Jump to content
Dogomania

Dziękuję kochani, dzięki Waszej pomocy Lacky już w swoim domku!Pozbyli się mnie, oddali! chociaż...służyłem wiernie, kochałem całym sobą i znowu mnie oddali a mówili że Lacky to znaczy szczęściarz? Pomożesz mi??


Recommended Posts

22 godziny temu, Figunia napisał:

Ale nowina!!!!

Oby to był TEN wymarzony, wyczekiwany, najlepszy dom dla tego kochanego Psa.

 

Wizyta odbędzie się we wtorek o godź 11, jestem mocno 'nakręcona'  ale jakoś trzeba będzie przeżyć do tego wtorku ;) musi być najlepszy domek na świecie dla najlepszego psa! ;)

Niestety wczoraj nie mogłam znaleźć sobie miejsca po rozmowie z tym panem, niestety wiem że w końcu znajdzie jakiegoś biednego psa którego uwięzi w tym swoim kojcu, nie wytrzymałam i zadzwoniłam do niego powtórnie i podstępem wyciągnęłam adres i imię i nazwisko, będę chciała szukać kogoś do sprawdzenia warunków jakie ten pan zapewnia swoim psom, jestem niespokojna bo bardzo, bardzo nalegał na podanie adresu gdzie jest pies i że musi ,koniecznie musi pies być! nie może być bez psa!... a co to znaczy pytam?  a bo on nie może wytrzymać bez psa!  jak powiedziałam że Laki to jest pies po przejściach i musimy dobrze sprawdzić warunki, ponieważ ludzie źle traktują swoje zwierzęta a Lakuś to jest pies ,który potrzebuje kontaktu z człowiekiem, odpowiedział .... to wezmę go na parę dni do domu?! co jeszcze bardziej wzbudziło moje lęki, chciałam nawet dzwonić do scchroniska i podać dane pana ale , pomyślałam że skoro on tak desperacko poszukuje psa to trzeba go sprawdzić w domu bo i tak znajdzie:(   jutro będę do niego dzwonić czy znalazł dzisiaj psa? bo upierał się że jedzie na Wrocław to chce od razu wrócić z psem :(   Aniu nawet do Ciebie nie zadzwoniłam, ponieważ pan zrobił na mnie tak złe wrażenie, że o adopcji nie ma mowy! /jest więcej rzeczy tylko że znowu ,wychodzi tasiemiec/  ja się bardzo martwię o inne ,biedne psy które wpadną w jego łapy, proszę doradźcie co można jeszcze zrobić?

22 godziny temu, Poker napisał:

Wypada mocno trzymać kciuki.

Czy chętni wiedzą o problemach zdrowotnych Lakusia ?

Bardzo ,bardzo ... wypada! ja też nie puszczamspoko.gif

... rozmawialiśmy o problemach z wchodzeniem na schody, pierwsze pytanie jakie zadałam to gdzie państwo mieszkają?  jak usłyszałam blok ,to powiedziałam że to problem!  pani zaraz dodała ,że to parter z tarasem, powiedziałam też że jeszcze nie zdążyliśmy Lakiego ,wykastrować a to jest warunek adopcji, pani powiedziała że jeśli się zgodzimy to biorą kastrację na siebie, Łatek państwa jest wykastrowany, jak go zabierali ze schroniska to już był po zabiegu

10 godzin temu, Figunia napisał:

 

Nic jeszcze o problemach, nie wiemy tak na pewno, bo nie było badań (rtg), ale pies niebawem kończy 7 lat, wiec myślę, że ludzie liczą się z tym, ze problemy w każdej chwili mogą się pojawić. 

Może Ania cos Im w rozmowie napomknela, zobaczymy, co napisze.

Według mnie, pies jest w dużo lepszym stanie, niż na poczatku. Dużo lepiej chodzi, chętnie biega, podskakuje, gania za patykami, tylko schodów wyraźnie nie lubi. Ta poczatkowa sztywnosc, chwiejne tylne łapy, to chyba był efekt braku odpowiedniej ilosci ruchu. Tak tylko przypuszczam, na podstawie wlasnych obserwacji,  bo specjalistą nie jestem.

Ja też mam nadzieję ,że Ulv miała rację i że Laki, był po prostu ,bez kondycji, jeśli bez leków jest taka poprawa w poruszaniu :)

22 godziny temu, sunia2000 napisał:

Z pa nie pomoge bo akurat urlop mam, ale gdyby ds wypalił to może zapewnić częste po adopcyjne wizyty, bez zapowiedzi, co by była pewność że Lakus ma dobrze :)

Będziemy bardzo wdzięczni!   szkoda ,że teraz nie możesz!  a może polecisz kogoś kto mógł by zawieźć Lakusia, w razie gdyby wizyta wypadła pozytywnie?

12 godzin temu, Anula napisał:

Jeżeli domek będzie okey to warto w umowie zrobić wpis np.zobowiązanie kastracji do .....dnia i wysłanie albo zrobienie zdjęcia z karty informacyjnej o kastracji.

Jeżeli mieszkanie jest wynajmowane to także wpis zgody właściciela mieszkania na przebywanie w nim drugiego psa.

Dokładnie Tak!  i jeśli chodzi o kastracje to pani sama zaproponowała ale jeśli chodzi o wizyty p/adopcyjne to ja już mam przykre doświadczenia i tyle rozmawialiśmy z Azalią i zapomniałam będę musiała jutro ,znowu zadzwonić, tak nam się mile rozmawia ,że mam nadzieję ,że jeszcze nie starci cierpliwości ;)

... nie spytałam czy mieszkanie jest wynajmowane, punkt drugi do omówienia, Dziękuję Anulka :)

4 godziny temu, Gabi79 napisał:

Zaciskam kciuki, aby to był TEN dom

.. i nie puszczaj :)

3 godziny temu, Tyś(ka) napisał:

I ja zaciskam kciuki bardzo mocno :)

i też nie puszczaj :)

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

23 minuty temu, anica napisał:

Wizyta odbędzie się we wtorek o godź 11, jestem mocno 'nakręcona'  ale jakoś trzeba będzie przeżyć do tego wtorku ;) musi być najlepszy domek na świecie dla najlepszego psa! ;)

Niestety wczoraj nie mogłam znaleźć sobie miejsca po rozmowie z tym panem, niestety wiem że w końcu znajdzie jakiegoś biednego psa którego uwięzi w tym swoim kojcu, nie wytrzymałam i zadzwoniłam do niego powtórnie i podstępem wyciągnęłam adres i imię i nazwisko, będę chciała szukać kogoś do sprawdzenia warunków jakie ten pan zapewnia swoim psom, jestem niespokojna bo bardzo, bardzo nalegał na podanie adresu gdzie jest pies i że musi ,koniecznie musi pies być! nie może być bez psa!... a co to znaczy pytam?  a bo on nie może wytrzymać bez psa!  jak powiedziałam że Laki to jest pies po przejściach i musimy dobrze sprawdzić warunki, ponieważ ludzie źle traktują swoje zwierzęta a Lakuś to jest pies ,który potrzebuje kontaktu z człowiekiem, odpowiedział .... to wezmę go na parę dni do domu?! co jeszcze bardziej wzbudziło moje lęki, chciałam nawet dzwonić do scchroniska i podać dane pana ale , pomyślałam że skoro on tak desperacko poszukuje psa to trzeba go sprawdzić w domu bo i tak znajdzie:(   jutro będę do niego dzwonić czy znalazł dzisiaj psa? bo upierał się że jedzie na Wrocław to chce od razu wrócić z psem :(   Aniu nawet do Ciebie nie zadzwoniłam, ponieważ pan zrobił na mnie tak złe wrażenie, że o adopcji nie ma mowy! /jest więcej rzeczy tylko że znowu ,wychodzi tasiemiec/  ja się bardzo martwię o inne ,biedne psy które wpadną w jego łapy, proszę doradźcie co można jeszcze zrobić?

 

 

 

Po tym, jak opisujesz Aniu, rozmowy z tym panem, mam wrażenie, ze mógłby chcieć zabrać mi Lakusia siłą. Dobrze, ze nie dałaś mego adresu, czy nawet telefonu. Ufam Twojej intuicji, no i podziwiam Cię za to, ze zamierzasz sprawdzić, co to za człek.

Jak okaże się, ze jest w porządku, tylko jakiś taki, hmm...impulsywny...to gotowa jestem zwrócić mu honor a nawet swe podejrzenia odszczekac.

 

Link to comment
Share on other sites

11 godzin temu, Poker napisał:

anica, wiadomo ,że najlepiej jest , gdy pies  mieszka z ludźmi  w domu.

Ale są psy ze strasznych warunków, dla których pełna micha , trzeźwy i nie bijący właściciel i kojec , to raj na ziemi.

Tak!  ja pamiętam ,kiedyś naszą rozmowę i jak najbardziej jestem elastyczna i chciałabym ufać ,że ludzie ,będą dbać o swoje zwierzęta, podając michę ,ofiarowując ciepłą budę ,która ochroni psa przed zimnem i słońcem, nie będzie bił ale też nie będzie ,tego kontaktu z człowiekiem i tu... wszystko można zaakceptować, bo takie jest ,niektórych smutne ,życie, tyle że w takich wiejskich kojcach, dobrze jest dopóki piesek jest młody i zdrowy, problemy zaczynają się, w starszym wieku :(   niektórzy nawet jak jest problem ze zdrowiem, wezwą weta, ale .... najczęściej to zabiją psa "żeby się nie męczył"  lub pozwalają umierać w cierpieniu :(     ostatnio byłam świadkiem ,takich sytuacji.... nawet nie jestem w stanie pisać na ten temat...

12 godzin temu, Figunia napisał:

Po tym, jak opisujesz Aniu, rozmowy z tym panem, mam wrażenie, ze mógłby chcieć zabrać mi Lakusia siłą. Dobrze, ze nie dałaś mego adresu, czy nawet telefonu. Ufam Twojej intuicji, no i podziwiam Cię za to, ze zamierzasz sprawdzić, co to za człek.

Jak okaże się, ze jest w porządku, tylko jakiś taki, hmm...impulsywny...to gotowa jestem zwrócić mu honor a nawet swe podejrzenia odszczekac.

 

Ja jeszcze dzisiaj zamierzam zadzwonić do pana, żeby się dowiedzieć czy... przywiózł psa z Wrocławia?

A tak zupełnie w innym temacie, Aniu te pierożki z brokułami były rewelacyjne!  pierwszy raz w życie jadłam!  jak spytałaś czy lubię odpowiedziałam , tak! ... bo zwyczajnie pomyliłam... szpinak z brokułami ;)   zawsze jak się będziemy miały spotkać , nawet nie pytaj ,tylko jak będą pierogi z brokułami, przynieś :D

Link to comment
Share on other sites

8 godzin temu, anica napisał:

 

A tak zupełnie w innym temacie, Aniu te pierożki z brokułami były rewelacyjne!  pierwszy raz w życie jadłam!  jak spytałaś czy lubię odpowiedziałam , tak! ... bo zwyczajnie pomyliłam... szpinak z brokułami ;)   zawsze jak się będziemy miały spotkać , nawet nie pytaj ,tylko jak będą pierogi z brokułami, przynieś :D

to i ja przybiegnę , tylko dajcie znać

21 godzin temu, Poker napisał:

anica, wiadomo ,że najlepiej jest , gdy pies  mieszka z ludźmi  w domu.

Ale są psy ze strasznych warunków, dla których pełna micha , trzeźwy i nie bijący właściciel i kojec , to raj na ziemi.

Czasem pies biegający w gospodarstwie  po podwórku, najedzony i brudny jest szczęśliwszy od tego w bloku, 10 godzin i trzy spacery 5 minutowe, bez żadnych atrakcji

  • Like 1
  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

24 minuty temu, NikaEla napisał:

 

Czasem pies biegający w gospodarstwie  po podwórku, najedzony i brudny jest szczęśliwszy od tego w bloku, 10 godzin i trzy spacery 5 minutowe, bez żadnych atrakcji

Zgadza się. Dokładnie jak ptaszek w złotej klatce.

Link to comment
Share on other sites

49 minut temu, NikaEla napisał:

to i ja przybiegnę , tylko dajcie znać

Czasem pies biegający w gospodarstwie  po podwórku, najedzony i brudny jest szczęśliwszy od tego w bloku, 10 godzin i trzy spacery 5 minutowe, bez żadnych atrakcji

Nie sposób nie przyznać racji, ja chyba muszę złapać dystans do tego wszystkiego ,

23 minuty temu, Poker napisał:

Zgadza się. Dokładnie jak ptaszek w złotej klatce.

I też tak mówiłam, może to w świetle ostatnich dramatów które widziałam, tak źle podchodzę do tego :(

Nie wytrzymałam i zadzwoniłam do tego pana... Nie ,wczoraj nie przywiózł pieska z Wrocławia!... spytał ,czy muszę czekać na wizytę z Wrocławia? czy nie może przyjechać do mnie na wizytę ,wolontariuszka np z Trzebnicy? na FB  znalazłem taką ,p Adrianna Pietrzykolan czy ktoś może zna tę panią ?

Link to comment
Share on other sites

Dnia 11.08.2019 o 21:35, anica napisał:

Wizyta odbędzie się we wtorek o godź 11, jestem mocno 'nakręcona'  ale jakoś trzeba będzie przeżyć do tego wtorku ;) musi być najlepszy domek na świecie dla najlepszego psa! ;)

Niestety wczoraj nie mogłam znaleźć sobie miejsca po rozmowie z tym panem, niestety wiem że w końcu znajdzie jakiegoś biednego psa którego uwięzi w tym swoim kojcu, nie wytrzymałam i zadzwoniłam do niego powtórnie i podstępem wyciągnęłam adres i imię i nazwisko, będę chciała szukać kogoś do sprawdzenia warunków jakie ten pan zapewnia swoim psom, jestem niespokojna bo bardzo, bardzo nalegał na podanie adresu gdzie jest pies i że musi ,koniecznie musi pies być! nie może być bez psa!... a co to znaczy pytam?  a bo on nie może wytrzymać bez psa!  jak powiedziałam że Laki to jest pies po przejściach i musimy dobrze sprawdzić warunki, ponieważ ludzie źle traktują swoje zwierzęta a Lakuś to jest pies ,który potrzebuje kontaktu z człowiekiem, odpowiedział .... to wezmę go na parę dni do domu?! co jeszcze bardziej wzbudziło moje lęki, chciałam nawet dzwonić do scchroniska i podać dane pana ale , pomyślałam że skoro on tak desperacko poszukuje psa to trzeba go sprawdzić w domu bo i tak znajdzie:(   jutro będę do niego dzwonić czy znalazł dzisiaj psa? bo upierał się że jedzie na Wrocław to chce od razu wrócić z psem :(   Aniu nawet do Ciebie nie zadzwoniłam, ponieważ pan zrobił na mnie tak złe wrażenie, że o adopcji nie ma mowy! /jest więcej rzeczy tylko że znowu ,wychodzi tasiemiec/  ja się bardzo martwię o inne ,biedne psy które wpadną w jego łapy, proszę doradźcie co można jeszcze 

38 minut temu, anica napisał:

Wczoraj wieczorem gorąca linia z Azalią ,a dzisiaj od rana zaciskam okok.gif

Trzymam i ja z całej siły.

 

 

Link to comment
Share on other sites

Kochani , dzięki Wam wszystkim dobrym , kochanym cioteczkom, Lakuniu ma domek! i wygląda że to będzie wspaniały domek, taki jak sobie właśnie wymarzyłam dla niego :) w czwartek ,państwo chcą przyjechać do Wrocławia po niego , zobaczymy jeszcze jak się ''braciszkowie'' zaakceptują ?  więc kciuki ,nadal bardzo potrzebne ale Lakuniu już jest bardzo wyczekiwany a to dobrze ,bardzo dobrze wróży :)  jeszcze  nasza ,kochana Azalia napisze swoją opinię ale kontakt, bardzo miły kontakt z państwem ,uważamy za dobry omen, dzisiaj już padam na dziub, jutro sprawdzę co jeszcze nie napisałam i opiszę dokładniej, dzisiaj mam nadzieję na dobry, spokojny sen, czego wszystkim życzę :)

  • Like 2
  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

12 godzin temu, Tyś(ka) napisał:

Będzie dobrze :) Jakoś mam nosa, że będzie dobrze.

Oj, masz tego nosa, fakt!... wróżka czy co?buzki.gif

3 godziny temu, Tyś(ka) napisał:

Świetnie :)
To czekam na więcej informacji!

... do jutra wytrzymasz? ;)

1 godzinę temu, Poker napisał:

Super, tak powinno być.

Dawno już się tak nie cieszyłam :)))

Link to comment
Share on other sites

Wreszcie jestem,przepraszam,że tak późno,ale zabiegana byłam.Już zdaję relację.Po przywitaniu zadałam Państwu pytanie,dlaczego ich wybór padł właśnie na Lackiego.

Odpowiedzieli,że duże i starsze psy mają gorzej,jeśli chodzi o adopcje i dlatego chcą odmienić właśnie jego życie.

Pani Kasia i Pan Marcin pomimo młodego wieku są bardzo dojrzali i mają wielkie serce do zwierzat,to bardzo mili i przesympatyczni  ludzie.Ich Łatek jest bardzo ładnym,zadbanym i przyjaznym trzylatkiem.Przywitał się ze mną jak dżentelmen i wylizał obie dłonie.Jest pod opieką dobrego weterynarza i zajada karmę bezzbożową i czasem gotowane jedzonko.

Zapytalam o mieszkanie,które jest wynajmowane,co bedzie jeśli właściciel Im wypowie umowę,a kolejny nie zgodzi sie na psy.Zaznaczyłam,że Lakuś został już dwukrotnie skrzywdzony

i pokrótce  opowiedziałam jego historię.Pan Marcin mnie uspokoił i zapewnił,że do tego nie dojdzie,ponieważ wynajmuje je od kolegi,który ma kilka mieszkań,a akurat z tego,że Oni wynajmują u niego jest bardzo zadowolony,bo nie są uciążliwi i dbaja o mieszkanie

Państwo mają duży taras,sąsiadujący z łąką i lasem,także jest gdzie spacerować z psami.

Zapytałam czy Państwo są przygotowani,że duży pies jest bardziej"kosztowny",odpowiedzieli,że są przygotowani finansowo,oboje pracują.Zadałam pytanie,z kim zostaną psy,gdy bedą wyjeżdżac na urlop,odpowiedzieli zgodnie,że chłopaki będą jeździc z nimi.Łatek zawsze wyjeżdża z nimi i nie wyobrażają sobie,że mogłoby byc inaczej.

Zapytałam nawet pół żartem,co będzie z psami jeśli kiedyś zechcą się rozstać,odpowiedzieli,że podzielą się psami,a Pan Marcin zażartowal,że kto zechce zabrać dwa,będzie otrzymywać 

od drugiego alimenty na psie potrzeby.Państwo się kochaja,co widac gołym okiem i doskonale rozumieją,także nie bierzemy pod uwagę takiej opcji.

Powiedziałam Państwu jak najlepiej zapoznać psy,neutralny grunt np.łąka,jakieś przysmaki,głaskanie jednoczesne chłopców,wymiana zapachów itp.

Państwo bardzo się przejmują i martwiątym,czy Lacky i Łatek się dogadają i z czasem polubią.Mam wielką nadzieję,że chlopcy dojdą do porozumienia,przecież są przyjaznymi psami,nie licząc kilku drobnch incydentów,przecież mają prawo tak jak i ludzie mieć swoje sympatie i antypatie,ale nie atakują tylko kulturalnie ostrzegają.

Wierzę,że będzie dobrze,troskę szczególnie Pani Kasi widać na każdym kroku,Jej wzrok cały czas podąża za Łatkiem..Oczywiście Pan Marcin tez jest wpatrzony w swojego pupila i widać,że bardzo go kocha.

Pani Kasia i Pan Marcin pojadą po Lakusia i bardzo się cieszą,że zamieszka z nimi.I jeszcze jedno,bo zapomniałabym,Łatek sypia w łóżku i Lacky też będzie miał przyzwolenie,czegóż

chcieć więcej...myślę,że Lakuś nareszcie będzie szczęśliwym ,kochanym ,pełnoprawnym domownikiem.

  

 

 

  • Like 4
  • Upvote 3
Link to comment
Share on other sites

9 godzin temu, azalia napisał:

Pani Kasia i Pan Marcin pojadą po Lakusia i bardzo się cieszą,że zamieszka z nimi.I jeszcze jedno,bo zapomniałabym,Łatek sypia w łóżku i Lacky też będzie miał przyzwolenie,czegóż

chcieć więcej...myślę,że Lakuś nareszcie będzie szczęśliwym ,kochanym ,pełnoprawnym domownikiem.

 

I.... o tym już nawet nie marzyłam.... pomimo że uczestniczyłam w tych rozmowach,  bardzo , bardzo się wzruszyłam czytając relację Azali z wizyty... no co tu dużo pisać, ryczę znowu jak ta głooopia...

Azalio ,kochana z całego serca Dziękuję za tę perfekcyjną wizytę p/adopcyjną , widziałam z jakim oddaniem przygotowujesz się do spotkania, bardzo dziękuję za ten wyczerpujący opis wizyty, ja mam nadzieję na nasz dalszy kontakt, na Twoje wizyty poadopcyjne i.... Jesteś kolejną fajną Alą jaką poznałambuzki.gif

r%C3%B3%C5%BCe.gif

 

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

9 minut temu, anica napisał:

I.... o tym już nawet nie marzyłam.... pomimo że uczestniczyłam w tych rozmowach,  bardzo , bardzo się wzruszyłam czytając relację Azali z wizyty... no co tu dużo pisać, ryczę znowu jak ta głooopia...

Azalio ,kochana z całego serca Dziękuję za tę perfekcyjną wizytę p/adopcyjną , widziałam z jakim oddaniem przygotowujesz się do spotkania, bardzo dziękuję za ten wyczerpujący opis wizyty, ja mam nadzieję na nasz dalszy kontakt, na Twoje wizyty poadopcyjne i.... Jesteś kolejną fajną Alą jaką poznałambuzki.gif

r%C3%B3%C5%BCe.gif

 

Kochana Azalio, bardzo serdecznie dziękuję za przeprowadzenie wizyty dla Lakiego.

Za profesjonalizm i serce.

Dołączam do Ani, jak chodzi o łzy radosci i wzruszenia...

Żeby jednak zanadto się nie mazać, powtarzam sobie tylko jedno: Laki nie będzie już miał schodów - i to wystarcza, bym na rychłe rozstanie patrzyła zgoła inaczej...

Dom, tzn. Ludzie, wydają się przecudowni...Chyba nawet nie marzyłam o aż takich. Oczywiście, chcę, by był kochany, zadbany, szanowany, ale teraz, gdy wygląda na to, ze te marzenia sie ziszczą, a być może je przerosną (o pozwoleniu na spanie w łóżku juz marzyć nie śmiałam), to muszę się co chwila upewniać, ze to nie sen, tylko jawa.

Link to comment
Share on other sites

24 minuty temu, anica napisał:

I.... o tym już nawet nie marzyłam.... pomimo że uczestniczyłam w tych rozmowach,  bardzo , bardzo się wzruszyłam czytając relację Azali z wizyty... no co tu dużo pisać, ryczę znowu jak ta głooopia...

Azalio ,kochana z całego serca Dziękuję za tę perfekcyjną wizytę p/adopcyjną , widziałam z jakim oddaniem przygotowujesz się do spotkania, bardzo dziękuję za ten wyczerpujący opis wizyty, ja mam nadzieję na nasz dalszy kontakt, na Twoje wizyty poadopcyjne i.... Jesteś kolejną fajną Alą jaką poznałambuzki.gif

 

Tą wielką radość przycmiewa myśl, ze Laki może cierpieć, czuć się porzuconym. To jest najgorsze i tym bardzo sie martwię. 

Przyszło mi do głowy, poprosić Pana,bym mogla jechać razem z Nimi. Nie wyobrażam sobie, ze wepchnie się psa do auta na siłę (po dobroci raczej nie wejdzie) i odjedzie i będzie mnie widział...co może czuć pies w takiej sytuacji. Ktoś nieznany zabiera go z jego domu, miejsca ktore zna i osoby, której już zaufał.

Chciałabym choć tego Mu oszczędzić. I tak będzie się mocno denerwowal w czasie kilkugodzinnej jazdy.

Potem wrócę pociągiem. Ale myślę też o tym, czy nie zostać tam kilka dni. Na pewno znajdę jakiś niedrogi nocleg, zaraz sprawdzę w necie. I jeśli Nowi Opiekunowie by sie zgodzili, odwiedzalabym Lakiego przez kilka dni, by stopniowo przechodził przez tą zmianę domu i ludzi.

Co o tym myślicie. 

Pytam, choć właściwie decyzję juz podjelam chce tak zrobic.

Jeśli jednak pojawią się głosy na "nie", będą mądre i przekonujące, to być może z tego pomysłu sie wycofam. Mnie się wydaje, ze tak bedzie Mu łatwiej przeżyć ta zmianę. Tych kilka dni, kiedy bym do niego przychodziła i spokojnie mówiła Mu "to jest Twój dom, zostań tu", pomogloby Mu. Przecież one wszystko rozumieją.

No i z każdym dniem Sam by poczuł, ze to dobre miejsce, ze nikt Mu krzywdy nie zrobi a jeszcze ma kumpla do zabawy i dużo ciekawsze życie, niż u mnie.

Link to comment
Share on other sites

Jeśli to nie jest kwestia tego, ze jednak nie jesteś pewna tych ludzi - to bym sobie odpuściła jechanie z psem. Moim zdaniem to mu tylko utrudni przejście z jednego domu do drugiego. On ma przecież Ciebie zapomnieć i przestawić się na tamtych ludzi. Nie jedzie tam na chwilę, na Twoją tymczasową nieobecność, na przeczekanie -tylko na zawsze. Czas z Tobą się dla niego kończy, a ma się zacząć nowy całkiem dla niego czas z nowymi ludźmi.

Jak z nim pojedziesz i będziesz  tam codziennie przychodzić -  to moim zdaniem tylko mu utrudnisz to przestawienie, tylko mu namieszasz, ze ma na Ciebie czekać, a w nowym domu jest chwilowo.  Jak mu będzie dobrze w nowym domu,  to  się przestawi szybko - psy maja niesłychane możliwości adaptacyjne ; i wtedy im bardziej zostaniesz z tyłu/ niepowiązana z nowym domem - tym powinno mu być łatwiej. A i ludziom będzie łatwiej bez Ciebie  -będą bardziej naturalni, i nie będa się czuli kontrolowani.

Ten pierwszy okres to czas ustalania zasad, obserwacji nowej sytuacji -  nawet jak trudny dla psa, to potrzebny przecież bardzo.

Ja bym odpuściła. Dla dobra psa, bo Tobie będzie tak trudniej. I wtedy tez nie obciążasz psa swoimi emocjami.

on się boi jazdy samochodem? nie jeździ samochodem?  może z nim poćwiczyć wsiadanie i wysiadanie, jeszcze dopóki jest czas? a może  z tymi ludźmi wsiądze bez problemu do samochodu?

  • Like 1
  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...