Jump to content
Dogomania

Roczny samiec obsikuje to samo miejsce w mieszkaniu


NotYourProblem

Recommended Posts

Hej! 

Mam małego kundelka ze schroniska. Przyjmowałam go do siebie gdy miał około 6 miesięcy. Obecnie ma nieco ponad rok (13 miesięcy). Początkowo pies nie sikał w domu gdy zostawał sam, natomiast od około 3 miesięcy wszystko się zmieniło i obsikuje różne miejsca. Obecnie uparł się na nogę od stołu, którą obsikuje każdego dnia gdy zostaje sam. Jest to sikanie z podniesioną nogą, bo jest to rozpryśnięte. Gdy wracam z pracy to pokazuję na siki mówiąc 'nie wolno. Niedobry pies' i tak myślę 15-20 sekund. Po czym zapinam psa i zostawiam w przedpokoju by to posprzątać i zabieram go na spacer. I teraz pytanie.....a w sumie to kilka. Czy branie psa po takim 'czynie' na bieganie pokazuje mu teoretycznie, że dobrze zrobił i nagradzam go? Czy wysyłam mu wręcz sprzeczne sygnały bo dopiero co usłyszał że jest niedobry a po chwili może iść się wyszaleć? Czy nie ma to najmniejszego znaczenia i normalnie mogę z nim iść na dłuższy spacer (40 minut) by się wybiegał na polanie. Pies wychodzi na pięć spacerów. Rano 2x15 minut (przed porannym posiłkiem i godzinę po posiłku). Po moim powrocie z pracy na dłuższy 40-50 minut (aktywny. Bieganie, rzucanie patykiem, komendy na dworze etc). No i później po powrocie partnera z pracy wychodzi na 15 minut i po tym spacerze otrzymuje jedzenie. Tutaj mam kolejny problem, pies atakuje nam nogi gdy dostaje jedzenie, a także próbuje przewrócić swoją miskę. Wiele osób mówiło nam że może to przez fakt posiadania metalowej miski, więc kupiliśmy plastikową - niestety pies nadal próbuje łapą ją wywrócić. Z kolei gdy wysypywaliśmy mu pokarm na ziemię to nie chciał go zbytnio jeść, po prostu go zostawiał. Po zjedzeniu ma 30-40 minut odpoczynku, kiedy to zabawki ma schowane i raczej go ignorujemy by wszystko w brzuszku się poukładało. Następnie otrzymuje zabawki i się nimi z początku sam bawi, a później my się przyłączamy na około 30-40 minut z komendami i nagradzaniem słownym, a na sam koniec oczywiście pies otrzymuje kąski. Albo w postaci poszukiwania, albo po prostu na swoim miejscu. Następnie gdy jest już zmęczony to ewentualnie jakieś pieszczoty + później sam od siebie idzie się położyć na półtorej godziny i wychodzi na ostatni spacer, po którym automatycznie kładzie się spać. Ostatni spacer jest raczej krótki, typowy już tylko na załatwienie potrzeb. Dodam że gdy pies zostaje sam w domu to otrzymuje konga wypchanego ciastkami + kilka zabawek (kółko, koszulkę moją do miętoszenia, stare papcie którymi lubi się bawić i szarpak). Jeśli chodzi o jedzenie i atakowanie nóg, to wdrożyłam w plan kucanie bokiem do psa i nie spoglądanie na niego i kucanie jak na razie na odległość 3 metrów. Gdzieś wyczytałam że tę metodę najlepiej rozpocząć przed ewentualnym dawaniem psu jedzenia z ręki. Behawiorystka kazała nam zacząć od razu od karmienia psa z ręki, ale pies był przerażony i robił to bardzo łapczywie. W ogóle nie spoglądał gdzie leży pokarm na dłoni tylko człapał całą dłoń. Dlatego bezpieczniej wolałabym najpierw wprowadzić tę metodę z kucaniem, by pies się zaznajomił z tym, że ktoś może przebywać obok niego i że nic w tym złego nie ma. Co myślicie o tej metodzie? Dajcie znać! Oraz proszę pomóżcie, doradźcie co zrobić by pies zrozumiał iż obsikiwanie przedmiotów w mieszkaniu nie ma już najmniejszego sensu :P Mam preparat niewelujący psie zapachy (nie jest to odstraszacz). Codziennie też wylewam na to ocet z sodą.....a i tak pies wciąż sika w dokładnie to samo miejsce. Z innymi miejscami dał sobie już spokój, ale ta jedna noga od stołu mu nie minęła. Będę wdzięczna za wszelkie porady, pozdrawiam! 

Link to comment
Share on other sites

8 godzin temu, NotYourProblem napisał:

Gdy wracam z pracy to pokazuję na siki mówiąc 'nie wolno. Niedobry pies' i tak myślę 15-20 sekund. Po czym zapinam psa i zostawiam w przedpokoju by to posprzątać i zabieram go na spacer.

karanie psa, nawet jeśli jest to słowna reprymenda "po czasie", nie odniesie żadnego skutku. Pies nie skojarzy, że twój gniew/niezadowolenie wynika z tego iż nasikał. 

8 godzin temu, NotYourProblem napisał:

Pies wychodzi na pięć spacerów. Rano 2x15 minut (przed porannym posiłkiem i godzinę po posiłku)

są to stanowczo zbyt krótkie spacery, żeby pies mógł się porządnie załatwić. Ten drugi spacer po posiłku, nie spowoduje że nie będzie się załatwiał w domu. Pies zaczyna trawić pokarm po około dwóch godz, i wyjście z nim godzinę po posiłku, na te 15 min, nie spowoduje że załatwi się na tyle dokładnie, żeby nie zrobić w domu (nawet jeśli jest to tylko siku).

 

8 godzin temu, NotYourProblem napisał:

No i później po powrocie partnera z pracy wychodzi na 15 minut i po tym spacerze otrzymuje jedzenie (.......) Po zjedzeniu ma 30-40 minut odpoczynku, (......) Następnie otrzymuje zabawki i się nimi z początku sam bawi, a później my się przyłączamy na około 30-40 minut (........) a na sam koniec oczywiście pies otrzymuje kąski. Albo w postaci poszukiwania, albo po prostu na swoim miejscu (.......) Ostatni spacer jest raczej krótki, typowy już tylko na załatwienie potrzeb. Dodam że gdy pies zostaje sam w domu to otrzymuje konga wypchanego ciastkami

z tego co czytam, psiak otrzymuje jedzenie po południu, a potem są przekąski (zapewne jakieś gryzaki, ciasteczka itp). Wiesz, jedzenie, smakołyki mają to do siebie że chce się po nich pić. Czy zwróciłaś uwagę, na to ile albo jak często pije pies? To też może być powodem do sikania w domu, tym bardziej że te spacery są bardzo krótkie. Oprócz zwiększenia długości spacerów, zrób psiakowi badanie moczu, i ewentualnie krwi, Być może pies ma jakiś stan zapalny, a efektem jest/ może być sikanie. 

 

8 godzin temu, NotYourProblem napisał:

Tutaj mam kolejny problem, pies atakuje nam nogi gdy dostaje jedzenie,

od kiedy to atakowanie istnieje, kiedy się pojawiło

Link to comment
Share on other sites

10 godzin temu, wilczyca napisał:

karanie psa, nawet jeśli jest to słowna reprymenda "po czasie", nie odniesie żadnego skutku. Pies nie skojarzy, że twój gniew/niezadowolenie wynika z tego iż nasikał. 

 

W takim razie co robić w takich sytuacjach? Bo pytam raczej o rady :)

10 godzin temu, wilczyca napisał:

są to stanowczo zbyt krótkie spacery, żeby pies mógł się porządnie załatwić. Ten drugi spacer po posiłku, nie spowoduje że nie będzie się załatwiał w domu. Pies zaczyna trawić pokarm po około dwóch godz, i wyjście z nim godzinę po posiłku, na te 15 min, nie spowoduje że załatwi się na tyle dokładnie, żeby nie zrobić w domu (nawet jeśli jest to tylko siku).

 

Pies sam preferuje takie spacery i nieraz sam ciągnie do domu. Nie lubi gdy pada lub mocniej wieje. Gdy jest taka pogoda to już w ogóle nie chce chadzać gdziekolwiek. Śmiem twierdzić, że każdy piest jest inny i wrzucanie wszystkich psów do jednego wora jest kiepską argumentacją na fakt iż pies sika dokładnie w to samo miejsce każdego dnia gdy zostaje sam. Mój poprzedni pies, który szczęśliwie przeżył z nami 13 lat był leniwym kanapowcem, który wychodził 3x20 minut dziennie. Nigdy nie spędzał aktywnie czasu - nie braliśmy go na bieganie etc. Wtedy nie było jeszcze na to takiej 'mody'. A mówiąc wtedy - mam na myśli 15-18 lat temu, kiedy to nawet ludzie jeszcze w Polsce przynajmniej, nie myśleli o tym by sprzątać po psach kupy. A mimo to, nasz pies był szczęśliwy, był nawet chudziutki i nie miał problemów z sikaniem w domu. Był również znajdą - znaleziony na ulicy. Dlatego też doskonale wiem, że są różne psy i mówienie mi o tym, że za krótko wychodzę z psem jest po prostu zbędnym argumentem. Ba, w moim odczuciu to nawet nie jest argument. Gdy idziemy na bieganie 40-50 minut to mój pies sam rezygnuje już po zazwyczaj 25 minutach zabawy i woli sobie pochodzić, niż pobiegać. I to ja mam więcej zapału i siły z dwoma chorymi kolanami niż on :P Moja specyfika pracy oraz partnera, po prostu stawia nas w takiej sytuacji, że poranne spacery nie są długie. Ja pracuję od 5:00 rano, więc wstaję o 3:30 :) Z kolei partner jeździ na 7:00 do pracy, ale wstaje o 4:50, gdyż dojeżdża komunikacją miejską. Ja naprawdę chciałabym psu dać dłuższe wypady, ale niemożliwym jest to, gdyż wtedy musiałabym wstawać jeszcze wcześniej. Dlatego też rekompensuje mu te krótkie spacery popołudniowym bieganiem i zabawą. 

10 godzin temu, wilczyca napisał:

z tego co czytam, psiak otrzymuje jedzenie po południu, a potem są przekąski (zapewne jakieś gryzaki, ciasteczka itp). Wiesz, jedzenie, smakołyki mają to do siebie że chce się po nich pić. Czy zwróciłaś uwagę, na to ile albo jak często pije pies? To też może być powodem do sikania w domu, tym bardziej że te spacery są bardzo krótkie. Oprócz zwiększenia długości spacerów, zrób psiakowi badanie moczu, i ewentualnie krwi, Być może pies ma jakiś stan zapalny, a efektem jest/ może być sikanie. 

 

Gdy jest sam nie pije kompletnie nic. Wody nic nie ubywa. Gdy jesteśmy już w domu, to tak naprawdę zależy. Czasem zdarzy mu się pić jak wariat, jak ma dzień wariata że lata za nami i szalejemy cały wolny czas. Ale raczej nie wydaje mi się, żeby spożywał nadzwyczaj dużo wody. Ciężko też mi określić ile dokładnie jej wypija, bo bardzo często mu zmieniam wodę by miał stały dostęp do świeżej. Badanie moczu miał - wszystko ok. Badanie krwi również - wszystko ok.

10 godzin temu, wilczyca napisał:

od kiedy to atakowanie istnieje, kiedy się pojawiło

 

Teraz się pojawiło na nowo od momentu zmiany miski z metalowej na plastikową.

Link to comment
Share on other sites

11 godzin temu, NotYourProblem napisał:

W takim razie co robić w takich sytuacjach? Bo pytam raczej o rady :)

 

Nigdy nie karać i nie strofować po nasikaniu w domu. Zetrzeć po cichu i już. Natomiast po każdym siku na dworze głośno chwalić i dać smaczka (później już starczy samo chwalenie, albo smaczki okazjonalnie). Pies powinien kojarzyć załatwianie się na dworze z czymś fajnym i przyjemnym. Pozytywne skojarzenia dają najlepsze rezultaty szkoleniowe (jestem na bieżąco, mój piesek właśnie chodzi do szkółki i już widzę pierwsze efekty, bo dużo rzadziej szczeka na samochody).

11 godzin temu, NotYourProblem napisał:

 Śmiem twierdzić, że każdy piest jest inny i wrzucanie wszystkich psów do jednego wora jest kiepską argumentacją na fakt iż pies sika dokładnie w to samo miejsce każdego dnia gdy zostaje sam. Mój poprzedni pies, który szczęśliwie przeżył z nami 13 lat był leniwym kanapowcem, który wychodził 3x20 minut dziennie. Nigdy nie spędzał aktywnie czasu - nie braliśmy go na bieganie etc. Wtedy nie było jeszcze na to takiej 'mody'.

Tu się zgodzę. Mój wysikuje wszystko z pęcherza w pierwszych 5 minutach spaceru i to w jednym miejscu. Koleje 30 minut chodzimy dla przyjemności chodzenia, ale pies już nie zrobi ani kropelki...

Ja zrobiłabym badanie moczu. Tak na wszelki wypadek. Jak mojemu zdarzyły się w domu 3 wpadki, to właśnie było zapalenie pęcherza i dostawał antybiotyk.

Link to comment
Share on other sites

 nie będę upierać że mam rację. To co ci napisałam, to są przewaznie błędy które popełniają właściciele mający psa z jakimś problemem. Poradziłam ci zwiekszenie spacerów. Twierdzisz że pies ich nie lubi (w sensie długości). 

11 godzin temu, NotYourProblem napisał:

Pies sam preferuje takie spacery i nieraz sam ciągnie do domu. Nie lubi gdy pada lub mocniej wieje.

Przewaznie każdy pies nie lubi jak pada i wieje, to że preferuje krótkie, to mozna jedynie mniemać że został do takich przyzwyczajony/nauczony

11 godzin temu, NotYourProblem napisał:

Obecnie ma nieco ponad rok (13 miesięcy). (......) mówienie mi o tym, że za krótko wychodzę z psem jest po prostu zbędnym argumentem. Ba, w moim odczuciu to nawet nie jest argument. Gdy idziemy na bieganie 40-50 minut to mój pies sam rezygnuje już po zazwyczaj 25 minutach zabawy i woli sobie pochodzić, niż pobiegać.

masz młodego psa, to że po 20 min pies rezygnuje (bieganie czy zabawa) to nie znaczy że ma "dość". Jak sama napisałaś woli pochodzić, czyli chce mieć "trochę czasu dla siebie". A wiem że jeśli pies rezygnuje z biegania czy zabawy z włascicielem, to właściciel jest przekonany że pies chce już iść do domu, i kończy spacer. Przez co uczy psa, że koniec zabawy, czy biegania (za piłką czy z właścicielem), oznacza pójście do domu.

w tym momencie troszkę się "doczepię"

11 godzin temu, NotYourProblem napisał:

Z kolei partner jeździ na 7:00 do pracy, ale wstaje o 4:50, gdyż dojeżdża komunikacją miejską. 

wiele osób pracuje od godz 7,00, wiele wstaje również wcześnie jak twój partner, i również jeżdzi komunikacją miejską (ja też). Mając dwa psy, z którymi przed pracą wychodzę, wstaję o godz 4,10-4,15. Wychodzę z psami na spacer o 4,30 na pół godz. Przyjdę zjem jeszcze śniadanie i wychodzę z domu do pracy. I wiele osób tak robi. Ale już nie będę się czepiać, bo jak dla mnie to co piszesz, to są bardzo śmieszne argumenty.

jeśli chodzi o poradzenie odnośnie obsikiwania

1. uniemożliwić psu dostęp do pomieszczenia w którym jest ów stół

2. pozbyć się mebla (raczej nierealne)

3. wprowadzić klatkę, i nauczyć psa przebywania w niej podczas waszej nieobecności.

 - postępuj jak ze szczeniakiem uczącym się załatwiania na spacerze. Chwal radośnie jak się wysika, możesz dać jakiś smaczek. Spróbuj też uczyć go sikania na komendę. Wówczas będzie wiedział/kojarzył komendę z czynnością (brak komendy nie ma sikania), tylko to troszkę potrwa.

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Dnia 4.04.2019 o 14:15, NotYourProblem napisał:

pies atakuje nam nogi gdy dostaje jedzenie

powodów może być kilka, więc przedstawiam ci problemy które najczęściej pojawiają sie w opisanej prze ciebie sytuacji i nie dotyczy to tylko twojego psiaka. Tym bardziej że napisałaś tylko o problemie, a nie o sytuacji.

1. bronienie zasobów (miski z jedzeniem) - być może dlatego, że, wcześniej mógł mieć tą miskę zabieraną

2. brak pewności u psa, co może wiązać się z brakiem poczucia bezpieczeństwa

3. być moze że jego miska stoi w nieodpowiednim miejscu (np. zbyt blisko miejsca gdzie przebywacie, albo w ciągu komunikacyjnym - w sensie często przechodzicie obok miski).

Kiedy on atakuje wam nogi - jak postawisz mu miskę i odchodzisz, czy w trakcie stawiania jej na podłodze, czy jak jesteś w pobliżu?

Link to comment
Share on other sites

15 godzin temu, wilczyca napisał:

1. bronienie zasobów (miski z jedzeniem) - być może dlatego, że, wcześniej mógł mieć tą miskę zabieraną

2. brak pewności u psa, co może wiązać się z brakiem poczucia bezpieczeństwa

3. być moze że jego miska stoi w nieodpowiednim miejscu (np. zbyt blisko miejsca gdzie przebywacie, albo w ciągu komunikacyjnym - w sensie często przechodzicie obok miski).

Kiedy on atakuje wam nogi - jak postawisz mu miskę i odchodzisz, czy w trakcie stawiania jej na podłodze, czy jak jesteś w pobliżu?

 

Wydaje mi się, że może wciąż bronić zasobów. Aczkolwiek my nigdy nie zabieraliśmy mu miski. Zawsze gdy ją dostawał zjadał pokarm do końca i dopiero gdy wyszedł z kuchni i miska była pusta, to po chwili ją zabieraliśmy by przemyć etc. Opiszę sytuację jak to dokładnie wygląda. Obecnie wprowadziłam zasadę, że pies siada przy kuchni (w dużym pokoju) i na komendzie waruj siedzi tam i czeka spoglądając na mnie jak mu nasypuję jedzenie. Schylam się (jedzenie trzymamy pod zlewem w pojemniku), odmierzam porcję. Nasypuję do miski, wstaję i kładę przy szafkach. Wtedy od razu podbiega i rzuca mi się na nogi warcząc i chcą je ugryźć, a później zabiera się od razu za jedzenie. Podczas jedzenia stale próbuje wywrócić miskę (denerwuje się przy niej), powarkuje co chwila na nią - ale mimo wszystko je. Aczkolwiek stara się ją wywrócić bardzo długo (łapą lub noskiem). Kuchnię mamy bardzo małą, więc gdy pies ma swój czas na pokarm to nie przeszkadzamy mu, po prostu nie wchodzimy do kuchni bo wiemy że to czas dla niego, więc po co się kręcić. Jednakże gdzieś przeczytałam, że jeśli pies się tak zachowuje to pierwszą czynnością jaką powinno się robić by psa przyzwyczaić do siebie to właśnie kucanie nieopodal (około 3 metrów) od niego, w trakcie jego jedzenia posiłku. Bokiem do niego, nie spoglądając na niego. Ale tak by się przyzwyczaił do obecności. I tak robię od 3 dni obecnie + siadanie na komendę za kuchnia i oczekiwanie na wydawkę. Natomiast dzisiaj rano pies rzucił się już na mnie (nie tylko na buty) ale i na kurtkę. Ugryzł ją i wisiał na niej. Później zachowywał się już normalnie gdy przy nim nieopodal kucałam (oprócz oczywiście stałej chęci wywracania miski). Raczej dzieje się ten atak w momencie gdy już położę miskę i odchodzę (to on wtedy podbiega i najpierw rzuca się na nogi)

Link to comment
Share on other sites

5 godzin temu, NotYourProblem napisał:

Obecnie wprowadziłam zasadę, że pies siada przy kuchni (w dużym pokoju) i na komendzie waruj siedzi tam i czeka spoglądając na mnie jak mu nasypuję jedzenie. Schylam się (jedzenie trzymamy pod zlewem w pojemniku), odmierzam porcję. Nasypuję do miski, wstaję i kładę przy szafkach. Wtedy od razu podbiega i rzuca mi się na nogi

a czy pies zna, komendę "zostań"? Bo tu piszesz że jest tylko na "waruj" (czyli właściwie tylko leży i czeka) bo jak tylko postawisz miskę to podbiega. Dobrze by było nauczyć go tej komendy. Wówczas masz większą kontrolę nad psem (nie powinien się ruszyc z miejsca, dopóki nie zostanie zwolniony).  I czy brałas pod uwagę zmianę miejsca karmienia? W sensie nie dawania mu w kuchni, tylko w innym pomieszczeniu, i z pominięciem tej miski?

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...