Jump to content
Dogomania

Cierpienie nie zna granic, postrzelona Linda na wózku, Kaj są z nami.


Recommended Posts

9 godzin temu, Jaaga napisał:

Lindzie rozeszło się szycie w czasie ruchu. Najpierw wypłynęła żywa krew między szwami, a potem rana się otworzyła.

Biedactwo   2050182125_getattachmid370907mpid13min1uid8bacb883c6065602.jpg.0e21d5aae683ed5ccff48e0aa1ef80c6.jpg

Tyle przeszła i jeszcze teraz kiedy już tylko lepiej ma być, to szwy się rozeszły :(

Link to comment
Share on other sites

1 godzinę temu, Jaaga napisał:

Ślicznie dziękuję. Poreklamowałam je dziś na grupach kocich i totalna cisza. Myślałam, że będzie odzew od razu. Jestem podłamana, mam 5 dodatkowych kotów.

Jaaga nie załamuj się tylko rób dużo zdjeć ! To one decydują o powodzeniu.

Link to comment
Share on other sites

2 godziny temu, Havanka napisał:

Elunia kochana, tyle tych ogłoszeń robisz, że nie mam odwagi prosić Cie o tekst dla Aureliuszka. Ktoś obiecał, że zrobi, ale chyba zapomniał :(

Aureliuszek śliczny staruszek może ma jeszcze szanse na swój dom :)

Link to comment
Share on other sites

7 minut temu, elik napisał:

Elunia kochana, tyle tych ogłoszeń robisz, że nie mam odwagi prosić Cie o tekst dla Aureliuszka. Ktoś obiecał, że zrobi, ale chyba zapomniał :(

Aureliuszek śliczny staruszek może ma jeszcze szanse na swój dom :)

Eluś, wiesz, że nie odmówię, tylko muszę zapoznać się z Aureliuszkiem, bo nie jestem na jego wątku z braku czasu. Ale mozesz na mnie liczyć.

Link to comment
Share on other sites

Wczoraj moja mama była w potencjalnym domu w Katowicach dla czarno-białego kociaka Pingvina i maluch ma dom. Chociaż jeden. O szare kociaki nadal nie miałam ani jednego zapytania.

Havanko, jeśli malucha ogłaszałaś, to można usunąć już ogłoszenie. Ja swoje zamienię na szaraczki.

Mam problem z nawracającym kocim katarem u Alexika. Jest teraz na Convenii i zero efektu. Jeszcze nie był nigdy szczepiony, bo jest leczony albo zaraz po antybiotykach i zanim mogę go zaszczepić, to znowu zaczyna smarkać. Nie mam go jak ogłaszać, bo najdłużej zdrowy jest tydzień. 

Link to comment
Share on other sites

Linda jest już po kolejnej, poprawkowej operacji. Prawdopodobnie z powodu zaniku mięśni, rozeszły się w środku szwy. Potrzebna byłaby jej rehabilitacja, musze rozglądnać się za jakimś ośrodkiem w okolicy. Od operacji mięśnie coraz bardziej zanikają, ścięgna się przykurczają. Nie miałam jak ćwiczyć, bo przy ruchu między szwami wyciekała krew. Teraz ma wszytą specjalną gąbkę, która ma wchłaniać płyn.

Tolu, mam pytanie, czy dałoby się zrobić zbiórkę na pokrycie kosztu aktualnego leczenia i rehabilitacji? Pieniądze, które były zebrane  były przeznaczone na operację obu łap i nie ma żadnych dodatkowych wpłat. 

Ostatnie wydatki:

50 zł leczenie i antybiotyki

250 zł operacja. Jeszcze mam do odebrania fakturę za środki do stosowania na rany. Chciałabym jej kupić piłkę do ćwiczeń w domu.

Postaram się zrobić jakiś bazarek, jesli dam radę, na pokrycie kosztów paliwa, bo to stałe jeżdżenie, głównie do Oświęcimia sporo kosztuje, a fundacja nie może zwracać kosztów transportu z pieniędzy ze zbiórki. 

Gdyby ktoś jeszcze dał radę zrobić jakiś bazarek na Lindę, to byłabym bardzo wdzięczna.

Link to comment
Share on other sites

7 godzin temu, Jaaga napisał:

Linda jest już po kolejnej, poprawkowej operacji. Prawdopodobnie z powodu zaniku mięśni, rozeszły się w środku szwy. Potrzebna byłaby jej rehabilitacja, musze rozglądnać się za jakimś ośrodkiem w okolicy. Od operacji mięśnie coraz bardziej zanikają, ścięgna się przykurczają. Nie miałam jak ćwiczyć, bo przy ruchu między szwami wyciekała krew. Teraz ma wszytą specjalną gąbkę, która ma wchłaniać płyn.

Tolu, mam pytanie, czy dałoby się zrobić zbiórkę na pokrycie kosztu aktualnego leczenia i rehabilitacji? Pieniądze, które były zebrane  były przeznaczone na operację obu łap i nie ma żadnych dodatkowych wpłat. 

Ostatnie wydatki:

50 zł leczenie i antybiotyki

250 zł operacja. Jeszcze mam do odebrania fakturę za środki do stosowania na rany. Chciałabym jej kupić piłkę do ćwiczeń w domu.

Postaram się zrobić jakiś bazarek, jesli dam radę, na pokrycie kosztów paliwa, bo to stałe jeżdżenie, głównie do Oświęcimia sporo kosztuje, a fundacja nie może zwracać kosztów transportu z pieniędzy ze zbiórki. 

Gdyby ktoś jeszcze dał radę zrobić jakiś bazarek na Lindę, to byłabym bardzo wdzięczna.

Jaguś podrzuć mi na PW konto Lindy wpłacę od mojej znajomej Agnieszki 70,00 zł tylko bardzo proszę jak będziesz pisała na wątku o wpłacie, to napisz, że to od Agnieszki znajomej elik.

Link to comment
Share on other sites

1 godzinę temu, elik napisał:

Jaguś podrzuć mi na PW konto Lindy wpłacę od mojej znajomej Agnieszki 70,00 zł tylko bardzo proszę jak będziesz pisała na wątku o wpłacie, to napisz, że to od Agnieszki znajomej elik.

Dziękuję bardzo Elu. Nawet nie spodziewałam się, że wszystko tak trudno bedzie szło i tyle pieniędzy pochłonie. Stale problemy. Linda po operacji wczoraj rano jeszcze nie podniosła się praktycznie. Trochę przesunęła do jedzenia i tyle. Konto: Zamojska Fundacja dla Zwierząt i Środowiska ZEA,

972030 0045 1110 0000 0200 1700. Tytyłem: Linda.

Link to comment
Share on other sites

1 godzinę temu, Jaaga napisał:

Dziękuję bardzo Elu. Nawet nie spodziewałam się, że wszystko tak trudno bedzie szło i tyle pieniędzy pochłonie. Stale problemy. Linda po operacji wczoraj rano jeszcze nie podniosła się praktycznie. Trochę przesunęła do jedzenia i tyle. Konto: Zamojska Fundacja dla Zwierząt i Środowiska ZEA,

972030 0045 1110 0000 0200 1700. Tytyłem: Linda.

Nie podniosła się bo pewnie jest bardzo obolała bidulka :(  Tyle się biedactwo nacierpi :(

Przelew zrobiony.

W tytule:  Linda - od Agnieszki znajomej elik.

 

Link to comment
Share on other sites

14 godzin temu, elik napisał:

Nie podniosła się bo pewnie jest bardzo obolała bidulka :(  Tyle się biedactwo nacierpi :(

Przelew zrobiony.

W tytule:  Linda - od Agnieszki znajomej elik.

 

Podziękuj Elu p. Agnieszce. To Tola musi potwierdzić wpłatę. 

Dokładnie, jest obolała, no i już też boi się. Stale coś ma robione, dostaje zastrzyki, jeździ po lekarzach. Zawinęli jej rany na łapkach znowu w taśmy, jak odwinęłam, to wszystko zaślimaczone, mimo nałożonych środków. Tak samo z bucikami. Przecież inne psy też mają taśmowane łapki czy nakładane buciki i nie ma takiego problemu. Jej muszę psikać chitopanem, zasypywać Dermatolem lub mąką ziemniaczną na sucho i tak zostawiać. Cokolwiek ma nałożone pod opatrunkiem, czy to maść ozonowa czy manuka to zaraz się ślimaczy i krwawi. Rany nawet nie są od poruszania się, tylko ona je rozlizuje, jak się tylko przygoją. Może to kwestia zaburzonego czucia, coś z unerwieniem ? Kołnierza boi się jak szalona. Traci wtedy kontakt, ma nieprzytomny wzrok, nie reaguje, rozbija się na wszystkim. 

Rana znowu nie łaczy się ładnie, szwy trzymają, ale spomiedzy nich przy ruchu stale się sączy, jak poprzednio. Boję się, że znów się nie zrośnie. Mięśnie znikają w oczach. Już praktycznie nie ma ich wcale, a takie ładne wyćwiczyłyśmy po przyjeździe do nas, przed operacją.

Link to comment
Share on other sites

1 godzinę temu, Jaaga napisał:

Podziękuj Elu p. Agnieszce. To Tola musi potwierdzić wpłatę. 

Dokładnie, jest obolała, no i już też boi się. Stale coś ma robione, dostaje zastrzyki, jeździ po lekarzach. Zawinęli jej rany na łapkach znowu w taśmy, jak odwinęłam, to wszystko zaślimaczone, mimo nałożonych środków. Tak samo z bucikami. Przecież inne psy też mają taśmowane łapki czy nakładane buciki i nie ma takiego problemu. Jej muszę psikać chitopanem, zasypywać Dermatolem lub mąką ziemniaczną na sucho i tak zostawiać. Cokolwiek ma nałożone pod opatrunkiem, czy to maść ozonowa czy manuka to zaraz się ślimaczy i krwawi. Rany nawet nie są od poruszania się, tylko ona je rozlizuje, jak się tylko przygoją. Może to kwestia zaburzonego czucia, coś z unerwieniem ? Kołnierza boi się jak szalona. Traci wtedy kontakt, ma nieprzytomny wzrok, nie reaguje, rozbija się na wszystkim. 

Rana znowu nie łaczy się ładnie, szwy trzymają, ale spomiedzy nich przy ruchu stale się sączy, jak poprzednio. Boję się, że znów się nie zrośnie. Mięśnie znikają w oczach. Już praktycznie nie ma ich wcale, a takie ładne wyćwiczyłyśmy po przyjeździe do nas, przed operacją.

Jaaga, posłuchaj mnie..., nie stosuj żadnych zasypek / proszków bo nie wygoisz ran. Przemywaj - lej na rany np płyn Ryngera, 10% sól.  Granuflex w plastrach

Podnoś na ręczniku - pionizuj, powinna trochę pochodzić.

Musi mieć kołnierz. Buciki zakładaj tylko przy "chodzeniu / pionizacji", jeżeli będą założone non stop rany też nie będą się goić

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

1 godzinę temu, Moli@ napisał:

Jaaga, posłuchaj mnie..., nie stosuj żadnych zasypek / proszków bo nie wygoisz ran. Przemywaj - lej na rany np płyn Ryngera, 10% sól.  Granuflex w plastrach

Podnoś na ręczniku - pionizuj, musi trochę pochodzić.

Musi mieć kołnierz. Buciki zakładaj tylko przy "chodzeniu / pionizacji", jeżeli będą założone non stop rany też nie będą się goić

Dziękujęślicznie za rady, sól stosuję, ale wypróbuję jeszcze płyn Ringera. O te plastry, co podałaś pytałam w aptece, ale nie znałam nazwy i żadna farmaceutka mi nie pomogła. Buciki kazali zostawiać, ale jak widac zupełnie się to nie sprawdza. Boję się podnosić, bo właśnie po pierwszej operacji, jak sama się chciała podnieść, to puściły szwy wewnątrz i pojawiła się krew. Teraz mimo wszytej gąbki, też się sączy przy ruchu. Dlatego pomyślałam o zabiegach specjalistycznych w gabinecie, zamiast o ćwiczeniach i masażu w najbliższych dniach, do zagojenia. 

Link to comment
Share on other sites

1 godzinę temu, Sowa napisał:

Czy miękki, nadmuchiwany kołnierz wystarczyłby? Psy w miękkich kołnierzach są spokojniejsze.

No właśnie o takim pomyślałam, ale mam tylko maleńki na kota lub yorka. Nie wiem skąd wziać. Kiedyś miałam pożyczony od fundacji, to fajnie się sprawdzał.

Znalazłam właśnie w sklepie internetowym, tylko muszę zmierzyć Lindę, bo nie wszystkie rozmiary mają.Myślę, że to lepsze będzie, niż zwyczajny kołnierz.

Link to comment
Share on other sites

Chyba znowu czeka nas wyprawa do ortopedy. Nad sromem ze strony, gdzie łapa była operowana zbiera się płyn. Wszystko jest nabrzmiałe, spuchnięte. Nie wiem, czy to jakiś ucisk i limfa się zbiera czy z rany tam się sączy do dołu. 

 

Link to comment
Share on other sites

Dnia 3.08.2019 o 10:04, Jaaga napisał:

Linda jest już po kolejnej, poprawkowej operacji. Prawdopodobnie z powodu zaniku mięśni, rozeszły się w środku szwy. Potrzebna byłaby jej rehabilitacja, musze rozglądnać się za jakimś ośrodkiem w okolicy. Od operacji mięśnie coraz bardziej zanikają, ścięgna się przykurczają. Nie miałam jak ćwiczyć, bo przy ruchu między szwami wyciekała krew. Teraz ma wszytą specjalną gąbkę, która ma wchłaniać płyn.

Tolu, mam pytanie, czy dałoby się zrobić zbiórkę na pokrycie kosztu aktualnego leczenia i rehabilitacji? Pieniądze, które były zebrane  były przeznaczone na operację obu łap i nie ma żadnych dodatkowych wpłat. 

Ostatnie wydatki:

50 zł leczenie i antybiotyki

250 zł operacja. Jeszcze mam do odebrania fakturę za środki do stosowania na rany. Chciałabym jej kupić piłkę do ćwiczeń w domu.

Postaram się zrobić jakiś bazarek, jesli dam radę, na pokrycie kosztów paliwa, bo to stałe jeżdżenie, głównie do Oświęcimia sporo kosztuje, a fundacja nie może zwracać kosztów transportu z pieniędzy ze zbiórki. 

Gdyby ktoś jeszcze dał radę zrobić jakiś bazarek na Lindę, to byłabym bardzo wdzięczna.

Myślę, że warto spróbować, tylko muszę opisać rezultaty poprzedniej zbiórki.

Jak możesz  wypisz mi króciutko, co dotychczas zostało zrobione.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...