Jump to content
Dogomania

Dziękuję kochani, dzięki Waszej pomocy Lacky już w swoim domku!Pozbyli się mnie, oddali! chociaż...służyłem wiernie, kochałem całym sobą i znowu mnie oddali a mówili że Lacky to znaczy szczęściarz? Pomożesz mi??


Recommended Posts

Dnia 15.05.2019 o 11:13, b-b napisał:

Ta jego minka tutaj świetna :)

Zaraz dodam do ogłoszenia :)

 

20190514_191501.jpg

https://www.olx.pl/oferta/piekny-madry-mily-kochany-lagodny-same-zalety-oto-lacky-CID103-IDyUL9a.html

Znalazłam ogłoszenia Bogdusi :)

Dnia 7.05.2019 o 12:37, Tyś(ka) napisał:

Wczoraj podsunęłam Figuni i anica parę linków, łącznie z filmami, na przykład jak zorganizować zajęcia w domu czy na spacerze. Mam nadzieję, że część pomoże :) A link (filmik) od Patmol też sobie zapisałam.

anica, tak jak pisze Sowa - kolczatka to nie jest recepta na nieciągnięcie. Do kolczatki powinna być osobna linka/smyczka, a do obroży inna i sięgacie do kolczatki w razie potrzeby jedynie, a nie non stop. Pamiętaj, że dobrze dobrana kolczatka nie zsuwa się, nie robi psu korali na szyi, tylko jest tuż za uszami i tak sobie ona "stoi". I koniecznie umówcie się na spotkanie ze szkoleniowcami, zadzwońcie proszę. Dobrze by było, żeby fachowiec Wam pokazał jak się obsługuje kolczatkę i pracuje z psem zanim same zaczniecie.

Widzę, że wszystkie ogłoszenia Lakiego są na Wrocław. To jest bez sensu, bo ograniczają zasięg... Przesunęłabym dwa na okolice Wrocławia, jedne na okolice bliższe, drugie dalsze. Sama dorobiłam Lakiemu ogłoszenie, na Kraków. Przepraszam, że bez pytania, ale miałam wyróżnienie do wykorzystania po dogomaniackiej Belli ;) Sprawdźcie proszę czy opis może być, jest napisany na szybko., więc mogły wkraść się błędy. Nie wiem tez nic o profilaktyce - czy coś na te łapy ma na wzmocnienie? Przepraszam, nie mam kiedy szczegółowo wczytywać się w wątek, przeleciałam pobieznie. Tutaj ogłoszenie.

Tu mam znowu Tysi

 

Dnia 8.05.2019 o 22:53, Alaskan malamutte napisał:

I  Alaskan malamutte, też znalazłam :)   to chyba mam komplet ,

Link to comment
Share on other sites

15 godzin temu, anica napisał:

Aniu ,kochana nie przepraszaj , trzeba pomóc!  przecież to może być dla tej suni - Żyć albo nie Żyć!   jeśli to trwa już 7lat / że ją tak źle karmią ,że aż wymiotuje /  to mogło się wiele wydarzyć! martwię się o trzustkę, żeby się nie domyślać ,trzeba zacząć od diagnostyki! na razie pan D. kupił karmę i dzisiaj mamy się dowiedzieć jak sunia zareagowała i tutaj mam ogromną prośbę Aniu do Ciebie , w pośpiechu zapomniałam zabrać telefonu ze sklepu, ponieważ jednak kolanko mi dolega, nie wrócę za nic w świecie, a umówiłam się z p D. wieczorem na telefon, bardzo Ciebie proszę zadzwoń do niego albo do niej i powiedz że zapomniałam telefon i odezwę się jutro ,że jak najbardziej jestem zaangażowana w pomoc i nic się nie zmieniło / ustaliliśmy że otworzymy rachunek u dr Terendy /

Anusiu, dziękuję za potwierdzenia, jutro uzupełnimy wpłatybuzki.gif

I znowu muszę Cię Aniu przeprosić. Całe popołudnie robiłam wczoraj przetwory, zajrzałam chyba tylko na bazarki, na wątek nie. Ale dziwne jest,ze nie widziałam na swojej poczcie, ze jest jakiś wpis u Lakusia. Tak mam tam ustawione, ze dostaje maila, kiedy tylko pojawi sie nowy wpis. A na pocztę zaglądałam. Więc chyba coś szwankuje i maile przychodzą z opóźnieniem. Pewnie sprawa już nieaktualna, ale dla pewności, skontaktuje się z Ulą.

Jak zapewne wiesz, sunia dobrze zareagowała na karmę i nie było wczoraj biegunki. O wymiotach nic mi Ula nie mówiła. To rzeczywiście jest bardzo niepokojące i badania powinny być priorytetem. Żeby tylko chcieli współpracować!

  

 

Link to comment
Share on other sites

5 minut temu, Figunia napisał:

I znowu muszę Cię Aniu przeprosić. Całe popołudnie robiłam wczoraj przetwory, zajrzałam chyba tylko na bazarki, na wątek nie. Ale dziwne jest,ze nie widziałam na swojej poczcie, ze jest jakiś wpis u Lakusia. Tak mam tam ustawione, ze dostaje maila, kiedy tylko pojawi sie nowy wpis. A na pocztę zaglądałam. Więc chyba coś szwankuje i maile przychodzą z opóźnieniem. Pewnie sprawa już nieaktualna, ale dla pewności, skontaktuje się z Ulą.

Jak zapewne wiesz, sunia dobrze zareagowała na karmę i nie było wczoraj biegunki. O wymiotach nic mi Ula nie mówiła. To rzeczywiście jest bardzo niepokojące i badania powinny być priorytetem. Żeby tylko chcieli współpracować!

  

 

Ufffff!    jaka ulga :)  czyli Aniu te wymioty to nieprawidłowe żywienie :(      to ja już zaczynam się modlić ,żeby się okazało że ta sunia nie jest chora tylko niedożywiona!  badania muszą być zrobione koniecznie, to nie podlega dyskusji!   za długo to trwa to raz a  okropny wygląd suni to dwa, Aniu nie przeszkadzam w robieniu przetworów, sama muszę się za to zabrać, chociaż troszeczkę ale jak znajdziesz chwileczkę napisz jak Lacky?   czy jadł w te upały?  czy chciał wychodzić na spacery?

ściskam i ciepłe myśli zostawiam buzki.gif

Link to comment
Share on other sites

16 godzin temu, anica napisał:

Aniu ,kochana nie przepraszaj , trzeba pomóc!  przecież to może być dla tej suni - Żyć albo nie Żyć!   jeśli to trwa już 7lat / że ją tak źle karmią ,że aż wymiotuje /  to mogło się wiele wydarzyć! martwię się o trzustkę, żeby się nie domyślać ,trzeba zacząć od diagnostyki! na razie pan D. kupił karmę i dzisiaj mamy się dowiedzieć jak sunia zareagowała i tutaj mam ogromną prośbę Aniu do Ciebie , w pośpiechu zapomniałam zabrać telefonu ze sklepu, ponieważ jednak kolanko mi dolega, nie wrócę za nic w świecie, a umówiłam się z p D. wieczorem na telefon, bardzo Ciebie proszę zadzwoń do niego albo do niej i powiedz że zapomniałam telefon i odezwę się jutro ,że jak najbardziej jestem zaangażowana w pomoc i nic się nie zmieniło / ustaliliśmy że otworzymy rachunek u dr Terendy /

Anusiu, dziękuję za potwierdzenia, jutro uzupełnimy 

Aniu, dziś już odpoczywam od przetworów, przynajmniej na razie.

Pech chce, ze muszę je robić w największe upały, ale akurat zostałam obdarowana owocami i nie było wyjścia. Dziś już byłoby inaczej.

Aniu, też cieszę się, ze być może, to nie chora trzustka. Ale cieszę się ostrożnie, bo to pierwszy dzien tej nowej karmy i kto wie, co jeszcze może się dziać. Ale, może będzie dobrze, oby.

Biedna sunia, tyle lat cierpiała...A ta kobieta ponoć ją kocha...brak słów. ..

Aniu, czy już rozmawialas z Dominikiem? Bo nie ma seansu chyba, bym teraz sprawę wyjasniala, jak jest już "po ptokoch". A przeproszę przy okazji...

  

 

Link to comment
Share on other sites

16 godzin temu, anica napisał:

Aniu ,kochana nie przepraszaj , trzeba pomóc!  przecież to może być dla tej suni - Żyć albo nie Żyć!   jeśli to trwa już 7lat / że ją tak źle karmią ,że aż wymiotuje /  to mogło się wiele wydarzyć! martwię się o trzustkę, żeby się nie domyślać ,trzeba zacząć od diagnostyki! na razie pan D. kupił karmę i dzisiaj mamy się dowiedzieć jak sunia zareagowała i tutaj mam ogromną prośbę Aniu do Ciebie , w pośpiechu zapomniałam zabrać telefonu ze sklepu, ponieważ jednak kolanko mi dolega, nie wrócę za nic w świecie, a umówiłam się z p D. wieczorem na telefon, bardzo Ciebie proszę zadzwoń do niego albo do niej i powiedz że zapomniałam telefon i odezwę się jutro ,że jak najbardziej jestem zaangażowana w pomoc i nic się nie zmieniło / ustaliliśmy że otworzymy rachunek u dr Terendy /

Anusiu, dziękuję za potwierdzenia, jutro 

Pytasz Aniu o Lakusia. Źle znosi upały, zwłaszcza w domu. Na spacery biegnie z radością, wręcz trudno mi za nim czasem nadążyć. Za to kiedy trzeba wrocic do mieszkania,  juz jest gorzej. Najpierw musi odpocząć i zebrać siły, wiec siedzi lub leży przed gankiem. Kiedy uznam, ze już wystarczy, zachęcam go, by wszedł na ganek czy do budynku, gdzie ponownie się kładzie zadowolony (tam zwykle jest najchlodniej). I znowu po jakimś czasie kaze mu wstać i wspinamy się na I piętro i znowu jest odpoczynek.  Tak to wygląda w upalne dni. Czasem od razu wspinamy się na I piętro i dopiero tam odpoczywa. Nauczył się już i to bardzo szybko, ze przed gankiem może odpocząć i bardzo mu to pasuje. Widać wyraźnie, ze chętnie by do mieszkania nie szedł, bo wolałby zostać na dworze. Przykro mi pozbawiać go tej przyjemności (zwłaszcza w największe upaly) i zmuszać do powrotu do nagrzanego mieszkania, ale co zrobic...

A apetyt bardzo mu się poprawił. Rzadko kiedy muszę go zachęcać do jedzenia, czy karmić z ręki.  Bywa, że i trzy razy dziennie pokazuje mi, ze jest głodny. Z uwagi na to wcześniejsze słabe jedzenie, nie szykowalam mu dużych porcji, bo połowę potem wyrzucalam. Teraz są chyba za małe, dlatego dostaje miche dwa razy dziennie, a czasem nawet trzy. Że chciałby coś zjeść, widzę po nim, po tym, jak na mnie patrzy. Nie żałuję mu jedzenia, bo tyle czasu jadł marnie, ze na pewno schudl. Na tyleczku ma dobrze wyczuwalne kości.

Kupole od jakiegoś czasu, też wyglądają dobrze, juz nie panikuję, ze może źle go karmię, albo że moze biały ser, lub kurczak mu nie służy...

Bardzo fajny jest do dzieci. Czy maluchy, czy starsze, bez różnicy. Wszystkie wita radośnie, macha ogonem, kręci się wokół, daje głaskać, widać, ze je lubi.

Ma sporo "kolegów" i "kolezanek". Tylko z dużymi psami trzeba bardzo uważać, bo nigdy nie wiem, czy po niby przyjaznym zapoznaniu, nagle nie włączy mu się chęć dominacji, co kończy się groźnym warczeniem i psy trzeba szybko odciągnać. No i nie lubi psow agresywnych, ktore na sam jego widok, wpadaja w histerię i szal. Takie zwykle szczekanie na swoj widok, ale bez agresji, znosi wyrozumiale i z godnoscia - nie reaguje. Ale jak pies, nawet mały, ujada groźnie i bez opamiętania, to też mu się odszczekuje w tym samym tonie. Ogólnie, lubi wszelkie psie towarzystwo, zabawy, czasem mam wrażenie, ze woli samców niż sunie, ale to chyba zależy od tego, jaki to pies. Może kiedyś uda mi sie zrobić zdjęcia z tymi kolegami i koleżankami, jednak jest to trudne, trzymać psa na smyczy (puszczam to jedynie na łące, nad Odrą, gdzie nie ma ulicy) i robić laptopem zdjęcia, zwłaszcza, ze psy kręcą się, plączą smycze, cały czas są w ruchu.

A byłoby co podziwiać, bo jego towarzystwo to malenkie yorczki, maltanki, ale tez dlugowlose, wielgasne ONki, amstafy i przerozne sredniaczki.

 

 

 

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

1 godzinę temu, Figunia napisał:

Na tyleczku ma dobrze wyczuwalne kości

Figuniu

Oj, tak bardzo się nie znam i oby nie, ale czy to nie wynika z jakiegoś regresu mięśni z powodu problemu z układem kostno-stawowym? Tzn. mięśnie "zmniejszają się", bo pies z powodu dyskomfortu, bólu "oszczędza" tą część ciała?  Oby nie!!! A inne części ciała, np żebra też są wyczuwalne? Choć to też u ON trudno ocenić, bo z tyłu chyba mniej sierści itd...

  • Like 1
  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Lakuś jest masywny na zdjęciach, czasem zastanawiałam się czy nie za masywny, ale zdjęcia lubią fałszować obraz. Za to na pewno dobrze zrobi mu podzielenie dziennej porcji jedzenia na dwa, trzy mniejsze posiłki, które są podawane maksymalnie 2h przed wysiłkiem i godzina-dwie po spacerze - u dużych psów i z szeroką klatą zawsze obawiam się skrętu żołądka... I zmniejszenie porcji i unikanie wysiłku przed i po posiłku minimalizuje to ryzyko.

Co do psiaka z łańcucha to dzisiaj "moja" Gosia opowiedziala, że jej znajomi kupili szczeniaka u hodofffcy, który karmi psy kabanosami! sami więc nie karmili lepiej: suchą z marketu polewali zupką chińską + dawali mu wszystko z obiadu. Szczeniak dzisiaj wylądował z zagrożeniem życia u weta z ostrym zapaleniem jelit. Oni poszli ze szczeniakiem (no, już prawie roczniakiem) tylko dlatego, że non stop wymiotował (innych objawów nie bylo)... ale nie widzieli i nadal nie widzą nic złego w takim karmieniu, w tym że z żołądka psa zrobili śmietnik! I nie rozumieją, czemu pani wet. zjechała ich z góry na dół... I tak sobie myślę, że być może u tego łańcuchowego winowajcą jest zła dieta. Może na dobrej, lekkostrawnej karmie się stan poprawi i nie jest to szwankująca trzustka. Oby.

anico, mam nadzieję, że Lakuś w końcu się doczeka domu :( Jakieś pechowe to imię ostatnio. Mamy z dziewczynami dwóch Lakusiów i nikt nie dzwoni...

  • Like 1
  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Dnia 31.07.2019 o 13:48, b-d napisał:

Figuniu

Oj, tak bardzo się nie znam i oby nie, ale czy to nie wynika z jakiegoś regresu mięśni z powodu problemu z układem kostno-stawowym? Tzn. mięśnie "zmniejszają się", bo pies z powodu dyskomfortu, bólu "oszczędza" tą część ciała?  Oby nie!!! A inne części ciała, np żebra też są wyczuwalne? Choć to też u ON trudno ocenić, bo z tyłu chyba mniej sierści itd...

Poruszyles ważną sprawę. Kiedy Laki do mnie przyjechał, poruszał się niepewnie, jakby Go coś bolało. Teraz na szczęście, wygląda to juz inaczej. Laki biega, podskakuje (np.kiedy biorę do ręki smycz i wie, ze to juz ostatnia faza przygotowań do wyjścia na spacer), goni wrony jak szalony i co wazne, nie widze juz tego niepewnego chodu, dziwnego stawiania tylnych lap. Nie mam więc juz wrażenia, ze odczuwa jakiś dyskomfort. Tak jakby lepsze jedzenie i dużo ruchu sprawiły, ze mu się z tym poprawiło. Oby!

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

Dnia 31.07.2019 o 13:56, Tyś(ka) napisał:

Lakuś jest masywny na zdjęciach, czasem zastanawiałam się czy nie za masywny, ale zdjęcia lubią fałszować obraz. Za to na pewno dobrze zrobi mu podzielenie dziennej porcji jedzenia na dwa, trzy mniejsze posiłki, które są podawane maksymalnie 2h przed wysiłkiem i godzina-dwie po spacerze - u dużych psów i z szeroką klatą zawsze obawiam się skrętu żołądka... I zmniejszenie porcji i unikanie wysiłku przed i po posiłku minimalizuje to ryzyko.

Co do psiaka z łańcucha to dzisiaj "moja" Gosia opowiedziala, że jej znajomi kupili szczeniaka u hodofffcy, który karmi psy kabanosami! sami więc nie karmili lepiej: suchą z marketu polewali zupką chińską + dawali mu wszystko z obiadu. Szczeniak dzisiaj wylądował z zagrożeniem życia u weta z ostrym zapaleniem jelit. Oni poszli ze szczeniakiem (no, już prawie roczniakiem) tylko dlatego, że non stop wymiotował (innych objawów nie bylo)... ale nie widzieli i nadal nie widzą nic złego w takim karmieniu, w tym że z żołądka psa zrobili śmietnik! I nie rozumieją, czemu pani wet. zjechała ich z góry na dół... I tak sobie myślę, że być może u tego łańcuchowego winowajcą jest zła dieta. Może na dobrej, lekkostrawnej karmie się stan poprawi i nie jest to szwankująca trzustka. Oby.

anico, mam nadzieję, że Lakuś w końcu się doczeka domu :( Jakieś pechowe to imię ostatnio. Mamy z dziewczynami dwóch Lakusiów i nikt nie dzwoni...

Tysiu, tak właśnie robię. Lakus dostaje jedzonko dwa albo trzy razy. Cieszę się, ze nie jest to jakiś błąd  (ponoć najlepiej jest karmić psa raz dziennie), bo miałam wrażenie, ze do tego rytmu (micha raz dziennie), muszę jednak wrócić.

No i jedzenie zawsze dostaje po spacerze, tak robię, odkąd dowiedziałam się, ze tak jest najlepiej i najbezpieczniej. 

 

Dziękuję za wszelkie rady i sugestie!

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

Aniu, kochana tak bardzo Ci dziękuję za twoją wspaniałą,  opiekęthumbsup.gif  to już z Twojego opisu widzę ,ze można by dodać do ogłoszeń, to jest właśnie wzór, który zerżnęłam od Tyś(ki)

Dnia 31.07.2019 o 15:12, Tyś(ka) napisał:



Jakiego domu szukamy?
- dom z ogrodem (ale i dostępem do części mieszkalnych), z solidnym płotem
- mogą być inne zwierzęta,
-  psy po uprzednim sprawdzeniu, jak się zaakceptują
- , lubiący spacery i ruch, ale w rozsądnych ilościach
- ludzi , którzy lubią bezpośredni kontakt, głaskanie , przytulanie , bycie ze sobą
- mogą być dzieci
- raczej nie mieszkanie w bloku, jeśli już to z windą
 

 

Link to comment
Share on other sites

Dnia 31.07.2019 o 11:13, Figunia napisał:

Aniu, dziś już odpoczywam od przetworów, przynajmniej na razie.

Pech chce, ze muszę je robić w największe upały, ale akurat zostałam obdarowana owocami i nie było wyjścia. Dziś już byłoby inaczej.

Aniu, też cieszę się, ze być może, to nie chora trzustka. Ale cieszę się ostrożnie, bo to pierwszy dzien tej nowej karmy i kto wie, co jeszcze może się dziać. Ale, może będzie dobrze, oby.

Biedna sunia, tyle lat cierpiała...A ta kobieta ponoć ją kocha...brak słów. ..

Aniu, czy już rozmawialas z Dominikiem? Bo nie ma seansu chyba, bym teraz sprawę wyjasniala, jak jest już "po ptokoch". A przeproszę przy okazji...

  

 

Tak rozmawiałam, jesteśmy w kontakcie, chciałam kupić karmę dla suni ale p Dominik już kupił, zależy nam teraz żeby zrobić suni badanie podstawowe krwi i zobaczymy co dr Terenda zadecyduje?  jest problem z ustaleniem terminu wizyty? p Dominik powiedział że dopilnuje tego

Link to comment
Share on other sites

2 godziny temu, anica napisał:

Aniu, kochana tak bardzo Ci dziękuję za twoją wspaniałą,  opiekęthumbsup.gif  to już z Twojego opisu widzę ,ze można by dodać do ogłoszeń, to jest właśnie wzór, który zerżnęłam od Tyś(ki)

 

Oj tam, zaraz "wspaniała"... no, nie wiem... ;)

Każdego tymczaska traktuję, jak własnego psa, nie wiem, jak możnaby inaczej. To tak niesamowite, niezwykle istoty...czasem jestem bardzo już zmęczona, ale przyjdzie taki, popatrzy, machnie ogonem, przytuli się, i już to co złe, mija... 

A co do tej suni, to tez mam nadzieje, ze uda sie jej pomoc. Ale badania to podstawa, oby do opiekunki to dotarło...   

  • Like 2
  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

3 godziny temu, Figunia napisał:

Tysiu, tak właśnie robię. Lakus dostaje jedzonko dwa albo trzy razy. Cieszę się, ze nie jest to jakiś błąd  (ponoć najlepiej jest karmić psa raz dziennie), bo miałam wrażenie, ze do tego rytmu (micha raz dziennie), muszę jednak wrócić.

No i jedzenie zawsze dostaje po spacerze, tak robię, odkąd dowiedziałam się, ze tak jest najlepiej i najbezpieczniej. 

 

Dziękuję za wszelkie rady i sugestie!

Są różne szkoły. Do mnie przemawia ta o dwóch posiłkach dziennie - pies dłużej czuje się najedzony, więc i nie żebrze, nie szuka jedzonka między posiłkami, nie ma tendencji do przejadania się czy łapczywego jedzenia (więc i połykania powietrza, które czasem zwiększa ryzyko skrętu) itd. Są też psy, zwłaszcza małych ras, którym szybko spada cukier na tyle, że może to prowadzić do zagrożenia życia. Podczas diety w ogóle ludzie zalecają zmniejszyć psu posiłki i podzielić jedną wielką porcję na kilka mniejszych... to też o czymś świadczy. Oczywiście jestem świadoma, że karmienie raz na dobę też ma swoje plusy ;)

Cieszę się, że Laki ma TAKĄ opiekę, ale nie ukrywam, że martwię się tą ciszą na ogłoszenia :(

  • Like 1
  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

4 minuty temu, Tyś(ka) napisał:

Są różne szkoły. Do mnie przemawia ta o dwóch posiłkach dziennie - pies dłużej czuje się najedzony, więc i nie żebrze, nie szuka jedzonka między posiłkami, nie ma tendencji do przejadania się czy łapczywego jedzenia (więc i połykania powietrza, które czasem zwiększa ryzyko skrętu) itd. Są też psy, zwłaszcza małych ras, którym szybko spada cukier na tyle, że może to prowadzić do zagrożenia życia. Podczas diety w ogóle ludzie zalecają zmniejszyć psu posiłki i podzielić jedną wielką porcję na kilka mniejszych... to też o czymś świadczy.

Cieszę się, że Laki ma TAKĄ opiekę, ale nie ukrywam, że martwię się tą ciszą na ogłoszenia :(

Jak chodzi o jedzenie, to nie wyobrażam sobie, bym mogła jeść trzy posiłki dziennie, a pies by tylko patrzył, bo miskę miałby dostać, powiedzmy, tylko raz dziennie, po ostatnim spacerze. Choć na początku, Laki był niejadkiem i nie byłaby to wielka krzywda. Teraz jednak, na szczescie, ma juz normalny apetyt. 

  • Like 2
  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

19 godzin temu, Figunia napisał:

Oj tam, zaraz "wspaniała"... no, nie wiem... ;)

Każdego tymczaska traktuję, jak własnego psa, nie wiem, jak możnaby inaczej. To tak niesamowite, niezwykle istoty...czasem jestem bardzo już zmęczona, ale przyjdzie taki, popatrzy, machnie ogonem, przytuli się, i już to co złe, mija... 

A co do tej suni, to tez mam nadzieje, ze uda sie jej pomoc. Ale badania to podstawa, oby do opiekunki to dotarło...   

Aniu, jeśli będą opory z jej strony to sunia ,zostanie jej zabrana!  ja jej nie widziałam ale jeśli p Domink tak mówi że ,wygląda tragicznie!  to ja ,jestem przekonana że tak jest!  tak naprawdę to już miałam to zgłosić ,tylko ...Pan Domik spotkał się z nimi ,byli na spacerze i po wysłuchaniu całej historii, postanowiliśmy 'dać szansę'  tak najbardziej w trosce o sunię, o jej tęsknotę za panią /jaka by nie była/  za domem, rodziną i powiedział że widział łzy w jej ochach jak rozmawiali o tym ,jak wygląda sunia....zobaczymy?

19 godzin temu, Tyś(ka) napisał:

Są różne szkoły. Do mnie przemawia ta o dwóch posiłkach dziennie - pies dłużej czuje się najedzony, więc i nie żebrze, nie szuka jedzonka między posiłkami, nie ma tendencji do przejadania się czy łapczywego jedzenia (więc i połykania powietrza, które czasem zwiększa ryzyko skrętu) itd. Są też psy, zwłaszcza małych ras, którym szybko spada cukier na tyle, że może to prowadzić do zagrożenia życia. Podczas diety w ogóle ludzie zalecają zmniejszyć psu posiłki i podzielić jedną wielką porcję na kilka mniejszych... to też o czymś świadczy. Oczywiście jestem świadoma, że karmienie raz na dobę też ma swoje plusy ;)

Cieszę się, że Laki ma TAKĄ opiekę, ale nie ukrywam, że martwię się tą ciszą na ogłoszenia :(

Może trzeba zintensyfikować ,te ogłoszenia?  ja uważam ,że Lakuś ma ich sporo?  ale może trzeba jeszcze więcej?

18 godzin temu, b-b napisał:

Szkoda - choć u Ciebie Aniu ma jak w niebie - że nikt się w chłopaku jeszcze nie zakochał :(

Szkoda :(     może to dlatego ,że jednak chyba nawet najlepsze zdjęcia nie oddadzą ,jego Anielskiego charakteru.

Link to comment
Share on other sites

Nie mogę przestać myśleć o historii, którą , dzisiaj usłyszałam, od samego rana, raczej od świtu :(     mimowoli podsłuchałam rozmowę dwóch kobiet ,które siedziały obok mnie w przychodni, ponieważ dość długo trwa siedzenie w kolejce zanim otworzą rejestrację / trzeba być po 4rano, żeby mieć pewność że się dostanie do lekarza, podobno u nas ,tak wygląda rejestracja do endokrynologa / panie ,jak i cała reszta ,coś tam sobie opowiadały i nie interesowałam się tym dopóki nie usłyszałam ,że zaczęły rozmawiać o psach,  nagle jedna z pań ,powiedziała... miałam takiego kiedyś takiego, wrednego Rudego, był agresywny ,szczekał,gryzł, kiedyś mąż rozmawiał z sąsiadką za płotem, pies wyskoczył przez niedomkniętą furtkę i ugryzł sąsiadkę w nogę!  mąż tak się zdenerwował ,że go zabrał i wywiózł 5km do lasu ,aż mi się gorąco zrobiło! :(     ręcę zaczęły mi drżeć!  byłam zszokowana :(    zawsze jak widziałam, gdzieś w mediach, tragedie psów i zwyrodnialców, których już teraz często, pokazują w TV ,gazecie i  już z samego wyglądu to widać ,ze to bandyci i czego można się po nich spodziewać mają wypisane na twarzy... ale obok mnie siedziała miła, kulturalna ,starsza pani , można by powiedzieć dobrotliwa /przynajmniej takie sprawiała wrażenie, nawet się przesunęła jak przyszłam ,żebym mogła usiąść /  jestem ... brakuje mi słów!   przygnębiona to za mało! nie spodziewałam się ,że tacy ludzie jak ta kobieta ,mogą zrobić coś takiego :(

Link to comment
Share on other sites

17 godzin temu, anica napisał:

Nie mogę przestać myśleć o historii, którą , dzisiaj usłyszałam, od samego rana, raczej od świtu :(     mimowoli podsłuchałam rozmowę dwóch kobiet ,które siedziały obok mnie w przychodni, ponieważ dość długo trwa siedzenie w kolejce zanim otworzą rejestrację / trzeba być po 4rano, żeby mieć pewność że się dostanie do lekarza, podobno u nas ,tak wygląda rejestracja do endokrynologa / panie ,jak i cała reszta ,coś tam sobie opowiadały i nie interesowałam się tym dopóki nie usłyszałam ,że zaczęły rozmawiać o psach,  nagle jedna z pań ,powiedziała... miałam takiego kiedyś takiego, wrednego Rudego, był agresywny ,szczekał,gryzł, kiedyś mąż rozmawiał z sąsiadką za płotem, pies wyskoczył przez niedomkniętą furtkę i ugryzł sąsiadkę w nogę!  mąż tak się zdenerwował ,że go zabrał i wywiózł 5km do lasu ,aż mi się gorąco zrobiło! :(     ręcę zaczęły mi drżeć!  byłam zszokowana :(    zawsze jak widziałam, gdzieś w mediach, tragedie psów i zwyrodnialców, których już teraz często, pokazują w TV ,gazecie i  już z samego wyglądu to widać ,ze to bandyci i czego można się po nich spodziewać mają wypisane na twarzy... ale obok mnie siedziała miła, kulturalna ,starsza pani , można by powiedzieć dobrotliwa /przynajmniej takie sprawiała wrażenie, nawet się przesunęła jak przyszłam ,żebym mogła usiąść /  jestem ... brakuje mi słów!   przygnębiona to za mało! nie spodziewałam się ,że tacy ludzie jak ta kobieta ,mogą zrobić coś takiego :(

Aniu, niestety właśnie tacy, p których byś się nie spodziewała

  • Like 1
  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

15 minut temu, NikaEla napisał:

Aniu, niestety właśnie tacy, p których byś się nie spodziewała

Eluniu, jestem wstrząśnięta do tej pory!   ponieważ to jest dla mnie .... niepojęte! :(     siedząc trzy godź ,do tej rejestracji miała, możliwość nasłuchania się ,jak pani  w niedzielę do kościółka biega, jak bardzo była zbulwersowana że zanany dziennikarz, jeździł samochodem po alkocholu... itd  no po prostu, wzór cnót! ... ja nie wytrzymałam i wtrąciłam ,że ... przysłuchując się rozmowie, nie mogę się tu wtrącić i powiedzieć ,że ja bardziej jestem oburzona ,porzuceniem psa w lesie!   niż jazdą pod wpływem alkoholu! ... pani aż się wyprostowała!  zaległa grobowa cisza, po czym parę osób mnie poparło!   niestety będę już coraz mniej ufać ludziom , co sobie przypomnę tą panią to aż mnie.... boli w środku z rozpaczy ,łzy mi napływają same do oczu!   

Jak robiłam ogłoszenie dla Amisia- Orionka z rozbiegu, zrobiłam jeszcze jedno dla Lakusia na Wrocław-Fabryczna, może tym razem? może tutaj? prosi.gif

<<Ogłoszenie na Wrocław-Fabryczna>>

  • Like 1
  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

13 minut temu, anica napisał:

Eluniu, jestem wstrząśnięta do tej pory!   ponieważ to jest dla mnie .... niepojęte! :(     siedząc trzy godź ,do tej rejestracji miała, możliwość nasłuchania się ,jak pani  w niedzielę do kościółka biega, jak bardzo była zbulwersowana że zanany dziennikarz, jeździł samochodem po alkocholu... itd  no po prostu, wzór cnót! ... ja nie wytrzymałam i wtrąciłam ,że ... przysłuchując się rozmowie, nie mogę się tu wtrącić i powiedzieć ,że ja bardziej jestem oburzona ,porzuceniem psa w lesie!   niż jazdą pod wpływem alkoholu! ... pani aż się wyprostowała!  zaległa grobowa cisza, po czym parę osób mnie poparło!   niestety będę już coraz mniej ufać ludziom , co sobie przypomnę tą panią to aż mnie.... boli w środku z rozpaczy ,łzy mi napływają same do oczu!   

Jak robiłam ogłoszenie dla Amisia- Orionka z rozbiegu, zrobiłam jeszcze jedno dla Lakusia na Wrocław-Fabryczna, może tym razem? może tutaj? prosi.gif

<<Ogłoszenie na Wrocław-Fabryczna>>

Nieraz tzw. żul, kloszard lepiej się opiekuje swoim psem niż paniusia z pierszej kościelnej ławki :( Schronisko kilka mc temu odmówiło wydania psa parze, znajomym znajomej, sugerując się ich wyglądem - kolczyki, tatuaże, oryginalne fryzury :(  Podejrzewam, że pies miałby u nich jak w raju, lepiej niż u "porządnych" ludzi. 

Nieraz zdarza mi się odwiedzić squaty, czyli miejsca przygarnięte przez tzw. gorszy sort, anarchistów, tych "złych" wytatuowanych ludzi, zawsze jest tam kilka psów - wszystkie odkarmione, wysterylizowane, często z foresto na szyi :) 

  • Like 3
  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Dnia 1.08.2019 o 23:33, b-b napisał:

Szkoda - choć u Ciebie Aniu ma jak w niebie - że nikt się w chłopaku jeszcze nie zakochał :(

Ponieważ znowu mam problemy ze  znikajacym nagle Internetem, napisze tylko, ze dotarła do mnie kolejna wpłata . Z bazarku Cioci Elik, Lakus dostał 152 złote! 

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

8 godzin temu, sunia2000 napisał:

Nieraz tzw. żul, kloszard lepiej się opiekuje swoim psem niż paniusia z pierszej kościelnej ławki :( Schronisko kilka mc temu odmówiło wydania psa parze, znajomym znajomej, sugerując się ich wyglądem - kolczyki, tatuaże, oryginalne fryzury :(  Podejrzewam, że pies miałby u nich jak w raju, lepiej niż u "porządnych" ludzi. 

Nieraz zdarza mi się odwiedzić squaty, czyli miejsca przygarnięte przez tzw. gorszy sort, anarchistów, tych "złych" wytatuowanych ludzi, zawsze jest tam kilka psów - wszystkie odkarmione, wysterylizowane, często z foresto na szyi :) 

Zaglądam do Lakusia

Ja bardziej ufam tzw.  żulom, czy  pijaczkom, którzy mają dobre serce niż paniusiom biegającym do kościoła.

Jak to mówią: "Modli się pod figurą, a diabła ma za skórą"

Kiedyś słyszałam pewną historię:

Starsza Pani miała ukochaną sunię.

Owa pani poznała pana, który się do niej wprowadził, a że nie lubił psów wywiózł sunię do lasu.

Do tej pory, jak sobie to przypomnę słabo mi się robi.

Na pewno sunia tam padła z głodu i wycieńczenia.

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

Dnia 3.08.2019 o 20:44, Gabi79 napisał:

Zaglądam do Lakusia

Ja bardziej ufam tzw.  żulom, czy  pijaczkom, którzy mają dobre serce niż paniusiom biegającym do kościoła.

Jak to mówią: "Modli się pod figurą, a diabła ma za skórą"

Kiedyś słyszałam pewną historię:

Starsza Pani miała ukochaną sunię.

Owa pani poznała pana, który się do niej wprowadził, a że nie lubił psów wywiózł sunię do lasu.

Do tej pory, jak sobie to przypomnę słabo mi się robi.

Na pewno sunia tam padła z głodu i wycieńczenia.

Może uda mi sie napisać bez problemów. ..

Lakus dziękuję za odwiedziny i zaprasza. To bardzo przyjazny piesek...

 

Dla równowagi, po tych smutnych historiach, napisze o czymś pozytywnym. 

Już od kilku lat, spotykam młodego mężczyznę, z dwoma lub trzema psami. Zawsze są to stare pieski,  takie dziadunie. Na początku myslalam, ze po prostu ma swoje dwa psy (wtedy miał dwa), które nie są juz młode i tyle. Nawet kilka razy z Nim rozmawiałam, bo niestety, zostawial je uwiazane przed Leclerkiem, a jeden z nich, strasznie szczekal i trzasl się, wiec kucnelam przy nich i je pocieszalam, glaskalam, itp. Nawet Mu wtedy zwróciłam uwagę, ze ten mały bardzo sie stresuje i żeby ich tak nie zostawial. Kiedy w tym roku zobaczyłam, ze ma trzy psy i ten "nowy" wygląda na jeszcze starszego dziadka, spytalam, co to za piesek. No i chłopak powiedział, ze wziął go z naszego schroniska. Że zawsze bierze tylko staruszki. A ten nowy, ma padaczkę, wiec tym bardziej trzeba było go zabrać.

Nie muszę chyba pisać, jak byłam tym wzruszona, zwłaszcza, ze chłopak nie wygląda na zamożnego, raczej na ... nie zamożnego...

Od jakiegoś czasu On juz mnie kojarzył,chyba mając Karacika, powiedziałam Mu, ze szukam dla niego domu, bo mam go na dt. Przy tegorocznym spotkaniu, powiedziałam Mu, ze Karacik ma już swój dom, a teraz mam na dużego, owczarkowatego pieska. Niedlugo potem zobaczył Lakusia na spacerze i juz sie nim zachwycal i mowil, ze gdyby nie jego dziadki, to wzialby go ode mnie... Dziś się znowu spotkaliśmy, pytał, jak tam Lakus, czy ma już dom. 

Jak powiedziałam, ze niestety nie, to rzekł, ze bardzo Mu Lakusia szkoda, ze wciąż nie ma swego domu i jeszcze: " ja bym go wziął,  tylko nie wiem, jaki jest do kotkow, bo mam też kotki, no i trzy psy staruszki...."

Tak wiec, moja konkluzja jest taka, ze są też wokół nas ludzie-anioły.  Dobrzy, wrażliwi ludzie, z sercem dla zwierząt. Nie są halasliwi, nie rzucają się w oczy, ale robią tak dużo dobra.

 

  • Like 3
Link to comment
Share on other sites

4 minuty temu, Figunia napisał:

Może uda mi sie napisać bez problemów. ..

Lakus dziękuję za odwiedziny i zaprasza. To bardzo przyjazny piesek...

 

Dla równowagi, po tych smutnych historiach, napisze o czymś pozytywnym. 

Już od kilku lat, spotykam młodego mężczyznę, z dwoma lub trzema psami. Zawsze są to stare pieski,  takie dziadunie. Na początku myslalam, ze po prostu ma swoje dwa psy (wtedy miał dwa), które nie są juz młode i tyle. Nawet kilka razy z Nim rozmawiałam, bo niestety, zostawial je uwiazane przed Leclerkiem, a jeden z nich, strasznie szczekal i trzasl się, wiec kucnelam przy nich i je pocieszalam, glaskalam, itp. Nawet Mu wtedy zwróciłam uwagę, ze ten mały bardzo sie stresuje i żeby ich tak nie zostawial. Kiedy w tym roku zobaczyłam, ze ma trzy psy i ten "nowy" wygląda na jeszcze starszego dziadka, spytalam, co to za piesek. No i chłopak powiedział, ze wziął go z naszego schroniska. Że zawsze bierze tylko staruszki. A ten nowy, ma padaczkę, wiec tym bardziej trzeba było go zabrać.

Nie muszę chyba pisać, jak byłam tym wzruszona, zwłaszcza, ze chłopak nie wygląda na zamożnego, raczej na ... nie zamożnego...

Od jakiegoś czasu On juz mnie kojarzył,chyba mając Karacika, powiedziałam Mu, ze szukam dla niego domu, bo mam go na dt. Przy tegorocznym spotkaniu, powiedziałam Mu, ze Karacik ma już swój dom, a teraz mam na dużego, owczarkowatego pieska. Niedlugo potem zobaczył Lakusia na spacerze i juz sie nim zachwycal i mowil, ze gdyby nie jego dziadki, to wzialby to ode mnie... Dziś się znowu spotkaliśmy, pytał, jak tam Lakus, ma już dom. 

Jak powiedziałam, ze niestety nie, to rzekł, ze bardzo Mu Lakusia szkoda, ze wciąż nie ma swego domu i jeszcze: " ja bym go wziął,  tylko nie wiem, jaki jest do kotkow, bo mam też kotki, no i trzy psy staruszki...."

Tak wiec, moja konkluzja jest taka, ze są też wokół nas ludzie-anioły.  Dobrzy, wrażliwi ludzie, z sercem dla zwierząt. Nie są halasliwi, nie rzucają się w oczy, ale robią tak dużo dobra.

 

Wspaniały człowiek, jak dobrze, że takie Anioły są wśród nas!!!

Zazwyczaj ten, kto ma wielkie serce i jest wrażliwy nie obnosi się z tym

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...