Jump to content
Dogomania

Cierpienie nie zna granic, postrzelona Linda na wózku, Kaj są z nami.


Recommended Posts

1 godzinę temu, elik napisał:

Może zbiórka zakończyła się bo upłynął jej  czas, a może, czego Ci życzę,  uzbierała się cała założona kwota  :)

Nie, zbiórka została założona wczoraj wieczorem, było tylko 55 zł. Już napisałam do Toli o co chodzi.

Link to comment
Share on other sites

13 godzin temu, Tola napisał:

Zrobiłam drugą zbiórkę na Lindę, ale zrobiłam błąd w tytule i muszę czekać na korektę.

 

 

11 godzin temu, Tola napisał:

Zbiórka wygląda tak, dam znać, czy zechcą poprawić adres zbiórki

https://www.ratujemyzwierzaki.pl/lindazniedowldem

 

Martusia już wcześniej o tym pisała. Musimy poczekać na decyzję admina strony zbiórki.

Link to comment
Share on other sites

13 godzin temu, Tola napisał:

Zdjęcia Lindy

71d7302c73df7792med.jpg

7b173b9c6a2daa20med.jpg

de1b073cccfdf491med.jpg

017bc566d55046a5med.jpg

5aa54fee09c3929cmed.jpg

 

Biedactwo  :(  Jak bardzo musi cierpieć  :(

Na ostatnim zdjęciu oczy suni nie wyrażają już, jak poprzednio, tak bezgranicznego strachu, czy cierpienia.  Chyba jest już lepiej, choć pewnie jeszcze sporo cierpienia przed nią   :(

Link to comment
Share on other sites

1 godzinę temu, Jaaga napisał:

Dziękuję Tolu, prawie nie ma udostępnień na FB, wstawiłam na grupy i cisza. Poprzednio ludzie przekazywali sobie, było im jej żal. Teraz zbiórka przechodzi bez echa. Tolu tak sobie myślę, żeby podmienić jedno z jej zdjeć np. to gdzie jest pokazany jej tył na takie jeszcze z Ukrainy, gdzie koczowała na szmatach, żeby ludzie widzieli, ile pomoc jej mogła dotychczas już zmienić. Mogę podesłać na maila, ale chyba je masz. Tu nadal mi nie wchodzą.

Wyslij mi to zdjęcie na maila fundacyjnego, nie bardzo wiem, o którym piszesz

Link to comment
Share on other sites

1 godzinę temu, Nadziejka napisał:

Serduchem tulinkam wszystkie lapenki za te kotelenki bidunie o matko jedyno

Lindunia dzielna  stokroc dzielna

 Jaaguniu jeszcze nic nie poslalam pieniazka

 boc mi wsytko padlo i caly sprzet i zdrowie

 pozdrawiam ogromnie pozdrawiam

Nadziejko, zdrówka przede wszystkim życzę i również Cię serdecznie pozdrawiam.

Koteczki pojechały do mojej znajomej na DT, jak stały się samodzielne. Teraz tylko trzeba trzymać kciuki za dobre domy, zrobiłam i wyrózniłam im ogłoszenie.

Link to comment
Share on other sites

Jestem w Katowicach i wczoraj byłysmy z Lindą na pierwszej rehabilitacji. Miała pole elektomagnetyczne, lampę, laser, no i masaż. Pani rehabilitantka powiedziała, że koniecznie trzeba kupić jej lampę solux. Kolana też ma ponoć w fatalnym stanie. Ogólnie powiedziała, że u Lindy naklada się dużo problemów. Najważniejszy wg niej jest kręgosłup. Najwiekszy problem mam z transportem, bo taksówkarze nie chcą wieźć tak dużego psa, nawet w majtkach, na kocu i za dopłatą. Sam transport wczoraj kosztował 65 zł. Dziś z zabiegów odbierze mnie koleżanka. Kochana kobieta, w porze największych korków zaoferowała sie przyjechać z Chorzowa do centrum Katowic i nas zawieźć do domu.

Nie wzięłam jednorazowych majtek z domu, bo u nas stale są w Biedronce,a w tutejszej ich nie ma. Wczoraj zabrudziła ostatnie, dziś ma materiałowe, do prania. Niby małe problemy, ale mieszkając na uboczu, bez samochodu wszystko staje się kłopotliwe. Strome zakręcające schody, po których ją taszczę pod pachy, ta jej pozycja wlaśnie, której nie powinna przyjmowac po urazie kręgosłupa.

Wczoraj wróciłam zlana potem, w mokrych z Lindy śliny spodniach, z dłońmi w jej kupie, którą zrobiła ze strachu pod koniec drogi. Dziś wszystko przed nami. Za to mam juz pokazane, co i jak mam w domu masować. Odkąd wyprowadzam ją w uprzęży Trixie, to widzę znaczną poprawę, nie wywija już cały czas stop do tyłu i rany ślicznie sie goją.

  • Like 1
  • Upvote 2
Link to comment
Share on other sites

Do noszenia psa jest fajne nosidełko od spodu z płachtą.Zakłada się rączki na ramię i nawet można nosić większego psa.Ja rozglądałam się za tym jak moja Sawania przestała chodzić po schodach.Nie kupiłam bo okazało się,że za długo by to trwało z ubieraniem jej,trzeba było szybko reagować i wynosić ją.Brałam pod pachę i wynosiłam.

Link to comment
Share on other sites

2 godziny temu, Anula napisał:

Do noszenia psa jest fajne nosidełko od spodu z płachtą.Zakłada się rączki na ramię i nawet można nosić większego psa.Ja rozglądałam się za tym jak moja Sawania przestała chodzić po schodach.Nie kupiłam bo okazało się,że za długo by to trwało z ubieraniem jej,trzeba było szybko reagować i wynosić ją.Brałam pod pachę i wynosiłam.

No właśnie mam problem z wielkości Lindy i jej zachowaniem. Linda ma takie nosidło do zakładania na tył, ale powinna miec drugie na przód i najlepiej jakby w takiej naturalnej pozycji prowadziły ją dwie osoby, lub jedna, ale w każdej ręce po uchwycie jednego nosidła. Pani rehabilitantka na szybko zrobiła Lindzie wczoraj z polara na przód, tylko to wszystko sprawdza się może u normalnych, domowych,  zsocjalizowanych psiaków. Lindę każda zmiana przeraża i długo przyzwyczaja sie do nowości. Dopiero niedawno zaakceptowała, że ja w czasie chodzenia jestem obok. Potem to tylne nosidło. Dziś nie było mowy o tym, żeby ruszyła z miejsca przynosidla z przodu. Musiałam zdjąć ten polar i dopiero jakoś ruszyła. Przez 5 lat miałam prawie nie chodzącą Świstak i jednym ruchem lądowała pod pachą. Linda jest wielkości onka, wszystko ją stresuje i przeraża. Mamy zakupiony gorset z Admirała, ale tak jak piszesz, jego zakładanie i zdejmowanie za długo trwa. Odgłos wszystkich rzepów, paczkowanie Lindy do środka, zapinanie okazały się za trudne.  Przynajmniej jak na nią. jeśli nie zdążę z jej siuśkami, to mam całe nogi zlane, aż do butów. 

Link to comment
Share on other sites

No właśnie,z psem niesprawnym ruchowo tak to wygląda.

Linda niesamowitą ilość cierpienia przeszła i nie dziwię się,że zachowanie jej jest takie jakie jest.Tym bardziej,że ona nie wie dlaczego tak cierpi,nie wytłumaczysz jej,nie przygotujesz jej do wizyty u weta,czy na rehabilitację.

A może sama byś pokombinowała i uszyła takie nosidło na wymiar.Kwadrat materiału nie naciągającego się,wyciąć rogi na łapy(chodzi o nie wsadzanie łap),na szyję i przyszyć jakieś taśmowe szersze rączki.U góry kilka sznurówek do zawiązania aby się trzymało.

Link to comment
Share on other sites

Dziś chciało mi się płakać. Jak już czekał taksówkarz pod domem, to Linda zrobiła kupę na legowisko i połozyła się na niej. Ja w butach, ubrana, dobiegam i mokrą szmatą ścieram tę kupę wgniecioną i wklejoną w sierść, żeby można było założyć pieluchę. Kupa roztarła sie, wszystko cuchnie, już oczami wyobraźni widzę, jak taksowkarz odmawia mi transportu. No to czyszczę uparcie dalej, potem szoruję ręce, bo już też śmierdzą. W koncu udało mi sie włozyć wkład chłonny do majtek, te jakoś zapiąć, dzwigam Linde i wtedy wypada jeszcze jeden bobek, którego rozgniotłam centalnie całym trampkiem. Kładę Lindę, mama ryczy z dołu, że mam się pospieszyć, ja zmieniam buty, bo przecież nie będe w locie czyścić podeszwy. Leci mi z ramienia koc, potem nosidło tylne, dalej przednie. Zdezorientowana Linda ucieka na swoje miejsce i znowu ją wyciągam. W końcu zlana potem upchnęłam nas do taksówki, a tam mega ślinotok. Podstawiam swoje nogi, dłonie, żeby Linda na nie sliniła się. Wszędzie, tylko nie na fotel taksówki. Taksowkarz zerka kątem oka, uchyla okno. Z powrotem przyjechała moja kolezanka nas odebrać, więc wróciłysmy bez stresu. Przed samym wyjście z auta tylko była kolejna kupa, ale prosto z pieluchy do kubła i po problemie. Nie zdawałam sobie sprawy z tego, że można posiwieć przy rehabilitacji, a jednak. 

Do tego musiałyśmy stanowić pocieszny widok. Ja jechałam w wyćwiekowanych wysokich butach do dresowych spodni (bo tylko te wzięłam do Katowic), z różowymi włosami, taszcząc na rękach dużego psa w czerwonych majtach w czarne serca. Dobrze, że moje córki tego nie widziały, bo znowu slyszałabym, że inne mamy tak się nie zachowują.

Za to pani Halinka rehabilitantka traktuje nas cudownie. Nie dość, że zgodziła się przyjąć Lindę z marszu, bez terminów, to bardzo troskliwie się nią zajmuje i poświeca dużo czasu. No i ze wzgledu na ograniczone środki i to, że Linda jest bezdomniakiem, liczy nas po połowie stawki. Powiedziała, że jesli uda nam się nazbierać pieniędzy więcej, to wtedy najwyzej jej coś dopłacimy. Bardzo się wzruszyła historią Lindy.

Link to comment
Share on other sites

 

Płacze mi się jak to czytam,  tyle trudu, oby wszystkie te starania przyniosły poprawę stanu Lindy.

Dobrze, że spotykacie na swojej drodze  wrażliwych ludzi,  łatwiej wtedy znosić te wszystkie problemy, utrudnienia, bo opieka nad tak chorą sunią to naprawdę wielkie wyzwanie, a właściwie to codzienna, cieżka walka.  

Podziwiam Jagna Twoją wielką pracę, zaangażowanie, podziwiam Was obie, ze nadal dajecie radę.

Pomóc inaczej nie potrafię, jeśli zbraknie  pieniędzy na rehabilitację, to zrobimy kolejną zbiórkę tylko na to, trzeba próbować.

Trzymajcie się obie!

 

 

  • Like 1
  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Niestety, rehabilitacja Lindy skończona. Wczoraj rano, kiedy chciałam ją podnieść, coś mi poszło w kręgosłupie i juz nie potrafiłam się dzwignąć. Dzięki telefonicznej poradzie p. Halinki i tabletkom jestem juz w stanie ruszać się, ale o podniesieniu czegokolwiek, nie mówiąc o 23 kg psie nie ma mowy. Mam obniżony bark i skrzywiony kręgosłup, a zlekceważyłam to sobie, myśląc że dam radę. Zaniedługo przyjedzie mąż, to weźmie mi ją zniesie na spacer i tyle. Jestem tu ja i moje ponad siedemdziesiecioletnie mama i sąsiadka. Taka okazja dla Lindy, ale tego sama nie przeskoczę.

Dotarła lampa, kosztowała 107,12 z przesyłką. Fakturę prześlę fundacji.

Link to comment
Share on other sites

2 godziny temu, Jaaga napisał:

Niestety, rehabilitacja Lindy skończona. Wczoraj rano, kiedy chciałam ją podnieść, coś mi poszło w kręgosłupie i juz nie potrafiłam się dzwignąć. Dzięki telefonicznej poradzie p. Halinki i tabletkom jestem juz w stanie ruszać się, ale o podniesieniu czegokolwiek, nie mówiąc o 23 kg psie nie ma mowy. Mam obniżony bark i skrzywiony kręgosłup, a zlekceważyłam to sobie, myśląc że dam radę. Zaniedługo przyjedzie mąż, to weźmie mi ją zniesie na spacer i tyle. Jestem tu ja i moje ponad siedemdziesiecioletnie mama i sąsiadka. Taka okazja dla Lindy, ale tego sama nie przeskoczę.

Dotarła lampa, kosztowała 107,12 z przesyłką. Fakturę prześlę fundacji.

o rany oby to nic trwałego :(   

Jaaga jakbyś chciała skorzystać  z usług rehabilitanta polecam Maćka Szczygłowskiego przyjmuje w Chorzowie Batorym kiedyś zostałam przez kręgosłup uziemiona na Śląsku to on mnie stawiał na nogi ... pomyśl o sobie koniecznie bo z kręgoslupem nie ma żartów

 

Link to comment
Share on other sites

23 godziny temu, Tianku napisał:

o rany oby to nic trwałego :(   

Jaaga jakbyś chciała skorzystać  z usług rehabilitanta polecam Maćka Szczygłowskiego przyjmuje w Chorzowie Batorym kiedyś zostałam przez kręgosłup uziemiona na Śląsku to on mnie stawiał na nogi ... pomyśl o sobie koniecznie bo z kręgoslupem nie ma żartów

 

Dziękuję Ci bardzo, warto wiedzieć. Jestem w Katowicach bez samochodu, a do Chorzowa wyjazd stąd to autobus z przesiadką na co najmniej jeden tramwaj. W poniedziałek pojdę do lekarza, bo jakoś za bardzo nie przechodzi. Człowiek czasem chciałby wiecej, niż może. Taka okazja, ale nie mam żadnego mężczyzny do pomocy. Czekam, że może mi przejdzie, żeby jeszcze mogła miec kilka zabiegów. Jak nie, to wracamy na wieś.

Linda wczoraj przy Andrzeju na spacerze nie chciała chodzić, stale się na niego oglądała, nie spuszczała go z oczu. Niestety, nadal ufa tylko mi i boi się mężczyzn. To nie ułatwia sprawy. 

Najgorzej, że ma trudności w poruszaniu sie po domu, bo mamy wykładzinę PCV lub płytki. Dywaniki, chodniki nie sprawdzają się, przesuwa je łapami. Macie może jakies pomysły na podłoże, gdzie nie rozjeżdżałyby sie jej łapy?

już zastanawiam się nad tym, żeby dostosowac podłoge w jednym pomieszczeniu. Dotąd wybierałam podłogi właśnie jak najbardziej gładkie, żeby łatwo było czyścic i nie zbierał sie brud.

Linda ma chodzić po chropowatym podłozu, po kamyczkach, zeby pobudzac unerwienie. Zauważyłam, że ta wcześniej operowaną łapą porusza się w kucki, jest juz silniejsza. Druga znacznie gorsza, ale jeszcze nie mozna jej po ostatniej operacji bardziej masowac i ćwiczyć. 

Link to comment
Share on other sites

Dnia 18.10.2019 o 11:34, Tianku napisał:

pomyśl o sobie koniecznie bo z kręgoslupem nie ma żartów

Jaga musisz dbać o siebie dla siebie i dla tych zwierzaczków, które liczą na Was.

Co do podłogi, która byłaby odpowiednia dla Lindy, to może rozważ chodnik podgumowany. Są chodniki, dywany o strukturze guzkowatej. Może taki byłby odpowiedni dla Lindy?

Link to comment
Share on other sites

29 minut temu, elik napisał:

Jaga musisz dbać o siebie dla siebie i dla tych zwierzaczków, które liczą na Was.

Co do podłogi, która byłaby odpowiednia dla Lindy, to może rozważ chodnik podgumowany. Są chodniki, dywany o strukturze guzkowatej. Może taki byłby odpowiedni dla Lindy?

Mam takie podgumowane drybedy, ale Linda puszcza mocz, ćwiczenia w pieluszce idą gorzej, bo ją krępują. Dlatego ćwiczymy i robię masaże luzem. Od stałego prania podgumawane spody skruszyły się. Zastanawialam się już nad takim chodnikiem, jak piszesz, ale tylko mały zmieści się w pralce. Kupiłam jej antypoślizgową gumową matę pod pralkę, tylko to jest za małe do chodzenia. No i jak zsika, to szoruję szczoteczką w wannie, gdzie ledwie się mieści. Sprawdza się pod legowisko, żeby się nie ześlizgiwało.

Link to comment
Share on other sites

Pamiętam, że swego czasu na grupie kynologicznej była ciekawa dyskusja nt. ochrony podłogi przed szczeniakami - chodziło o materiał łatwy do czyszczenia, wytrzymały i antypoślizgowy. Stamtąd zanotowałam sobie w głowie, że najlepiej sprawdza się wykładzina pcv (chropowata) oraz mata z pianki (taka pianka jak puzzle dla dzieci). Ktoś też podrzucił taką wykładzinę, od dołu jest gumowana: https://www.ikea.com/pl/pl/p/narup-dywan-z-krotkim-wlosiem-szary-wielobarwny-50391478/?fbclid=IwAR3Tvnd1GhfMQw7IcUSKz20yYVmTgt1ML-ZzD871ToAdvrZuhFyXO5vx0_E - spokojnie wchodzi do pralki. Może coś z tego?

I życzę Ci dużo zdrowia, mam nadzieję, że z kręgosłupem to nic poważnego.

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...