dzieci "cisną" rodziców o psa.

Czy Państwo mieszkają w domu z ogrodem i Trevor byłby na parterze czy musiałby chodzić po schodach? itd... 

 

Kurczę. Jakbyś jednak może mogła do nich pojechać.. . I może jeśli nie Trevor , to moźe jakiś inny biedak... Może warto "wciągnąć państwa do bazy"?

Sceptycznie ta moja wypowiedź zabrzmiała.. 

A może jednak są to tak wspaniali, mądrzy ludzie i wyjątkowe dzieci... 

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Dzięki raz jeszcze wszystkim Wam za obecność i rady. :)) Są bezcenne. 

Sytuacja jest dynamiczna. Państwo chyba myślą i myślą, i boją się, że Trevor do nich nie trafi, bo w niedzielę chcą przyjechać do hotelu raz jeszcze - tym razem wszyscy sześcioro. Chcą go wszyscy poznać i dać się poznać Trevorowi. Proponowałam wcześniej im Szantę jako młodszą i pełną energii i chętną do zabawy, ale chyba nie tego państwo oczekują. Trevor właśnie ujął ich właśnie tym, że jest spokojny i zrównoważony. Coraz bardziej dają do zrozumienia, że żadne dolegliwości Trevora nie są dla nich straszne. Proszą, żebym wtedy też przyjechała do hotelu, żeby ich poznać. Więc jakoś poukładam ten dzień tak, żeby pojechać. 

 

  • Like 2
Link to comment
Share on other sites

Zabieg będzie kosztować ok. 1000 zł, bo Trevor jest duży. W niedzielę miałam się zająć nowym bazarkiem na ten cel, ale jeśli w niedzielę jadę do Trevora, muszę to zmieścić w sobotę :) Państwo deklarują, że też się dorzucą ile będą mogli. Jeśli po tygodniu obserwacji Trevora okaże się, że zabieg powinien się odbyć jak najwcześniej, nie chcę go odsuwać z powodu braku funduszy. Lecznica da fakturę z odroczonym terminem płatności, czyli mam ok. 3 tygodni. Ok. 200 zł zostało ze zbiórki fundacyjnej na kastrację i wycięcie brodawki (wczoraj Agnieszka dostała wyniki histopatalogiczne - niezłośliwy włókniak nie dający przerzutów - hurra :)))) 

  • Like 2
Link to comment
Share on other sites

5 minut temu, agat21 napisał:

Zabieg będzie kosztować ok. 1000 zł, bo Trevor jest duży. W niedzielę miałam się zająć nowym bazarkiem na ten cel, ale jeśli w niedzielę jadę do Trevora, muszę to zmieścić w sobotę :) Państwo deklarują, że też się dorzucą ile będą mogli. Jeśli po tygodniu obserwacji Trevora okaże się, że zabieg powinien się odbyć jak najwcześniej, nie chcę go odsuwać z powodu braku funduszy. Lecznica da fakturę z odroczonym terminem płatności, czyli mam ok. 3 tygodni. Ok. 200 zł zostało ze zbiórki fundacyjnej na kastrację i wycięcie brodawki (wczoraj Agnieszka dostała wyniki histopatalogiczne - niezłośliwy włókniak nie dający przerzutów - hurra :)))) 

Agatko, zrób bazarek cegiełkowy na zabieg.

Link to comment
Share on other sites

Kochani ja napiszę jak to wygląda dla mnie z boku bo emocjonalnie nie jestem zaangażowana w sprawę ( nie znam osobiście ani Państwa ani Trevora ). Mam takie pytanie które może warto by było zadać Panu jakoś w delikatny sposób podczas rozmowy - aby podpytać czy coś i ewentualnie co zrobili aby walczyć z agresją poprzedniego psa jak pojawiło się najmłodsze dziecko.

Koszty behawiorysty są bardzo wysokie, potrzeba włożyć też sporo pracy od siebie - czy wogóle cokolwiek zostało zrobione ? Koszty rehabilitacji ( jako opiekunka psa znalezionego z Paulą w rowie ze złamanym kęgosłupem i po kilku operacjach ) wiem jakie są, wiem ile czasu i pieniędzy to wszystko kosztuje, jazda do lekarzy, czekanie w kolejkach, zabiegi itp... Trevor to starszy Pan, ktoś kto ma stare psy jest tego świadomy ale czy rodzina z 4 małych jeszcze dzieci wie na co się pisze ?

Piszę ten post ponieważ dawno temu razem z Ziutką miałyśmy kotkę na DT - znalazła dom - ludzie super, był rezydent i po pierwszym starciu kotów ( mimo że byli uświadamiani jak je zapoznawać zgodnie z zasadami.... ) zadzwonili że kota chcą oddać bo rezydent atakuje Koko.... Zabrałam ją do siebie..... potem Ziutki znajomi którzy okazali się kompletnymi palantami wzięli Koko i też wszystko było super przez rok....do czasu aż urodziło się drugie dziecko.... w dniu przyjazdu dziecka ze szpitala " pan "napisał do mnie na facebook ( strach pomyśleć co by było jakbym się nie zalogowała ) o 22 do mnie że albo w godzine jestem i kota zabieram albo wynosi ją na ŚMIETNIK!!!!! i wtedy wlasnie Ziutka wystawiła się na mnie bo powiedziała że to jej bardzo dobrzy znajomi i ona ze mną po kota nie pojedzie bo nie chce się z nimi kłócić....w nocy pojechała ze mną Nutusia którą wyrwałam ze snu bo cała zapłakana się trzęsłam ( miałam w domu wtedy 4 koty ) ale do czego zmierzam - oddali ją ja rzecz, ani pierwsi nie chcieli słyszeć o Feliway, obrożach,. behawioryście mimo że na PA wszystko wypadło super i kontakt cały czas z nami był., mówili że są świadomi, że są leki uspokajające, obroże, feromony .. i drudzy którzy po roku czasu chcieli kota wyrzucić na śmiernik! ( nie wpuścili nas na klatkę tylko przez otwarte drzwi rzucili Koko - dobrze że w międzyczasie przyjaciele dotarli wcześniej i Mariusz rzucił kocem bo Koko by uciekła... ) Nie zrobili nic aby zawalczyć o zwierzę które było u nich tyle czasu ( w pierwszym domu 2 tyg w drugim ponad rok ) nie podjęli próby bo nie mieli kasy i chęci ... skreślili ją jak zwykłego śmiecia...

Większość z Was wie jacy okrutni potrafią być ludzie, jak potrafią grać i zrobić dobre wrażenie - w moich oczach jeśli ktoś raz nie podjął próby a poszedł na łatwiznę - nie zawaha się aby zrobić to ponownie. Wiem że okoliczności się zmieniają, ale to starszy pies - sama mam same staruszki w domu - i wiem jak one się przywiązują....przy 4 dzieci napewno mają mnóstwo wydatków ale muszą liczyć się z tym że Trevor do końca życia będzie potrzebował leków i suplementacji....to są koszta.... zgodzę się z tym że jak adoptują młodszego psa to nikt nie zagwarantuje że pies nie będzie chory i leczenie nie pochłonie kilku tyś złotych....

Sorry ale każdy mój adoptowany pies czy kot - był przemyślany - za każdym razem liczyłam się z tym że mogą być potrzebne nakłady finansowe - jeśli miałam gorszą sytuację finansową nie brałam kolejnego zwierzaka.

Kolejny przykład kot z dt u Kwiaciarenki która mieszka niedaleko mnie - zachorował na pęcherz - zawiozłam go kilka razy do lekarza bo Marzena nie miała ani kasy ani możliwości aby to zrobić a trzeba było ratować mu życie  - pokryłam koszty wizyty ale one ciągle pochłaniały coraz więcej - kot nie mógł wyzdrowieć i jest po 3 operacjach na które wydałam z własnych środków ponad 7 tyś złotych.... Pytanie co zrobiliby Państwo gdyby nie daj Boże okazało się że Trevor takich nakładów będzie potrzebował ?

Nie chcę ich skreślać bo ich nie znam - i proszę nie odbierajcie mojego postu jako czarnowidztwo.. opisałam swoje doświadczenia - cenię ich za szczerość ale w mojej ocenie jeśli już wiedzą że nie będą mogli sprostać finansowo zadaniu utrzymania psa z problemem, przed zabiegiem i w starczym wieku - powinni również z uwagi na dzieci zastanowić się nad młodszym zwierzakiem aby dłużej z nimi był. Nie wiem jaki temperament ma Trevor ale on będzie potrzebował z każdym rokiem więcej spokoju - tylko czy Państwo będą w stanie mu to zapewnić ?

z całego serca trzymam kciuki za Trevora i za domek dla niego :)

Agat z jakich okolic są Państwo ?może jakieś moje tereny ? jeśli tak to gdybyś potrzebowała wsparcia na wizycie PA to może mogłabym podjechać z Tobą :)

  • Like 2
  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

3 godziny temu, Kejciu napisał:

Kochani ja napiszę jak to wygląda dla mnie z boku bo emocjonalnie nie jestem zaangażowana w sprawę ( nie znam osobiście ani Państwa ani Trevora ). Mam takie pytanie które może warto by było zadać Panu jakoś w delikatny sposób podczas rozmowy - aby podpytać czy coś i ewentualnie co zrobili aby walczyć z agresją poprzedniego psa jak pojawiło się najmłodsze dziecko.

Koszty behawiorysty są bardzo wysokie, potrzeba włożyć też sporo pracy od siebie - czy wogóle cokolwiek zostało zrobione ? Koszty rehabilitacji ( jako opiekunka psa znalezionego z Paulą w rowie ze złamanym kęgosłupem i po kilku operacjach ) wiem jakie są, wiem ile czasu i pieniędzy to wszystko kosztuje, jazda do lekarzy, czekanie w kolejkach, zabiegi itp... Trevor to starszy Pan, ktoś kto ma stare psy jest tego świadomy ale czy rodzina z 4 małych jeszcze dzieci wie na co się pisze ?

Piszę ten post ponieważ dawno temu razem z Ziutką miałyśmy kotkę na DT - znalazła dom - ludzie super, był rezydent i po pierwszym starciu kotów ( mimo że byli uświadamiani jak je zapoznawać zgodnie z zasadami.... ) zadzwonili że kota chcą oddać bo rezydent atakuje Koko.... Zabrałam ją do siebie..... potem Ziutki znajomi którzy okazali się kompletnymi palantami wzięli Koko i też wszystko było super przez rok....do czasu aż urodziło się drugie dziecko.... w dniu przyjazdu dziecka ze szpitala " pan "napisał do mnie na facebook ( strach pomyśleć co by było jakbym się nie zalogowała ) o 22 do mnie że albo w godzine jestem i kota zabieram albo wynosi ją na ŚMIETNIK!!!!! i wtedy wlasnie Ziutka wystawiła się na mnie bo powiedziała że to jej bardzo dobrzy znajomi i ona ze mną po kota nie pojedzie bo nie chce się z nimi kłócić....w nocy pojechała ze mną Nutusia którą wyrwałam ze snu bo cała zapłakana się trzęsłam ( miałam w domu wtedy 4 koty ) ale do czego zmierzam - oddali ją ja rzecz, ani pierwsi nie chcieli słyszeć o Feliway, obrożach,. behawioryście mimo że na PA wszystko wypadło super i kontakt cały czas z nami był., mówili że są świadomi, że są leki uspokajające, obroże, feromony .. i drudzy którzy po roku czasu chcieli kota wyrzucić na śmiernik! ( nie wpuścili nas na klatkę tylko przez otwarte drzwi rzucili Koko - dobrze że w międzyczasie przyjaciele dotarli wcześniej i Mariusz rzucił kocem bo Koko by uciekła... ) Nie zrobili nic aby zawalczyć o zwierzę które było u nich tyle czasu ( w pierwszym domu 2 tyg w drugim ponad rok ) nie podjęli próby bo nie mieli kasy i chęci ... skreślili ją jak zwykłego śmiecia...

Większość z Was wie jacy okrutni potrafią być ludzie, jak potrafią grać i zrobić dobre wrażenie - w moich oczach jeśli ktoś raz nie podjął próby a poszedł na łatwiznę - nie zawaha się aby zrobić to ponownie. Wiem że okoliczności się zmieniają, ale to starszy pies - sama mam same staruszki w domu - i wiem jak one się przywiązują....przy 4 dzieci napewno mają mnóstwo wydatków ale muszą liczyć się z tym że Trevor do końca życia będzie potrzebował leków i suplementacji....to są koszta.... zgodzę się z tym że jak adoptują młodszego psa to nikt nie zagwarantuje że pies nie będzie chory i leczenie nie pochłonie kilku tyś złotych....

Sorry ale każdy mój adoptowany pies czy kot - był przemyślany - za każdym razem liczyłam się z tym że mogą być potrzebne nakłady finansowe - jeśli miałam gorszą sytuację finansową nie brałam kolejnego zwierzaka.

Kolejny przykład kot z dt u Kwiaciarenki która mieszka niedaleko mnie - zachorował na pęcherz - zawiozłam go kilka razy do lekarza bo Marzena nie miała ani kasy ani możliwości aby to zrobić a trzeba było ratować mu życie  - pokryłam koszty wizyty ale one ciągle pochłaniały coraz więcej - kot nie mógł wyzdrowieć i jest po 3 operacjach na które wydałam z własnych środków ponad 7 tyś złotych.... Pytanie co zrobiliby Państwo gdyby nie daj Boże okazało się że Trevor takich nakładów będzie potrzebował ?

Nie chcę ich skreślać bo ich nie znam - i proszę nie odbierajcie mojego postu jako czarnowidztwo.. opisałam swoje doświadczenia - cenię ich za szczerość ale w mojej ocenie jeśli już wiedzą że nie będą mogli sprostać finansowo zadaniu utrzymania psa z problemem, przed zabiegiem i w starczym wieku - powinni również z uwagi na dzieci zastanowić się nad młodszym zwierzakiem aby dłużej z nimi był. Nie wiem jaki temperament ma Trevor ale on będzie potrzebował z każdym rokiem więcej spokoju - tylko czy Państwo będą w stanie mu to zapewnić ?

z całego serca trzymam kciuki za Trevora i za domek dla niego :)

Agat z jakich okolic są Państwo ?może jakieś moje tereny ? jeśli tak to gdybyś potrzebowała wsparcia na wizycie PA to może mogłabym podjechać z Tobą :)

Bardzo Ci dziękuję kochana za długiego posta i tyle zaangażowania w sytuację Trevora. :) Mam bardzo dużo podobnych obaw, oczywiście znam również mnóstwo takich sytuacji, że mimo najlepszych rokowań dom okazywał się strasznym niewypałem. Dlatego bardzo poważnie podchodzę do adopcji Trevora. On już tyle złego w życiu zaznał, że nie chcę, aby znowu musiał cierpieć psychicznie czy fizycznie z powodu ludzkiej głupoty czy lekkomyślności. Na pewno nie podejmę decyzji pochopnie. Dlatego też właśnie proszę Was wszystkich o opinie, żeby mieć jak najszerszy obraz sytuacji. To, co usłyszałam o suni oddanej do rodziny po narodzinach najmłodszej córki, też mnie nie usposobiło dobrze, ale nie znam dokładnie sytuacji i przy spotkaniu w niedzielę dopytam i to. 

Nie mogę też od razu przyjąć, że ta rodzina na pewno nie dla Trevora, bo znam też sytuacje, że dom na początku nie sprawiający super wrażenia, okazywał się być dla zwierzaka wspaniałym. Trevor jest bardzo proludzki i towarzyski, bardzo lubi przebywać przy człowieku, i też niespecjalnie chciałabym, aby na przykład trafił w miejsce, gdzie miałby super spokój, ale dlatego, że godzinami byłby sam i czekał na powrót ludzi do domu, co w wielu rodzinach teraz niestety jest standardem (u mnie niestety też) i w sumie byłby nieszczęśliwy. Muszę na spokojnie ocenić sytuację, porozmawiać z całą rodziną, a potem podejmę decyzję. Na pewno dobro Trevora jest dla mnie najważniejsze. 

Kejciu, dzięki za propozycję towarzyszenia w ewentualnej PA, państwo są ze Starej Miłosnej. 

 

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...